Ostatnie lata przyniosły prawdziwą rewolucję w sposobie korzystania z dobrodziejstw technologii. – Aplikacje, programy i portale społecznościowe rozwinęły się tak bardzo, że ich funkcjonowanie ma wpływ na życie każdego z nas – mówi Maciej Aniserowicz, jeden z najpopularniejszych polskich blogerów programistycznych.
Najbardziej przełomowe aplikacje dla „przeciętnego Kowalskiego”
Na świecie istnieje mnóstwo programów i aplikacji. A najważniejsze z nich to te, z których korzystają praktycznie wszyscy. Na pewno można do nich zaliczyć e-mail u dowolnego dostawcy i aplikacje portali społecznościowych. Nie można pominąć także oprogramowania, które ułatwia nam zarządzanie coraz większą liczbą zadań, jakie musimy wykonywać w dzisiejszych czasach. Bez kalendarza, notatnika, nawigacji czy różnorakich list to do skazani jesteśmy na porażkę.
Wiele aktywności współczesnego człowieka przeniosło się do przeglądarek internetowych, które stały się najważniejszymi aplikacjami na komputerach osobistych. Rozwój i popularność smartfonów spowodowały natomiast, że cały cyfrowy świat mamy zawsze przy sobie. Telefon to teraz takie osobiste „centrum dowodzenia” każdego z nas.
Wirtualne znajomości
Z kolei portale społecznościowe dają nam poczucie przynależności. Wiele osób nie ma czasu na utrzymywanie „prawdziwych” kontaktów ze znajomymi, a dzięki Facebookowi czy Instagramowi możemy być ze wszystkim na bieżąco. Słyszy się nawet czasem stwierdzenia: „jeśli nie masz Facebooka to nie istniejesz”.
– Można się zastanowić, czy nasz kontakt z takimi portalami nie przekroczył już pewnej niebezpiecznej granicy. Czy z ciekawego, pomocnego narzędzia, nie stały się one powodem rozpadu prawdziwych, żywych, relacji – mówi Maciej Aniserowicz.
Dzięki najpopularniejszym aplikacjom internetowym zwiększyła się liczba naszych znajomości. Niestety, musiało się to odbyć kosztem ich jakości, ponieważ nie da się utrzymywać prawdziwej relacji z setkami osób jednocześnie. Społecznościowe uzależnienie potrafi zepchnąć codzienność na drugi plan. Coraz częściej w restauracjach czy pubach widujemy znajomych, którzy niby spotkali się, aby wspólnie spędzić czas, ale każda z osób i tak siedzi z telefonem w swoim indywidualnym, oderwanym świecie.
Nieustannie powstają kolejne sieci społecznościowe, które na różne sposoby odciągają nas od rzeczywistości. Przykładem może być Snapchat, skierowany do ludzi młodych. Wielu osobom ciężko jest zrozumieć, że imitacja prawdziwego świata zawsze pozostanie tylko jego symulacją.
Przełomowe zmiany
Prawdopodobnie każdy byłby w stanie wskazać swoją własną aplikację, które zmieniła jego życie.
– Historycznym momentem było na pewno wysłanie pierwszej wiadomości e-mail. Kolejny krok to wysyp wszelkiego rodzaju komunikatorów, gdyż nagle okazało się, że możemy wygodnie porozumiewać się z innymi ludźmi bez konieczności przebywania w tym samym miejscu i bez stuprocentowej koncentracji na rozmowie telefonicznej – mówi Maciej Aniserowicz.
Później świat papierowych map zrewolucjonizowały aplikacje do nawigacji. Dzięki nim podróże i odkrywanie nowych miejsc stało się prostsze. I wreszcie portale społecznościowe, które najbardziej dzielą ludzi na „pokolenia”. Kiedyś jedna generacja miała radio, kolejna telewizję, następna komputery, a potem Internet.
Ta ewolucja trwała latami. Teraz pokolenia dzielą się ze względu na aplikacje, jakich używają. Facebook jest dla starszych. Młodsi wolą Instagram. Nastolatkowie z kolei wybiorą Snapchat, żeby się odróżnić od reszty. Do 12-latków kierowane są jeszcze inne wynalazki. To pokazuje, jak bardzo oprogramowanie wpływa na nasze życie. Można zaryzykować stwierdzenie, że żyjemy pod dyktando twórców popularnych aplikacji. To oni decydują, gdzie przebiega granica pomiędzy „stary” a „młody”, pomiędzy „trendy” a „passe”. Wreszcie: pomiędzy „my” i „oni”.
Technologia rządzi światem
Życie stało się prostsze na wiele sposobów. Łatwo jest do każdego dotrzeć – zarówno fizycznie, jak i elektronicznie. Wiele czynności może być wspomaganych przez komputery i telefony. Jednak z każdą kolejną odpowiedzialnością przejmowaną przez technologię – jesteśmy od niej coraz bardziej uzależnieni. Z pewnością możemy stwierdzić jedno: ogromne rzesze osób nie wyobrażają sobie teraz funkcjonowania nawet na podstawowym poziomie bez pomocy telefonu.
– Jesteśmy cywilizacją kompletnie uzależnioną od urządzeń elektronicznych. Technologia rządzi naszym życiem. Dobrze, jeśli mamy tego świadomość i mimo wszystko potrafimy dostrzec realną rzeczywistość – podsumowuje Maciej Aniserowicz.
Subiektywna lista TOP 6 osiągnięć w dziedzinie IT
Źródło: Synertime