Starość się Bogu nie udała? Fundacja Klementyna przygotowuje i zachęca seniorów do aktywnego życia
– Znane powiedzenie głosi, że starość się panu Bogu nie udała. A my chcemy, żeby to był dobry czas – mówi Dawid Jarząbek-Nowak, prezes Fundacji Klementyna.
Organizacja powstała – w 2004 roku – jako Koalicja dla Młodych. Fundusz Lokalny Ziemi Białobrzeskiej i działała wtedy na rzecz wyrównywania szans dzieci i młodzieży. Po kilku latach odeszła od tego i zajęła się wspieraniem organizacji pozarządowych i testowaniem modeli współpracy między nimi oraz jednostkami samorządu terytorialnego. Aż przyszedł 2019 rok, kiedy Dawid Jarząbek-Nowak realizował międzypokoleniowy projekt „Lustro życia”, w którym – na podstawie opowieści seniorów z powiatu białobrzeskiego – powstał film. Opowiadali oni o swojej młodości, wojnie, ale też jakim wydarzeniem było pojawienie się na wsi pierwszego telewizora. Premiera zgromadziła ponad 600 osób, a warto wiedzieć, że w Białobrzegach mieszka niespełna 7 tysięcy ludzi.
– Ludzie szli ulicami z własnymi krzesłami, bo bali się, że zabraknie dla nich miejsca – wspomina Dawid Jarząbek-Nowak. – Wtedy też zaczął się nasz rebranding, przedstawiliśmy społeczności gąskę i zapytaliśmy, jakie imię jej nadać. Wybór ostatecznie padł na Klementynę i już wkrótce wszyscy mówili „idę do Klementyny” – dodaje.
ZOBACZ FILM
Niedługo potem zaczęła się pandemia, która zamknęła ludzi w domach. Do tego szalała inflacja. Do Fundacji Klementyna zaczęło się zgłaszać coraz więcej osób starszych z prośbą o pomoc: zrobienie zakupów, przyniesienie leków, ale chcieli też zwyczajnie porozmawiać. Dawid Jarząbek-Nowak zrobił rozeznanie, z którego wynikło, że w południowej części województwa mazowieckiego nie było wtedy żadnej organizacji działającej na rzecz seniorek i seniorów. Podjęto więc decyzję, że właśnie tym będzie się zajmować Fundacja Klementyna. Pierwszym programem był „Koszyk witamin dla seniorów” – pozyskiwanie produktów od lokalnych gospodarstw rolnych i dowożenie ich podopiecznym. Początkowo przygotowywali 32 paczki, ale już pod koniec 2020 roku liczba ta wzrosła do 350.
Zmienić myślenie o starości
Okazało się, że konieczny będzie szybki rozwój organizacji. Fundacja postawiła na wolontariat i – jak przyznaje Dawid Jarząbek-Nowak – jest to obecnie fundament, bez którego nie udałoby się zrealizować 80% pomysłów. Stałe fundacyjne programy obejmują aż 600 starszych osób, a wszystkie działania docierają łącznie do blisko 2000 osób w ciągu roku.
– Naszą główną misją jest zmienić sposób, w jaki społeczeństwo postrzega starość. Chcemy pokazywać, że można z niej korzystać, bo jest bardzo dużo możliwości ku temu. Tylko często wiąże się to z obawą i lękiem. Zwłaszcza w małych miastach i na terenach wiejskich, gdzie działamy, nie zawsze jest świadomość, co jest dostępne dla seniorek i seniorów
– tłumaczy Dawid Jarząbek-Nowak.
Jednym z najważniejszych działań Fundacja Klementyna jest prowadzenie Dziennego Domu Aktywnego Seniora „Przystanek Klementyny”. Dom oferuj nie tylko różnego rodzaju opiekę i wsparcie, ale też – dzięki stworzeniu możliwości spędzania czasu w gronie rówieśników – przeciwdziała samotności. Wiele osób myśli o tym miejscu, jak o drugiej rodzinie i często już w weekend nie może doczekać się poniedziałku, by wrócić do „Przystanku Klementyny”. Początkowo z oferty Przystanku korzystało 15 osób, obecnie przychodzi 45 i trzeba prowadzić listę rezerwową.
Fundacja Klementyna wierzy też w edukację. Dawid Jarząbek-Nowak zwraca uwagę, że w Polsce nie ma nawyku przygotowywania się do emerytury. A przecież warto ją dobrze zaplanować, zastanowić się, w jaki sposób zmieni się nasze życie.
– Bywa tak, że ludzie nie mogą się doczekać emerytury. Mówią, że w końcu odpoczną, nie będą musieli nic robić. Tyle, że to jest fajne przez trzy miesiące, a potem zwykle pojawia się osamotnienie, niekiedy pierwsze objawy depresji. Dlatego zależy nam, by dużo o tym mówić, by zachęcać do wciąż aktywnego życia. Zwłaszcza, że ci, którzy mają 60-65 lat w większości są ludźmi zdrowymi, mogącymi robić bardzo dużo rzeczy. Warto też pomyśleć, jak się to zmieni, gdy będzie się miało 75-80 lat – mówi Dawid Jarząbek-Nowak.
Działania międzypokoleniowe
Jednym ze sposobów, by z tym przekazem trafić do obecnych i przyszłych emerytów i emerytek jest gazeta senioralna „Klementyna i my”. Znajdują się w niej zarówno treści edukacyjne o starości, jak i informacje o tym, co dzieje się w społeczności lokalnej, kwestiach bezpieczeństwa, czy porady, jak wykonywać samodzielnie w domu ćwiczenia fizyczne i mentalne. Wszystko napisane przy użyciu odpowiednio dużej czcionki, by mogły ją czytać także osoby niedowidzące. Gazeta jest dostępna w internecie, ale też dystrybuowana wszędzie tam, gdzie działa Fundacja Klementyna, niektórzy dostają ją też przesyłką pocztową.
Innym programem są „Lekcje empatii”, w ramach którego w szkołach średnich prezentowany jest symulator starości. W ten sposób można pokazać młodym osobom, z jakimi barierami i wyzwaniami mierzą się osoby starsze, w tym ich dziadkowie.
– Sam kiedyś założyłem ten symulator i było to przytłaczające. Kręgosłup zgina się o 20-25%, ma się jedną rękę na sznurku, więc kiedy chce się ukucnąć, żeby coś podnieść, jest się ograniczonym. Do tego dochodzą okulary symulujące jaskrę, które tym bardziej to utrudniają. Pozwala to lepiej zrozumieć starość – tłumaczy Dawid Jarząbek-Nowak.
Razem ze szkołą Fundacja podejmowała także działanie związane z wykluczeniem cyfrowym osób starszych. Tradycyjne kursy komputerowe nie zawsze są czymś atrakcyjnym dla seniorek i seniorów. Klementyna zaproponowała, by to młodzież wystąpiła w roli trenerów i uczyła osoby starsze, jak założyć skrzynkę e-mail i wysłać wiadomość, jak zalogować się do ePUAP-u, jak skorzystać z TikToka, czy prowadzić swój profil w mediach społecznościowych i chronić swą prywatność, zamiast udostępniać publicznie. Z drugiej strony młodzież uczyła się nie tylko empatii, ale i cierpliwości, bo często bywało tak, że coś trzeba było powtarzać nawet po kilka razy. Seniorzy dostawali nawet zadania domowe od swych młodych trenerów.
Fundacja Klementyna nie odeszła więc całkowicie od swoich młodzieżowych i wolontariackich korzeni. Wręcz przeciwnie – wolontariat jest dla nich bardzo ważny, a Dawid Jarząbek-Nowak podkreśla, że zaangażowane są w nie osoby w każdym wieku.
– Czujemy pewną odpowiedzialność. Nie chcemy, żeby wolontariat był jednostronny. Prowadzimy więc cały czas szkolenia rozwojowe, przyznajemy minigranty na pomysły i projekty, które niekoniecznie muszą być związane z seniorkami i seniorami – opowiada Dawid Jarząbek-Nowak. – Do tego dochodzi program stypendialny „Społeczni Bohaterowie”, skierowany nie tylko do naszych wolontariuszek i wolontariuszy, ale ogółem do tych, którzy angażują się długoterminowo w działania organizacji. Zauważyliśmy, że są ludzie, którzy z jednej strony poświęcają czas, żeby pomagać innym, z drugiej – mają pasje i plany, ale brakuje im środków, by je zrealizować. Obecnie w programie jest osiem osób. Jedna stypendystka przeznacza pieniądze na studia podyplomowe z zakresu zarządzania w organizacjach pozarządowych, bo w nich widzi swoją przyszłość.
W stronę przedsiębiorczości społecznej
Obecnie Fundacja Klementyna stara się o uzyskanie statusu przedsiębiorstwa społecznego. Głównie dlatego, że daje to o wiele większe możliwości wpływu społecznego, a wszak to jest głównym celem organizacji społecznej. Prowadzenie działalności gospodarczej w formie przedsiębiorstwa społecznego nie tylko pozwoli zarabiać pieniądze na rozwój, ale też da możliwość zatrudnienia osób zagrożonych wykluczeniem społecznym.
– Prostym przykładem tego, jak to wszystko pozwoli na zwiększenie wpływu społecznego niech będą usługi cateringowe, które prowadzimy. Wspólnie z Fundacją Biedronki mamy program „Poczta Obiadowa”, polegający na dożywianiu osób starszych w ich domach. Obecnie zlecamy to firmom zewnętrznym. Jako przedsiębiorstwo społeczne będziemy mogli robić to sami, jednocześnie zatrudniając czy to osobę długotrwale bezrobotną, czy samotną mamę, której po 10, 15 latach wychowywania dziecka trudno wrócić na rynek pracy. Przedsiębiorczość społeczna jest piękna właśnie dlatego, że daje ludziom takie możliwości. Do tego będziemy mogli wejść na rynek komercyjny, dostarczać posiłki do szkół, przedszkoli, etc. – tłumaczy Dawid Jarząbek-Nowak.
Rozwój jest czymś, co cieszy go najbardziej w dotychczasowej historii Fundacji Klementyna. W pięć lat udało się zbudować organizację, która prowadzi stałe programy, dociera do wielu osób, a do tego nie musi obawiać się o przyszłość, bo nie działa w oparciu o granty, od projektu do projektu. Jako przedsiębiorstwo społeczne jeszcze bardziej wzmocni tę stabilizację. I sprawi, że Fundacja Klementyna będzie mogła dalej działać w duchu deinstytucjonalizacji, zapewniając seniorkom i seniorom odpowiednie wsparcie, dzięki czemu trafiają do Domów Pomocy Społecznej później niż zazwyczaj.
– Nie raz już się zdarzało, że ktoś był z nami przez rok i dopiero potem, gdy sytuacja już tego rzeczywiście wymagała, rodzina przenosiła go do DPS. Nawet kiedy do tego dochodzi, zostajemy w kontakcie z rodziną, interesujemy się tym, co się dzieje. Tak samo jest w przypadku śmierci osoby starszej, próbujemy pomagać w poradzeniu sobie z tym – mówi Dawid Jarząbek-Nowak.
Zależy mu, żeby „Przystanek Klementyny” stał się modelowym przykładem, jak może funkcjonować tego typu miejsce. Tym bardziej, że to korzyść dla wszystkich – osoby starsze mogą dłużej zostać w swoim miejscu zamieszkania, samorządy natomiast często nie są w stanie utrzymać domów seniora. Dawid Jarząbek-Nowak widzi możliwość, by pomysł Fundacji Klementyna przekształcić w centrum usług społecznych dla seniorek i seniorów.
– Mamy przestrzeń na prowadzenie dodatkowej fizjoterapii, czy na działalność salonu fryzjersko-kosmetycznego. Obecnie będziemy sprawdzać, czy uda nam się to utrzymywać i bilansować finansowo. Jak się tak, wyjdziemy z tym na zewnątrz, do innych samorządów, pokazując, że to możliwe, że działa i warto iść w tym kierunku – podsumowuje Dawid Jarząbek-Nowak.
O projekcie
Projekt „SAMO-ES. Samoorganizacja przedsiębiorstw społecznych jako odpowiedź na wyzwania społeczne” realizowany jest w partnerstwie, które tworzą Ogólnopolski Związek Rewizyjny Spółdzielni Socjalnych (lider), Fundacja Rozwoju Przedsiębiorczości Społecznej „Być Razem” z Cieszyna, Stowarzyszenie na rzecz Spółdzielni Socjalnych, Stowarzyszenie Klon/Jawor.
ℹ️ Odwiedź nas: www.samo-es.pl
Projekt „SAMO-ES. Samoorganizacja przedsiębiorstw społecznych jako odpowiedź na wyzwania społeczne” jest współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach programu Fundusze Europejskie dla Rozwoju Społecznego 2021-2027.
Źródło: inf. własna ngo.pl
Redakcja www.ngo.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy.