Aktywni+, czyli co poszło nie tak? Organizacje senioralne w obliczu biurokratycznego chaosu
Program „Aktywni+” miał być wsparciem dla seniorek i seniorów oraz wzmocnieniem organizacji społecznych działających na ich rzecz. Niestety, edycje z lat 2024 i 2025, realizowane przez Kancelarię Prezesa Rady Ministrów (KPRM), stały się źródłem frustracji, niepewności i poważnych problemów finansowych dla wielu stowarzyszeń i fundacji.
– Ogłoszenie wyników konkursu Aktywni+, edycja 2025, nastąpiło z trzymiesięcznym opóźnieniem, a przez dziesięć kolejnych tygodni Kancelarii Prezesa Rady Ministrów nie udało się podpisać nawet jednej umowy o dofinansowanie wyłonionych do realizacji projektów. Sam wybór projektów przebiegał w sposób w pełni obiektywny i zgodny z procedurami. To jedyny plus. Organizacja całości konkursu i jakość komunikacji z organizacjami społecznymi jest fatalna – ocenia Przemysław Wiśniewski z Fundacji Zaczyn, członek rady ds. polityki senioralnej.
Przemysław Wiśniewski, we współpracy z kilkunastoma organizacjami społecznymi, przygotował ponad 20-stronicowy dokument, w którym bardzo szczegółowo opisano sytuację w Programie Aktywni + oraz w stowarzyszeniach i fundacjach, które starają się realizować swoje projekty dofinansowane z tego programu. Dokument ten posłużył m.in. do przygotowania tego artykułu.
– Chcemy uświadomić kluczowym osobom dramatyczną, a nie po prostu niekomfortową, sytuację organizacji, które działają na rzecz seniorów i seniorek w Polsce, wynikającą bezpośrednio z tego, w jaki sposób jest prowadzony Program Aktywni +
– wyjaśnia Przemysław Wiśniewski.
Historia programu: od ASOS do Aktywni+
Pierwszym programem wspierającym aktywizację osób po 60. roku życia był „Rządowy Program na rzecz Aktywności Społecznej Osób Starszych (RP ASOS)”, ustanowiony w 2012 roku. Program umożliwiał wsparcie kilkuset organizacji rocznie, które realizowały projekty społeczne w ramach czterech osi tematycznych. Wartość programu wynosiła 40 milionów złotych rocznie, z czego około 38 milionów przeznaczano na projekty, a dwa miliony na wsparcie techniczne.
W 2021 roku RP ASOS został zastąpiony programem „Aktywni+”, który obowiązuje do dziś i w przyszłości ma być zmieniony na nowy program z perspektywą do 2030 roku.
Co ważne, ani RP ASOS, ani program „Aktywni+” nigdy nie były waloryzowane. Budżet (40 mln zł) pozostał do dziś na tym samym poziomie, mimo rosnących kosztów. W efekcie doprowadziło to nie tylko do spadku liczby wspieranych organizacji, ale ograniczyło także liczbę osób starszych, które mogły być objęte potrzebnymi im działaniami długofalowymi. Działo się tak pomimo – znanych już powszechnie – danych o starzeniu się polskiego społeczeństwa oraz pogłębiania się i różnicowania potrzeb seniorów i seniorek.
Niezależnie jednak od tego, zarówno ASOS, jak i Aktywni+ były i są kluczowym narzędziem wsparcia zarówno dla seniorów i seniorek ze środowisk lokalnych, jak i dla stowarzyszeń i fundacji, które obejmują tę grupę społeczną swymi działaniami. Rządowy program pozwalał na punktowe wsparcie budżetowe tych organizacji i przyczyniał się do ich profesjonalizacji.
Aktywni + w KPRM jako decyzja merytoryczna, czy polityczna?
Wraz z dojściem do władzy Koalicji 15 października w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów został utworzony Departament Polityki Senioralnej na czele z Marzeną Okłą-Drewnowicz (w randze ministry do niedawna, a obecnie sekretarz stanu).
Utworzenie tego Departamentu w KPRM tłumaczono strategicznym znaczeniem polityki senioralnej dla państwa oraz potrzebą koordynacji działań różnych resortów i instytucji w tym obszarze. Departament dostał jako zadanie m.in. realizację Programu Aktywni +.
Jednak – jak zauważają organizacje społeczne działające na rzecz seniorów i seniorek – przeniesienie to nie miało uzasadnienia merytorycznego, natomiast znacznie przyczyniło się do chaosu w zarządzaniu nim.
Program trafił z ministerstwa do nowo utworzonego Departamentu Polityki Senioralnej w trakcie roku kalendarzowego i budżetowego (1 lipca 2024 r.). Konkurs na realizację projektów w 2024 r. ogłosiła jeszcze minister rodziny Agnieszka Dziemianowicz-Bąk.
Drugim czynnikiem, który w znaczący sposób zaważył na płynności realizacji Programu były kontrole Najwyższej Izby Kontroli, a dokładniej – wdrażane zalecenia pokontrolne. Trzeba bowiem do całego obrazu dodać i to, że realizacja Programu Aktywni + nigdy nie toczyła się tak sprawnie, jak powinna. Wszystkie edycje programu miały znaczące opóźnienia, które powodowały, że organizacje były zmuszane skracać czas trwania swoich projektów. Te kłopoty, a także inne nieprawidłowości (szczególnie rosnąca liczba ofert wskazywanych do dofinansowania w ramach tzw. oceny strategicznej, czyli de facto uznaniowej decyzji, przez wiceministra rodziny, pracy i polityki społecznej z rządu PiS – Stanisława Szweda) zainteresowały NIK (która zresztą w swych raportach potwierdziła praktyki nierównego traktowania i nierzetelnej oceny składanych wniosków).
KPRM, który przejął Program z dobrodziejstwem inwentarza, czyli także z zaleceniami ze strony kontrolerów NIK, bardzo restrykcyjnie zaczął prowadzić konkursy w kolejnych edycjach (np. w kwestii sprawozdawczości). Program jest znów badany przez NIK: od kwietnia 2025 roku, a kontrola edycji 2024 i 2025 ma zakończyć się we wrześniu 2025 roku. O kolejne kontrole apelują do NIK zresztą same organizacje.
Główne problemy, z jakimi borykają się organizacje w 2025 roku
Chaos w zarządzaniu projektem przejawia się w kilku obszarach.
Po pierwsze, są ogromne opóźnienia w realizacji Programu, a do tego organizacje narzekają na brak komunikacji z przedstawicielkami i przedstawicielami Departamentu.
Ogłoszenie wyników konkursu nastąpiło trzy miesiące po zapowiadanym pierwotnie terminie. Co więcej, przez dziesięć tygodni od ogłoszenia wyników KPRM nie podpisała ani jednej umowy o dofinansowanie. Organizacje zaczęły dostawać umowy do podpisu dopiero na początku sierpnia, a – nierzadko – działania prowadziły od marca, ponosząc koszty, co naraża je na utratę płynności finansowej.
Po drugie, KPRM nie prowadził aktywnej komunikacji z organizacjami i nie tłumaczy przyczyn opóźnień. Dopiero po nagłośnieniu sprawy w mediach społecznościowych Marlena Muszyńska, dyrektor Departamentu Polityki Senioralnej w KPRM spotkała się z organizacjami biorącymi udział w konkursie ofert i ustaliła z nimi harmonogram co miesięcznych spotkań.
Innym problemem, na który zwracają uwagę organizacje, jest redukcja budżetów o 30%: Minister Okła-Drewnowicz zdecydowała się obciąć każdą przyznaną dotację o 30%. Zdaniem przedstawicieli organizacji miała być to decyzja związana z próbą poprawienia wizerunku Departamentu. Dzięki temu zabiegowi udało się bowiem dofinansować 280 ofert, w porównaniu do 199 w poprzednim roku. Decyzja ta objęła wszystkie organizacje po równo i postawiła je przed koniecznością dostosowania projektów do nowej, znacznie niższej kwoty. Jednocześnie jednak organizacjom nie pozwolono na usuwanie części zadań i nadal wymaga się od nich utrzymania pierwotnych celów. Co więcej, w niektórych przypadkach organizacje, które otrzymały od ekspertów punkty za objęcie działaniami projektowymi minimum 200 osób, wciąż muszą utrzymać tę liczbę beneficjentów, mimo znaczącego obniżenia budżetu.
Przedstawiciele i przedstawicieli organizacji społecznych przyczyn tak trudnej sytuacji w realizacji Programu Aktywni + upatrują w braku odpowiedniej kadry i w biurokracji. Jak się okazuje, KPRM nie zabezpieczyła odpowiedniej liczby pracowników do obsługi programu. W 2025 roku 280 projektami (wymagającymi negocjacji i korekt) zajmuje się zaledwie pięć osób oraz jedna dyrektorka departamentu, która przegląda wszystkie oferty. Proces zawierania umów jest niezwykle sformalizowany i powolny. Organizacje wielokrotnie poprawiają oferty, a ich prośby o zmiany muszą być potwierdzane pismami, co spowalnia cały proces.
O tym, jak usprawnić i udrożnić tę komunikację rozmawiano m.in. na wspomnianym spotkaniu, zorganizowanym zdalnie 12 sierpnia przez KPRM. Przybylo na nie ponad 200 osób, dopytując o kontakty z opiekunami projektów, o to na jakim etapie są ich umowy i kiedy je dostaną do podpisu. Postulowano również, by Departament przygotował np. wzorów dokumentów, które powinny zostać dołączone do umów, co ułatwi życie organizacjom i usprawni cały proces.
Wątpliwości budzą również kryteria oceny. W 2025 roku wprowadzono kryterium, które premiuje organizacje realizujące projekty na terenach wiejskich i wiejsko-miejskich. Dostają one za to 10 punktów (co jest dość dużą liczbą, w porównaniu z podobnymi kryteriami stosowanymi w innych konkursach).
Zdaniem organizacji społecznych, intencje wprowadzania takiego kryterium były może i dobre, ale wysokość premii w zasadzie uniemożliwiła otrzymanie dofinansowania na działania w obszarach miejskich, w tym małych miastach, często mniejszych niż niektóre gminy wiejskie czy wiejsko-miejskie. W efekcie, w Programie dominują projekty organizacji z dużych miast, które będą realizować działania na terenach wiejskich. Rodzi to obawy o jakość tych działań, ponieważ organizacje spoza lokalnej społeczności nie zawsze są w stanie zrozumieć jej specyfikę.
Propozycje rozwiązań od organizacji
11 sierpnia 2025 r., po wielu interwencjach w KPRM, do organizacji zaczęły w końcu trafiać umowy do podpisu. Od tego momentu procedura nabrała nawet ekspresowego tempa i czasem trwa zaledwie kilka godzin.
Nie zmienia to jednak faktu, że środowisko organizacji senioralnych jest mocno sfrustrowane tym, w jaki sposób Program jest realizowany. Część organizacji rozważa rezygnację z dalszego prowadzenia swoich projektów, natychmiast po zawarciu umowy o dofinansowanie i po uregulowaniu zaległych płatności wobec pracowników i kontrahentów.
W dyskusjach na forach branżowych padają również propozycje wystosowania listu otwartego do premiera RP i skierowania powiadomień do Najwyższej Izby Kontroli.
Przedstawiciele stowarzyszeń i fundacji wskazują także na konieczność wprowadzenia bardziej systemowych rozwiązań, w tym jednego zasadniczego: zabrania program Aktywni+ spod jurysdykcji KPRM. Program ten – argumentują – nie powinien być realizowany przez KPRM, która ze względu na swoje ograniczenia organizacyjne i prawne nie jest odpowiednim organem do nadzorowania tego typu inicjatyw. Zamiast tego – zdaniem organizacji – program powinien trafić do bardziej wyspecjalizowanej, profesjonalnej instytucji, takiej jak np. Narodowy Instytut Wolności.
Źródło: inf. własna ngo.pl
Redakcja www.ngo.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy.