Realizacja usług publicznych przez NGO. Łatanie państwowych dziur czy zasada pomocniczości? Zapraszamy do debaty!
W lutym zapraszamy do debaty dotyczącej realizowania przez III sektor usług publicznych. Czy powinniśmy się trzymać wyrażonej w preambule konstytucji zasady subsydiarności, czy przemyśleć na nowo relacje państwa i organizacji? Czy rolą NGO-sów jest przejmowanie od państwa niektórych zadań polityki publicznej? A może zasada pomocniczości wymaga nowej interpretacji?
Debata portalu ngo.pl „Realizacja usług publicznych przez NGO. Łatanie państwowych dziur czy zasada pomocniczości?” toczy się wokół wypowiedzi Borysa Budki, przewodniczącego Platformy Obywatelskiej z wywiadu opublikowanego w „Dzienniku Gazecie Prawnej”, 18-20 grudnia 2020. Borys Budka pytany o pomysł na uzupełnienie luk w budżecie, zaproponował m.in., „przeniesienie części usług publicznych do organizacji pozarządowych i sektora prywatnego, a więc ograniczenie administracji”.
W marcu minionego roku, na samym początku pandemii i lockdownu w naszym kraju powstała na Facebooku ogólnopolska grupa „Widzialna Ręka”. Zaraz potem zaczęły się pojawiać jej lokalne oddziały: Widzialna Ręka – Trójmiasto, Poznań, Zielona Góra, Radom; Widzialna Ręka – Powiat Szydłowiec, Widzialna Ręka – Warszawa Żoliborz. Grupy te zrzeszają od kilkuset do ponad stu tysięcy osób. Ich celem jest oddolna wzajemna pomoc w trakcie pandemii. Ogłoszeń jest mnóstwo: prośby o wsparcie finansowe, o pomoc rzeczową dla osób w kryzysie bezdomności, o wyprowadzenie psa, o konsultację prawną; oferty z pomocą psychologiczną, wsparciem w nauce czy w opiece nad seniorem. Wszystko nieodpłatnie, czasem na zasadzie barteru. Od początku pandemii ogólnopolska Widzialna Ręka działa jak dobrze naoliwiona maszyna – na pierwsze komentarze oferujące pomoc pod postem z prośbą o wsparcie nie trzeba zwykle czekać więcej niż kilka minut.
Blaski i cienie decentralizacji
Widzialna Ręka stanowi przykład znakomitej obywatelskiej samoorganizacji. Jest także doskonałą ilustracją kluczowego założenia zasady pomocniczości, które Jakub Wygnański opisał w wywiadzie dla Więzi następująco: „(…) odpowiedzialność i samoorganizacja powinny niejako zaczynać się najniżej – poczynając od rodziny i sąsiadów poprzez kolejne coraz szersze wspólnoty takie jak parafia, gmina i tak dalej aż do poziomu krajowego i globalnego. Ta zasada to ogólna metoda »podziału pracy« i klucz do dobrze rozumianej zdecentralizowanej organizacji pomocy.”
Problemy społeczne powinny być więc rozwiązywane na możliwie niskim poziomie, a władza centralna powinna angażować się tylko tam, gdzie lokalnie działające instytucje lub jednostki nie dają rady.
Zasada pomocniczości zapisana została w konstytucji. Sam zapis jest jednak dość ogólny, a jego szczegółowe realizacje bywają różne. Oprócz przykładów pozytywnych, jak Widzialna Ręka, mamy też w Polsce sporo sytuacji, które pokazują, że coś poszło nie tak.
W Warszawie wszystkie placówki dla osób w kryzysie bezdomności prowadzone są przez organizacje społeczne. Oznacza to między innymi niestabilność finansowania – instytucje te działają w trybie projektowym, bo pieniądze przyznawane są przez samorząd np. na rok czy dwa lata. A co potem? Nie wiadomo. Czy ta sytuacja to przykład umywania przez państwo rąk? A może wystarczyłaby drobna korekta, jak na przykład dłuższe finansowanie?
Pomocniczość czy łatanie dziur?
Głos w dyskusji na temat relacji między instytucjami państwa a organizacjami społecznymi zabrał ostatnio Borys Budka "w wywiadzie dla "Dziennika Gazety Prawnej". Budka, przedstawiając nowe propozycje programowe Platformy Obywatelskiej, opowiedział się po stronie przerzucenia części zobowiązań z państwa na organizacje:
„Na pewno potrzebne będą cięcia w administracji państwowej, w której wydatki zostały w ostatnich latach bardzo rozdmuchane. To także przeniesienie części usług publicznych do organizacji pozarządowych i sektora prywatnego, a więc ograniczenie administracji.”
Chcielibyśmy z propozycji Budki uczynić pretekst do debaty dotyczącej realizowania przez III sektor usług publicznych. Czy powinniśmy się trzymać wyrażonej w preambule Konstytucji zasady subsydiarności, czy przemyśleć na nowo relacje państwa i organizacji? Czy rolą NGO-sów jest przejmowanie od państwa niektórych zadań polityki publicznej? A może zasada pomocniczości wymaga nowej interpretacji? Zapraszamy do debaty!
Komentuj z nami świat! Czekamy na Wasze opinie i felietony (maks. 4500 znaków plus zdjęcie) przesyłane na adres: redakcja@portal.ngo.pl
Źródło: własna
Redakcja www.ngo.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy.