Jeśli projekt zostanie oficjalnie wprowadzony do prac legislacyjnych, pojawią się, nazwijmy to – emocje polityczne. Tu też dużo pracy przed nami, ochotnikami, aby nie dać się wciągnąć w tego typu rozgrywki.
Dawno tak dużo i często nie było słychać o OSP. „Projekt” projektu ustawy o ochotniczej straży pożarnej wywołał duże poruszenie w środowisku i sporo emocji. Obserwując reakcje dwóch stron, czyli Państwowej Straży Pożarnej (PSP) z MSWiA (twórcy dokumentu) i Związku OSP RP, odniosłem wrażenie, że poruszenie problemów określonych w ustawie było kwestią czasu.
Nie chcę wchodzić w szczegółową analizę dokumentu. Wiele spraw na bieżąco i szeroko jest komentowanych na stronie Związku OSP RP. Skupię się na spojrzeniu na główne założenia ustawy i tryb konsultacji, lecz nieco chłodniejszym okiem.
„Projekt” projektu
PSP przed rozpoczęciem drogi legislacyjnej chciała i chce konsultować dokument szeroko (ale szybko) poprzez Komendy Powiatowe PSP, aby głos strażaków wybrzmiał i został uwzględniony. Jednakże do mediów i samych druhów miał się ewidentnie przebić głównie komunikat o przyznaniu strażakom ochotnikom dodatków emerytalnych, dodatkowych odznaczeń, faktycznego zrównania statusu strażaka zawodowego i ochotnika oraz uzyskaniu przez OSP przywilejów przy organizacji imprez. To niewątpliwie słuszne założenia, które trzeba wprowadzić, ale…
Po przeczytaniu pierwszych artykułów ustawy nie sposób było nie zauważyć, że ustawa przeorganizowuje sposób działania OSP jako jednostek ochrony przeciwpożarowej, ale też stowarzyszeń; wpływa na cały Krajowy System Ratowniczo-Gaśniczy i Obronę Cywilną Kraju. Obecnie wiemy, że do właściwiej opinii dokumentu niezbędne są również projekty rozporządzeń oraz inne ustawy/nowelizacje, nad którymi ma pracować rząd.
„Duch” projektu
Ponad 16 tysięcy OSP w ostatnich latach zmieniło się w sposób dość istotny. Przede wszystkim zróżnicowały się poziomem kadrowym, organizacyjnym i finansowym, ale też rodzajem wykonywanych zadań (kultura, młodzież, sport, ochrona środowiska). Rzeczywiście ok. jedna trzecia OSP uczestniczy regularnie w działaniach ratowniczo-gaśniczych, co nie znaczy, że cała reszta pozostaje martwa. Działają na mniejszą skalę, realizując inne zadania.
Nowa ustawa daje przywilej bycia „jednostką ochrony przeciwpożarowej” jedynie tym „wyjazdowym” OSP (mają utworzyć Jednostki Ratowniczo-Gaśnicze, na wzór tych w PSP). OSP bez JRG pozostawia się wówczas samym sobie, realnie ograniczając nawet możliwości gminy w finansowaniu jakichkolwiek ich wydatków w dotychczasowy sposób. Dla jednych samorządów będzie to pretekst do oszczędności (często słusznych), dla drugich polityczny, lokalny problem. A dla niektórych OSP oznaczać to będzie zamknięcie działalności.
Słuszne porządkowanie funkcjonowania systemu OSP nie może odbyć się kosztem aktywnych jednostek, a także ich podmiotowości i tożsamości. Trzeba mieć pomysł, jak utrzymać ich zaangażowanie. Nie przez przypadek OSP działają na podstawie ustawy – Prawo o stowarzyszeniach.
Ustawą nie rozwiąże się największych problemów dla OSP – kadrowych. Mimo olbrzymiego potencjału, straże nie mają odpowiedniego wsparcia w kwestii budowy kadr ratowniczych i organizacyjnych, szczególnie z młodych ludzi. Żaden dodatek do emerytur nie rozwiąże tego problemu. Podobnie martwe zapisy o rekompensatach dla pracodawcy z tytułu udziału pracownika w akcji gaśniczej. Obecnie OSP jest zupełnie inną formacją niż 40 lat temu, kiedy największą grupę strażaków stanowili rolnicy, czy 20 lat temu, kiedy nie mieliśmy takiego „exodusu” ludzi za granicę i do dużych ośrodków miejskich. Do tego dochodzą sprawy formalno-prawne, które mimo uzyskania kilku cennych przywilejów, są cały czas coraz trudniejsze do prowadzenia bez zaangażowania zewnętrznej pomocy. Co więcej obecnie, aby pracować z dziećmi i młodzieżą w OSP potrzebujemy opiekunów, lepszych narzędzi, umiejętności i wsparcia, nie tylko na zakup sprzętu. Dla autorów projektu ustawy nie są to oczywiste rzeczy. Zawodowcy pracują inaczej.
W OSP rozkaz działa tylko podczas akcji ratowniczej. W PSP rozkazy są normalnym sposobem podejmowania decyzji – niepodważanych przez podwładnego, niższego stopniem. To istotna różnica między „zawodowcami” a „ochotnikami”. Obrazuje też, dlaczego ochotnicy mają swoje zdanie na temat planowanych zmian prawnych i dlaczego w PSP dziwią się reakcji OSP.
„Konsultacje" projektu
Z uwagi na planowane szybkie tempo procedowania nad ustawą, Związek OSP w ekspresowym tempie przeprowadził cykl konsultacji on-line, przygotował opinię prawną do przedstawionego projektu ustawy, wyrazisty głos w mediach zabrali działacze.
Łatwo jest punktować ustawę, która była pisana bez udziału przedstawicieli OSP, ale też samorządów; z perspektywy jednej strony. Intencje były i są dobre – nie odmówię misyjności przedsięwzięcia, chęci poprawy systemu ratowniczego. Bez spojrzenia na problematykę i specyfikę innych stron, czyli samych OSP i finansujących ochronę przeciwpożarową gmin, nie można jednak przygotować właściwych rozwiązań.
Widać duże zdziwienie autorów dokumentu stanowczą, ale i merytoryczną reakcją Związku OSP RP oraz samych strażackich „dołów” na przedstawione rozwiązania legislacyjne. W Komendach Powiatowych organizowane są spotkania z ochotnikami, na spotkania do OSP ruszyło dowództwo PSP, zaczęto wyjaśniać wątpliwości, a nawet uwzględniać sugestie. To wszystko daje obraz nieco chaotyczny, ale wybrzmiewa wiele głosów konstruktywnych, myślę, że słyszanych przez osoby decyzyjne.
Czemu jednak pomysł na ustawę ujrzał światło dzienne tuż przed Dniem Strażaka, w okresie wzmożonych aktywności OSP podczas akcji ratowniczo-gaśniczych, w okresie pandemii?
„Emocje" projektu
Obserwuję z dużą ciekawością prowadzone konsultacje, biorę w nich zresztą udział. Widzę wiele dobrych rzeczy, które z nich wynikają. Większość niejasności, wg mojej opinii, ma źródło w nieznajomości specyfiki OSP jako stowarzyszeń oraz realiów ich codziennego funkcjonowania. Kolejna sprawa to prawniczy język i techniki prawodawcze. Ktoś zapomina, że ustawę oprócz prawników powinien czytać i rozumieć np. członek zarządu OSP, pracownik gminy, ale też np. kontroler RIO. Powinna być jasna, konkretna. Trzecia sprawa – brak szczegółów potencjalnie zawartych w rozporządzeniach. Nie dano komentarza do projektu, wyjaśnienia czytelnym językiem zapisów, które mogły zostać źle odczytane. Większość emocji i wątpliwości strażackich „dołów” zostałaby tym powstrzymana.
Podstawowy pozytyw, który wyniknął po przedłożeniu dokumentu wiedzę przede wszystkim w aktywności Związku OSP RP. Myślę, że dzięki reakcji zarządu głównego wątpiący w potrzebę zrzeszania się w strukturach Związku nie powinni dalej się zastanawiać. Sprawą otwartą i realnie zależną od nas jest struktura, cele, skład zarządów poszczególnych szczebli Związku, ale nie wolno zmarnować stuletniego pozytywnego dorobku organizacji. Potrzebujemy swojego zorganizowanego przedstawicielstwa jako strony, podmiotu, a nie jedynie realizatora zadań państwa czy samorządu.
Drugą dobrą rzeczą jest determinacja PSP i MSWiA do wprowadzenia kilku naprawdę wartościowych rozwiązań na rzecz OSP. Jeśli na bok odłożymy pierwsze emocje, posłuchamy argumentów, możemy wypracować bardzo dobre prawo. Inicjatorzy winni jednak wziąć pod uwagę kilka prostych zasad przy (realnych) konsultacjach i pisaniu projektu, jak partnerstwo, subsydiarność, pomocniczość.
Oczywiście, jeśli projekt zostanie oficjalnie wprowadzony do prac legislacyjnych, pojawią się, nazwijmy to – emocje polityczne. Tu też dużo pracy przed nami, ochotnikami, aby nie dać się wciągnąć w tego typu rozgrywki.
Może uda się uspokoić emocje już na tym etapie? Warto jednak dodać, że w „zamrażarce sejmowej” leżą dwa projekty ws. dodatku do emerytur dla strażaków OSP – jeden obywatelski, drugi senacki. Nie ukrywajmy też, że przedstawiony dokument nie jest po drodze osobom, które sukcesywnie i z sukcesami budowały system ochrony przeciwpożarowej i pozycję OSP po 1989 r., często wciąż związanych ze Związkiem OSP RP.
Z drugiej strony świat też się zmienia. Konieczność uporządkowania wielu kwestii, które dokument precyzuje, jest niezbędna. Nie jest ważne, który obóz polityczny będzie inicjatorem. Zbyt dużo pojawia się w ostatnim czasie wyroków sądów, nieprzychylnych lub sprzecznych wyników kontroli RIO, odmiennej praktyki prowadzenia spraw związanych z OSP w gminach. Rozważenie przygotowania ustawy jest więc rozsądne. Ważne, aby na końcu zrozumieć, że w tak kluczowych sprawach potrzebna jest merytoryczna dyskusja, kompromis i szerokie poparcie.
Bartłomiej Robak – Prezes OSP Krasocin, działacz Związku OSP RP, kierownik merytoryczny projektu ZOSP RP OSP – potencjał młodych.
Źródło: inf. własna ngo.pl
Redakcja www.ngo.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy.