PrAwokacje Izdebskiego. Kryzys zdrowia psychicznego to nie abstrakcja
Redakcja ngo.pl poprosiła mnie, bym w moim mój październikowy felieton poświęcił Dniu Zdrowia Psychicznego. W pierwszej chwili pomyślałem, że na tyle się na tym nie znam, że nic ciekawego nie wymyślę. W kolejnej chwili, w której cały czas się na tym temacie nie znam, pomyślałem, że jednak pracując tyle lat w organizacjach społecznych, ale też wśród prawników, mogę się przynajmniej podzielić z wami kilkoma obserwacjami. Bez ambicji, że wskażę przełomowe, czy nawet konkretne rozwiązania problemów, które wiążą się z tym tematem. A jest on na tyle wszechogarniający, że może właśnie spróbować uczynić z niego coś mniej abstrakcyjnego. Mówimy bowiem o bardzo konkretnych historiach.
W portalu organizacji pozarządowych ngo.pl regularnie można czytać blog Krzysztofa Izdebskiego – prawnika, aktywisty, eksperta Fundacji im. Stefana Batorego oraz Open Spending EU Coalition. W PrAwokacjach Izdebskiego autor komentuje bieżące wydarzenia, ważne dla organizacji społecznych i praw człowieka.
Ludzkie dramaty potęgują ludzkie dramaty
Czy wyobrażacie sobie, że osoby, które stykają się na co dzień z różnymi dramatami nie mają stałej opieki nad ich dobrostanem psychicznym? Prokurator, który jedzie w nocy zobaczyć na żywo śmiertelny wypadek samochodowy. Sędzia przeglądający zdjęcia z akt rozpracowanej wcześniej przez policję i prokuraturę siatki pedofilskiej. Adwokat czy radca prawny, który zapoznaje się z historią brutalnej przemocy w rodzinie nowego klienta.
Krajowa Izba Radców Prawnych przytacza na swojej stronie badanie naukowców z Johns Hopkins University, z którego wynika, że prawnicy są 3,6 razy bardziej narażeni na depresję niż przedstawiciele innych badanych zawodów. Podobne proporcje pewnie występują również w Polsce. Szczególnie, że jeszcze należy do przyczyn dołożyć stres wynikający z natłoku pracy i braku przestrzeni na popełnianie błędów.
Brakuje też na razie systemowego podejścia. Pewną jaskółką jest niedawna decyzja Prokuratora Krajowego, który chce zapewnić takie wsparcie prokuratorom pracującym w sprawach dotyczących małoletnich. To już coś, ale jest jeszcze dużo do zrobienia.
Zwłaszcza że nawet jeśli prawnicy są szczególnie narażeni na kryzysy zdrowia psychicznego, to nie jest to przecież jedyna grupa zawodowa, która styka się z ludzkim nieszczęściem i stresogennym środowiskiem pracy. Dotyczy to zresztą zapewne większości grup zawodowych. W tym pracowników i działaczy trzeciego sektora.
Wiatr w oczy, złe emocje w głowie
Jedną kwestią pozostaje częste stykanie się z dramatycznymi zdarzeniami losowymi osób, na rzecz których działamy – chorobami, ubóstwem, koniecznością migracji. Inną, nie mniej ważną kwestią jest praca pod nieraz ogromnym, już czysto zawodowym stresem, który oddziałuje na życie osobiste.
Czy znajdą się pieniądze na pensje i czy będzie można za to utrzymać siebie i bliskich? Czy w okresie pracy nad dziesięcioma rzeczami naraz i pracą na de facto dwóch etatach (a to wręcz standard pracy w sektorze), będę w stanie wrócić do domu o ludzkiej porze, by jeszcze spędzić czas z dziewczyną czy z dziećmi?
Dochodzi do tego jeszcze co najmniej jeden element. Jednym z nich jest – nie bójmy się tego określenia – zwykła niewdzięczność. Napracowaliście się, udało wam się wiele osiągnąć, ale i tak przeczytacie o sobie, że nie wykonujecie normalnej pracy, żyjecie z grantów, a w ogóle to powinniście pracować za darmo.
To wszystko (i inne rzeczy wynikające np. ze zbyt częstych w sektorze zachowań mobbingowych) powoduje, że zły stan psychiczny staje się chorobą zawodową. Z przeprowadzonego przed pięcioma laty przez Uniwersytet SWPS badania „Wyzwania i zagrożenia pracy w NGO i nieformalnych ruchach społecznych” wynika, że 43% osób czuje się zestresowana bardzo lub ekstremalnie. Duża część uczestników badania (około 38% osób) czuła się wypalona często lub bardzo często, z czego 9% każdego dnia. 45-49% osób czuje presję, by pracować/działać lub osiągać więcej. Z kolei 39% uczestników badania odczuwa brak sprawczości, przekładający się na poczucie bezsensu swojej pracy.
Problem dotyczy wszystkich
Część organizacji zaczęła wspierać zdrowie psychiczne swoich pracowników. Coraz częściej tę potrzebę rozumieją też grantodawcy. Ale to znowuż nie są rozwiązania systemowe. Takim rozwiązaniem byłoby faktyczne uznanie ochrony zdrowia psychicznego za jeden z najważniejszych priorytetów państwa.
Oddając sprawiedliwość, trzeba napisać, że w zeszłym roku przyjęto Narodowy Program Ochrony Zdrowia Psychicznego na lata 2023-2030, w którym (na ile sam jestem w stanie to stwierdzić) przedstawiono niezłe pomysły na wsparcie różnych osób niezależnie od wieku i przynależności do konkretnej grupy zawodowej. Ale jednocześnie od wielu lat rządzący nie są w stanie przyjąć ustawy o zawodzie psychoterapeuty, przez co część osób szukających wsparcia trafia do szarlatanów jeszcze bardziej pogłębiających problemy ze zdrowiem psychicznym.
Udało się wdrożyć w miarę dobrze działające procedury w przypadku problemów onkologicznych, powinno, przy większej energii, udać się uczynić podobnie z ochroną zdrowia psychicznego.
W międzyczasie, jako zarządy i liderzy powinniśmy być bardzo wyczuleni na dobrostan pracowników i aktywistów. Jako grantodawcy powinniśmy szukać możliwości finansowania potrzebnego wsparcia, a jako koledzy i koleżanki wykazywać elementarną empatię.
Krzysztof Izdebski – ekspert Fundacji im. Stefana Batorego oraz Open Spending EU Coalition. Członek Rady Programowej Archiwum Osiatyńskiego. Stypendysta Marshall Memorial, Marcin Król i Recharge Advocacy Rights in Europe. Jest prawnikiem, absolwentem Uniwersytetu Warszawskiego i specjalizuje się w dostępie do informacji publicznej, ponownym wykorzystywaniu informacji sektora publicznego oraz wpływie technologii na demokrację. Posiada szerokie doświadczenie w budowaniu relacji pomiędzy administracją publiczną a obywatelami. Jest autorem publikacji z zakresu przejrzystości, technologii, administracji publicznej, korupcji oraz partycypacji społecznej.
Źródło: informacja własna ngo.pl