Paweł Walecki: Chciałbym, aby Program „Równać szanse” nie był już potrzebny [wywiad]
Pandemia, zdalna edukacja, wybuch wojny, a w konsekwencji kryzys gospodarczy spotęgowały to, o czym statystyki mówiły od dawna. Jak w tak trudnych warunkach młodzi mają być gotowi na wejście w dorosłe życie i przejęcie świata po starszym pokoleniu? Kim jest mądry dorosły i jak może pomóc młodemu człowiekowi? O tym oraz o zmianach, które zawitały do Programu Równać Szanse, opowiada Paweł Walecki, jego dyrektor programowy.
Rafał Jutrznia: – Pawle, 1 kwietnia 2022 roku oficjalnie przejąłeś stery Programu Równać Szanse. Czy kiedykolwiek spodziewałeś się tego, że w pewnym momencie swojego życia staniesz się dyrektorem programowym tego Programu?
Paweł Walecki: – Gdzieś to miałem na horyzoncie, kiedy zaczynałem pracę, czyli prawie dziesięć lat temu. Natomiast moment, w którym to nastąpiło, trochę mnie zaskoczył. Kilka lat temu, po półtora roku pracy z Arturem Łęgą, kierownikiem Programu Równać Szanse w latach 2001 – 2022, odbyliśmy rozmowę, podczas której powiedział mi, że widzi moje zaangażowanie, że trzeci sektor nie jest dla mnie obcy. Powiedział, że postrzega mnie w kategorii „dobrego pracownika” i że stanę przed wyborem – mogłem pracować razem z nim osiem lat, czyli do jego emerytury. W tej opcji musiałem mieć na uwadze fakt, że przez ten czas będę jednak gdzieś obok. Drugą opcją było to, że pójdę dalej, do innego miejsca. Chciałem pracować w Programie, bo wierzę, że on działa i zmienia historie młodych ludzi. Zmienia środowiska, ale także dorosłych i ich podejście do młodzieży.
Jednak Twoja przygoda z Programem trwa więcej niż te wspomniane dziesięć lat. Z Równać Szanse związany jesteś przez prawie całe Twoje życie.
– To prawda. Był taki moment, kiedy mój przyjaciel Łukasz wrócił do Stoczka ze Szwajcarii. Zaczął działać lokalnie, ściągnął środki i zaprosił mnie do udziału w projekcie. To był tak naprawdę pierwszy projekt, w którym wziąłem udział.
Wtedy, jako młody chłopak, po prostu zacząłem coś robić z innymi młodymi ludźmi. Potem poszło już lawinowo, bo drugi projekt już ja koordynowałem. Wspólnie napisaliśmy projekt modelowy, a następnie znowu koordynowałem projekty.
Skończyłem studia i zacząłem szukać swojego miejsca. Karolina, dzisiaj moja żona, dowiedziała się, że Artur szuka kogoś, kto chciałby pracować w Programie Równać Szanse. I tak jakoś wyszło. Aplikowałem, złożyłem papiery i się dostałem.
→ Przeczytaj też „ Paweł Walecki. Zaufałem młodym – najlepsza rzecz, jaką zrobiłem”
A teraz przejąłeś stery, Artur nieco usunął się w cień, ale chyba nie zniknął całkowicie.
– Oczywiście, że nie. Nie chciałbym, żeby znikał – ma ogromną wiedzę, doświadczenie. Potrafi opowiadać o wartościach Programu Równać Szanse. Zamieniliśmy się miejscami. On kierował, ja pedałowałem tym tandemem. Teraz jest odwrotnie. Nigdy nie odczułem, że Artur nie liczy się z moim zdaniem – i staram się robić to samo. Wszystkie decyzje przegadujemy, jest to głos, z którym się liczę.
Prowadzić przez dwadzieścia lat jeden program społeczny? Nie wiem, czy jest w Polsce inny program, który ma tyle lat, jest tak dobrej jakości i zdobył taką renomę, jaką ma obecnie Równać Szanse.
Trochę też o tym mówi samo Równać Szanse – przywódcy, liderzy są potrzebni, ale działa cała grupa. Lider przecież nie poprowadzi wszystkiego samemu. Jaki zespół Ci teraz towarzyszy?
– W Równać Szanse zawsze pracowało kilka osób. Na początku trzy, od jakiegoś czasu cztery, więc pracy zawsze jest dużo. Myślę, że gdyby to była instytucja państwowa lub samorządowa, to pracowałoby tu dwa razy tyle osób.
W tej chwili jestem ja, Kuba Dziok, który odpowiada za całą komunikację Programu. Jest z nami też Emilia, która odpowiada za sprawy szkoleń i panel obsługi grantów. W połowie grudnia dołączyła Magda Matyka, która będzie odpowiadać za proces dotacyjny i rozliczanie dotacji. Z końcem grudnia Artur Łęga przeszedł na emeryturę. Stoją przed nami nowe wyzwania. W 2023 r. chcemy skończyć pracę nad porządkowaniem komunikacji i wdrożyć wszystkie elementy Programu zaplanowane w nowej strategii. Chcemy to płynnie zaplanować, ale Program – w ostatnich dwóch latach – jest w permanentnej zmianie.
Zmieniło się tak dużo rzeczy, że chyba przyzwyczailiśmy się do zmian.
No właśnie, Program działa już ponad dwadzieścia lat, więc pojawia się ważne pytanie – z czym do nas przychodzisz? Nowa strategia, czy raczej utrzymanie dotychczasowego kursu?
– Program Równać Szanse i Polsko-Amerykańska Fundacja Wolności, która jest właścicielem Programu, mają jedną zaletę, którą uważam za największy atut. Jest to program, który się uczy. Kiedy powstawał w 2001 roku, chciał wyrównywać szanse edukacyjne młodych ludzi z małych miejscowości. Dawaliśmy pieniądze szkołom i organizacjom pozarządowym – ośrodkom kultury i bibliotekom, aby te niwelowały nierówności w obszarze edukacji.
Pamiętajmy o tym, jakie to były czasy. Gimnazja dopiero co powstały, a w małych miejscowościach były one niedofinansowane, więc wspieraliśmy projekty społeczne niwelujące nierówności edukacyjne.
Po siedmiu latach PAFW powiedziała: „Stop! Sprawdzam”. Sprawdzam, czy to, co robimy, dalej ma sens. Czy ten deficyt edukacyjny, zdiagnozowany w 2001 roku, dalej występuje, czy może jednak istnieje inna bariera, która sprawia, że na przykład wśród studentów renomowanych polskich uczelni, na drugim roku i wyżej, jest tak mało osób z mniejszych miejscowości.
Raport pokazał, że gimnazja zdały swoją rolę i wyrównały poziom edukacji między dużymi miasta a małymi miejscowościami. Przed ich powstaniem różnica w poziomie nauki pomiędzy uczniami z dużych miast i małych miejscowości wynosiła około 20-30 procent. W siedem lat ten odsetek zmniejszył się do sześciu procent. Nasze badania pokazały jednak, że nierówności na dalszym etapie edukacji wynikają z deficytu kompetencji społecznych.
Od 2008 roku zaczęliśmy przyznawać granty na projekty, których celem jest podnoszenie kompetencji społecznych, aby młodzi z małych miejscowości mogli dobrze wystartować w dorosłe życie.
W 2020 roku, tuż po rozpoczęciu pandemii, po raz kolejny przystąpiliśmy do tego procesu, który u nas nazywa się „przeglądem strategicznym”. Z różnych wywiadów z ekspertami i raportów z badań prowadzonych w Polsce, ale również z różnych opracowań dotyczących trendów w edukacji światowej, wynikało, że oprócz kompetencji społecznych ważne są także kompetencje emocjonalne. Efektem przeglądu jest to, że od 2021 roku Program stara się wyrównywać poziom kompetencji społecznych oraz właśnie emocjonalnych.
W pierwszym momencie, gdy dostaliśmy taką rekomendację do zmiany, mieliśmy wiele wątpliwości. Emocje są, ale czy trzeba o nich mówić w projektach społecznych? Czas pokazał, że tak. Wszystko, co się wydarzyło później — powrót do szkoły po pandemii, wybuch wojny, kryzys gospodarczy – udowodniło, że młodzi potrzebują miejsca, by uczyć się akceptacji swoich emocji. Szkoła tego nie uczy, w domu nie ma na to miejsca.
Emocje są czymś naturalnym, co zawsze nam towarzyszy, więc młodzi muszą umieć sobie z nimi radzić. Myślę, że ta zmiana, która teraz nastąpiła – czyli zmiana celu Programu, która zbiegła się ze zmianą operatora Programu – to nowe otwarcie. Otwarcie, które zbiegło się przez przypadek ze zmianą kierownictwa. Program musi teraz znaleźć i wypozycjonować się na nowo na rynku, żeby jak najlepiej dawać ludziom to, co czas im zabiera.
Kompetencje emocjonalne – co to tak właściwie oznacza? Co chcielibyście doskonalić w młodych ludziach?
– Przez lata w Programie funkcjonowało „drzewo celów”, w którym rozpisane były nazwane przez nas kompetencje społeczne. W tej chwili, z rekomendacji Fundacji Stocznia, która przeprowadziła dla nas ostatni przegląd strategiczny, Równać Szanse skupia się na czterech postawach, w które chcemy wyposażać młodych ludzi.
Te zachowania, które pomogą młodym ludziom odnaleźć się w dorosłym życiu, to: znajomość swoich możliwości i wiara w siebie, umiejętność kierowania sobą i odpowiedzialnego podejmowania decyzji, znajomość i zrozumienie własnego otoczenia społecznego, umiejętność dbania o relacje społeczne z innymi oraz nawiązywania współpracy.
Chcemy wyposażać koordynatorów w wiedzę na temat tego, jak dawać szansę młodym do wytworzenia w sobie takich postaw, do nauczenia się tej „odbojności” na emocje i akceptowania swoich emocji. Pomagamy i będziemy pomagali młodym ludziom wytrenować w sobie takie zachowania, które pozwolą im dobrze wejść w dorosłe życie.
Trochę już o tym powiedziałeś, ale wróćmy do kwestii operatora Programu. Dotychczas była nim Polska Fundacja Dzieci i Młodzieży.
– Polska Fundacja Dzieci i Młodzieży prowadziła Równać Szanse przez dwadzieścia lat. W momencie tak dużej zmiany Polsko-Amerykańska Fundacja Wolności zdecydowała o tym, że do tych wszystkich zmian potrzebna jest też zmiana operatora. Ta zmiana nastąpiła z kilku powodów.
Jest to danie szansy innej organizacji do rozwoju, bo trzeba pamiętać, że PAFW dba także o to, aby operator programów nie tylko potrafił go prowadzić, ale umiał skorzystać z własnej szansy rozwojowej.
W momencie, w którym musimy wypracować tak wiele nowych rzeczy, uznano, że nowa organizacja będzie w tym bardzo pomocna. Został trzon zespołu, ale działamy w nieco innym środowisku, po to, by wypracować nową koncepcję Programu. Czy to się udaje? Myślę, że tak.
Po tak dużych zmianach powoli wychodzimy na prostą i chcemy pokazać Program jako nowy, odświeżony, ale jednocześnie chcący pomagać młodzieży, znający się na rzeczy i posiadający sprawdzoną uniwersalną metodę, która pozwala dorosłym i młodym zrobić coś wspólnie z szansą na rozwój dla obu stron.
Czy za tymi zmianami idą zmiany formalne? Na przykład nowy sposób naboru wniosków lub organizacji projektów.
– W poradniku „Jestem, działam, współpracuję. Jak dorosły może wspierać młodzież w rozwoju?”, który wydaliśmy, opisaliśmy metodę Programu. Po zmianach ubraliśmy ją w osiem filarów, które mają stać się podporami dobrego projektu w ramach Programu Równać Szanse. I w nich, oprócz tego, że ma być to projekt społeczny, w którym decydują młodzi ludzie, jest też bardzo mocne wskazanie na rolę dorosłego, która jest kluczowa dla powodzenia projektu.
Bo to dorośli ludzie są przez nas szkoleni przed realizacją projektu.
Dorośli koordynatorzy, ich wiedza i praca są dla nas jedynymi narzędziami, które mogą wprowadzać te zmiany. Rola koordynatorów, czyli mądrych dorosłych jest kluczowa dla powodzenia projektów.
Do 2021 roku Program chciał wspierać rozwojowo organizacje pozarządowe, a od 2021 roku chcemy wspierać koordynatorów, czyli dorosłych liderów lokalnych społeczności, którzy chcą działać z młodymi ludźmi. To na ich rozwój teraz stawiamy.
Danka Daszkiewicz, jedna z trenerek Programu Równać Szanse, często powtarza, że dorosły powinien być z młodymi, ale ręce musi trzymać z tyłu. To właśnie tak będzie wyglądała rola koordynatora w odświeżonym Równać Szanse?
– Tak. Mądry dorosły, jak go nazywamy, pełni rolę obserwatora. Kiedy trzeba – doradza, motywuje, pomaga w trudnościach, ale nie wyręcza. Nie zastępuje.
Dorosły ma być partnerem dla młodych ludzi. Nie kolegą, bo mają swoich i nie potrzebują innych, ale właśnie partnerem. Musi traktować młodzież po partnersku.
Tego niestety brakuje, szczególnie w małych miejscowościach.
Partnerskie traktowanie pozwala wydobyć ogromny potencjał z młodych ludzi. Młodzi ludzie świetnie czytają dorosłych. Jeśli gdzieś nie ma autentyczności i pasji – nie pójdą za takim człowiekiem.
Ostatnie lata – pandemia, lockdown, zdalna edukacja, brak poczucia bezpieczeństwa związany z wybuchem wojny w Ukrainie – bardzo mocno wzmocniły to, co było problemem już od dawna. Zdrowie psychiczne młodzieży. Młodzi coraz częściej cierpią na depresję, mają epizody depresyjne. W jaki sposób dorośli, wychowani w zupełnie innym świecie, mają pomóc młodzieży być „gotowymi na przyszłość”?
– Po pierwsze – muszą chcieć pomóc i w sposób rozsądny przyglądać się młodym ludziom, słuchać ich, towarzyszyć im. W Programie mówimy, że potrzeba całej wioski, by wychować jednego młodego człowieka. To nie jest tak, że za wychowanie młodych ludzi i przygotowanie do życia dorosłego są odpowiedzialni tylko rodzice i szkoła. My wszyscy jesteśmy odpowiedzialni za to, w jaki sposób ten młody człowiek wejdzie w dorosłość i jak pokieruje swoim życiem. Jaki świat zastanie i jaką odpowiedzialność za niego będzie czuł.
W rzeczywistości, w której mamy mało czasu na rozmowę ze sobą, ważne jest, by dorośli potrafili obserwować i dobrze zareagować w momencie kryzysu. Nie pytać, ale towarzyszyć i słuchać.
Natomiast cała metoda Programu Równać Szanse to także gotowiec do tego, jak zapobiegać kryzysom. W naszym Programie młody człowiek ma szansę odnieść sukces w grupie rówieśniczej, czyli uzyskać jej akceptację. Poznać siebie i swoje możliwości, poznać swoje środowisko. Pokazać ten sukces publicznie, czyli zbudować swoją pozycję i przełamać strach przed rozmową z obcymi. Może też nauczyć się planować swoje działania, a to ma przełożenie na dorosłe życie.
W ramach Programu staramy się pokazać, że w trakcie projektu młody człowiek ma szanse poznać siebie, zbudować swoją pozycję na tym, co często jest powodem kryzysów emocjonalnych – brak akceptacji siebie, brak akceptacji wśród rówieśników, strach przed kontaktami z obcymi i przed oceną świata zewnętrznego.
Czy przez dwadzieścia lat wyzwania, na które odpowiada Program, uległy zmianie? Bo świat uległ zmianie na pewno.
– Tak, to znaczy – na pewno. Świat się zmienił. Kiedy przygotowywaliśmy tegorocznych „Gotowych na przyszłość”, mieliśmy takie poczucie, że „gotowi na przyszłość” brzmi jak takie pobożne życzenie. Nikt dzisiaj nie wie, jaka będzie przyszłość. Wszystkie przewidywania zostały zweryfikowane konsekwentnie przez 2020, 2021 i 2022 rok. Jesteśmy na dużym zakręcie. Myślę, że to chińskie przysłowie „obyś żył w ciekawych czasach”, które jest tak naprawdę przekleństwem, spełnia się na naszych oczach.
Program teraz, w mojej ocenie, jest potrzebny jeszcze bardziej niż w momencie, w którym powstawał. Ma ponad dwadzieścia lat doświadczenia, ma gotową metodę, która pozwala uzbroić młodych ludzi w szereg potrzebnych im kompetencji. Umiemy tego uczyć, chcemy o tym rozmawiać, wiemy, jak to robić. Ważnym aspektem jest także to, że w czasach, w których mamy kryzys gospodarczy – my dajemy pieniądze, żeby takie działania prowadzić.
Czym jest Wasza inicjatywa, którą zrealizowaliście niedawno? Czym jest „Gotowi na przyszłość”?
– Kiedy Program świętował swoje dwadzieścia lat, mieliśmy dylemat, jak uczcić nasz jubileusz. Wybuchła pandemia, więc możliwości mieliśmy znacznie ograniczone. Nie mogliśmy się spotkać w tradycyjnej dla nas formie – zapraszając blisko setkę koordynatorów, najczęściej do Pałacu w Łochowie.
Wpadliśmy na pomysł stworzenia takiego telewizyjnego programu, który oprócz tego, że wypromuje publikację „Jestem, działam, współpracuję (…)”, będzie także przestrzenią do tego, aby porozmawiać o wyzwaniach. Zrealizowaliśmy to w marcu 2021 roku, zaprosiliśmy dziennikarza Onetu Janusza Schwertnera, który poprowadził wydarzenie. Zebraliśmy bardzo dobre recenzje.
Faktycznie okazało się, że nie ma takiej platformy, na której możemy porozmawiać o tym, do jakich wyzwań powinniśmy przygotowywać młodych ludzi, aby poradzili sobie w momencie startu w dorosłe życie. Rozmawialiśmy o rynku pracy, o działalności społecznej i edukacji. PAFW, widząc sukces tego wydarzenia, zdecydowała się, że będziemy je rozwijać.
Dużo nam dało, że Janusz Schwertner zdecydował się z nami zostać i współtworzyć ten projekt. Udało się zaprosić także Justynę Suchecką, dziennikarkę TVN24, która bardzo nam pomogła w dotarciu do ekspertów.
Temat tegorocznych „Gotowych na przyszłość” przyszedł tak właściwie sam. Te emocje, te alarmujące statystyki – nie mogliśmy tego nie zauważyć i nie poruszyć. Zbudowaliśmy wokół tych kwestii szeroką koalicję, ponieważ w wydarzenie włączyły się Fundacja „Dajemy Dzieciom Siłę”, UNICEF Polska oraz oczywiście Onet, dzięki któremu to zrealizowaliśmy.
Pozwoliło nam to stworzyć prawdziwą platformę dyskusji na tematy ważne dla młodych ludzi. Chcemy, jako Program inicjować rozmowę o rzeczach ważnych w przygotowaniu młodzieży do dorosłości. Rozmawiać i słuchać tego, jakiego wsparcia potrzebują dorośli, aby mogli działać na miejscu i pomagać młodym ludziom.
Tylu ekspertów w tej dziedzinie, tylu działaczy, więc pewnie też wiele konkluzji.
– Chcieliśmy tym wydarzeniem przede wszystkim zwrócić uwagę ludzi dorosłych na to, że sytuacja młodzieży w obecnym świecie w Polsce jest zła. I pomimo tego, że obserwujemy w mediach społecznościowych ich wykreowane wizerunki, to jest to niestety tylko wierzchnia warstwa. To, co młodzi ludzie mają w sobie, to już zupełnie inna rzecz.
Straszne statystyki przedstawiła nam Monika Orkan-Łęcka, koordynatorka Telefonu Zaufania z Fundacji „Dajemy Dzieciom Siłę”. Po jednej z rozmów w telefonie zaufania, osoba pomagająca, która odebrała telefon, usłyszała po dwudziestu minutach rozmowy słowa „jeszcze nikt mi nie poświęcił tyle czasu na rozmowę”. Chyba to powinno dać nam, ludziom dorosłym, najbardziej do myślenia.
Przestaliśmy rozmawiać z młodymi ludźmi, przestaliśmy ich pytać o zdanie, przyznawać jakąkolwiek możliwość wpływania na to, jak pewne rzeczy będą się odbywać.
W trakcie pandemii, młodzi, jako jedyna grupa społeczna, stracili możliwość wychodzenia na zewnątrz w ciągu dnia, i korzystania z naturalnego światła słonecznego. Do godziny 16:00 musieli być w domach — pomimo tego, że to była zima, i o takiej porze jest już półmrok.
Zapomnieliśmy o młodych. O tym, że jesteśmy odpowiedzialni za to, jaki świat im zostawimy. A skoro oni mają przejąć odpowiedzialność za świat, to powinniśmy ich do tego przygotować.
Skupiliśmy się na przygotowywaniu ich do testów, quizów, egzaminów, do wstrzeliwania się w klucz i do aktywności, które widać, całkowicie odrzucając ich uczucia i to, że potrzebują wsparcia emocjonalnego, a nie tylko edukacyjnego.
Każdy chce być najlepszy, najszybszy. Chcemy, aby nasze dzieci takie były. Ale czymś za to płacimy.
– Zdecydowanie. Jeśli młody człowiek nie będzie miał w jednym tygodniu dwóch lekcji judo, dwóch godzin zajęć z piłki nożnej, godziny dodatkowego angielskiego, a w zamian za to dostanie czas na zjedzenie kolacji wspólnie z rodzicami bądź spotkanie się z rówieśnikami, z którymi może być i podejmować jakieś działania, to uwierzcie mi, świat się nie zawali, a jego dorosłość będzie tak samo dobra – a może i lepsza.
Czym jest Równać Szanse teraz, kilka miesięcy po przejęciu przez Ciebie sterów Programu?
– Równać Szanse to przede wszystkim społeczność ludzi, którzy zauważają, że młodzi ludzie – nie tylko z małych miejscowości – to genialni partnerzy dla osób dorosłych. Nie tylko do tego, żeby zapewniać im bezpieczeństwo i byt, ale świetni rozmówcy mający ciekawą perspektywę, która dla zdecydowanej większości z nas dorosłych jest zupełnie nieznana.
Oni nie potrzebują od nas gotowych recept, nieskończonej ilości rad, tylko wysłuchania i pozwolenia im decydować samemu o tym, jak chcą żyć i gdzie chcą żyć. Bo ostatecznie i tak nikt za nich nie zdecyduje. Mamy pokusę wyręczania, ale młodych ludzi nie można ochronić. Można ich przestrzec.
Każdy z nas przechodził przez wszystkie możliwe meandry wchodzenia w dorosłość, ze wszystkimi plusami i minusami tego procesu. Młodzież teraz też potrzebuje dorosłych do tego, żeby im towarzyszyć i słuchać, ale też pozwolić sprawdzać się w różnych sytuacjach. Zarówno porażka, jak i sukces są normalnymi elementami życia, które zdarzają się naprzemiennie. Zawsze.
Ważne jest, żeby znaleźć swoje miejsce na Ziemi i być szczęśliwym, a nie to, jak postrzegają Cię ludzie. To Ty musisz podjąć decyzje dotyczące tego, jak chcesz żyć. A my możemy Cię tylko do tego przygotować.
Dorośli powinni towarzyszyć. Fakt, dziecko musi samo się sparzyć. Samo dotknąć rozgrzanej kuchenki. Jednak jeśli dorosły mu towarzyszy, to wie, jakie mogą być konsekwencje danych czynów. Jak w takiej sytuacji ma pozostać jedynie obserwatorem?
– Choćbyśmy nie wiem jak mocno próbowali młodych przestrzec, ochronić, to nie będziemy z nimi zawsze. Nawet jeśli będziemy przy nim i odgrodzimy mu drogę do kuchenki, mówiąc „Nie, bo się sparzysz”, to znajdzie się moment w życiu, kiedy nas nie będzie, a kuchenka będzie tak samo rozgrzana. I ten młody człowiek wtedy dotknie tej kuchenki, spróbuje. I się sparzy. Taka jest nasza ludzka natura, uczymy się poprzez doświadczanie, poprzez modelowanie postaw.
Narzekanie na młodzież, że podejmuje takie czy inne zachowania bądź, tak czy inaczej, mówi – myśmy im dali na to przyzwolenie, sami tak postępując.
Odpowiedzialność za to, jak wygląda relacja między dorosłym a młodym człowiekiem, zawsze leży po stronie osoby dorosłej.
Póki tego nie zaakceptujemy, zawsze będziemy się złościć, że ten młody jest taki czy inny. Wiek nastoletni jest specyficzny. Tak dużo dzieje się wtedy w głowie, a gdy dołożymy do tego elementy zewnętrzne, o których mówiliśmy wcześniej, to proszę mi uwierzyć, zrozumiemy, jak trudny to moment w życiu młodego człowieka. Naszą rolą i zadaniem jest pomóc.
Wiemy, jak Równać Szanse wygląda teraz, rok po jubileuszowym 20-leciu, ale jakim Programem – Twoim zdaniem – będzie w dniu 30. urodzin?
– Chciałbym, żeby już nie był potrzebny. Pieniędzy na granty na rynku jest dużo. Pieniądze na działanie można otrzymać za zarejestrowanie koła gospodyń wiejskich, natomiast to, co jest wyróżnikiem Programu Równać Szanse, to fakt, że my mówimy: „Najpierw wiedza, potem pieniądze”.
Pieniądze – tak. Ale najpierw wiedza. Najpierw powiemy Ci, jak prowadzić działania z młodymi, aby mieli szanse się rozwinąć, odnieśli sukces, a dopiero potem damy Ci na to pieniądze.
Chciałbym, aby do tego czasu sytuacja młodych w Polsce już tak bardzo się zmieniła, żeby przypominanie dorosłym o podmiotowym traktowaniu, o dawaniu szansy, o pozwalaniu na porażkę, świętowaniu sukcesów młodych ludzi nie było potrzebne.
Obawiam się jednak, że w 2030 roku Program będzie jeszcze bardziej potrzebny, już nie tylko w miejscowościach do 20 tysięcy mieszkańców, ale znacznie szerzej.
Nowa formuła mówienia o rzeczach ważnych – to jest chyba to, na co musimy postawić.
Wierzę mocno, że krok po kroku uda nam się przekonać różne środowiska do tego, że młodzież jest gotowa do tego, żeby dać im szansę. A my, dorośli, musimy się tylko trochę posunąć i zrobić im miejsce.
Paweł Walecki – od 2022 roku dyrektor Programu Równać Szanse Polsko-Amerykańskiej Fundacji Wolności. Z Programem związany od 2007 roku. Uczestnik, koordynator kilku projektów, a od 2014 roku jako specjalista realizacji projektów w Polskiej Fundacji Dzieci i Młodzieży, a potem w Fundacji Civis Polonus. Absolwent Programu Liderzy PAFW oraz Młodzieżowej Akademii Lokalnych Liderów Programu Młodzież w Działaniu. Animator, społecznik, samorządowiec, członek założyciel Stowarzyszenia Inkubator Kreatywności Społecznej w Stoczku Łukowskim. Ekspert i oceniający kilku programów dotacyjnych.
Portal ngo.pl jest patronem medialnym konkursu „Równać Szanse – Duże Granty” i konkursu „Równać Szanse – Małe Granty”.
Źródło: Program „Równać szanse”