Michał Braun: Wkrótce pokażemy regulaminy konkursów NIW [wywiad]
O budżecie na konkursy Narodowego Instytutu Wolności, przejrzystości procedur, ekspertach, plagiatach i nie tylko rozmawiamy z Michałem Braunem , dyrektorem Narodowego Instytutu Wolności Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego.
Magda Dobranowska-Wittels, ngo.pl: – Chciałabym zacząć naszą rozmowę od pytania o budżet Narodowego Instytutu Wolności. Liczba zarejestrowanych organizacji pozarządowych się zwiększyła. Przykładem są chociażby koła gospodyń wiejskich, których mamy już 17 tysięcy. Jednocześnie mamy dużą inflację, ponad 4,0%. To musi wpływać na budżety projektów i konkursów ogłaszanych przez NIW. Czy jest szansa, aby budżet konkursowy NIW w 2025 roku się zwiększył?
Michał Braun, dyrektor Narodowego Instytutu Wolności: – Widzimy oczywiście bardzo duże potrzeby organizacji pozarządowych, jak i to, że wartość projektów czy dofinansowania, które od lat się nie zmieniały, de facto są coraz niższe ze względu na inflację i rosnące koszty pracy. Dzisiaj mamy kolejny wzrost płacy minimalnej, który sprawia, że nawet utrzymanie pracownika na minimalnej pensji, to są koszty kilkudziesięciu tysięcy złotych rocznie, więc kwota przyznawanych dotacji powinna rosnąć. Widzimy to i rozmawiamy o tym z Ministrem do spraw społeczeństwa obywatelskiego i Przewodniczącym Komitetu do spraw pożytku publicznego, który jest dysponentem funduszy, rozumiejąc jednocześnie napięty budżet państwa, zwłaszcza po powodzi. Rozmawiamy z jednej strony o potrzebie korekty, powiedzmy inflacyjnej, programów, ale też pewnego uzupełnienia merytorycznego programów, za którymi powinny iść pieniądze. Co do korekty inflacyjnej, nie wiem, czy uda się to zrobić na kolejny rok. Złożyliśmy zapotrzebowanie na większe środki, ale w ogromnym morzu potrzeb z jakim musi sobie dzisiaj radzić Ministerstwo Finansów zobaczymy, jakie będą decyzje.
Jestem jednak pewien, że środki, które mamy można znacznie lepiej zagospodarować, a przez to - nawet przy takim samym budżecie - dysponować nimi znacznie efektywniej.
Gotowe są zmiany w programach: przemodelowanie niektórych ścieżek finansowania, żeby pieniądze, które mamy mogły trafić skutecznie do większej ilości organizacji. Wprowadzimy trzy ścieżki finansowania: dla małych organizacji mniejszy grant, około 100 tysięcy złotych, dla średniej wielkości organizacji 300 tys. zł i dla dużych organizacji, które mają już potencjał finansowy i pewną historię działań – do 700 tysięcy zł. Większe środki trafią do organizacji, które działają przynajmniej dwa lata i mają potencjał finansowy.
Od razu zapytam o konsultacje programów, które już się zakończyły. Jak oceniasz zaangażowanie organizacji w te konsultacje?
– Dobrze. Jeszcze rozmawiamy o wynikach tych konsultacji. Dyskutujemy o nich w gronie dyrekcji, pracowników, a 21 października 2024 r. na ich temat będzie rozmawiała Rada NIW-u, która ostatecznie decyduje o kształcie regulaminu i zasad. Będziemy z nimi rozmawiać o tym, które z tych uwag chcemy wziąć do regulaminu, a których nie.
Część uwag dotyczy na przykład tego, że powinniśmy znieść wymóg doświadczenia instytucjonalnego w PROO, a inne mówią, że powinniśmy go jeszcze bardziej wyśrubować. Przy tak dużym zaangażowaniu ze strony organizacji głosy są często sprzeczne i idą w różne strony. Teraz po naszej stronie jest ostatecznie odpowiedzialność, razem z Radą NIW, żeby zdecydować, które z tych głosów będą wzięte pod uwagę, a które nie. Uwagi, które spływały do nas online były w dużej mierze bardzo merytoryczne i ciekawe.
Niezwykle ważne były dla nas też konsultacje bezpośrednie: spotkanie z beneficjentami, warsztaty, które z nimi prowadziliśmy i dyskusje. To wprowadziło dużo ciekawych pomysłów i rozwiązań. Nasz protokół z konsultacją będzie obejmował nie tylko uwagi zgłaszane podczas konsultacji online, ale także te, które były zgłaszane ustnie na spotkaniach. Do nich też się odniesiemy.
Musimy jednak pamiętać, że programy NIW-u są oparte o uchwały Rady Ministrów, która decyduje o samym kształcie programu, a ich wypadkową jest regulamin. Czasami niektóre ze zgłoszonych uwag wymagałyby zmiany uchwały Rady Ministrów, czego dzisiaj nie możemy zrobić. Zostaną one więc przekazane Ministrowi do spraw społeczeństwa obywatelskiego, do jego decyzji, czy podejmujemy się zmiany uchwał Rady Ministrów. Ale to jest proces długotrwały, który wymagałby też dodatkowych konsultacji.
Nabór ruszy 6 listopada, podczas konferencji dorocznej Instytutu. Przewidzieliśmy szereg spotkań dla beneficjentów, szkoleń, webinarów. A w najbliższych dniach pokażemy ostateczne regulaminy.
W konsultowanych regulaminach PROO i Nowe FIO dotychczasowe notatki z posiedzeń komisji konkursowej zostały zastąpione protokołami. Czy one będą publikowane? Organizacje o to apelowały, powołując się między innymi na Program Aktywni Obywatele.
– Z pewnością będą publikowane. Cała procedura będzie bardzo transparentna i jawna. Brak publikacji tych protokołów do tej pory miał przykryć pewne działania związane chociażby z tym, w jaki sposób obradowały komisje.
Dla mnie jest bezsprzeczne, że musimy publikować te dokumenty. Natomiast, kiedy będziemy publikowali protokół, wszystko będzie już zdecydowane, pozamiatane, mówiąc kolokwialnie. Przejrzystość musi zacząć się znacznie wcześniej.
To jest kwestia ekspertów i zapewnienia procedury, dzięki której będzie losowy przydział do oceny poszczególnych wniosków, a potem losowy przydział do samej komisji. To jest najważniejszy element transparentności procedury, żeby nikt nie miał wątpliwości, że osoby, które oceniały jego wniosek były przydzielane według jakiegokolwiek klucza. To jest dla nas bardzo istotne.
Uwagi z konsultacji będą uwzględnione nie tylko w regulaminach konkursów, ale także w procedurze konkursowej, nad którą kończymy prace i rozmawiamy o niej z Radą NIW. Tam bardzo jasno opiszemy, w jaki sposób będą losowani eksperci, jak ten proces będzie społecznie nadzorowany, na przykład przez Radę Instytutu.
Podam przykład. W pierwszej połowie tego roku ponownie wybieraliśmy panel ekspertów do oceny PROO i wyglądało to tak, że podczas posiedzenia Rady NIW-u mieliśmy alfabetycznie ponumerowaną listę ekspertów, którzy potencjalnie mogli oceniać wnioski. Za pomocą elektronicznego generatora cyfr losowaliśmy numery odpowiadające konkretnym ekspertom, którzy weszli w skład panelu. Tutaj nie ma żadnej przestrzeni na manipulację. Tego typu procedury zastosujemy.
Nabór do puli ekspertów był otwarty i dość szeroki. Ilu i ile ekspertów, ekspertek się zgłosiło? Jak ich weryfikujecie? Na jakim etapie ich wyboru jesteście?
– Mamy około 300 zgłoszeń. Tylko 9 osób nie przeszło weryfikacji formalnej. Teraz kończymy pracę nad kursem online dotyczącym programów, logiki projektowej, który posłuży nam do weryfikacji merytorycznej ekspertów. Będą mogli zapoznać się z materiałami online, które dla nich szykujemy, a potem przejdą test. To nam pozwoli wybrać ekspertów i ekspertki do oceny. Zobaczymy, ilu ich będzie. Mam nadzieję, że większość. Spośród tych, powiedzmy, ponad 200 osób, które będą już w naszej bazie, wylosujemy ekspertów do oceny PROO i FIO. Oni przejdą jeszcze dwudniowe, stacjonarne szkolenie z oceny wniosków.
Organizujemy już pierwsze spotkania z organizacjami pozarządowymi, które od lat zajmowały się czy to oceną wniosków, czy też wsparciem instytucjonalnym dla organizacji. Chcemy bowiem, żeby to szkolenie dla ekspertów i ekspertek było współprowadzone przez organizacje pozarządowe, które mają w tym obszarze doświadczenie. Gdy np. w PROO mówimy o wsparciu rozwoju potencjału instytucjonalnego organizacji, to bardzo nam zależy na tym, żeby eksperci rozumieli, w jaki sposób taki proces może przebiegać, żeby mieli praktyczną wiedzę. Często widzimy, że wnioski oceniają eksperci, którzy np. nigdy nie byli pracodawcami, nie wiedzą, jak wylicza się wynagrodzenia. Zależy nam na tym, żeby wszystkie tego typu przeszkody wyeliminować.
Jest jeszcze jedna część oceny wniosków, o której do tej pory nie informowaliśmy. Jesteśmy w trakcie wybory firmy, która dostarczy oprogramowanie, oparte o systemy sztucznej inteligencji, do analizowania wniosków pod kątem potencjalnych plagiatów. Będziemy w ten sposób sprawdzać wnioski składane w tym naborze, jak i wcześniej. Niestety problem plagiatowania wniosków jest bardzo nasilony.
Dotyczy on po pierwsze, organizacji, które świadomie się dopuszczają tego procederu, jak i osób, które – będąc we władzach kilku organizacji – składają praktycznie te same wnioski. Widzimy tutaj złą wolę, sięganie po teksty, które już były tworzone.
Natomiast jest też duży problem z organizacjami nieświadomie korzystającymi z wniosków, których nie są autorami. Będziemy przestrzegać, żeby bardzo uważać na niektóre firmy, które zajmują się profesjonalnie konsultacją czy tworzeniem wniosków. Od lat bowiem mamy sytuację taką, że w trybie dostępu do informacji publicznej, w okresie przedkonkursowym, poszczególne osoby zwracają się do nas o udostępnienie im kilku, kilkunastu najlepiej ocenianych wniosków. Wiemy, że te wnioski są potem sprzedawane innym organizacjom, które – myśląc, że zamawiają nowy wniosek pod ich potrzeby – de facto składają projekt, który kiedyś był przygotowany przez zupełnie inną organizację.
Nie zakładam złej woli wszystkich osób, które oferują swoje usługi przy pisaniu wniosków, proszę mnie tak nie zrozumieć i nie chciałbym, żeby ktoś się poczuł urażony, ale uważam, że
najlepszym wnioskiem jest ten napisany samodzielnie, nawet jeżeli on nie brzmi najbardziej profesjonalnie. Dla nas w ocenie wniosku będzie najważniejsze to, czy on odpowiada na realne potrzeby zdiagnozowane przez organizację.
Tutaj plagiaty są szczególnie szkodliwe, ponieważ projekt nigdy nie będzie skuteczny i nie będzie miał wpływu, jeżeli nie odpowie na realne potrzeby lokalnej społeczności.
Jeśli wiecie, że takie sytuacje się powtarzają, że są podmioty czy firmy, które to robią cyklicznie, to nie można zadziałać prawnie?
– W tym roku udało nam się już takie plagiaty wychwycić, przynajmniej w kilku sytuacjach. Wtedy odstępowaliśmy od podpisywania umowy. Jednak w sytuacji, gdy w samym PROO mamy ponad tysiąc wniosków ocenianych przez kilkuset ekspertów, bez odpowiednich narzędzi informatycznych nie było żadnej możliwości porównania tych wniosków. Musiało się akurat zdarzyć, że dwóch ekspertów dostało akurat te dwa czy trzy podobne wnioski. Weryfikacja, dość przypadkowa, następowała więc dopiero po tym, kiedy opiekunowie projektów, kadra NIW-u dostawała wnioski, które miały dostać dofinansowanie. Czytając je, pracownicy mogli się zorientować, że one są identyczne. Mieliśmy taką sytuację, gdy odmówiliśmy podpisania pięciu umów na pięć identycznych wniosków złożonych przez pięć różnych organizacji powiązanych osobowo. Bez odpowiedniego oprogramowania nie da się tego zrobić systemowo. Poprzednie władze NIW-u, nawet w oficjalnej korespondencji informowały KPRM, że nie istnieją techniczne możliwości, żeby walczyć z tego typu plagiatem. My wiemy już, że istnieją. Jest przynajmniej kilka firm w Polsce, które profesjonalnie zajmują się takim oprogramowaniem, korzystają z niego uczelnie, które walczą z plagiatami prac naukowych. Podobne narzędzia możemy wdrożyć także w Instytucie.
Jak duża powinna być pula ekspertów, żeby ocenianie wniosków przebiegało sprawnie?
– Spodziewamy się kilku tysięcy wniosków, które do nas spłyną. Każdy wniosek będzie oceniany przez minimum dwóch ekspertów. Przy dużej rozbieżności ocen, ocenia go trzech ekspertów, ale nawet jeżeli będzie to po dwóch ekspertów na wniosek, to przy założeniu, że będzie 4000 wniosków, oznacza to 8000 ocen. Jeżeli oceniać będzie 200 ekspertów, to mamy już dobre kilkadziesiąt wniosków na osobę. Myślę więc, że grupa 150-200 ekspertów to jest minimum, którego potrzebujemy. Oczekiwanie bowiem jest oczywiście takie, że czas na ocenę będzie odpowiednio krótki, a i tak na pewno potrwa to kilka tygodni.
Powiedziałeś, że nabór do konkursu ruszy na początku listopada. Drugą datą istotną dla organizacji, które już będą podpisywały umowy, jest termin wypłaty dotacji. W zeszłym roku to się troszkę przedłużyło, dopiero w marcu bodajże KPRM przekazał środki na finansowanie realizacji zadań. Czy jest szansa, że w 2025 roku to będzie szybciej?
– Mamy nadzieję, że w przyszłym roku ten proces nastąpi szybciej i będzie to w lutym. Jeżeli 6 listopada wystartują konkursy, będziemy mieli czas do początku grudnia na składanie ofert, potem dwa tygodnie na ocenę formalną, to myślę, że wcześniej niż w lutym nie będziemy mieli wyników konkursów. Oczywiście wszystko zależy od tego, ile ofert spłynie. Trudno dzisiaj mówić o bardzo konkretnym harmonogramie, ale mam nadzieję, że w tym czasie będziemy mogli podpisać umowę z KPRM-em i otrzymamy środki tak, żeby organizacje mogły jak najszybciej zacząć realizować projekty.
Jesteśmy po konsultacjach nowych rozporządzeń do ustawy o pożytku. Czy NIW zgłaszał jakieś uwagi do tych rozporządzeń? A jeśli tak, to jakie?
– Tak, zgłaszaliśmy uwagi do rozporządzeń. Byliśmy zresztą w tej sprawie w kontakcie z KPRM-em, więc wiem, że wszystkich uwag, które do nich spłynęły jest przynajmniej kilkaset stron. Bardzo dużo. Teraz po stronie KPRM jest przeprowadzenie całego procesu do końca: analiza, odpowiedzi, raportowania i przygotowania nowych wzorów, nowych rozporządzeń.
Jako NIW uczestniczyliśmy w tych konsultacjach na równi z innymi podmiotami, które składały uwagi, więc teraz też czekamy na to, jaki będzie efekt.
To jest dla nas bardzo ważne, bo chcemy, żeby nabór ofert w konkursach NIW był prowadzony na wzorach ofert, które są przygotowane przez Przewodniczącego Komitetu Pożytku Publicznego.
Złożyliśmy też propozycję zmiany ustawy hazardowej, na podstawie której jest finansowany program PROO, po to, żeby tam też ujednolicić tę procedurę i oprzeć ją na Ustawie o pożytku. Dzisiaj w NIW-ie mamy w zasadzie taką sytuację, że przez lata funkcjonowały trzy różne procedury, które się mieszały ze sobą i które były dla organizacji, ale także dla nas i prawników, bardzo niejasne: która procedura powinna być wykorzystywana w którym konkursie. Mamy Ustawę o pożytku, którą wszyscy znamy, mamy procedurę z ustawy o NIW-ie i mamy procedurę z ustawy hazardowej. Zależy nam, żeby ostatecznie tak unifikować te procedury, aby korzystać z ustawy pożytkowej, która powinna być dla nas punktem odniesienia.
Ale czy taka unifikacja jest możliwe? O Ustawie o działalności pożytku publicznego i o rozporządzeniach do niej zazwyczaj się mówiło w kategoriach relacji organizacji z samorządem terytorialnym niż z urzędami centralnymi. Czy da się na tyle ujednolicić te rozporządzenia, aby pasowały i do współpracy lokalnej, i do rozdzielania dotacji dla 4000 organizacji?
– To jest pytanie, na które szukamy odpowiedzi. Nie znamy wszystkich uwag, które spłynęły do KPRM-u, ale myślę, że przy ich analizie będzie można znaleźć dobre rozwiązanie.
Nie mam dzisiaj odpowiedzi, widzę wady i zalety. Z jednej strony chciałbym, żeby te procedury były jak najbardziej podobne, żeby organizacje wiedziały, jak wygląda oferta i mogły, korzystając z niej, aplikować o różne środki. Ale cenię też to, że w niektórych programach były dodatkowe możliwości zbierania informacji, zwłaszcza, że mamy programy, np. te bardziej rozwojowe, jak PROO, w których bierzemy pod uwagę zupełnie inne informacje niż te potrzebne do oceny wniosku na organizację lokalnego festynu czy kampanii profilaktycznej w gminie.
Po zmianie kierownictwa w Narodowym Instytucie Wolności mocno zaktywizowała się Akademia NIW. Coraz widzimy informacje o różnych szkoleniach dla organizacji. Czy to nie jest trochę wchodzenie w buty organizacji wspierających? Czy NIW powinien być aż tak aktywny na tym polu?
– Rozumiem tę wątpliwość. Też uważam, że zgodnie z zasadą subsydiarności powinniśmy interweniować tylko tam, gdzie same organizacje sobie nie radzą.
Ale widzę aktywność Akademii jako element pokazywania nowej jakości w NIW-ie i spotykania się z organizacjami.
Nie mam wątpliwości co do tego, że spotkania dotyczące naszych programów, pokazywania o jakie środki można aplikować, jak z tych środków korzystać, jak je rozliczać, jak o nich komunikować to jest coś, czym Akademia powinna się zajmować. We wszystkich innych działaniach związanych z edukacją na temat sektora prym powinny wieść organizacje.
W tym roku rzeczywiście mamy szereg spotkań z organizacjami, od których dostajemy mocny feedback na temat samego Instytutu, zmian w nim i traktuję to jako narzędzie naszego dialogu z organizacjami pozarządowymi, a nie stawiania się w roli edukatora, który będzie uczył sektor. Uważam, że to organizacje powinny prowadzić takie działania. Tak się na przykład dzieje w szkoleniu ekspertów. Chcemy zaprosić organizacje pozarządowe do tego, żeby szkoliły naszych ekspertów, którzy będą oceniać wnioski. To organizacje mają wiedzę, doświadczenie, z którego mogą korzystać. Na pewno nie chcemy zastępować organizacji. Bardzo mocno wierzę w zasadę pomocniczości. Chcemy to także pokazywać w regulaminach konkursów: chcemy interweniować tam, gdzie nie radzą sobie albo gminy, albo gdzie są pewne braki w interwencjach innych programów czy samych organizacji.
Jako dyrekcja NIW-u jesteście dość mocno są zaangażowani w pracę grup roboczych przy Departamencie Społeczeństwa Obywatelskiego. Czy to nie jest dla Was obciążające?
– Rzeczywiście jest w tej chwili taka sytuacja, że każdy z dyrektorów jest koordynatorem jednej z grup roboczych. Pamiętajmy jednak, że to same grupy podjęły decyzje, że koordynatorami powinny być osoby z administracji publicznej. To nie było narzucone przez nas. Myślę, że to wynika też z tego, że ostatecznie cała nasza trójka jeszcze 10 miesięcy temu pracowała w organizacjach pozarządowych, mniej lub bardziej, więc stąd nasze zaangażowanie w grupy robocze. Wkrótce pojawią się pierwsze, bardzo konkretne efekty prac.
Czy sytuacja w Departamencie, długa nieobecność minister Buczyńskiej, oczekiwanie na nową osobę na tym stanowisku wpłynęła na pracę NIW-u?
– Jako NIW oczywiście przyglądaliśmy się temu procesowi i informacjom medialnym. Natomiast z pewnością mogę powiedzieć, że pełna ciągłość tej współpracy była i jest zapewniona. Odkąd Marek Krawczyk był wiceministrem, ze względów formalnych, proceduralnych nie odczuwaliśmy braku ministra. Wszystkie decyzje dotyczące naszych działań były regularnie podejmowane. Dziś z nadzieją patrzymy na pierwsze dni pracy Minister Adrianny Porowskiej, a jej doświadczenie w pracy w trzecim sektorze świetnie rokuje na przyszłość.
W czasie powodzi Narodowy Instytut Wolności uruchomił ścieżkę finansowania dla organizacji, które ucierpiały w tym kataklizmie, co na pewno bardzo było dla nich potrzebne, ale w kontekście różnych zagrożeń, o których się mówi już niemal codziennie, czyli klimatycznych, społecznych, wojny, chciałam zapytać, czy w NIW-ie rozważacie jakieś wsparcie albo wykorzystanie doświadczeń organizacji w zakresie bezpieczeństwa? Tej tematyce był na przykład poświęcony jeden z paneli w czasie czerwcowego OFIP-u. Przedstawiciele organizacji, którzy po wybuchu pełnoskalowej wojny w Ukrainie nieśli pomoc uchodźcom i uchodźczyniom, żalili się, że mimo iż zyskali naprawdę unikatową wiedzę i doświadczenia, nikt z administracji nie próbuje nawet z nimi jakkolwiek rozmawiać, wykorzystać tego. Czy widzisz tutaj jakieś zadanie, rolę dla NIW-u?
– Widzę tę potrzebę. Jesteśmy w ciągłym kontakcie z tymi organizacjami, nie tylko ze względu na to, że zwracają się do nas czasami z prośbami o pomoc, ale też dlatego, że w Radzie NIW mamy i Agatę Stafiej-Bartosik i Monikę Miłowską, które są bezpośrednio zaangażowane w ruch organizacji pomagających podczas rosyjskiej agresji na Ukrainę. My to widzimy.
Jako NIW zgłaszaliśmy uwagi do tworzonej ustawy o obronie cywilnej, ponieważ rozumiemy, jak ważne jest to dla sektora. Udało nam się, mówię już nie tylko jako NIW, ale także we współpracy z KPRM, wprowadzić do projektu ustawy zapisy, dzięki którym Przewodniczący Komitetu ds. Pożytku Publicznego będzie współautorem Programu obrony cywilnej.
W samej ustawie jest mowa o organizacjach pozarządowych, chociaż mamy tu nadal pewne uwagi. Dotyczą one chociażby tego, że organizacje, które pomagały w czasie agresji rosyjskiej na Ukrainę nie są tam wystarczająco mocno zauważone.
W projekcie ustawy wymienia się bezpośrednio Caritas, OSP, harcerzy, a inne grupy organizacji pojawiają się nieco później jako te, które mogą być zaproszone do współpracy. Wiem, że podobne uwagi zgłaszają organizacje w pracach komisji sejmowych,
Ustawa daje pewną ramę, daje też fundusz ochrony ludności i obrony cywilnej, ale „zęby” da jej dopiero Program obrony cywilnej. I on będzie współtworzony przez ministra ds. społeczeństwa obywatelskiego. O to zabiegaliśmy.
Jako NIW, ale także całe środowisko organizacji pozarządowych musimy być świadomi, że jak ruszą prace nad tym Programem, to bardzo ważne jest, aby znalazły się w nim narzędzia do budowania potencjału organizacji pozarządowych, które zajmują się szeroko rozumianą ochroną ludności, a potem – w przypadku konfliktu czy kryzysu – obroną cywilną.
Jestem przekonany, że to właśnie organizacje, które zdobyły ogromne doświadczenie pomagając uchodźcom z Ukrainy, ale także organizacje, które pokazały swoją wielką siłę pomagając powodzianom, muszą być wspierane w sposób szczególny. Nie dlatego, że mają jakieś zasługi i należy im się nagroda, tylko dlatego, że ich potencjał nie może się zmarnować.
W ten potencjał musimy zainwestować po to, aby w razie kryzysu te organizacje, które mają już zdolność, pamięć instytucjonalną, kompetencje, mogły szybko i mocno zareagować.
Podczas Kongresu Współpracy Lokalnej, którą zorganizowała Fundacja Rozwoju Demokracji Lokalnej, mieliśmy swoją ścieżkę tematyczną i panel poświęcony temu tematowi. Rozmawialiśmy między innymi z osobami, które zajmują się obroną cywilną ze strony rządowej, chociażby ze świetnym ekspertem Adrianem Bucałowskim z Państwowej Straży Pożarnej. Ale rozmawialiśmy także z reprezentantami organizacji pozarządowych. Ten temat będzie obecny także na dorocznej konferencji NIW-u. Będziemy mieli warsztat dotyczący zarządzania wolontariuszami w sytuacjach kryzysowych. Te tematy są dla nas naprawdę ważne i dyskutujemy o nich zarówno w KPRM, jak i z innymi ministerstwami.
Wspomniałeś kilka razy już o dorocznej konferencji NIW. Czy możemy uchylić rąbka tajemnicy: czego się spodziewać?
– Konferencja odbędzie się 5-6 listopada w Warszawie. Tym razem po raz pierwszy uczestnikom zapewniamy nie tylko program merytoryczny i wyżywienie, ale także nocleg. Wiele organizacji w czasie konsultacji programów wskazywało, że przeszkodą, aby przyjeżdżać na tę konferencję była konieczność samodzielnego opłacenia zakwaterowania, więc w tym roku zapewniamy także to dla uczestników, którzy przyjeżdżają do nas z całej Polski.
Podczas konferencji z jednej strony popatrzymy wstecz, na 35 lat sektora. Mamy tu zarówno warsztat, jak i panel dyskusyjny, który organizujemy z Ośrodkiem Karta. Zaprosiliśmy liderów i liderki sektora, obecność zapowiedziała między innymi Janina Ochojska.
A z drugiej strony będzie wiele aktualnych wyzwań. Chcemy porozmawiać z organizacjami, które zajmują się mediami obywatelskimi, jak rozwijać ten sektor: w jaki sposób NIW może ich wspierać, ale też jakie są potrzeby. Będzie dyskusja o uniwersytetach ludowych, o think tankach. Będą warsztaty typowo tematyczne. Będzie przestrzeń na dyskusję z politykami, z ministrami. Liczymy na obecność ministry ds. społeczeństwa obywatelskiego, ale też rozmawiamy z ministrą Nowakowską, ponieważ chcemy pokazać nasz dialog z ekonomią społeczną. Ministrowie bardzo jasno komunikują chęć zasypywania pewnej przepaści, która się wytworzyła pomiędzy polityką na rzecz ekonomii społecznej i polityką KPRM-u.
Będzie także open space dla organizacji. Ta część konferencji jest jeszcze zupełnie niezaplanowana. To będzie zadanie dla uczestników. Będzie też przestrzeń na prezentację nowych programów, na spotkanie beneficjentów z opiekunami projektów, ale także konsultowanie pomysłów na nowe projekty z pracownikami NIW. Będzie przestrzeń na spotkanie z Radą NIW.
Myślę, że to będzie wydarzenie interesujące nie tylko dla beneficjentów naszych programów, ale w ogóle dla organizacji pozarządowych, które myślą o korzystaniu z publicznych środków i o systemowym rozwoju sektora.
Czy jakąś część tego będzie można online oglądać?
– Tak, wszystkie debaty plenarne będą transmitowane i tłumaczeniem na język migowy, więc będą jak najbardziej dostępne.
A jak już mówię o datach, to zapraszam wszystkich też na drugie bardzo ważne wydarzenie, które szykujemy w tym roku, to znaczy Ogólnopolskie Forum Wolontariatu. Odbędzie się od 10 do 12 grudnia. Zaprosimy na nie koordynatorów, wolontariuszy, organizacje pozarządowe z całej Polski. Będzie czas na Galę Wolontariatu, ale także będzie tam przestrzeń dla grupy roboczej do spraw wolontariatu i aktywizmu, która działa przy KPRM-ie, aby zaprezentowała część wyników prac, skonsultowała proponowane rozwiązania z szerszą grupą w sektorze. Będą dyskusje o kierunkach rozwoju wolontariatu, bo to jest coś na czym nam bardzo zależy.
Źródło: inf. własna ngo.pl
Skorzystaj ze Stołecznego Centrum Wspierania Organizacji Pozarządowych
(22) 828 91 23