Powinniśmy kibicować całemu procesowi realizacji programów w ramach Funduszy Norweskich. Sami niejednokrotnie domagając się partnerskich relacji z administracją publiczną, powinniśmy trzymać za tych „naszych”, którzy pokazują, że potrafią być partnerem dla najbogatszych krajów świata.
Spójrzmy na Fundusze Norweskie w zestawieniu z dwoma innymi dużymi programami dedykowanymi organizacjom pozarządowym – mowa o Funduszu Inicjatyw Obywatelskich oraz Programie Rozwoju Organizacji Obywatelskich. Spojrzenie to skupia się na samych operatorach. Zapraszając do samodzielnego rozwinięcia wątku – na stronie ngo.pl lub w ramach dyskusji wewnętrznej – proponuję inne dziedziny, w których można zestawiać ze sobą i analizować Fundusze Norweskie, FIO oraz PROO (lub inne fundusze w istotny sposób zasilające sektor).
"Nasi" operatorzy
Operatorem programu Aktywni Obywatele – Fundusz Krajowy jest konsorcjum złożone z trzech organizacji: Fundacji im. Stefana Batorego, Fundacji Pracownia Badań i Innowacji Społecznych „Stocznia” oraz Fundacji Akademia Organizacji Obywatelskich. Operatorem Aktywni Obywatele – Fundusz Regionalny jest konsorcjum w składzie Fundacja Rozwoju Demokracji Lokalnej, Fundacja Rozwoju Społeczeństwa Informacyjnego, Fundacja Edukacja dla Demokracji.
Operatorem Funduszy Norweskich są więc organizacje pozarządowe. Inaczej jest w przypadku FIO oraz PROO: w ich wypadku rolę taką pełni rządowa agencja wykonawcza czyli Narodowy Instytut Wolności – Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego. W ramach FIO ok. 1/6 środków rozdysponowywana jest przez regranting: pieniądze te są w dyspozycji operatorów regionalnych, będących już organizacjami pozarządowymi.
Tu warto przypomnieć, że pierwotnie polski rząd chciał, żeby Funduszami Norweskimi dla organizacji pozarządowych również zarządzał NIW. Na to zgody nie wyraziły państwa darczyńcy: Islandia, Liechtenstein i Norwegia.
W kontekście znaczenia sektora obywatelskiego charakter prawny operatora Funduszy Norweskich ma duże znaczenie – wskazuje na podobne zdolności organizacyjne, techniczne, merytoryczne, osobowe organizacji pozarządowych wybranych do obsługi programów, jak operatora państwowego. Pokazuje, że mamy w Polsce silne podmioty, które są w stanie sprawnie realizować programy na skalę ogólnokrajową i z wielomilionowymi budżetami.
Nie można zapomnieć, że podmioty te były i są budowane inaczej niż NIW, a ich „dieta” – jak zwykł obrazowo określać źródła finansowania organizacji Jakub Wygnański, prezes „Stoczni” – jest bardziej zróżnicowana. Organizacje muszą same poszukiwać źródeł finansowania – w przypadku agencji rządowej wysokość jej budżetu jest decyzją polityczną.
Od strony odbiorcy środków, czyli organizacji pozarządowych korzystających tak z Funduszy Norweskich, jak FIO i PROO, ważna jest oczywiście też sama przystępność, obiektywność itp. Te aspekty będzie można zweryfikować dopiero w trakcie pierwszych naborów (znając liczbę aplikujących) i po pierwszych rozstrzygnięciach (obiektywność), czy nawet po zakończeniu samego programu.
Na operatorach Funduszy Norweskich, wywodzących się z „naszego” środowiska, a więc organizacji pozarządowych, spoczywa duża odpowiedzialność. W razie trudności finansowych, zdarzeń losowych, nie mogą w prosty sposób uzupełnić zasobów (budżetowych, osobowych). Dodatkowa presja może wiązać się z przywołanym już wyżej faktem, że rząd, jako operatora wskazywał NIW. Ewentualne „potknięcia” mogą być tym bardziej bolesne.
Powinniśmy kibicować całemu procesowi realizacji programów w ramach Funduszy Norweskich. Sami niejednokrotnie domagając się partnerskich relacji z administracją publiczną, powinniśmy trzymać za tych „naszych”, którzy pokazują, że potrafią być partnerem dla najbogatszych krajów świata. Na czym to kibicowanie może polegać? Na składaniu możliwie jak największej liczby najlepszych wniosków. I ich najlepszej realizacji.
Pozytywna i bezproblemowa realizacja Funduszy Norweskich jest w interesie całego sektora – może być argumentem w kierunku dalszego przesuwana środków (w tym – decyzyjności w zakresie ich dystrybucji) w jego kierunku. A co za tym idzie – budowania jego większej niezależności.
Cele programów i partnerstwo
Spojrzenie przez pryzmat operatorów to jeden z możliwych obszarów porównawczych Funduszy Norweskich, FIO i PROO. Inny to cele programów – w wielu aspektach zbliżone (przynajmniej w teorii), ale np. przy pewnej „wyjątkowości” Funduszy Norweskich przejawiającej się skupieniem części środków na „upodmiotowieniu grup zagrożonych wykluczeniem” (samo pojęcie „zagrożenia wykluczeniem społecznym” kojarzone jest przede wszystkim z funduszami unijnymi, gdzie występuje jednak w kontekście przede wszystkim rynku pracy – w ramach Funduszy Norweskich akcent tego wykluczenia bardziej położony jest na aspekt społeczny i obywatelski).
W ramach Funduszy Norweskich podkreśla się też „działania dotyczące ochrony środowiska i przeciwdziałania zmianom klimatycznym” – mimo iż nie wybrzmiewa to wprost z celu programu, jest wyszczególnione w ramach obszarów wsparcia.
Można też spojrzeć przez pryzmat zagadnienia „partnerstwa”. Operatorzy Funduszy Norweskich wskazują, że ta wartość jest dla nich ważna, samemu realizując działania w konsorcjum, ale i wprost dodatkowo punktując, kierując dodatkowe środki i w ramach promocji zachęcając do realizacji wniosków partnerskich, w tym przede wszystkim wniosków w partnerstwie z organizacjami zagranicznymi.
Inne obszary porównawcze
Przystępność dokumentacji konkursowej, ilość samych środków, „elastyczność” możliwości wydatkowania (tutaj PROO i możliwość wydatkowania „instytucjonalnie”, a nie czysto „projektowo” stworzyło naprawdę nowe perspektywy), poziom ekspertów, jakość narzędzia do składania wniosków oraz spotkań informacyjnych, promocji i „obsługi klienta”. Tych obszarów porównawczych może być dużo, a te wymienione wyżej to tylko wycinek.
Samo ich zestawienie i zaproponowanie takiego spojrzenie jest – mam nadzieję – z korzyścią dla wszystkich. Jestem zresztą przekonany, że operatorzy uczą się i będą uczyć się od siebie, zaszczepiając w obsługiwanych przez siebie programach te rozwiązania, które widzą jako wartościowe u innych.
I myślę, że proces ten powinien być jawnie komunikowany – warto krytykować za złe rozwiązania, nie zapominając o pochwale tych dobrych.
Łukasz Gorczyński – wiceprezes Fundacji trzeci.org, członek zarządu Stowarzyszenia Dialog Społeczny, współautor bloga www.trzeci.org.
Komentuj z nami świat! Czekamy na Wasze opinie i felietony (maks. 4500 znaków plus zdjęcie) przesyłane na adres: redakcja@portal.ngo.pl.
Źródło: informacja własna ngo.pl
Redakcja www.ngo.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy.