Monitoring prawa jest nudny. Komu potrzebna jest wiedza o kolejnym posiedzeniu kolejnej podkomisji, która rozważała (niekoniecznie z jakimkolwiek skutkiem) propozycję X w projekcie Y? Jakie znaczenie ma fragment uzasadnienia do projektu rozporządzenia, o którym słyszymy pierwszy raz, albo zawartość protokołu ze spotkania anonimowego dla nas „ciała”? Na szczęście mamy „Biuletyn #prosteNGO”, a ja postaram się udowodnić, że jego lektura ma znaczenie. I nie jest nudna.
Sam zajmuję się monitoringiem procesów legislacyjnych od kilku lat, ale nie dzielę się jego wynikami tak chętnie, jak autorzy Biuletynu. Z pewnością, gdybym robił to częściej, nie potrafiłbym nadać swoim informacjom takich walorów, jakie mają polecane tu teksty, których autorem jest Piotr Frączak.
Czytajcie „Biuletyn #prosteNGO”! Naprawdę WARTO [kliknij]
Znaczenie śledzenia procesów tworzenia prawa
To, że nie mam śmiałości tak często informować o przebiegu prac nad danym aktem prawnym, ważnym dla III sektora, nie oznacza, że nie przypisuję takiej informacji żadnego znaczenia. Wręcz przeciwnie. Od lat w redakcji portalu jesteśmy przekonani, że wczesna informacja o możliwych zmianach w ustawach i rozporządzeniach, przybliżanie powodów, dla których postanowiono dokonać nowelizacji czy wykreować nowy akt prawny, informowanie o dyskusji i korektach następujących w pierwotnym przedłożeniu (projekcie), jest bardzo istotna, nawet dla organizacji, które nie są bezpośrednio zaangażowane w wypracowywanie konkretnych rozwiązań.
Śledzenie procesu wypracowywania zmiany w prawie ma ogromny walor edukacyjny. Często jesteśmy zaskakiwani zmianami. Rzeczywiście niekiedy są ku temu obiektywne powody – w ostatnich latach mieliśmy prawdziwy wyścig na ekspresowe nowelizacje.
Jednak w wielu przypadkach sami jesteśmy sobie winni. Po prostu nie interesujemy się czymś, co będzie miało znaczenie dopiero za jakiś czas. Niesłusznie. Nie ma lepszej metody przygotowania organizacji na zmianę prawa, jak śledzenie jego powstawania.
Gotowa zmiana zaskakuje nas często, bo nie rozumiemy jej kontekstu, jej znaczenia. Obserwując prace nad regulacją, mamy podane na tacy wyjaśnienie, dlaczego coś się zmienia. Dodatkowo, kiedy projektodawca przeprowadza uczciwe konsultacje, w ich trakcie zbierane są wszystkie problemy: te którym nowelizacja próbuje wyjść naprzeciw oraz te, które sama może spowodować. Trudno o lepszy wgląd w to, co nas czeka.
Monitoring dla uczestników debaty
„Biuletyn #prosteNGO” skierowany jest głównie do organizacji, które angażują się w procesy tworzenia prawa (co nie znaczy oczywiście, że nie ma opisanej powyżej wartości edukacyjnej!). Co daje tej grupie? To oczywiste, że orientacja, co i gdzie się ma zmienić, jest kluczowa dla ekspertów i ekspertek uczestniczących w przygotowaniu zmian. Ale nie jest łatwo śledzić postęp wszystkich prac, nawet angażując się w proces. Jednym z powodów była zawsze nieumiejętność (często niechęć) projektodawców do dzielenia się informacją. Innym – nieprzyjazność oficjalnych informatorów, takich jak serwis legislacja.gov.pl, czy wykaz prac legislacyjnych i programowych Rady Ministrów. Te miejsca nie zasygnalizują nam na życzenie, jakie ważne zmiany dla III sektora są właśnie szykowane. I tu selekcji dokonuje za nas „Biuletyn #prosteNGO”.
Ciała dialogu jak grzyby po deszczu
Parlamentarny Zespół ds. Organizacji Pozarządowych i Społeczeństwa Obywatelskiego, Podkomisja stała do spraw współpracy z organizacjami pozarządowymi, sejmowe komisje i podkomisje branżowe z udziałem NGO-sów, grupy-zespoły robocze Przewodniczącej KPP, Rada Działalności Pożytku Publicznego (trwa właśnie nabór do kolejnej kadencji) i działające w jej ramach Zespoły, Komitety Monitorujące fundusze UE oraz programy NIW, Rada NIW, ciała doradcze w poszczególnych ministerstwach, robocze spotkania konsultacyjne – nawet pobieżne naszkicowanie mapy miejsc, w których odbywa się debata nad ważnymi dla NGO-sów sprawami, w tym nad zmianami prawa, jest wyzwaniem. Dla jasności: sami tego chcieliśmy i nadal chcemy, podkreślając znaczenie dialogu z organizacjami i przypominając zasadę „nic o nas, bez nas”.
Udział w pracach wszystkich ważnych ciał jest niemożliwy (choć niektórzy wytrwale próbują), trudny jest też ich monitoring. A wymiana informacji i koordynacja jest potrzebna. Ona następuje, ale z natury rzeczy zawsze będzie ułomna i ograniczona do uczestników (członków ciał). W tym zakresie również „Biuletyn #prosteNGO” da nam tylko przybliżony obraz. Ale i tak będzie to prawdopodobnie najszerszy opis tego, „co w trawie piszczy”.
Utrwalenie ma znaczenie
Może się wydawać, że dyskusji w sektorze o poszczególnych rozwiązaniach mamy dużo. Jednak z mojej perspektywy (a wydaje mi się, że również z perspektywy autora Biuletynu), dyskusja ta jest dość ulotna. Wymiana argumentów ginie, pozostaje jedynie w pamięci dość wąskiego kręgu jej uczestników (a pamięć jest ulotna). Niekiedy mamy szczątkowy zapis w zdawkowych protokołach. Finalnie widzimy też efekt w postaci przyjętych kierunków działań czy konkretnego rozwiązania. Ale sam przebieg debaty rzadko zostaje dobrze udokumentowany. Umyka więc „po co”, „kto”, „za czym”. W dłuższej perspektywie powoduje to wrażenie, że kręcimy się w kółko, wciąż wracamy do tych samych wątków, nie potrafimy wyciągnąć wniosków z prowadzonych wcześniej dyskusji. Bo nie zostały należycie utrwalone.
Z nagłówka Biuletynu
Biuletyn #prosteNGO ma służyć wymianie informacji na temat tego, co się dzieje w procesie stanowienia prawa dla NGO i w procesach rzeczniczych na jego rzecz. Zachęcamy chętne osoby i instytucje do współpracy. Biuletyn dostarcza faktów i tez do środowiskowej dyskusji.
Wydaje mi się, że stąd ten apel w Biuletynie o współpracę. To w istocie apel o zapisywanie uwag, pomysłów, stanowisk, komentarzy, opinii. Nie wystarczy wypowiedzieć ich w debacie. Warto je utrwalić. Bardzo temu apelowi kibicuję, bo wierzę w wartość tak udokumentowanej wymiany argumentów. Temu utrwaleniu mogą służyć m.in. łamy NGO.pl.
Utrwala i komentuje – bez nudy
Biuletyn #prosteNGO ma charakter autorski. Dla mnie to jego największa zaleta. Nie unika subiektywnych komentarzy – myślę, że celowo: ma to zachęcić do opisanej wyżej wymiany argumentów i jej utrwalania. Sprowokować.
Komentarz dominuje. To powoduje, że konsumpcja wyników monitoringu nie jest nudna, znacznie bardziej wciąga niż monitoring zdominowany przez suche fakty. Polecam konfrontację z tą warstwą Biuletynu.
Na koniec inna jego odsłona: historyczna. Pozwala na chwilę oderwać się od spraw bieżących, które pewnie często nieco nas przytłaczają. Zyskać perspektywę. I przekonać się, że niemal wszystko już było, że nie trzeba za każdym razem odkrywać Ameryki. Można to wykorzystać do inspiracji, a można w ten sposób zaoszczędzić trochę czasu, którego tak często nam brakuje. Oby nie zabrakło go Wam na lekturę Biuletynu!
Czytajcie „Biuletyn #prosteNGO”! Naprawdę WARTO [kliknij]
Wydawcą Biuletynu #prosteNGO jest Fundacja trzeci.org, organizacja członkowska Ogólnopolskiej Federacji Organizacji Pozarządowych. Aktualne treści przygotowywane są w ramach działania Biura monitoringu #prosteNGO prowadzonego przez Ogólnopolską Federację Organizacji Pozarządowych. Działania organizacji w latach 2022-24 dofinansowane z Funduszy Norweskich w ramach Programu Aktywni Obywatele – Fundusz Krajowy. Treści biuletynów od nr 1 do nr 52 przygotowywane były w ramach działania Biura monitoringu #prosteNGO prowadzonego przez Polską Fundację im. Roberta Schumana.
Rafał Kowalski – dziennikarz ngo.pl, redaktor serwisu poradnik.ngo.pl.
Źródło: inf. własna ngo.pl
Redakcja www.ngo.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy.