Mamy potencjał, żeby stworzyć w Hajnówce wyjątkowy uniwersytet ludowy – jedyny w Polsce uniwersytet o profilu teatralnym, mówi Darek Skibiński, reżyser i dyrektor artystyczny Hajnówki Centralnej – Stacji Kultury, lider polsko-norweskiego projektu „Następny krok: Sztuka bliżej Natury”.
Beata Kubiszyn-Puka: – Jakie masz oczekiwania wobec nowego projektu, który realizujecie na dawnym dworcu?
Darek Skibiński: – Polsko-norweski projekt „Następny krok: Sztuka bliżej Natury” jest konsekwencją poprzednich naszych działań. Wpisuje się również w przyszłe przedsięwzięcia. Projekty służą nam do nauczenia się mechanizmów nowej pracy w przestrzeni Hajnówki Centralnej – Stacji Kultury. Chcemy rozszerzać kompetencje pracowników. Każdy projekt jest jak kolejny etap, jak kolejny krok w rozwijaniu idei kreatywnego centrum kultury, Hajnówki Centralnej. Zapoznajemy się z nowymi zadaniami i uczymy się rozwiązywać problemy.
Jakie są plany co do Hajnówki Centralnej Stacji Kultury? Czy jesteście coraz bliżej uniwersytetu ludowego o profilu teatralnym, którego wizja zrodziła się przed rokiem?
– Planujemy rozpoczęcie procedury budowania uniwersytetu ludowego w Hajnówce. Przygotowujemy się do tego, rozważamy metody zarządzania i administrowania, zakres nauczania. Co do szczegółów, nie chciałbym ich dookreślać, ale najogólniej mówiąc miałaby odbywać się tutaj całoroczna edukacja na temat teatralności, która istnieje w życiu każdego człowieka i społeczności, od narodzin, poprzez śluby, ceremonie rytualne, aż po śmierć.
Będziemy uczyć tu o obrzędach, jakie istniały w Polsce i na świecie – o muzyce, która im towarzyszyła, o kostiumach, o rytuałach. Chcemy przekazywać wiedzę o „teatrze tradycji”, w oparciu o nowoczesne techniki teatralne. Będziemy dokumentować ślady obrzędowości zarówno na podstawie ludzkich opowieści, jak muzyki związanej z teatralnością i obrzędowością. Nie jest ona wystarczająco zebrana i udokumentowana.
Mamy potencjał, żeby stworzyć w Hajnówce wyjątkowy uniwersytet ludowy – jedyny w Polsce uniwersytet o profilu teatralnym.
Jakie wartości wnosi do tego procesu współpraca z Norwegami?
– Chcemy zapoznać się z norweskim modelem kształcenia dorosłych. Uniwersytety ludowe są w tamtym kraju bardzo popularne. Nasz przyszły uniwersytet ludowy o profilu teatralnym w Hajnówce byłby jedynym takim uniwersytetem w Polsce, choć oczywiście działają w naszym kraju z powodzeniem uniwersytety ludowe o innych profilach kształcenia.
Chcemy poznawać mechanizmy działania norweskich uniwersytetów ludowych, które mają doświadczenie i wypracowane procedury, interesującą ofertę dla studentów zainteresowanych projektowaniem kostiumów, jak np. pracownia cosplay. Rozszyfrujmy nazwę – pracownia projektowania kostiumów: cos – od słowa kostium, po angielsku oraz play – od słowa gra, też po angielsku.
Nawiązaliśmy współpracę z dwoma uniwersytetami – Hardanger Folkehogskole z Lofthus w Norwegii oraz Zachodniopomorskim Uniwersytetem Ludowym z Mierzyna. Będziemy czerpać z doświadczeń tych uniwersytetów i wzajemnie – im przekazywać nasze. Norweski partner reprezentujący uniwersytet z wiekową tradycją już działa – pedagodzy poprowadzą u nas w czerwcu warsztaty projektowania kostiumów cosplay.
Nasze wizyty studyjne służą zdobywaniu wiedzy, uczymy się od siebie nawzajem. Chcemy przygotowywać się jak najlepiej do kształcenia dorosłych w unikatowej dziedzinie wiedzy – szeroko rozumianej wiedzy o teatrze.
Pracujecie w międzynarodowym zespole, zarówno w spektaklu, jak w innych działaniach projektowych np. podczas wizyt studyjnych i warsztatów w Polsce i w Norwegii. Jak przebiega taka multikulturowa współpraca, jakie są plusy, a jakie minusy takiej kooperacji?
– To jest już czwarte działanie, które podejmujemy z Norwegami, a drugie w ramach projektów realizowanych przy wykorzystaniu Funduszy norweskich i EOG. Mamy więc pewne doświadczenie.
Zanim pojawiły granty, pracowaliśmy ze Studium Aktoris z Fredrikstat. Wspólnie realizowaliśmy spektakle. Norwescy artyści występowali na naszym Międzynarodowym Festiwalu Teatralnym Wertep, a nasz A3Teatr i inne współpracujące z nami polskie teatry występowały na festiwalu we Fredrikstad. Wówczas nastąpiły pierwsze kontakty, profesjonalne działania, odbyły się wspólne spektakle, nastąpiła wymiana doświadczeń.
Gdy okazało się, że dostaliśmy w użytkowanie dworzec w Hajnówce, który stwarza warunki do szeroko rozumianych działań twórczych, wybraliśmy dodatkową ścieżkę – edukacyjną. Zapraszamy młodzież z różnych krajów do udziału w wielomiesięcznych rezydencjach w ramach Europejskiego Korpusu Solidarności. Ona wnosi wiele twórczej energii, a zarazem zdobywa doświadczenie w dziedzinie teatru. Chcemy kontynuować pracę z młodymi w uniwersytecie ludowym, kształcącym dorosłych w dziedzinie teatru.
Mam takie zasmucające przekonanie, że pełnoletni młodzi ludzie są tą grupą społeczną, która ma najmniej ofert, jest pozbawiona szans. Chcemy wyjść naprzeciw ich zainteresowaniom. Mamy tu sale, eksperckie przygotowanie, różnorodne możliwości kształcenia w dziedzinie ruchu scenicznego, dźwięku, kostiumów. Mamy też dostępne miejsca noclegowe. Potrzebujemy tylko rozszerzenia kompetencji niezbędnych do tego, żeby stworzyć tu uniwersytet ludowy, na wzór tych, które działają już z powodzeniem w Polsce i na zachodzie Europy.
Mamy poczucie, że w miarę współpracy z Norwegami coraz lepiej odczytujemy ich zachowania, przezwyciężamy istniejące różnice kulturowe, zaczynamy lepiej rozumieć się i otwarcie zadawać pytania. Co do aspektów artystycznej współpracy, dochodzimy do wniosków, że sztuka teatralna i muzyka bardzo przenikały się i przenikają. Mamy z Norwegami wiele wspólnego.
Najlepszym mechanizmem, który ułatwia kontakty między ludźmi jest ten, który prowadzi poprzez sztukę. Kultura toruje drogę do współpracy gospodarczej i kontakty niejako „kapitalizują się”.
Tego także uczymy się od Norwegów, jak podchodzić do rozliczeń dystrybucji środków, pokazują nam, jakie są ścieżki prowadzące do nowych artystycznych kontaktów, jak budować relacje, zwiększać otwartość. Do Fredrikstad na naszą premierę polsko-norweskiego spektaklu „Tańcz” przybyła zarówno pani Ambasador RP Iwona Woicka-Żuławska, jak i pani polityk regionalna i mer miasta. Wszyscy pomagają nam bardzo skutecznie w kontaktach i wyjazdach studyjnych, za co jesteśmy bardzo wdzięczni. Następuje owocne spotkanie poprzez sztukę – łatwiej przedstawiać prośby o pomoc, gdy wiemy, że spotkają się z przychylnością. Bardzo pomocna w realizacji norweskiego projektu jest współpraca z polską ambasada, czujemy się wspierani przez struktury dyplomatyczne.
Czy ten projekt, jako następny krok, wiedzie w kierunku realizacji tego przedsięwzięcia?
– Kierujemy się zasadą, że nie trzeba wyważać otwartych drzwi, ale trzeba uczyć się od ekspertów.
Uczymy się od najlepszych, tradycje szkół ludowych u naszych partnerów z północy są bardzo rozbudowane. Norwegowie są otwarci, chętnie dzielą się swoimi doświadczeniami. O wiele łatwiej jest uzyskać od nich bezpośrednie wsparcie merytoryczne. Bezinteresownie i chętnie dzielą się tą wiedzą.
– W ramach wielowątkowego projektu nie tylko tworzycie podstawy przyszłego teatralnego uniwersytetu ludowego. Powstała również mobilna scena multimedialna, która umożliwia granie spektakli w plenerze. Powstaje także nowy spektakl, w twojej reżyserii i według twojego scenariusza. O czym będzie ten spektakl?
– Spektakl zatytułowany „Metamorphosis transitus” opowiada o podróży, a ściślej o niechcianej podróży, o przymusowym wykorzenieniu, z jakim mamy do czynienia w sytuacji uchodźców, emigrantów, przesiedleńców. W naszym bezsłownym spektaklu para aktorów – Grażyna Tabor z Polski i Henning Farner z Norwegii – ilustrują sytuacje, które mogą dotyczyć nas wszystkich w określonych momentach życia.
Głównym motywem jest owa niechciana podróż. Dwójka ludzi gra tak sugestywnie, przy akompaniamencie muzyki opartej na uniwersalnych motywach obrzędowych, że nieomal „widzimy” ich przeżycia i wspomnienia. Parze aktorów przypisaliśmy role, których celem jest zaprezentowanie uniwersalizmu ludzkich losów. Walizki to rekwizyty sugerujące udział w jakimś abstrakcyjnym wyjeździe, np. wakacyjnej podróży. A w istocie odnoszą się metaforycznie do ludzkich wędrówek i spotkań.
Uniwersalizm opowieści poparliśmy rozmowami o losach naszej hajnowskiej publiczności. Przeprowadziliśmy wywiady z potomkami pierwszych hajnowian, których zaprosiliśmy do naszej stacji. Rozmowa była bardzo ciekawa i wielowątkowa. Mieszkańcy otworzyli się opowiadając o dobrych i złych zrządzeniach losu, które przywiodły ich przodków do Hajnówki. Wspominali o doświadczeniach bieżeństwa, tego osobliwego wysiedlenia, którego wspomnienie było przez lata tematem tabu w wielu rodzinach podlaskich. Z kolei osadzeni w Zakładzie Karnym w Hajnówce dzielili się z nami innego rodzaju refleksjami związanymi z odizolowaniem, wykluczeniem, lękiem przed powrotem na wolność, w której nic dobrego na nich nie czeka…
Do tego dodaliśmy uniwersalne muzyczne motywy związane z obrzędowością, która towarzyszy człowiekowi od narodzin do śmierci, w interpretacji znakomitego muzyka i dokumentalisty Jacka Hałasa. Opowieść stała się bardzo pociągająca i bardzo uniwersalna. Tak wskazują próby z artystami, które właśnie zakończyły się w Hajnówce Centralnej.
Zaangażowany będzie również słynny malarz obrazów na drewnie – drewnali, Arkadiusz Andriejkow, który stworzy na dworcu kolejny obraz. Co będzie przedstawiał?
– Zapraszamy na wernisaż w czerwcu, no i do podziwiania kolejnego obrazu Arka Andriejkowa, na podstawie starej fotografii pochodzącej ze zbiorów udostępnionych nam przez potomków pierwszych hajnowian. Ten drewnal, podobnie jak poprzedni, który przedstawia kobietę i mężczyznę z Hajnówki, odwołuje się do wspomnień i wartości ważnych dla lokalnej społeczności – przywiązania do tradycji, rodzinności, etosu ciężkiej codziennej pracy. Przypominamy o nich, mając nadzieję, że ten obraz zwiąże mieszkańców z naszym dworcem i będzie dodatkowo zachęcał do śmiałego korzystania z bogatej oferty kulturalnej.
Opowieść o losie człowieka, o wędrówce ludzkiej od narodzin po śmierć wzbogacona jest brzmieniem muzyki, przejmującej i rytualnej, która naprowadza widzów na odkrywanie tajemnic bohaterów tej opowieści. Czym zaskoczą nas artyści w tym spektaklu?
– Wszystkiego nie ujawniajmy, żeby pozostał element zaskoczenia. O wielu ludzkich tajemnicach dowiadujemy się nie za życia, lecz po śmierci osoby, która pilnie strzegła swoich sekretów. Zapowiem, że na przykład znakomita aktorka Grażyna Tabor ukaże kobiecy aspekt przechowywania wspomnień, sięgając po dziesięć torebek, w których zatrzymała dziesięć tajemnic swego życia. Wyjmuje więc zdjęcia, zasuszone kwiaty i próbuje opowiedzieć swoje historie drugiej osobie, Henningowi Farnerowi, znakomitemu aktorowi z Norwegii, nie używając przy tym słów. Poprzez gest, ruch, działanie, strukturę muzyki dowiadujemy się, z czym są związane wspomnienia obojga aktorów. Spektakl kończy się ceremonią odchodzenia, ale nie umierania…
Jednym z elementów tego polsko-norweskiego projektu jest zbudowanie mobilnej, multimedialnej sceny. Czy taka scena uniezależni was od sal teatralnych?
– Taki jest zamysł, żeby grać przedstawienia w różnych miejscach, w plenerze, jak najbliżej natury. Wszak cały ten nowy projekt nosi nazwę „Następny krok: Sztuka bliżej Natury”. Teatr, który działa w sąsiedztwie Puszczy Białowieskiej ma szczególne zobowiązania. Zastanawialiśmy się, jak to zrobić, żeby publiczność miała zagwarantowaną atrakcyjność oraz doświadczenie teatralności. Spektakl i scenografia podporządkowane są naszemu aspektowi teatralności, naszemu teatrowi bezsłownemu. To widowisko można będzie zagrać wszędzie. Daje nam to niezależność. Mamy i światło, i dźwięk, możemy rozstawić tę scenę zarówno w sali, jak i w parku. Łatwiejsze będzie integrowanie ludzi wobec naszych działań twórczych, zbliżanie artystów i publiczności.
Zależy nam, żeby lokalni mieszkańcy uczestniczyli w przedstawieniach tak chętnie, jak uczestniczą w przesłuchaniach i dyskusjach przed spektaklem. To są nowe elementy działania z publicznością – angażujące, aktywizujące. Widz podgląda proces tworzenia, uczestniczy w nim aktywnie.
Na przykład nasi wolontariusze z Europejskiego Korpusu Solidarności wybrali aktywności, w których mogą twórczo pomagać: robią kostiumy, budują scenografię, włączają się w produkcję, będą uczestniczyć w projekcie, a zarazem uczyć się teatru.
Czy po premierze w Hajnówce odbędą się następne spotkania?
– Tak, zagramy też w Norwegii, w Lofthus nad fiordem Hardanger. A także w Raciborzu, Głogowie, Mierzynie. Korzystając z okazji, zapraszam na premierę do Hajnówki Centralnej – Stacji Kultury, już 8 czerwca.
Dziękuję za zaproszenie i rozmowę.
Źródło: Stowarzyszenie Kulturalne "Pocztówka"