Co dziś łączy organizacje społeczne? Piotr Sołowij: To, czego nauczyliśmy się i ciągle uczymy
Do takiej codziennej autorefleksji pomocne będzie to, czego nauczyliśmy się i ciągle uczymy się w ramach debaty o wypaleniu zawodowym i dobrostanie w działaniach aktywistycznych. Przebicie się tego tematu do szerszej dyskusji uważam za jedną z najważniejszych zmian w sektorze w ciągu ostatnich lat.
Za nami Światowy Dzień Organizacji Pozarządowych (27 lutego). Zespół ngo.pl zaprasza do wspólnego poszukiwania odpowiedzi na pytanie, co dziś łączy organizacje.
- III sektor jest solidarny, czy wręcz przeciwnie – zdezintegrowany?
- Istnieją wspólne wartości dla wszystkich organizacji?
- Czy brakuje fundamentu, na którym mogą razem, pomimo tego co je różni, budować? A może jest on bardzo solidny?
- Czy coś się zmieniło na przestrzeni ostatnich lat?
W zespole portalu ngo.pl, planując z kilkutygodniowym wyprzedzeniem debatę, nie mogliśmy przewidzieć, że postawione w jej tytule pytanie wybrzmi w dramatycznym kontekście rosyjskiej agresji na Ukrainę. Autorzy i autorki pierwszych tekstów, które ukazują się w cyklu, odnoszą się do niego – nie sposób inaczej.
Pod adresem redakcja@portal.ngo.pl czekamy na komentarze (do 3 tys. znaków; wraz z bio i zdjęciem autora lub autorki). Chcielibyśmy, aby przez cały marzec debata toczyła się w przestrzeni portalu, którą chętnie podzielimy się z organizacjami – dużymi i małymi, działającymi na wsiach, jak i warszawskimi, niosącymi pomoc uchodźcom i uchodźczyniom oraz osobom wykluczonym społecznie i działającym w obszarze np. edukacji czy jakości stanowionego prawa.
Długo zastanawiałem się nad tym, co łączy dziś różne organizacje społeczne. Myślę, że nie ma tutaj prostej, ani łatwej odpowiedzi. Przychodzi mi do głowy przede wszystkim pewna postawa, wspólna dla organizacji społecznych i tworzących je ludzi, niezgody na kondycję otaczającego nas świata. Forma tej niezgodny jest bardzo różna, różne są jej odcienie, sposoby jej wyrażania czy owoce, które wydaje.
Z kogo się śmiejecie? Z samych siebie się śmiejecie
Jak, do diabła, możemy żyć wiedząc, że dzieją się takie rzeczy? – to zdanie stanowi swoisty refren reportażu Martina Caparrosa Głód. Argentyński pisarz stworzył niezwykle szeroką panoramę opisującą jedną z najbardziej podstawowych ludzki potrzeb – potrzebę jedzenia. Czytając książkę, prawie namacalnie czujemy tę niezgodę, oburzenie i konieczność, że trzeba coś z tym zrobić.
Na deskach Teatru Starego w Krakowie wystawiana jest adaptacja tego dzieła. Pierwszy raz miałem okazję obejrzeć ją zaraz po premierze, czyli na początku 2017 roku. Kolejny raz niedawno, w grudniu 2021 roku. Było to dla mnie niezwykle ciekawe doświadczenie, ponieważ mój odbiór spektaklu zasadniczo się zmienił.
Przed laty byłem pod ogromny wrażeniem zarówno samej książki jak i spektaklu. Z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że dla mnie jest to jedno z tych dzieł, o których mówimy, że nas ukształtowały.
Za drugim razem, po kilku latach przeróżnych doświadczeń w III sektorze, dojrzałem w tej teatralnej adaptacji również odbicie wielu bolączek trapiących działania pomocowe. Takich jak m.in.: nieefektywność niektórych działań pomocowych, żonglowanie statystykami i okrągłymi zdaniami czy sytuacje, w których to organizacje pomocowe czy sami niosący pomoc stają się ważniejsi od osób na rzecz, których działają.
Choć wiele z tych refleksji było gorzkich i mógłbym skwitować: Z kogo się śmiejecie? Z samych siebie się śmiejecie, to skonfrontowanie się ze spektakl miało w sobie uzdrawiającą i oczyszczającą moc.
Pomagać. Roztropnie
Jako ludzie nie jesteśmy wolni różnych błędów i słabości. W dodatku od dłuższego czasu wszyscy funkcjonujemy w kryzysowych warunkach. Poza tradycyjnymi wyzwaniami dla trzeciego sektora jak poszukiwanie stabilnych źródeł finansowania, a także rywalizacja o ograniczony czas i uwagę wolontariuszy, darczyńców czy sympatyków doszły do tego pandemia, która wywróciła nasze życie do góry nogami, a dzisiaj także skutki wojny będącą efektem napaści Rosji na Ukrainę. Nie wspominając o postępującej katastrofie klimatycznej. Myślę, że działając w tak wyglądającej rzeczywistości, tym bardziej musimy uważnie przyglądać się naszym działaniom, żeby nie wpaść w różne pułapki naszych dobrych chęci.
Do takiej codziennej autorefleksji pomocne będzie to, czego nauczyliśmy się i ciągle uczymy się w ramach debaty o wypaleniu zawodowym i dobrostanie w działaniach aktywistycznych.
Przebicie się tego tematu do szerszej dyskusji uważam za jedną z najważniejszych zmian w sektorze w ciągu ostatnich lat.
Bez tego trudno będzie nam roztropnie pomagać i pielęgnować, tak potrzebną nam wszystkim dzisiaj, nadzieję w mroku.
Piotr Sołowij – od kilku lat zawodowo związany z III sektorem, wcześniej również jako wolontariusz w ramach różnych projektów społecznych. Obecnie pracownik Fundacji Court Watch Polska. Członek Sieci Obywatelskiej Watchdog Polska. Z wykształcenia prawnik, w trackie szkolenia w ramach aplikacji radcowskiej przy Okręgowej Izbie Radców Prawnych w Krakowie.
Źródło: własna
Redakcja www.ngo.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy.