– Nie myślimy tylko o ludziach, którzy do Warszawy przyjeżdżają, ale też o jej mieszkankach i mieszkańcach. Oni również, a może przede wszystkim, korzystają z oferty spędzania wolnego czasu w mieście – mówi Paweł Moras ze Stołecznego Biura Turystyki.
Warszawa jest miastem coraz bardziej globalnym, szybko rozwijającym się, chętnie odwiedzanym przez turystów. W 2019 roku stolicę odwiedziło ponad 10 mln turystów, branża zatrudnia ponad 70 tys. osób, a jej roczny wkład w PKB miasta szacuje się na około 6% (15 mld zł). Tym dziwniejsze może się wydawać, że Warszawa nigdy nie miała dokumentu, który odnosiłby się do tej dziedziny życia. W związku z tworzeniem Strategii #Warszawa2030 postanowiono nadrobić tę zaległość i w ten sposób powstała Polityka turystyczna m.st. Warszawy.
Pierwszy taki dokument
– Ten dokument był w Warszawie bardzo potrzebny, w końcu zauważano i postanowiono uporządkować ten obszar stołecznego życia. Oceniam go dobrze nie dlatego, że jesteśmy pierwszym miastem, który taką politykę wdrożył, ale ponieważ zostaliśmy w nim – jako Warszawska Organizacja Turystyczna – potraktowani podmiotowo. Tak też było w trakcie całego procesu powstawania dokumentu i liczymy, że współpraca nadal będzie się dobrze układać w przy wprowadzaniu w życie jego zapisów – mówi Barbara Tutak, prezeska Warszawskiej Organizacji Turystycznej.
Prace nad dokumentem trwały od 2017 roku. Najpierw przygotowano ekspercką diagnozę o stanie turystyki w Warszawie i projekt polityki, potem odbywały się szerokie konsultacje. Zarówno z Biurami Urzędu m.st. Warszawy, Urzędami Dzielnic, jak i przedstawicielami branży: właścicielami hoteli, w których poza noclegiem można organizować konferencje i kongresy, przewodnikami, aktywistami oraz organizacjami pozarządowymi, w tym z Warszawską Organizacją Turystyczną, która skupia ponad sto podmiotów. Jest więc ważnym partnerem dla Miasta. Co ciekawe, odzew ze strony mieszkanek i mieszkańców stolicy nie był duży.
– Chociaż informacja o konsultacjach społecznych Polityki turystycznej m.st. Warszawy była dość szeroko rozpowszechniana, udział w nich wzięło dwadzieścia kilka osób. Paradoksalnie możemy interpretować to jak najbardziej pozytywnie. Oznacza to bowiem, że turystyka nie jest uciążliwa dla warszawianek i warszawiaków. Nie mamy do czynienia ze zjawiskami obecnymi na przykład w Barcelonie, gdzie są duże napięcia związane chociażby z najmem krótkoterminowym, który jest przyczyną niebezpiecznych procesów gentryfikacji. Przeważnie konsultacje społeczne są przestrzenią dla wyrażenia przez mieszkańców obaw i niezadowolenia, a skoro nie było takiej potrzeby, to znaczy, że turystyka nie jest dla mieszkanek i mieszkańców Warszawy uciążliwością – mówi Paweł Moras, dyrektor Stołecznego Biura Turystyki.
Czas odkryć potencjał Warszawy
Nie znaczy to oczywiście, że przeróżne problemy związane z turystyką nigdy się w Warszawie nie pojawią. Dlatego też Polityka Turystyczna m.st. Warszawy tworzona była z myślą o tym, by im przeciwdziałać. Chodziło o to, by turystyka dopasowywała się do miasta, a nie miasto do turystyki, co w Polsce – jak mówią Paweł Moras oraz Anna Kotuniak, koordynatorka dokumentu po stronie Urzędu – jest dość rewolucyjnym podejściem. I wygląda na to, że inne miasta będą chciały iść w ślady Warszawy.
Co jest takiego nowatorskiego w tej polityce? Na przykład odkrycie, że dużym potencjałem jest… turystyka w dzielnicach innych niż Śródmieście. Tego dotyczy jeden z głównych kierunków dokumentu: promocja atrakcji Pragi Północ i Południe, Żoliborza, czy Mokotowa. Każda część miasta ma swój specyficzny klimat, tożsamość i może zaoferować o wiele więcej niż mogłoby się wydawać. Polityka turystyczna m.st. Warszawy stawia więc między innymi na lokalność, na to, by turysta mógł poczuć się w danym miejscu jak jego mieszkaniec. Przy okazji odciąży się centrum miasta, rozproszy się ruch na większy teren. Aby to osiągnąć, trzeba przekonać ludzi, że w mieście jest dużo ciekawych i nietypowych miejsc.
– Nie myślimy tylko o osobach, które do Warszawy przyjeżdżają, ale też o jej mieszkankach i mieszkańcach. Na dobrą sprawę każda i każdy z nas w pewien sposób w innej części stolicy przebywa „turystycznie”, gdy korzysta z miejskiej oferty spędzania czasu wolnego. Jest wiele miejsc, w które nie jeździmy na co dzień, są poza naszym utartym szlakiem komunikacji. Do tego dochodzi wymiar metropolitalny Warszawy: otaczające nas miejscowości, gdzie też jest dużo nieodkrytych atrakcyjnych miejsc – tłumaczy Anna Kotuniak.
– Ostatnio zdałem sobie sprawę, że chociaż mieszkam w Warszawie dwanaście lat, nigdy nie byłem w Rembertowie. Obecnie mieszkam w Wawrze i tutaj też wciąż mam wiele do odkrycia. Jak tylko przyjdzie wiosna, planuję eksplorować obie te dzielnice – dodaje Paweł Moras.
Pandemiczny cios
Polityka turystyczna m.st. Warszawy ma na celu pokazać, że w tym mieście trudno się nudzić i ma ono do zaoferowania o wiele więcej niż standardowy szlak obejmujący Stare Miasto, Wilanów, Łazienki, Pałac Kultury i Nauki, Muzeum Powstania Warszawskiego oraz Centrum Nauki Kopernik i Wisłę. To może być dopiero początek przygody, zarówno dla osób przyjeżdżających do stolicy, jak i jej mieszkanek i mieszkańców.
„Turystyka wewnątrzmiejska” może być istotna w trakcie oraz bezpośrednio po pandemii koronawirusa. Ruch turystyczny z zagranicy lub innych miast Polski będzie trzeba budować w zasadzie od nowa. Na początek ważne mogą być więc jednodniowe wycieczki do innej dzielnicy, które może sobie zorganizować każda i każdy z nas. Przy okazji wydamy może trochę pieniędzy w lokalnej gastronomii, która obok branży turystycznej – z którą jest nierozerwalnie związana – jest najbardziej dotknięta przez pandemię. Sama turystyka otrzymała potężny cios. Jeszcze w trakcie wakacji, gdy ruch turystyczny odżył na kilka tygodni, optymistyczne szacunki mówiły, że ze wspomnianych 15 mld zł, którymi branża ta zasila PKB stolicy, uda się uratować 8 mld zł. Obecnie wiadomo już, że kolejne miesiące pandemii optymizm w tym zakresie zgasiły. Największe problemy mają oczywiście małe, rodzinne firmy, które nie mogą pozwolić sobie – w przeciwieństwie do wielkich hoteli – na ponad roczne zamknięcie działalności.
– Wszystkie kierunki, o których mówi Polityka turystyczna m.st. Warszawy, na przykład turystyka produktowa, turystyka w dzielnicach, turystyka smart, czy turystyka biznesowa będą wspierane i rozwijane przez Warszawską Organizację Turystyczną. Liczymy, że uda się w ten sposób pobudzić rynek, który dużo stracił przez pandemię. Jesteśmy sobie wzajemnie potrzebni, więc musimy współpracować – mówi Barbara Tutak.
Dlatego też Polityka turystyczna m.st. Warszawy może być bardzo ważnym dokumentem. Na całe szczęście prace nad nim już się zakończyły – dokument został przyjęty przez Prezydenta m.st. Warszawy, Rafała Trzaskowskiego. Obecnie trwa: wypełnianie konkretnymi przedsięwzięciami i projektami inspirowanymi Polityką poszczególnych programów operacyjnych tworzonych na potrzeby Strategii #Warszawa2030.
– Na wykonanie zapisów Polityki turystycznej m.st. Warszawy mamy dziesięć lat, ale już teraz mocno pracujemy i udało się przygotować kilka projektów. Mamy też nadzieję, że mieszkanki i mieszkańcy Warszawy oraz organizacje pozarządowe będą miały sporo pomysłów na to, w jaki sposób przyciągnąć odwiedzających do ich dzielnic. Może to być oferta związana z tożsamością danego miejsca, kulturą, gastronomią, możliwości jest wiele, byle były zgodne z wartościami zapisanymi w naszym dokumencie. Wierzymy, że wspólnie uda się odbudować ruch turystyczny w Stolicy i będzie ona coraz ciekawszym i atrakcyjniejszym miastem dla turystek i turystów – podsumowuje Anna Kotuniak.
Źródło: inf. własna warszawa.ngo.pl
Skorzystaj ze Stołecznego Centrum Wspierania Organizacji Pozarządowych
(22) 828 91 23