W portalu ngo.pl postanowiliśmy się przyjrzeć aktywizmowi po bandzie, czyli takim strategiom działania organizacji i ruchów społecznych, które wywołują silne emocje, często negatywne. Oburzają nas, wkurzają, ponieważ utrudniają nam życie, burzą porządek, do którego jesteśmy przyzwyczajeni lub łamią prawo. Czy są jednocześnie skuteczne?
Właśnie wróciłam z ferii zimowych w Beskidach. Jeździłam na nartach. Uprawiałam „zimowe szaleństwo” z coraz większym naciskiem na „szaleństwo”… Bo jak inaczej nazwać to, że specjalnie na potrzeby – umówmy się – dość wąskiej grupy osób* za pomocą armatek usypuje się śnieżne wyspy, na których Ci wybrańcy zaznają uroków „dawnych czasów”, gdy zima oznaczała mróz, zaspy, zadymki, gałęzie drzew uginające się pod ciężarem śnieżnych zwisów? Patrząc z górnych stacji wyciągów narciarskich można takich wysp naliczyć w bliższej lub dalszej odległości co najmniej kilka. Pomiędzy nimi brązowo-szare morze drzew. Tak wygląda susza zimą w górach. Susza, której może jeszcze sobie nie uświadamiamy, ale już wkrótce rolnicy zaczną o niej mówić coraz głośniej…
Tak, korzystałam z tych wysp. Tak, znalazłam się w tej uprzywilejowanej grupie, która czynnie uprawia narciarstwo. Z coraz większym poczuciem winy, więc szukam, co mogłoby chociaż trochę je obniżyć. Zatem po pierwsze, aby dostać się na moją wyspę, korzystałam z transportu publicznego. Po drugie, mam też świadomość, że te wyspy to źródło utrzymania dla wielu ludzi: pracujących w wypożyczalniach sprzętu narciarskiego, instruktorów i instruktorek, obsługujących wyciągi, serwujących posiłki w okolicznych barach.
Co to ma wspólnego z „Aktywizmem po bandzie”, czyli cyklem, który właśnie startuje w portalu ngo.pl? Rozpoczynamy go rozmową z prof. Elżbietą Korolczuk, która mówi m.in. o tym, że w ruchach społecznych jest bardzo ważna solidarność afektywna, czyli emocja połączenia oraz, że jest ona trudna do uzyskania w przypadku kwestii związanych z klimatem. I otóż ten widok szaro-burych gór ze sztucznymi wyspami śniegu wywołuje we mnie nie lada emocje… Bynajmniej nie są one napędzane endorfinami. Mają natomiast wiele wspólnego z klimatem. Być może dlatego jestem w stanie zrozumieć, dlaczego przedstawicielki i przedstawiciele Ostatniego Pokolenia podejmują działania, wzbudzające tak wiele kontrowersji, które wielu i wiele z nas wkurzają.
Wydarzenia związane z Ostatnim Pokoleniem były dla nas inspiracją do podjęcia tematu radykalizmu w działaniach społecznych. Nie skupiamy się jednak jedynie tej historii. Zastanawiamy się, dlaczego w ogóle organizacje społeczne podejmują działania odbierane przez społeczeństwo jako radykalne. Dlaczego one wywołują w nas aż takie emocje? Jakie cele za nimi stoją i czy udaje się je osiągać? Jak je komunikować? Z jakimi ryzykami mierzą się organizacje i osoby, które decydują się „jechać po bandzie”?
Oddajemy głos organizacjom, które dążą do zmiany społecznej stosując „radykalne” rozwiązania, a także ekspertkom i ekspertom, którzy spróbują nam wytłumaczyć, co stoi za tymi działaniami.
A to wszystko z nadzieją, że nasi czytelnicy i czytelniczki będą chcieli włożyć nieco wysiłku w znalezienie i zrozumienie przekazu stojącego za skandalizującą formą oraz dadzą wsparcie tym, którzy chcą ryzykować.
Jeśli ten temat wywołuje w Was emocje, przemyślenia lub macie doświadczenia, którymi chcielibyście się podzielić, zapraszamy, piszcie: redakcja@portal.ngo.pl.
Źródło: informacja własna ngo.pl