Adriana Porowska – rzeczniczka komisji dialogu społecznego
Nowa stołeczna wiceprezydentka, Adriana Porowska spotkała się z przewodniczącymi Branżowych i Dzielnicowych Komisji Dialogu Społecznego. Chciała poznać osoby zaangażowane w prace komisji oraz sprawy, które organizacje uważają obecnie za najważniejsze do podjęcia.
Tematy dotyczące działalności organizacji pozarządowych i ich współpracy z Urzędem m.st. Warszawa nie są obce nowej wiceprezydentce, jak i jej osoba nie jest całkiem nieznana stołecznym organizacjom. Adriana Porowska przez lata była aktywną uczestniczką dialogu z Miastem jako członkini Warszawskiej Rady Opiekuńczej w której reprezentowała Kamiliańską Misję Pomocy Społecznej. Niejednokrotnie zwracała uwagę na mankamenty zasad współpracy między Miastem a organizacjami społecznymi. Tym razem wysłuchiwała organizacji jako przedstawicielka władz Miasta, która ma pieczę nad dwoma biurami intensywnie współpracującymi z organizacjami: Centrum Komunikacji Społecznej oraz Biurem Pomocy i Projektów Społecznych.
Sprawy poruszone podczas spotkania miały charakter zarówno konkretnych postulatów, jak i ogólnych refleksji o stanie dialogu społecznego w Warszawie.
Lokale
Jednym z tematów podejmowanych przez kilkoro przedstawicieli i przedstawicielek organizacji była polityk lokalowa – zarówno jeśli chodzi o zasób lokali użytkowych, z których mogą korzystać organizacje pozarządowe, jak i o zasady regulujące wynajem, czynsze i remonty.
Alina Gałązka z BKDS ds. Kultury poprosiła o wsparcie zespołu roboczego działającego przy Warszawskiej Radzie Działalności Pożytku Publicznego, który pracuje właśnie nad wprowadzeniem zmian w polityce lokalowej oraz o to, aby sprawdzić możliwości ogłaszania konkursów na inwestycje (pieniądze w ten sposób pozyskane można by wykorzystać właśnie na remonty lokali).
– Nie będę oszukiwała, że na wszystkie działania znajdą się lokale, ale chciałabym razem z Wami pokazywać, że jest pula lokali, gdzie organizacje mogą świadczyć usługi. Chciałabym doprowadzić do sytuacji, aby organizacje wiedziały, jak z nich korzystać – odpowiadała Adriana Porowska.
Wynagrodzenia
Przedstawiciele i przedstawicielki organizacji pytali, czy możliwe będzie zwiększenie budżetu na otwarte konkursy ofert. Szczególnie zwracali uwagę, że pieniędzy brakuje na wynagrodzenia dla specjalistów, których coraz trudniej jest pozyskać do prowadzenia działań w organizacjach. A są to koszty, które bardzo często są „obcinane” w budżetach projektów.
– Czy byłoby możliwe uśrednienie tych wynagrodzeń – pytała Agnieszka Tobota z BKDS ds. przeciwdziałania przemocy.
– Nie ma taryfikatora w mieście i nie planujemy go przywracać. Organizacje bardzo o to walczyły swego czasu – przypomniała Ewa Kolankiewicz, pełnomocniczka Prezydenta m.st. Warszawy ds. współpracy z organizacjami pozarządowymi.
Jednocześnie zwróciła uwagę, że sytuacja mogłaby się zmienić, gdyby organizacje pozarządowe wysyłały do prac w komisjach konkursowych osoby z kompetencjami, aby walczyły o te budżety, ponieważ to często właśnie przedstawiciele i przedstawicielki organizacji pozarządowych, oceniając oferty konkursowe, zgłaszają wnioski o cięcie kosztów na wynagrodzenia.
– Być może taryfikatory nie są potrzebne, ale wspólne wypracowanie zasad oceniania ofert jeśli chodzi o koszty wynagrodzenia by się przydało – mówiła Anna Gierałtowska z BKDS ds. przeciwdziałania alkoholizmowi.
Komisje konkursowe
Alina Gałązka przypomniała, że BKDS ds. kultury od lat postuluje wprowadzenie odpłatności za pracę osób w komisjach konkursowych. Biuro Kultury rocznie rozpisuje konkursy o wartości 32 mln zł. Startuje w nich wiele stowarzyszeń i fundacji, niektóre to bardzo duże organizacje, które realizują znaczące warszawskie imprezy kulturalne o ogromnych budżetach.
– W tych konkursach komisje pochodzą niemal z łapanki, a praca ta wiąże się z ogromną odpowiedzialnością. I rzeczywiście jakość oceny ze strony tych osób bywa bardzo kontrowersyjna – przyznała przewodnicząca BKDS ds. kultury. – Być może dobrze by było, aby odpłatność za pracę w komisjach była dobrowolna, bo może przy małych konkursach nie jest to potrzebne, ale przy tych dużych – bardzo.
Hanna Raszewska z BKDS ds. tańca podkreślała, że w komisjach konkursowych powinny zasiadać osoby kompetentne merytorycznie i technicznie , czyli umiejące prowadzić dialog i czytać dokumenty. Jej zdaniem potrzebna jest także redefinicja konfliktu interesów.
– Mamy trudność w wyłanianiu reprezentacji do komisji konkursowych nie tylko dlatego, że jest to praca nieodpłatna, ale także dlatego, że osoba oceniające nie może mieć w ciągu ostatnich 12 miesięcy żadnej współpracy z oferentem. Środowisko tańca jest w Warszawie bardzo małe. Ta definicja nas rozkłada – mówiła Hanna Raszewska.
Konkursy
Organizacje zgłaszały także postulaty dotyczące rozliczania z realizacji zadań publicznych oraz zapisów w ogłoszeniach konkursowych.
– Wiązaliśmy duże nadzieje ze zmianą, która została wprowadzona kilka lat temu, a która miała polegać na tym, że będziemy rozliczani z rezultatów działań projektowych, a nie z kosztorysów – mówiła Anna Gierałtowska. – Tymczasem nie poszło to w tym kierunku i obecnie jesteśmy rozliczani i z rezultatów, i z kosztorysów. To już chyba wolę, by wróciły stare zasady.
Ewa Kolankiewicz wyjaśniła, że niestety zmiany dotyczące rozliczania za rezultaty zostały wprowadzone jedynie w Ustawie o działalności pożytku publicznego i o wolontariacie, a to jest nieskuteczne bez zmiany odpowiednich zapisów także w ustawie o finansach publicznych. A to wymaga prac na poziomie centralnym.
Przedstawicielki i przedstawiciele organizacji, które startują w konkursach ogłaszanych w Śródmieściu zwrócili uwagę, że w ogłoszeniach konkursowych w tej dzielnicy premiowana jest nieodpłatna praca – większe szanse wygrać konkurs mają organizacje, które w swej ofercie zadeklarują, że część działań będą wykonywać społecznie lub poprzez wolontariuszy.
Coraz mniej partnerstwa
Wiele spraw podnoszonych przez przedstawicielki i przedstawicieli organizacji dotyczyło dialogu między Miastem a organizacjami i jego jakości. Nie były odosobnione głosy, że mimo zapisów w dokumentach strategicznych i powtarzanych publiczne zapewnień o tym, ze organizacje są kluczowym parterem dla władz miasta – tego partnerstwa w relacjach samorząd – NGO-sy jest coraz mniej.
– Nie uznaje się naszej eksperckości – mówiła Anna Gierałtowska. – Konsultacje mają charakter formalny, nasze uwagi nie są uwzględnianie, a nawet niemile widziane. Część organizacji się tego boi i na wszelki wypadek – nie składa żadnych. Trzeba się zastanowić, jak edukować, namawiać, przekonywać urzędników, aby to nie szło w tym kierunku. Przedstawiciele urzędu w komisjach branżowych i dzielnicowych to szeregowi urzędnicy. Słuchają, ale nie mają żadnej decyzyjności. To wywołuje w nas poczucie bezradności i jałowości rozmów.
– Wiele rzeczy wychodzi w Warszawie fajnie, ale duża w tym rola poszczególnych biur. By coś się poprawiło w relacjach między organizacjami a Miastem, potrzebne są zmiany we wszystkich biurach, a ocena będzie zależała od najsłabszego – mówił Witek Hebanowski z BKDS ds. cudzoziemców, który powtórzył swój postulat, aby włączyć przedstawicieli BKDS do komisji wybierających dyrektorów biur. – Abyśmy nie byli ostatnimi, którzy dowiadują się, kto jest kluczową osobą w biurze. Nie chodzi o to, abyśmy mieli większość głosów w tej komisji, ale byśmy mogli zadać pytania, dowiedzieć się, co myśli.
Przedstawiciele i przedstawicielki BKDS-ów wielokrotnie podkreślali, że Warszawa ma bardzo dobre zapisy w dokumentach strategicznych, które jednak nie są realizowane. Padały m.in. pytania o politykę senioralną, o politykę różnorodności oraz wspieranie rozwoju społecznych instytucji w innych biurach (na podstawie doświadczeń Biura Kultur).
Organizacje zwracały uwagę między innymi na różnice w traktowaniu miejskich i pozarządowych placówek jeśli chodzi o wynagrodzenia, remonty i doposażenie: coś jest miejskie, a coś nie jest miejskie, chociaż przecież wszyscy realizują zadania publiczne Miasta.
Andrzej Weselski z BKDS ds. cudzoziemców zauważył, że w Warszawie brakuje lub nie działa efektywny system komunikacji.
– Mamy 7 tysięcy NGO-sów, komisje dialogu społecznego, wiceprezydentkę i jej notes. Jeśli nie zaczniemy rozmawiać razem, to niezależnie, ile sił pani zaangażuje nie uda się wszystkich problemów rozwiązać. Nie mamy masowego systemu, za pomocą którego moglibyśmy prowadzić dialog.
Katarzyna Sekutowicz, reprezentująca nową BKDS ds. deinstytucjonalizacji i usług środowiskowych, przypomniała, że w systemie dialogu jest Forum Komisji Dialogu Społecznego.
– Być może trzeba przemyśleć, czy i jak zmienić formułę jego działania lub pomyśleć, jakie inne formy dialogu odpowiedziałyby na nasze potrzeby, by móc podejmować między KDS-sami współpracę przekrojową.
Obecni na sali przedstawiciele i przedstawicielki KDS-ów wyrazili także przekonanie, że Adriana Porowska powinna znaleźć się w Warszawskiej Radzie Działalności Pożytku Publicznego.
Rzeczniczka KDS-ów
Adrianna Porowska zadeklarowała, że chce być rzeczniczką komisji dialogu społecznego. Zapowiedziała, że spotkania podobne do tego będą się odbywały częściej oraz, że chętnie przyjmie zaproszenia na posiedzenia KDS-ów (chętnie łączone).
Źródło: inf. własna warszawa.ngo.pl
Skorzystaj ze Stołecznego Centrum Wspierania Organizacji Pozarządowych
(22) 828 91 23