Ostatnie Pokolenie znowu oblało warszawską Syrenkę. To żart na pokrywające się w tym roku Lany Poniedziałek i Prima Aprilis.
1 kwietnia rano Pomnik Syrenki na warszawskich bulwarach został ponownie oblany przez dwóch członków Ostatniego Pokolenia. Tym razem to tylko woda. Działacze wykorzystują dzień psikusów, aby pokazać, że mimo krytyki ich głośnych akcji z początku marca, nie zamierzają się zatrzymywać.
„Jesteśmy Ostatnim Pokoleniem, które ma dość wody, żeby bawić się w śmigus-dyngus. Koniec tej zabawy, Wisła wysycha, syrenki wyginą i nie będzie wody w kranach. Czas na poważne działania i inwestycje w transport publiczny. Żadnych nowych autostrad, bilet miesięczny na cały kraj za 50 złotych!” – wykrzyczał Krzysztof Matejak, działacz Ostatniego Pokoleniu, po wylaniu wody na pomnik.
„Po oblaniu warszawskiej Syrenki farbą spotkaliśmy się z tysiącami głosów krytyki. Nazywa się nas wandalami i zarzuca się nam, że swoimi działaniami zniechęcamy ludzi do walki o klimat. Jednak Ostatnie Pokolenie nie działa po to, by wszyscy nas lubili. Jesteśmy na skraju zapaści społecznej, od tego co zrobimy dzisiaj zależy los ludzkości. Petycje, marsze i negocjacje zawiodły, więc musimy posuwać się do działań, które skutecznie zaalarmują społeczeństwo. Oblanie Syrenki farbą właśnie taki efekt osiągnęło. Wiemy, że początkowy szok zmieni się w zrozumienie i poparcie, kiedy będziemy robić to dalej” – komentuje Julia Keane, rzeczniczka Ostatniego Pokolenia.
Ostatnie Pokolenie to kampania obywatelska, której członkowie chcą zmusić rząd, żeby zaczął poważnie traktować zdrowie i bezpieczeństwo obywateli w czasach - jak mówią - zagrożonych zapaścią klimatyczną. Rozpoczęli działania w Polsce na początku marca. Przeprowadzili szereg głośnych akcji alarmujących o kryzysie klimatycznym. W ciągu tygodnia przerwali koncert w Filharmonii Narodowej, blokowali ruch na Trasie Łazienkowskiej oraz obali pomarańczową farbą pomnik warszawskiej Syrenki. Zanieśli także swoje postulaty premierowi Donaldowi Tuskowi. Domagają się przekazania 100% środków zaplanowanych na nowe autostrady na transport publiczny oraz wprowadzenia biletu miesięcznego na transport regionalny w całym kraju za 50 złotych. Na ich poparcie dali mu czas co wyborów samorządowych.
„Mamy poważny problem z transportem. W ciągu ostatnich 20 lat emisje z transportu drogowego w Polsce wzrosły o 77%. Jest to sektor, w którym najszybciej rosną emisje gazów cieplarnianych, a powinny już spadać. Domagamy się, aby rząd poważnie zajął się tym tematem - i dla klimatu, a przede wszystkim dla ludzi, bo miliony Polaków zmaga się z wykluczeniem transportowym. Rząd planuje gigantyczny rozwój autostrad, a tymczasem powinniśmy iść w zupełnie przeciwnym kierunku - transportu zbiorowego, nie tylko w dużych miastach. Żądamy przekazania 100% środków planowanych na nowe autostrady na transport publiczny oraz biletu miesięcznego za 50 zł na transport regionalny w całym kraju” – mówi Julia Keane.
Ostatnie Pokolenie dało Premierowi czas do wyborów samorządowych 7 kwietnia na poparcie ich postulatów. Zapowiadają, ze jeśli zostaną zignorowani, w kwietniu ponownie wyjdą na ulice.
Źródło: Ostatnie Pokolenie