Warszawska Syrenka oblana na pomarańczowo. To protest. Chodzi o klimat
Dwie kobiety oblały pomarańczową farbą pomnik warszawskiej Syrenki. To kolejny z serii protest grupy Ostatnie Pokolenie, która apeluje do rządu o podjęcie skutecznych działań w walce z kryzysem klimatycznym. „Kryzys klimatyczny to wojny. Wojny to przemoc i gwałty. Będąc tutaj świętuję dzień kobiet” – przekonują.
Dziś rano dwie kobiety oblały na pomarańczowo warszawską „Syrenkę” na Bulwarach Wiślanych. Następnie wygłosiły postulaty kampanii Ostatnie Pokolenie. Po kilkunastu minutach zostały zatrzymane przez policję.
Protest w dzień kobiet to kolejne uderzenie Ostatniego Pokolenia, stawiającego rządowi ultimatum - realizację śmiałych postulatów dotyczących inwestycji w transport publiczny. Dziś dwie kobiety oblały farbą pomnik warszawskiej „Syrenki”. To symboliczny cel w dzień 8 marca - niewiele jest pomników przedstawiających silne kobiece sylwetki, a to przede wszystkim kobiety angażują się w działania przeciwko kryzysowi klimatycznemu i są bardziej narażone na jego skutki.
– Dziś jest dzień kobiet! Nasze ciężko wywalczone prawa wciąż są łamane. A będzie tylko gorzej. Kryzys klimatyczny to wojny. Wojny to przemoc i gwałty. Nie możemy do tego dopuścić! Będąc tutaj świętuję dzień kobiet! To jest mój sprzeciw – wykrzyczała uczestniczka protestu Julia Pruszyńska, zaraz po wylaniu farby na pomnik.
– Jesteśmy ostatnim pokoleniem, które może zatrzymać kryzys klimatyczny. Kryzys, który zniszczy wszystko co udało się osiągnąć innym ruchom społecznym. W obliczu którego nie ma równości i feminizmu. Oblewając dziś syrenkę bijemy na alarm. Wybrałyśmy w ten dzień właśnie syrenkę, bo potrzebujemy, aby wszystkie kobiety – matki, nauczycielki, pielęgniarki, siostry – dołączyły się do walki o życie – dodaje Julia Pruszyńska.
Ostatnie Pokolenie to kampania obywatelska, której członkowie chcą zmusić rząd, żeby zaczął poważnie traktować zdrowie i bezpieczeństwo obywateli w czasach - jak mówią - zagrożonych zapaścią klimatyczną. Od czterech tygodni mobilizują ludzi do działania. Dziś zrzesza blisko sto osób i szybko rośnie. Właśnie rozpoczyna publiczne działania.
– Kryzys klimatyczny to klęski rolnicze i utrata plonów. Zmierzamy w kierunku zapaści społecznej i musimy zrobić co w naszej mocy, by temu zapobiec. Jesteśmy pierwszym pokoleniem, które żyje z dostępem do pełnej wiedzy o kryzysie klimatycznym, a zarazem ostatnim pokoleniem, które wciąż może powstrzymać jego najgorsze skutki. Taki właśnie mamy zamiar - mówi Julia Keane, rzeczniczka prasowa Ostatniego Pokolenia.
Członkowie Ostatniego Pokolenia napisali list otwarty do Premiera Donalda Tuska i 4 innych ważnych instytucji państwowych. Wymieniają w nim swoje żądania dotyczące działań rządu w walce z kryzysem klimatycznym. Chcą 4-krotnego zwiększenia inwestycji w transport publiczny oraz wprowadzenia biletu miesięcznego na transport regionalny w całym kraju za 50 złotych. Działacze stawiają ultimatum: Premier ma czas do wyborów samorządowych na przyjęcie postulatów Ostatniego Pokolenia. Jeśli tego nie zrobi, w połowie kwietnia przystąpią do większych zakłóceń, gotowi poświęcić swoje wolności na rzecz sprawy. W poniedziałek dostarczyli list do KPRM oraz do pozostałych czołowych instytucji politycznych w Polsce: do Marszałka Sejmu, Sądu Najwyższego, Telewizji Polskiej i Polskiej Akademii Nauk. Podkreślają ich kluczową rolę w społecznej zmianie.
Mamy poważny problem z transportem. W ciągu ostatnich 20 lat emisje z transportu drogowego w Polsce wzrosły o 77%. Jest to sektor, w którym najszybciej rosną emisje gazów cieplarnianych, a powinny już spadać. Domagamy się, aby rząd poważnie zajął się tym tematem - i dla klimatu, a przede wszystkim dla ludzi, bo miliony Polaków zmaga się z wykluczeniem transportowym. Rząd planuje gigantyczny rozwój autostrad, a tymczasem powinniśmy iść w zupełnie przeciwnym kierunku - transportu zbiorowego, nie tylko w dużych miastach. Żądamy 4-krotnego zwiększenia inwestycji w transport publiczny, kosztem pieniędzy planowanych na autostrady oraz biletu miesięcznego za 50 zł na transport regionalny w całym kraju - komentuje Tytus Kiszka, rzecznik prasowy Ostatniego Pokolenia.
Ostatnie Pokolenie w swoich mediach społecznościowych ogłasza, że oblanie syrenki było ostatnim z serii działań w tym tygodniu. Daje teraz rządowi czas do wyborów samorządowych, aby spełnić ich postulaty. Jeśli to się nie stanie, silniejsi, przystąpią do znacznie większych zakłóceń w kwietniu.
Źródło: Ostatnie Pokolenie