Obywatele przejęci klimatem stanęli przed sądem za protest w siedzibie PiS. „Historia nas uniewinni”
Grozi im rok więzienia za protest w siedzibie PIS, jednak nie zaprzestają działań. „Katastrofa klimatyczna się zbliża, a rząd – nowy czy stary – nie robi wystarczająco. Dlatego idziemy po więcej”.
Minął prawie rok od protestu członków Ruchu Solidarności Klimatycznej, którzy przykleili się do ściany w siedzibie Prawa i Sprawiedliwości. Jego uczestnicy domagali się utworzenia spółdzielni energetycznych w każdej gminie w Polsce oraz oddania nadzoru nad spółkami energetycznymi z udziałem Skarbu Państwa w ręce ludzi. Teraz trwa proces ósemki obywateli, w wyniku którego mogą zostać skazani na rok więzienia pod wystawionym przez prokuraturę zarzutem naruszenia miru domowego.
Choć od czasu protestu zmieniła się władza, jego uczestnikom nadal grozi więzienie za walkę o nasze wspólne dobro, czyli o planetę zdatną do życia. Nowy rząd deklaruje, że zależy mu na klimacie, czego dowodzi choćby niedawne moratorium na wycinkę drzew. Jednak w obliczu nadchodzącej katastrofy potrzebna jest całkowita zmiana polityki społeczno-gospodarczej. Czy rząd Donalda Tuska jest na to gotowy? Czy nie podoła wyzwaniu i zdecyduje się więzić zatroskanych obywateli bijących na alarm, jak poprzednia władza?
„Kiedy setki milionów ludzi doświadczają suszy, głodu lub nie mają bezpiecznego miejsca do życia, rządy najbogatszych państw inwestują w jeszcze więcej węgla, jeszcze więcej ropy, jeszcze więcej gazu. Łamanie prawa w proteście przeciwko temu szaleństwu jest według nas jedyną moralną odpowiedzią. Pytanie więc kto naprawdę jest kryminalistą w tej sytuacji – przejęci ludzie czy elity?” – mówi Julia Keane, uczestniczka protestu w siedzibie PIS.
2023 był najgorętszym rokiem w historii pomiarów. Jego druga połowa to niemal nieprzerwany ciąg codziennych rekordów, a naukowcy już nie mają wątpliwości, że nie uda nam się pozostać poniżej 1,5 stopnia ocieplenia temperatury ziemi. Badacze z Oregon State University szacują, że do końca XXI wieku aż od 3 do 6 miliardów ludzi może znaleźć się poza regionami nadającymi się do zamieszkania. Jeśli natychmiast nie zrezygnujemy z modelu gospodarczego opartego na ciągłym wzroście, to czeka nas zniszczenie i cierpienie na niewyobrażalną skalę.
Choć Ruch Solidarności Klimatycznej zakończył swoją działalność w zeszłym roku, część osób, które stanęły dziś przed sądem, jest też członkami nowej organizacji Ostatnie Pokolenie. Jak mówi Keane, „zmierzamy w kierunku zapaści społecznej i musimy zrobić co w naszej mocy, by temu zapobiec. Jesteśmy pierwszym pokoleniem, które żyje z dostępem do pełnej wiedzy o kryzysie klimatycznym, a zarazem ostatnim pokoleniem, które wciąż ma szansę powstrzymać katastrofę klimatyczną. Nadszedł czas, by powołać do życia ruch społeczny, który działa bez kompromisów, jest liczny i odważny jak żadna dotychczasowa kampania klimatyczna w Polsce.Katastrofa się zbliża, a rząd – nowy czy stary – mimo deklaracji dobrych chęci nie podejmuje działań wystarczająco zdecydowanych na jej miarę. Dlatego idziemy po więcej”.
„Łamanie prawa w walce o lepsze życie jest naszym moralnym obowiązkiem, dlatego robimy to w pełnej świadomości konsekwencji, które za to grożą. Mówię to teraz i to samo powiedziałem przed sądem. Historia nas uniewinni” – dodaje Kamil Krakowski, uczestnik protestu w siedzibie PIS.
Ostatnie Pokolenie to ruch obywatelskiego nieposłuszeństwa, który żąda dostępnego i taniego publicznego transportu dla wszystkich Polaków. Zapowiada na wiosnę kampanię zakłóceń, która ma zmusić rząd do radykalnej zmiany polityki klimatycznej i społecznej na taką, która zadba o zdrowie i bezpieczeństwo obywateli w czasach zagrożonych katastrofą.