W każdej szkole są osoby, które doświadczają przemocy
– Reagowanie na przemoc i proszenie o pomoc dorosłych w świadomości wielu młodych ludzi są równoznaczne z donoszeniem, kablowaniem. Chcemy to „odczarować” – mówi Izabela Podsiadło-Dacewicz z Warszawskiego Centrum Innowacji Edukacyjno-Społecznych i Szkoleń (WCIES).
WCIES, z inicjatywy władz dzielnicy i we współpracy z organizacjami pozarządowymi realizuje w ochockich szkołach projekt dotyczący przeciwdziałania przemocy. Efekty są na tyle obiecujące, że władze Warszawy rozważają podobne działania w innych stołecznych dzielnicach.
– Uczniowie doświadczają przemocy werbalnej i fizycznej najczęściej poza lekcjami: podczas przerw oraz po zajęciach w szkole. Dlatego tak ważne jest wyszkolenie kadry niepedagogicznej w zakresie przeciwdziałania takim zachowaniom – mówi Izabela Podsiadło-Dacewicz z Warszawskiego Centrum Innowacji Edukacyjno-Społecznych i Szkoleń (WCIES).
Aby uniknąć niebezpiecznych sytuacji
Władze dzielnicy wystąpiły z inicjatywą przeprowadzenia takich działań po tym, gdy jesienią 2018 roku na Ochocie na ulicy została zaatakowana 14-letnia muzułmanka.
Program zainicjował samorząd dzielnicy Ochota i burmistrz Katarzyna Łęgiewicz, ale w jego realizację – oprócz WCIES – zaangażowane było Centrum Komunikacji Społecznej, Biuro Edukacji Urzędu m.st. Warszawy oraz przedstawiciele organizacji pozarządowych.
Docelowo władze Warszawy chcą objąć podobnymi działaniami szkoły podstawowe w całej Warszawie. Po to, aby w przyszłości uniknąć tak niebezpiecznych sytuacji, wynikających nie tylko z uprzedzeń na tle narodowościowym, ale również z trudności w rozwiązywaniu problemów związanych ze stosowaniem przemocy w społeczności szkolnej.
Stworzyć jednolity front
Program zakłada bowiem, że kadra pedagogiczna, administracja, a także rodzice oraz dzieci i młodzież stworzą jednolity front w staraniach o zapewnienie bezpieczeństwa w szkole i w przeciwdziałaniu wykluczeniu i przemocy w środowisku szkolnym.
– To innowacja, bo podobne projekty na ogół skupiają się na doskonaleniu kompetencji kadry pedagogicznej. Tymczasem świadkami przemocy są bardzo często również przedstawiciele kadry niepedagogicznej – wyjaśnia Izabela Podsiadło-Dacewicz, która jest autorką i koordynatorką projektu. – Z relacji dzieci i młodzieży wynika, że niestety zdarza się, iż to sami nauczyciele – mniej lub bardziej świadomie – wzmacniają zachowania przemocowe u uczniów przez brak stanowczej i jednoznacznej reakcji na każdą pojawiającą się formę przemocy – dodaje ze smutkiem.
Reaguję, nie kabluję
Programem zostały objęte wszystkie szkoły podstawowe na Ochocie i jedna w Śródmieściu – w sumie dziewięć placówek. Projekt realizowany jest od sierpnia 2018 roku, a jego zakończenie przewidziane jest na grudzień 2019 roku.
– Skupiamy się na wszystkich przejawach przemocy: począwszy od werbalnej, poprzez fizyczną, po przemoc w cyberprzestrzeni – mówi Izabela Podsiadło-Dacewicz.
Projekt, poza szkoleniami dla kadry pedagogicznej, obejmuje również warsztaty dla uczniów. Zainaugurowała je debata, która odbyła się w Pałacu Kultury. Uczestniczyło w niej około 500 uczniów i uczennic – trzyosobowe grupy reprezentantów z każdej klasy. Debata odbyła się pod hasłem „Reaguję, nie kabluję”.
– Reagowanie na przemoc i proszenie o pomoc dorosłych w świadomości wielu młodych ludzi są równoznaczne z donoszeniem, kablowaniem – zauważa autorka projektu. – Chcemy to „odczarować”.
Czy szkoła ma system reagowania na przemoc?
W każdej ze szkół podczas szkoleń i spotkań została przeprowadzona diagnoza, która ma pomóc znaleźć odpowiedzieć na pytanie, co w danej placówce stanowi największe wyzwanie w zakresie przeciwdziałania wykluczeniu i przemocy. O problemach opowiadali dorośli, ale również wypowiadały się dzieci.
– Okazało się, że w każdej szkole – bez wyjątku – są osoby, które doświadczają przemocy – relacjonuje Izabela Podsiadło- Dacewicz. – Najistotniejsze jest to, jaki dana placówka ma system reagowania na tę przemoc, jak wyglądają kontakty nauczycieli i dzieci z rodzicami i w jakim stopniu angażowana jest w te działania kadra niepedagogiczna. Dowiedzieliśmy się, że pracownicy techniczni, osoby zatrudnione w stołówce, czy panie woźne cieszą się często bardzo dużym zaufaniem dzieci i dlatego ich udział w projekcie jest tak istotny. W każdej szkole są nauczyciele, do których uczniowie mogą się zawsze zwrócić z prośbą o pomoc i taką pomoc otrzymują oraz tacy, których dzieci o pomoc nie proszą, ponieważ nie mają do nich zaufania, nie wierzą, że otrzymają skuteczne wsparcie – opowiada moja rozmówczyni.
Okazało się również, że dzieci doświadczają wykluczenia na ogół z powodu statusu ekonomiczno-społecznego, niepełnosprawności, wyznania, wyglądu, orientacji seksualnej lub jakiejś innej cechy swojej tożsamości. Izabela Podsiadło- Dacewicz przypomina, że na Ochocie mieszka duża liczba cudzoziemców, więc narodowość lub kolor skóry także bywa powodem wykluczenia dziecka z grupy rówieśniczej.
– W dzielnicy Ochota są szkoły, w których ok. 12 procent uczniów stanowią cudzoziemcy – mówi. Zaraz jednak zastrzega, że w takich szkołach dość prężnie działa system wsparcia uczniów narodowości innej niż polska.
Edukacja antyprzemocowa dla dorosłych i dla dzieci
Po zdiagnozowaniu sytuacji w każdej ze szkół podjęto dalsze prace.
– W szkołach zostały powołane, tzw. „zespoły sterujące”, składające się z przedstawicieli kadry kierowniczej, pedagogicznej, niepedagogicznej i rodziców, które mają wspierać merytorycznie i organizacyjnie realizację projektu oraz „zespoły wychowawcze,” w których znaleźli się nauczyciele i pedagodzy, odpowiedzialni za wspieranie kadry pedagogicznej w prowadzeniu zajęć związanych z tematyką antyprzemocową – wyjaśnia koordynatorka projektu. – Przeprowadziliśmy dwudniowe warsztaty, podczas których kadra pedagogiczna została merytorycznie i metodycznie przygotowana do wdrażania założeń przedsięwzięcia. Wszyscy otrzymali też publikacje ze scenariuszami zajęć do pracy wychowawczej z dziećmi i młodzieżą.
Również uczniów zachęcano do włączenia się w realizację projektu. W każdej ze szkół odbyły się jedno- lub dwudniowe spotkania z uczniami i uczennicami. Trzy, cztery osoby z każdej klasy przygotowały się do przeprowadzenia później zajęć wśród swoich rówieśników.
– Ta formuła edukacji rówieśniczej nie była obowiązkowa, ale zachęcaliśmy dzieci do zaangażowania się w nią – podkreśla Izabela Podsiadło- Dacewicz.
W ochockich szkołach odbywają się zajęcia wychowawcze, kadra ma możliwość korzystania z konsultacji i coachingu, planowane są też dodatkowe warsztaty dla kadry pedagogicznej, odpowiadające na konkretne potrzeby każdej szkoły.
– A potrzeby te dotyczą głównie narzędzi, które umożliwią kadrze skuteczne przeciwdziałanie aktom przemocy – mówi Izabela Podsiadło- Dacewicz i dodaje, że to jednak nie wszystko i że żadne narzędzia nie zadziałają, jeśli w szkole nie będzie się dbać o relacje, konstruktywną komunikację, rozwiązywanie konfliktów i budowanie zespołów klasowych.
Ważna rola świadków przemocy
– Staramy się odpowiadać na pytania dzieci i młodzieży, nie unikamy tematów, które są związane z ludzką różnorodnością, podkreślamy, że żadna forma przemocy nie może być usprawiedliwiana, że za przemoc zawsze odpowiedzialna jest osoba, która ją stosuje. Podkreślamy również ogromną rolę świadków przemocy: to głównie dzięki nim przemoc może zniknąć z przestrzeni szkolnej – wyjaśnia koordynatorka projektu i dodaje, że jako twórcy projektu starają się nie polemizować z żadnym systemem wartości i światopoglądem. – Myślę, że właśnie dzięki temu nasze działania spotkały się z pozytywną reakcją rodziców, którzy po serii spotkań, sami zaczęli się z nami kontaktować w nurtujących ich kwestiach. To ważne, bo gdy dziecko doświadcza przemocy w szkole, jej przeciwdziałanie nie leży jedynie w gestii kadry, ale również rodziców, jak również oczywiście samych rówieśników.
Dobre podstawy
Mirosław Sielatycki, wicedyrektor Biura Edukacji Urzędu m.st. Warszawy ocenia, że dzięki akcji na Ochocie udało się stworzyć mądre ramy, w których teraz można rozwijać inicjatywy na rzecz przeciwdziałania przemocy w szkołach.
– Bardzo budujące jest zaangażowanie w projekt dyrektorów szkół i urzędników. Mieliśmy do czynienia ze zjawiskiem niezwykłym. Otóż podczas naszych warsztatów dyrektorzy poszczególnych placówek spotykali się z burmistrzem na zasadach równości: były rozmowy, dyskusje, ludzie się otwierali i dochodzili do wspólnych wniosków – opowiada.
Jego zdaniem takie projekty, jak na Ochocie należałoby powtarzać corocznie.
– Bo przecież dzieci dorastają, opuszczają szkolne mury i pojawiają się kolejne roczniki, które również potrzebują edukacji w kwestii reagowania na przemoc. Zastanawiamy się, czy takie zajęcia mogłyby na przykład na stałe wejść w harmonogram godzin wychowawczych. Byłoby dobrze, gdyby na Ochocie taki scenariusz się ukorzenił – mówi wicedyrektor Biura Edukacji Urzędu m.st. Warszawy, który uważa także, że projekt przeciwdziałania przemocy w szkołach nie tylko pozwolił „zajrzeć pod rąbek dywanu, ale porządnie go odchylić”. Burmistrzowie wielu dzielnic zadeklarowali chęć przeprowadzenia analogicznych projektów w swoich dzielnicach.
– Na razie nie chcę wymieniać, o które dzielnice chodzi, ponieważ nie są to jeszcze skonkretyzowane plany – zastrzega Mirosław Sielatycki. Podkreśla, że projekt, przeprowadzany na Ochocie ma charakter pilotażowy i dopiero po uzyskaniu pełnych informacji o jego efektach będzie można zacząć wdrażać go w innych szkołach. – Pytanie brzmi, czy będziemy podążać tą samą ścieżką w pozostałych dzielnicach, zainteresowanych tym przedsięwzięciem, czy też wprowadzimy pewne innowacje, w zależności od bieżących potrzeb – zaznacza.
Dochodzą jeszcze kwestie finansowe. Projekt na Ochocie był finansowany ze środków dzielnicy, WCIES, Biura Edukacji i Centrum Komunikacji Społecznej i był bezpłatny dla uczestniczących w nich szkół i nauczycieli.
– Długofalowo byłoby idealnie, gdyby znalazły się jednak granty na podobne przedsięwzięcia w innych szkołach – mówi Mirosław Sielatycki.
Razem z organizacjami
Według niego przedsięwzięcie na Ochocie to również wspaniały przykład współpracy organizacji pozarządowych z przedstawicielami samorządu.
– Ma to tym większe znaczenie, że w ostatnim czasie zdarzały się negatywne opinie na temat działań pozarządowców w polskich szkołach. Tymczasem doświadczenie z projektem na Ochocie pokazuje, że możemy liczyć na skuteczność sektora trzeciego we współpracy z samorządami – podkreśla Mirosław Sielatycki.
Działacze sektora trzeciego stanowili ważny trzon kadry trenerskiej w programie, współpracując w zespole z pracownikami WCIES i doradcami metodycznymi. Były to osoby mające doświadczenie w prowadzeniu zajęć z dorosłymi i dziećmi w szkołach. Współkoordynatorką projektu jest Agnieszka Kozakoszczak z Fundacji na rzecz Różnorodności Społecznej. Fundacja ma już na koncie wiele warsztatów i konsultacji realizowanych w środowiskach uczniowskich i nauczycielskich.
Podczas warsztatów, prowadzonych przez trenerów i trenerki z organizacji, wykorzystywane są różnorodne metody pracy oraz zróżnicowane narzędzia, na przykład gry symulacyjne, czy też analiza przypadków zaczerpniętych z życia. Przedstawiciele fundacji tworzą też przestrzeń do wymiany doświadczeń i refleksji, zachęcają do dyskusji i samodzielnego szukania rozwiązań, a także czerpania z doświadczeń innych szkół.
– Nie zakładamy, że dzięki temu projektowi przemoc w szkole zniknie, choć to nasze największe marzenie. Mamy jednak nadzieję, że będzie jej mniej, a przez to dzieci i młodzież będą mogły lepiej się rozwijać, funkcjonować bez lęku, szanować siebie i innych, rozwijać swoje zainteresowania i talenty i dbać o to, żeby dla każdego było miejsce i żeby każdy czuł się bezpieczny i akceptowany – kończy Izabela Podsiadło-Dacewicz.
Źródło: inf. własna warszawa.ngo.pl
Skorzystaj ze Stołecznego Centrum Wspierania Organizacji Pozarządowych
(22) 828 91 23
Redakcja www.ngo.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy.