W Kaczym Bagnie znajdziecie miejsce na swobodną zabawę i nieskrępowaną radość
– Najbardziej cieszą nas sygnały zarówno od dzieci, jak i rodziców, że jesteśmy dla nich pierwszym wyborem w planowaniu wakacji, bo podoba im się nasze otwarte podejście – mówi Kamila Osowska ze Spółdzielni Socjalnej Kacze Bagno, przedsiębiorstwa społecznego działającego w Kurzętniku, niedaleko Nowego Miasta Lubawskiego, w województwie warmińsko-mazurskim.
Kacze Bagno – Miejsce Inicjatyw Pozytywnych – powstało, w 2005 roku, inspiracją były osobiste doświadczenia Michała Łapińskiego. Jako nastolatek, który sprawiał trochę problemów wychowawczych, został wysłany przez rodziców na Szkołę pod Żaglami, czyli połączenie edukacji z morskimi rejsami. Oprócz nauki trzeba było wykonywać wiele obowiązków na jachcie, panowała też dyscyplina. To wzmocniło Michała, a do tego zakochał się w morzu i spodobała mu się taka forma zdobywania wiedzy, chociaż nie był do końca przekonany do wszystkich metod Szkoły pod Żaglami.
Szkoła pod żaglami na lądzie
Jednak, po skończonych studiach z biologii, wrócił do Szkoły, już jako nauczyciel, coraz mocniej wiążąc się z edukacją nieformalną. Już się wydawało się, że wkrótce zrobi doktorat i osiądzie na uniwersytecie, gdy poznał Kamilę Kulpę, która była psycholożką i dobrze znała się na różnego rodzaju „miękkich” metodach pracy z młodymi ludźmi. Zbiegło się to z przejęciem przez Michała w spadku Kaczego Bagna – folwarku, w trakcie wojny zajętego przez Niemców, później przez państwo polskie, a ostatecznie – w złym stanie – wykupionego przez rodzinę Łapińskich.
– Gdy przyjechał tam, będąc na życiowym rozdrożu, wyobraził sobie, że może tu zrobić coś na kształt Szkoły pod Żaglami, tylko na lądzie. Zależało mu także, żeby było to miejsce o wiele bardziej dostępne, bo na tego typu edukację, ze względu na koszty, mało kto mógł sobie pozwolić. Kiedyś robił razem z młodzieżą meble, by potem sprzedać je w trakcie pikniku i w ten sposób zebrać środki na rejs. Z powodu załamania pogody to się nie udało, ale jednocześnie historia ta pokazała, że wykonali wspólnie zadanie, poradzili sobie z kryzysami, wiele się nauczyli i wcale nie potrzebowali do tego jachtu oraz morza – opowiada Kamila Osowska ze Spółdzielni Socjalnej Kacze Bagno.
Wspólnie z Kamilą Kulpą spróbowali zrealizować swoją wizję. Michał zajął się przygotowaniem terenu, przekształceniem obory w budynek mieszkalno-usługowy. Kamila opracowała program edukacyjny.
Pierwsi uczniowie trafiali do nich dzięki poczcie pantoflowej, później założyli działalność gospodarczą, a w 2014 roku powstała spółdzielnia socjalna, która połączyła Fundację Kacze Bagno z prowadzoną przez Kamilę Kulpę Fundacją Aspiracje. Zdecydowali się na formułę przedsiębiorstwa społecznego przede wszystkim po to, aby realizować główny pomysł stojący za Kaczym Bagnem:
przywracanie folwarku do życia nie jest procesem zakończonym, zawsze znajdzie się coś do zrobienia, a każda osoba, która chce tu przybyć, może wnieść swoje idee, realizować potencjał i wspomagać rozwój tego miejsca.
Kacze Bagno miało być także miejscem, gdzie będzie można robić różnorakie projekty.
Wzmacnianie dzieci i młodzieży
Jednym z takich projektów, realizowanym obecnie – na zlecenie Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie – są dwa pięciodniowe wyjazdy dla rodzin zastępczych, łącznie dla 30 osób. Mają one pomóc we wzmocnieniu więzi rodzinnych. W programie przewidziano więc nie tylko zajęcia integracyjno-animacyjne, ale też spotkania z pedagogiem czy psychologiem. Tego typu projekty dają też możliwość zatrudnienia osób zagrożonych wykluczeniem społecznym, co jest ważnym elementem działania wielu przedsiębiorstw społecznych.
Tego rodzaju wyjazdy to jednak dodatek do właściwej działalności Kaczego Bagna. Fundacja właśnie kończy jeden, bardzo intensywny okres, od razu wchodząc w drugi, podobny. W maju i czerwcu Kacze Bagno gościło bowiem zielone szkoły oraz inne grupy szkolnej młodzieży. W ciągu jednego dnia potrafi tu przyjechać nawet pięć takich grup. Z kolei za chwilę startuje sezon wakacyjny, w czasie którego Kacze Bagno oferuje obozy i półkolonie, rozłożone na trzy turnusy. Zainteresowanie jest tak duże, że już rozważają, aby w przyszłym roku zaplanować więcej obozów, może nawet trzy, jak to bywało przed pandemią.
– Mamy wiele dzieci, które wracają do nas już nawet siódmy czy ósmy raz, tak im się tu podoba. Z kolei rodzice mają poczucie, że dbamy o bezpieczeństwo i zapewniamy możliwość spędzenia czasu w sposób fajny i wartościowy. Co roku wymyślamy nieco inny program – mówi Kamila Osowska.
Przyznaje jednak, że sam program nie jest aż tak istotny.
O wiele ważniejsze jest dawanie dzieciom i młodzieży przestrzeni do swobodnej zabawy, nieskrępowanej radości.
Nie znaczy to, że pobyt w Kaczym Bagnie nie ma żadnej struktury. Przykładowo w tym roku tematem obozu są cztery żywioły i dlatego m.in. odbędą się pokazy tańca z ogniem oraz uczestniczki i uczestnicy będą budować latawce.
– Najbardziej cieszą nas sygnały zarówno od dzieci, jak i rodziców, że jesteśmy dla nich pierwszym wyborem w planowaniu wakacji, bo podoba im się nasze otwarte podejście – podkreśla Kamila Osowska.
Na czym to polega w praktyce? Codziennie, rano lub wieczorem, uczestniczki i uczestnicy oraz ich opiekunowie i opiekunki tworzą krąg i każdy może powiedzieć, co mu się podoba, a co nie, jest czas i przestrzeń na przepracowanie problemów w grupie. Czasem nie odbędzie się przez to jakiś punkt programu, bo może się okazać, że przegadanie i rozwiązanie jakiejś sytuacji zajmie nie pół godziny, tylko dwie. Ale najważniejsze jest, by wszyscy czuli się komfortowo. Jednocześnie w ten sposób rozwija się u młodych ludzi kompetencje społeczne. Służy też temu nocowanie we wspólnych salach, które są dwie, 20- i 40-osobowa. W ten sposób wszyscy ciągle są razem i uczą się funkcjonować w minispołeczeństwie.
– Im dłużej u nas są, tym lepiej, bo jest czas i możliwość, by ten proces zadziałał. Jak grupa przyjeżdża na dzień lub dwa, może się nie udać, ale już sześciodniowa zielona szkoła czy półkolonia pozwala na popracowanie z dziećmi i młodzieżą. To ich wzmacnia, a kiedy udaje się zrobić coś z przewidzianego programu, buduje też poczucie sprawczości, czy ogółem poprawia myślenie o samej, samym sobie.
To jest clue Kaczego Bagna – zamiast realizacji od linijki kolejnych punktów, nacisk na szeroko pojęte kompetencje miękkie, czyli coś, na co zwykle nie ma za wiele czasu w szkole.
Dzieci i młodzież mogą zgłaszać swoje pomysły. Temat czterech żywiołów został zaproponowany przez uczestniczki i uczestników zeszłorocznego obozu – tłumaczy Kamila Osowska.
Dla każdego coś fajnego
Oferta Kaczego Bagna skierowana jest nie tylko do dzieci i młodzieży. Chociaż pandemia była trudnym czasem dla przedsiębiorstw społecznych, zwłaszcza zajmujących się turystyką, dała trochę przestrzeni na zastanowienie się nad tym, w jaki sposób można rozszerzyć ofertę. Dzięki temu niedawno udało się – we współpracy ze Spółdzielnią Socjalną Słomiany Dom – zrealizować rozpoczętą właśnie w trakcie pandemii inwestycję w postaci ekodomków. To trzy domki z gliny, słomy i elementów drewnianych, w których jest sześć trzyosobowych pokoi. Docelowo powstanie jeszcze jeden domek oraz sala warsztatowa. Za tę inwestycję otrzymali Znak Jakości Ekonomii Społecznej. W pobliżu zlokalizowana jest też sauna oraz przestrzeń restauracyjna, miejsce na grilla i ognisko. Tworzy to przestrzeń dla dorosłych, swoiste minispa, w którym można odpocząć i się zrelaksować.
– Można ją wynająć na okolicznościowe imprezy, typu wieczór panieński, urodziny, piknik. Pojawiają się też grupy przyjeżdżające tu na warsztaty rozwojowe. Dla nich też mamy ofertę – może to być joga, ćwiczenia oddechowe, zajęcia ceramiczne. Każdy może do nas zajrzeć. Nie tylko szkoły, ale też Uniwersytety Trzeciego Wieku, czy grupy katolickie. Kacze Bagno ma być otwarte na wszystkich. Ostatnio, w długi weekend przy Bożym Ciele, gościliśmy Koła Gospodyń Wiejskich, a już we wrześniu, przyjeżdża do nas Polski Związek Głuchych – mówi Kamila Osowska.
Oferta programowa jest na tyle bogata, że każdy znajdzie w niej coś dla siebie. Przy czym, jak podkreśla Kamila Osowska, nie zawsze chodzi o to, by przez kilka godzin spędzić miło czas. Można się też czegoś faktycznie nauczyć. Przykładowo zajęcia z ceramiki będą kontynuowane przez kilka dni z rzędu, co pozwoli na nabycie nowej umiejętności. Podobnie jest w przypadku warsztatów z tworzenia naturalnych kosmetyków czy makram.
Idealnym sposobem, by zobaczyć, jak wygląda i co ma do zaproponowania Kacze Bagno jest Festiwal Rodzinny Zlot Kaczek, który w tym roku – w dniach 21-24 sierpnia – odbędzie się po raz drugi. Jak mówi Kamila Osowska, łączy on w sobie wszystko, co jest w ofercie Kaczego Bagna, z dodatkiem atrakcji przygotowywanych przez zewnętrznych partnerów.
– Nie ma wtedy oddzielnych stref dla dzieci i dla dorosłych, ma to być jakościowy czas dla całej rodziny. Mogą one wybrać się na wiele zajęć – tańce z ogniem, granie na bębnach afrykańskich, warsztaty ceramiczne, cyrkowe, chodzenia na szczudłach, kuglarstwa, teatralne, kulinarne, muzyczne, a nawet pieczenie chleba. Spróbować można wszystkiego i spędzić czas w przyjaznej, luźnej atmosferze – opowiada Kamila Osowska.
Moment inspiracji
Jakkolwiek wyróżnienia – takie jak wspomniany Znak Jakości Ekonomii Społecznej – są miłe, za największy sukces Kaczego Bagna Kamila Osowska uważa to, że tak wiele osób regularnie do nich wraca.
– Pokazuje to, że rodzice mają do nas zaufanie, a jakość tego, co robimy od dwudziestu lat nie spada.
Nawet mimo, że czasem, co naturalne, dochodzi do zmian w zespole. Mamy w nim za to też instruktora, który jako młody chłopak brał udział w organizowanym przez nas projekcie edukacyjnym dla animatorów i tak zakochał się w tym miejscu, że został na stałe. Wydaje mi się, że nie da się tu pracować bez kochania tego, co się robi i wiary, że ma to wielki sens. Wiele osób w kadrze miało alternatywy, lepsze propozycje finansowe, ale są z nami, bo uważają, że takie miejsce jest potrzebne.
Świat zmienia się bardzo szybko, zwłaszcza od czasów pandemii. Tymczasem tradycyjna szkoła niestety często stoi w miejscu. Dlatego też wzrasta znaczenie edukacji nieformalnej, która ma większą szansą dać młodym ludziom inspirację i okazję do rozwoju.
Nie ma nic lepszego niż odebrać telefon od chłopaka, który w Kaczym Bagnie wziął udział w warsztacie z grania na bębnie afrykańskim i po tym doświadczeniu postanowił kupić instrument i dalej ćwiczyć. Niech to będzie nawet przypadek jeden na tysiąc – wierzymy, że jest to warte wysiłku – podsumowuje Kamila Osowska.
O projekcie
Projekt „SAMO-ES. Samoorganizacja przedsiębiorstw społecznych jako odpowiedź na wyzwania społeczne” realizowany jest w partnerstwie, które tworzą Ogólnopolski Związek Rewizyjny Spółdzielni Socjalnych (lider), Fundacja Rozwoju Przedsiębiorczości Społecznej „Być Razem” z Cieszyna, Stowarzyszenie na rzecz Spółdzielni Socjalnych, Stowarzyszenie Klon/Jawor.
ℹ️ Odwiedź nas: www.samo-es.pl.
Projekt „SAMO-ES. Samoorganizacja przedsiębiorstw społecznych jako odpowiedź na wyzwania społeczne” jest współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach programu Fundusze Europejskie dla Rozwoju Społecznego 2021-2027.
Źródło: inf. własna ngo.pl
Redakcja www.ngo.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy.