Już w pierwszych dniach po wybuchu wojny w Ukrainie do Międzyrzeca Podlaskiego przybywali uchodźcy szukający bezpieczeństwa. Miasto leży niecałe sto kilometrów od granicy. Podobnie jak w wielu innych miejscowościach do spontanicznej pomocy angażowali się zarówno mieszkańcy, jak i władze. W dwa lata po wybuchu wojny w Ukrainie przypominamy historię społeczności uhonorowanej nagrodą specjalną Super Samorząd Fundacji Batorego.
– W pierwszą niedzielę po wybuchu wojny uczestniczyliśmy w spotkaniu miejskiego zespołu kryzysowego. Nasze Stowarzyszenie zajęło się organizacją internetowej zbiórki pieniędzy, ale najważniejsze było skoordynowanie wszystkich mniejszych akcji, które mieszkańcy spontanicznie podjęli na własną rękę, nie czekając na ruchy samorządu. Trzeba było zacząć działać solidarnie i opanować powstały chaos, aż wreszcie padł pomysł zorganizowania punktu pomocy humanitarnej – mówi Marta Muszyńska ze Stowarzyszenia Elementum, które działało wówczas w akcji Masz Głos.
Trudno dziś ustalić, czy pomysł wyszedł bardziej od społeczników czy pracowników urzędu. W zorganizowanie punktu włączyły się różne środowiska lokalne: nadleśnictwo, strażacy, szkoły, Urząd Miasta, organizacje i grupy nieformalne (m.in. Babski Międzyrzec), mieszkańcy, przedsiębiorcy – hotelarze, restauratorzy. Chodziło o zgromadzenie wielu, nawet pączkujących inicjatyw w jednym miejscu, aby sprawnie skoordynować pomoc.
Miasto udostępniło lokum na działanie punktu – był to dawny sklep na targowisku przy ul. Zarówie. Potrzebujący mogli tutaj odbierać produkty i rzeczy pierwszej potrzeby: jedzenie, ubrania, środki higieny osobistej, przedmioty codziennego użytku, a darczyńcy je pozostawiać. Jednych i drugich obsługiwali wolontariusze: m.in. pracownicy urzędu i jednostek miejskich, strażacy oraz członkowie Stowarzyszenia Elementum.
Wszystkie działania skoordynował Urząd Miasta, a w szczególności wiceburmistrz Paweł Łysańczuk, który był otwarty na współpracę z grupami nieformalnymi i formalnymi. Okazało się to istotne z punktu widzenia skuteczności zapanowania nad sytuacją i zarazem trudne, ponieważ systemy zarządzania kryzysowego zwykle nie widzą tych podmiotów jako partnerów.
– Ważna jest skala włączenia się różnych osób do jednej wspólnej inicjatywy pomocy, zamiast wielu małych, rozproszonych i nieskoordynowanych działań. I to wszystko w sytuacji trudnej emocjonalnie, w małym mieście, które nie otrzymało żadnego wsparcia z zewnątrz – mówi Anna Dąbrowska, koordynatorka akcji Masz Głos, współzałożycielka modelowej inicjatywy pomocowej – Lubelskiego Komitetu Pomocy Ukrainie, który powstawał w tym samym czasie.
Miasto odgrywało też rolę pośrednika w poszukiwaniu mieszkań dla uchodźców – łączyło oferujących z potrzebującymi. Z Międzyrzeca Podlaskiego dwukrotnie wyszła pomoc humanitarna dla Ukrainy do miasta partnerskiego – Kamienia Koszyrskiego. W marcu Urząd Miasta z grupą nieformalną Babski Międzyrzec i Stowarzyszeniem Elementum zorganizowały kiermasz wielkanocny, z którego cały dochód trafił do uchodźców mieszkających w Międzyrzecu. Miasto nawiązało też współpracę z amerykańską organizacją Nantucket Cares, która przez pewien czas zaopatrywała punkt humanitarny.
Dziś, już po zamknięciu punktu, urząd wciąż jest w kontakcie z uchodźcami, którzy pozostali w mieście.
Rola różnych środowisk
W pomoc humanitarną włączyły się ochotnicze straże pożarne, nadleśnictwo, hotelarze, restauratorzy, przychodnia zdrowia, apteka, organizacje społeczne i grupy nieformalne – to kilkadziesiąt osób pracujących wolontariacko. Codziennie ofiarowywali swój czas, emocje, pieniądze. W pierwszych dniach pomocy ich praca polegała na sporządzaniu list potrzebnych rzeczy, prowadzeniu zbiórki jedzenia, ubrań i przedmiotów codziennego użytku, na diagnozowaniu, jakie formy pomocy są potrzebne, oraz na mobilizowaniu innych do udzielania wsparcia uchodźcom.
Standardy pomocy
Pierwszym dniom wojny w Ukrainie towarzyszył ogromny nieskoordynowany ruch społeczny w Polsce, do którego akces zgłaszali zwykli mieszkańcy. Kluczowe było, aby ta energia nie poszła na marne i żeby ludzie nie stracili werwy. Potrzebna okazała się sprawna koordynacja. I to się w Międzyrzecu udało – sytuacja kryzysowa nauczyła wszystkich radzenia sobie z dystrybucją pomocy. Pomoc humanitarna działała tutaj z dbałością o standardy, czyli była adekwatna do potrzeb, łatwo dostępna, szybka i właśnie skoordynowana.
– Dziś wiem, że popełniliśmy też błędy. Ale ważniejsze jest, że nauczyliśmy się organizować dobrą, mądrą pomoc. Doświadczyłam też czegoś przejmującego, że ludzie potrafią się jednoczyć w sytuacjach kryzysowych. Razem możemy bardzo dużo – mówi Marta Muszyńska.
Nagroda specjalna Super Samorząd
Jury doceniło siłę społeczeństwa obywatelskiego i współpracę różnych środowisk lokalnych Międzyrzeca Podlaskiego w sytuacji kryzysu. To dowód na to, że w małych miejscowościach struktury społeczne są tak krzepkie, że potrafią podjąć działanie w każdych warunkach i okolicznościach.
Więcej w „Atlasie dobrych praktyk”
W „Atlasie dobrych praktyk. Historie lokalne 2022” jest 25 historii o zaangażowaniu ludzi w lokalne zmiany. Wydarzyły się one w różnych miejscach w całej Polsce, przy wsparciu akcji Masz Głos Fundacji Batorego i jej lokalnych koordynatorów. Historie dotyczą tworzenia miejsc wspólnych dla mieszkańców, dialogu w społeczności lokalnej, załatwiania potrzeb różnych grup wiekowych, ochrony środowiska i zostały zrealizowane dzięki sprawnej współpracy władz z mieszkańcami.
Przeczytaj historie o ludziach, którzy wzięli sprawy w swoje ręce.
Akcja Masz Głos to prowadzony od 2006 roku ogólnopolski projekt Fundacji im. Stefana Batorego, który ma na celu budowanie dialogu i współpracy pomiędzy społecznościami lokalnymi a władzami samorządowymi. Patroni medialni: Onet.pl, Ngo.pl.
Źródło: Akcja Masz Głos