Sejm ma być miejscem, w którym obywatele i obywatelki będą zabierać głos. I tego się trzymajmy [komentarz]
Sprzed Sejmu zniknęły barierki. To symboliczny znak zmian zachodzących w polskiej polityce. Szymon Hołownia, nowy marszałek Sejmu, chce, aby niższa izba parlamentu była bardziej otwarta i dostępna dla dziennikarzy i obywateli. Organizacje pozarządowe także chętnie skorzystają z nowych porządków.
Zmiany, zmiany, zmiany w naszym życiu politycznym. Na razie głównie na poziomie symboli i języka, ale dają pewną nadzieję, że za nimi pójdą też konkretne czyny i decyzje.
Pierwszym pozytywnym sygnałem było upublicznienie umowy koalicyjnej. Oczywiście, można się pytać o liczby, o daty, o nazwiska. Ale można też uznać, że takie wspólne wypunktowanie najważniejszych spraw, co do których koalicjanci mają zgodę i zapowiedź prowadzenia „przyjaznego dialogu” z „szerokim uwzględnieniem głosu społecznego” w tych, kwestiach, które się nie znalazły w umowie – to nowa jakość w polskim parlamentaryzmie.
Zresztą, uważny czytelnik zobaczy w tym dokumencie obok ogólników także kilka konkretów. W zależności od intencji. Organizacje pozarządowe, ciągle jeszcze z dobrą wolą, przyglądają się działaniom koalicji przejmującej powoli w Polsce władzę. I widzą w tej umowie zarówno zapowiedź prac nad postulatami zgłaszanymi przez III sektor w czasie kampanii wyborczej, jak i oczywiste braki. Ewidentnym zgrzytem był brak kobiet wśród przedstawicieli partii podpisujących umowę w świetle kamer.
→ Kontrola nad służbami znalazła się w umowie koalicyjnej
→ Odpolitycznić Lasy, uwolnić wiatraki i zatrzymać gaz. Greenpeace o umowie koalicyjnej
Opublikowanie umowy koalicyjnej po tym, jak Prezydent powierzył misję tworzenia nowego rządu partii, która zwyciężyła wybory, ale wszystko wskazuje, że nie ma zdolności do stworzenia koalicji rządzącej, odbieram trochę jak pre-expose przyszłego premiera. Zazwyczaj dość uważnie przysłuchujemy się wystąpieniom nowo powołanych premierów, aby sprawdzić, czy i gdzie w ich planach i wizjach są sprawy bliskie zorganizowanemu społeczeństwu obywatelskiemu. Być może w expose premiera Mateusza Morawieckiego też będzie o tym mowa, ale jakoś trudno poważnie traktować jego słowa… Większą ufność pokładam w realizacji zapowiedzi zawartych w umowie koalicyjnej PO, Trzeciej Drogi i Lewicy.
Sprawom trzeciego sektora poświęcono w niej osobny punkt, a w nim zapowiedziano odpolitycznienie dystrybucji publicznych środków finansowych. Jednak nie tutaj pokładam swoje największe nadzieje (chociaż to oczywiście niezwykle istotne dla wielu organizacji korzystających z tych środków, jak i dla opinii publicznej przyglądającej się, jak są wydawane publiczne pieniądze), a raczej w zapisie, że „Organizacje pozarządowe będą partnerem w procesie konsultacji przy tworzeniu prawa”.
To nie tylko klucz do zamkniętych kilka lat temu przed organizacjami pozarządowymi drzwi do sejmowych komisji i zespołów parlamentarnych, ale również szansa, że ich głos – często ekspercki i jednocześnie poparty doświadczeniami – znajdzie swoje odzwierciedlenie w tworzonych przepisach.
Współgrają z tymi zapisami słowa Szymona Hołowni, nowego Marszałka Sejmu, który w poniedziałek, 13 listopada 2023 r, podczas konferencji prasowej zapowiedział, że do parlamentu wracają konsultacje społeczne jako zasada oraz wysłuchania publiczne.
Sejm ma być miejscem, w którym obywatele będą mogli zabierać głos, a nie tylko słuchać, jak mają żyć. Organizacje pozarządowe chętnie skorzystają z tych nowych porządków.
Magda Dobranowska-Wittels – redaktorka naczelna działu Publicystyki w portalu ngo.pl.
Ten artykuł ukazał się w cyklu „Wybory 2023. Co dalej?”.
Zobacz inne materiały →
Źródło: informacja własna ngo.pl