Liderzy partii opozycyjnych podpisali umowę koalicyjną. W ustaleniach programowych znalazła się zapowiedź reformy polskich służb. Oprócz kontroli nad ich działaniami koalicja chce wprowadzić prawo do informowania o inwigilacji, którego domagała się Fundacja Panoptykon.
„Obywatele będą mieli prawo do informacji o zainteresowaniu nimi ze strony służb, w szczególności informacji o prowadzonej wobec nich kontroli operacyjnej” – tak brzmi postanowienie zamieszczone w punkcie 19 umowy koalicyjnej.
Radości nie ukrywa Wojciech Klicki z Fundacji Panoptykn, która od lat domagała się reformy służb: „Po raz pierwszy politycy, którzy mają realny wpływ na polskie prawo, oficjalnie zobowiązali się do zreformowania kontroli nad służbami” – mówi. „Dzięki temu możliwe będzie wreszcie poskromnienie ich nieograniczonego apetytu na inwigilowanie obywateli i obywatelek”.
Co zmieni nowe prawo?
Do tej pory o nielegalnej inwigilacji dowiadywaliśmy się „przypadkiem”. Ostatnio – w związku z wykorzystaniem Pegasusa przez Centralne Biuro Antykorupcyjne – był to efekt śledztwa śledztwa dziennikarskiego przeprowadzonego przez zagranicznych ekspertów i organizacje. Ujawnione przypadki dotyczą inwigilacji osób z pierwszych stron gazet, tymczasem – jak przekonuje Klicki – inwigilacja może dotknąć każdego. W polskim prawie nie ma żadnych bezpieczników, które chroniłyby obywateli i obywatelki przed inwigilacją bez poważnego uzasadnienia.
„Od lat przekonujemy, że służby mają zbyt szerokie uprawnienia, a to tworzy pole do nadużyć” – wyjaśnia Klicki. „Osoba, która podejrzewa, że była inwigilowana, będzie mogła sprawdzić, czy faktycznie miało to miejsce. W ten sposób uzyska możliwość dochodzenia swoich praw, jeśli uzna, że ta inwigilacja była nieuzasadniona” – tłumaczy.
Będzie mogła na przykład złożyć skargę na nieuzasadnioną inwigilację. Samo to powinno zniechęcić służby do bezpodstawnego grzebania w czyjejś prywatności.
Skala inwigilacji w Polsce
Fundacja Panoptykon upiera się, że służby zbyt swobodnie sięgają po narzędzia inwigilacji. „8 do 10 tysięcy podsłuchów rocznie zakładanych przez samą Policję. 1,85 miliona bilingów i lokalizacji pobieranych rocznie przez Policję i służby” – wymienia Klicki. „W przypadku Policji sprawdziliśmy, że tylko kilkanaście procent spraw trafia do sądów. Kim zatem są pozostałe podsłuchiwane osoby?” – pyta retorycznie.
Ludzie przestaną być „przedmiotem zainteresowania służb”. „Zaczną być podmiotami, którym przysługują prawa. Prawa człowieka” – uważa Klicki.
Historia walki o kontrolę nad inwigilacją
W Fundacji Panoptykon cieszą się z podpisanej 10 listopada 2023 r. umowy koalicyjnej, bo wierzą, że to efekt ich konsekwentnej pracy trwającej od samych początków Fundacji [Panoptykon powstał w 2009 r.]. „Ujawnianie, przekonywanie, wyjaśnianie, że inwigilacja w Polsce jest poza kontrolą i trzeba coś z tym zrobić, przyniosło wreszcie pożądanych skutek” – podsumowuje Klicki.
Ten artykuł ukazał się w cyklu „Wybory 2023. Co dalej?”.
Źródło: Fundacja Panoptykon