PrAwokacje Izdebskiego. Spiesz się powoli, ale jednak trochę spiesz. O polityce informacyjnej wokół wydarzeń w Przewodowie
Informacja to kluczowy element w czasach kryzysu, a polityka informacyjna powinna być rozsądnie wyważona. Brak jawności może wywołać dużo poważniejsze skutki, niż uspokojenie sytuacji przez podawanie nawet częściowych danych, w tym konkretnych informacji, kiedy mniej więcej możemy oczekiwać przekazania pełnej wiedzy.
W Portalu Organizacji Pozarządowych Ngo.pl regularnie czytać można blog Krzysztofa Izdebskiego – prawnika, aktywisty, eksperta Fundacji im. Stefana Batorego oraz Open Spending EU Coalition. W "PrAwokacjach Izdebskiego" Krzysztof komentuje bieżące wydarzenia ważne dla organizacji społecznych i praw człowieka.
Nie jest zbytnią przesadą pisanie, że żyjemy w czasach kryzysu. Jednym z jego przejawów jest oczywiście również wojna tocząca się z naszą wschodnią granicą. 15 listopada, wraz ze śmiercią dwóch przypadkowych ofiar, jej wymiar został w dotkliwy sposób odczuty również na naszym terytorium.
Czasy kryzysu wymagają dostosowania się do nowych okoliczności. Na wielu poziomach. W tym w obszarze polityki informacyjnej. Kiedy już nieco ochłonęliśmy po pierwszych wiadomościach na temat incydentu w Przewodowie, warto – cały czas trochę na gorąco – przeanalizować jak sobie jako władze, media czy społeczeństwo (a przynajmniej ta jego część chętnie wypowiadająca się w mediach społecznościowych) z tym poradziliśmy.
Dobre strony wstrzemięźliwości
Zacznę nietypowo, bo od pochwał. Podobały mi się, trzeba powiedzieć, że liczne, głosy nawołujące do wstrzemięźliwości i krytykujące tych, którzy za cenę kilku lajków lub wyimaginowanych korzyści politycznych spieszyli się z przesądzaniem kto w tej sytuacji zawinił. To oczywiście tylko moje wrażenie, ale poza kilkoma idiotycznymi komentarzami, rozłożonymi zresztą po równo w każdej z baniek naszych politycznych plemion, większość osób stanęła na wysokości zadania.
Szybkość podawania niesprawdzonych informacji może być niebezpieczna, a brak wstydu przed chwaleniem się własną ignorancją rodzi domorosłych „ekspertów”.
Z drugiej, strony informacja (rzetelna!) może ograniczać panikę i chłodzić rozgrzane głowy osób, dla których to kolejna okazja by w głupi sposób zaistnieć.
Widziałem publikacje i polskich i zagranicznych mediów, które nie tylko informowały o incydencie (bardzo dobrze), ale ze zbyt dużą pewnością go interpretowały. Jednak nie znajduję w sobie dużej krytyki tych zachowań. Z reguły odwoływały się do komentarzy polityków – i to nawet częściej tych z zagranicy, niż z Polski.
Cudze chwalicie, swego nie znacie
Polskie władze przyjęły bowiem, w pierwszych godzinach od zdarzenia, słuszną koncepcję dozowania informacji w oczekiwaniu na dokładną analizę i potwierdzenie ustaleń ekspertów. Ale co było dobre przez pierwsze godziny, niekoniecznie sprawdziło się później. Coś jest chyba nie tak, że więcej informacji mieliśmy od zagranicznych polityków i podległych im służb, niż od własnego rządu. Broń boże nie oczekiwałem, że dostanę jeszcze późnym wieczorem informacje jakie kroki zostaną podjęte. Na to mamy rzeczywiści dużo czasu, chociaż mam nadzieję, że zmotywuje to nas do jeszcze większej pomocy dla Ukrainy.
Ale oczekiwałbym jednak – i jestem przekonany, że władze tę wiedzę jeszcze tego samego dnia posiadały – poinformowania co i dlaczego spadło na terytorium Polski. To wstrzymanie oddech trwało trochę za długo i prowokowało kolejne spekulacje.
Jaki z tego morał szanowne czytelniczki i czytelnicy? Ano taki, że informacja to kluczowy element w czasach kryzysu, a polityka informacyjna powinna być rozsądnie wyważona. Brak jawności może wywołać dużo poważniejsze skutki, niż uspokojenie sytuacji przez podawanie nawet częściowych danych, w tym konkretnych informacji, kiedy mniej więcej możemy oczekiwać przekazania pełnej wiedzy. Jednym słowem. Było nieźle, ale mogło być dużo lepiej.
Krzysztof Izdebski – ekspert Fundacji im. Stefana Batorego oraz Open Spending EU Coalition. Członek Rady Programowej Archiwum Osiatyńskiego. Stypendysta Marshall Memorial, Marcin Król i Recharge Advocacy Rights in Europe. Jest prawnikiem, absolwentem Uniwersytetu Warszawskiego i specjalizuje się w dostępie do informacji publicznej, ponownym wykorzystywaniu informacji sektora publicznego oraz wpływie technologii na demokrację. Posiada szerokie doświadczenie w budowaniu relacji pomiędzy administracją publiczną a obywatelami. Jest autorem publikacji z zakresu przejrzystości, technologii, administracji publicznej, korupcji oraz partycypacji społecznej.
Źródło: PrAwokacje Izdebskiego w ngo.pl
Redakcja www.ngo.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy.