Procesy Marcowe Ostatniego Pokolenia. Ponad 20 osób stanie przed sądem za pokojowe protesty
3 marca mija rocznica pierwszej akcji Ostatniego Pokolenia – przerwania koncertu w Filharmonii Narodowej. Teraz, po roku obywatelskiego oporu, rozpoczyna się seria rozpraw wobec członków Ostatniego Pokolenia: między 5 a 13 marca ponad dwadzieścia osób stanie przed sądem za blokowanie warszawskich dróg i mostów. Sądzeni będą ludzie, którzy odważyli się podnieść alarm przeciwko napędzaniu zapaści klimatu przez Donalda Tuska oraz cały jego rząd i postulują, aby transformację energetyczną rozpocząć od przywrócenia transportu publicznego w Polsce powiatowej.
Procesy Marcowe to sprawdzian dla polskich sędziów. Czy rozumieją powagę historycznej roli jaką mają do odegrania, opowiadając się po stronie tych, którzy walczą o powstrzymanie największej zbrodni w historii ludzkości? Czy staną po stronie obywatelskiej wolności protestu i sprzeciwu wobec realnego zagrożenia?
Nasz opór trwa do końca. Staję przed sądem w piątek, 7 marca. Blokowałam drogę, bo boję się że życie moje i mojego rodzeństwa będzie pełne cierpienia. Że z powodu suszy nie będzie nas stać na jedzenie. Że może będziemy musieli uciekać z Polski. To samo powiem sędziemu. Powiem to człowiekowi, który tak samo jak ja w wyniku zapaści klimatu może stracić wszystko, którego dzieci mogą stracić wszystko. Niezależnie od wyroku wyjdę z sądu z podniesioną głową i będę trwać w oporze. Będę wciąż i wciąż siadać na drodze, dopóki rząd nie spełni naszych postulatów – mówi 22 letnia Alina Łazewska, która w marcu stanie przed sądem.
Zjawiska, przed którymi alarmuje Ostatnie Pokolenie, z każdym rokiem przybierają na sile. Wszystko, o czym mówimy od początku kampanii, niestety się sprawdza. Nasza rzeczywistość i bezpieczeństwo pogarszają się z każdym miesiącem. Za nami kilkanaście najgorętszych miesięcy w historii. Skutki kryzysu klimatycznego w minionym roku dramatycznie dotknęły Polskę. Doświadczyliśmy wielkiej powodzi na południu kraju, w wyniku której życie straciło dziewięć osób. Mimo że trwa zima, Polska zmaga się już z suszą hydrologiczną. Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej donosi, że w czwartek, 20 lutego, na ponad 40 stacjach poziom przepływu wody był niższy od średniego niskiego przepływu dla danej rzeki. Aby odbudować zasoby wodne, w najbardziej suchych regionach potrzeba kilku tygodni nieprzerwanych opadów.
Według Polskiego Instytutu Ekonomicznego straty wynikające z suszy mogą sięgać nawet 6,5 miliarda złotych rocznie. Żeby ta kwota nie była matematyczną abstrakcją 6,5 mld to równowartość 100 tys nowych mieszkań dla rodzin, to koszt budowy 3 stadionów narodowych czy roczne pensje dla 100 tys. nauczycieli. Susza, to również susza rolnicza, skutkująca utratą plonów i większymi kosztami utrzymania tych zebranych. Mniej pszenicy to mniej chleba, makaronu, oraz wyższy koszt tych zebranych. Koszty rosnących cen żywności poniosą zwykli ludzie, straty pszenicy to bankructwa rolników, brak chleba na miejskich stołach.
W obliczu narastających kryzysów, skrajnie prawicowe ruchy rosną w siłę – również w Polsce. Podziały się pogłębiają, rośnie nienawiść wobec uchodźców i osób z Ukrainy. A to dopiero początek. Elity rządzące pomimo twierdzeń, że o próbie powstrzymania ruchów takich jak Konfederacja, w rzeczywistości upodabniają się do nich przyjmując ich retorykę i propozycję rozwiązań kryzysów. Wystarczy spojrzeć na kampanię prezydencką Rafała Trzaskowskiego – polityka uznawanego za progresywnego – który w swoich wypowiedziach przejmuje narrację skrajnej prawicy w kwestii uchodźców z Ukrainy. Władza ustawodawcza – Sejm RP – głosami 85% posłów, niedawno zawiesił prawo do azylu w Polsce – dodaje Alina Łazewska.
Rosnące ceny żywności i mieszkań, pogłębiające się nierówności oraz kryzys ochrony zdrowia to nie przypadek – to wynik politycznych decyzji podejmowanych nie tylko w Polsce, ale i na arenie międzynarodowej. Wojna, zmiany klimatyczne i globalne konflikty gospodarcze tworzą napięcia, które rządzący wykorzystują, by odwrócić uwagę od własnych zaniedbań. Nie uchodźcy, nie najsłabsi, ale ci, którzy od lat zarządzają państwem w interesie najbogatszych, są odpowiedzialni za kryzys, który uderza w zwykłych ludzi.
W marcu przed sądem staną ludzie, którzy wyszli na ulice, by zaprotestować przeciwko nieodpowiedzialnej i śmiertelnie groźnej polityce rządu Tuska. Tymczasem to nie oni powinni tu być – na ławie oskarżonych powinni zasiadać ci, którzy świadomie pchają nas w stronę katastrofy, w tym członkowie jego rządu. Prześladowanie tych, którzy walczą o bezpieczną przyszłość dla siebie i swoich bliskich, nie powstrzyma protestów. Nie zatrzyma też katastrofy, która nieuchronnie nadejdzie, jeśli nie zmienimy kursu – i to natychmiast.
Rozprawy będą odbywać się:
6 marca o 13.30 w Sądzie Rejonowym dla Warszawy Pragi-Południe IV Wydział Karny na ul. Terespolskiej 15a
7 marca o 9.00 w Sądzie Rejonowym dla Warszawy Pragi-Południe IV Wydział Karny na ul. Terespolskiej 15a
11 marca o 14:15 w Sądzie Rejonowym dla Warszawy Pragi-Północ VIII Wydział Karny na ul. Terespolskiej 15a
13 marca o 10:30 w Sądzie Rejonowym dla Warszawy Pragi-Południe III Wydział Karny na ul. Terespolskiej 15a.
Ostatnie Pokolenie to ruch obywatelskiego nieposłuszeństwa, który żąda dostępnego i taniego publicznego transportu dla wszystkich Polek i Polaków. Więcej informacji na: https://ostatniepokolenie.org/.
Źródło: Ostatnie Pokolenie