Za chwilę kolejna rocznica odzyskania niepodległości. Polskimi miastami przejdą marsze, tysiące ludzi weźmie udział w okolicznościowych biegach i festynach. Znajdą się znowu tacy, którzy tę datę widzą wyłącznie jako tło do realizacji ich politycznych interesów oraz ci, którzy koncept masowego celebrowania odzyskania niepodległości kontestują. Ale wszyscy oni będą korzystać z najważniejszej rzeczy, którą powinna nam ofiarować niepodległa Polska – wolności.
W portalu organizacji pozarządowych ngo.pl regularnie czytać można blog Krzysztofa Izdebskiego – prawnika, aktywisty, eksperta Fundacji im. Stefana Batorego oraz Open Spending EU Coalition. W PrAwokacjach Izdebskiego autor komentuje bieżące wydarzenia, ważne dla organizacji społecznych i praw człowieka.
Ale co to w ogóle znaczy niepodległość? Jako że noszę również czapkę prawnika, zacznę od tego, jakiej odpowiedzi udzielają na to pytanie umowy międzynarodowe. Konwencja z Montevideo opracowana w 1933 wskazuje, że państwo jako podmiot prawa międzynarodowego powinno mieć następujące elementy: stałą ludność; suwerenną władzę; określone terytorium (wielkość państwa nie wpływa na jego podmiotowość) oddzielone od innych granicą; zdolność wchodzenia w stosunki międzynarodowe.
Ten dokument jest oczywiście późniejszy niż symboliczny moment odzyskania niepodległości przez Polskę, ale próbując przyłożyć tę definicję do ówczesnych okoliczności, trudno jest uznać, że spełnialiśmy te warunki. Aż do 1922 roku nie mieliśmy w pełni określonego terytorium, a część granic nie była jeszcze ustalona. W konsekwencji trudno było również mówić o stałej ludności.
Suwerenność państwa
W przytoczonej powyżej definicji pojawia się jeszcze jedno określenie warte wyjaśnienia – często zresztą obecne w bieżących debatach i kłótniach politycznych. Czym jest ta suwerenność i suwerenna władza? Aby odpowiedzieć na to pytanie, musimy jeszcze raz wskoczyć do wehikułu czasu, by w pełni pojąć, jak rozumieli ją ci, którzy tuż przed upadkiem Rzeczypospolitej próbowali ją jeszcze reanimować. Cennych informacji dostarcza nam preambuła do Konstytucji 3 maja.
„(…) wolni od hańbiących obcej przemocy nakazów, ceniąc drożej nad życie, nad szczęśliwość osobistą egzystencją polityczną niepodległość zewnętrzną i wolność wewnętrzną narodu, (…) chcąc oraz na błogosławieństwo, na wdzięczność współczesnych i przyszłych pokoleń zasłużyć, mimo przeszkód, które w nas umiejętności sprawować mogą dla dobra powszechnego, dla ugruntowania wolności, dla ocalenia ojczyzny naszej i jej granic (…)”. Wtedy też wyrażono koncepcję, że „wszelka władza społeczności ludzkiej początek swój bierze z woli narodu”.
Z tej historycznej wycieczki przywozimy zatem kilka refleksji. Pierwsza, może nie nazbyt odkrywcza. Niepodległość jest przejawem samodzielności narodów i państw do decydowania o tym, jak kształtować relacje z innymi bytami politycznymi. Druga związana jest z tym, co niepodległość oznaczać ma dla społeczeństwa i tworzących go obywateli i obywatelek. Ma ona mianowicie jednocześnie dawać i gwarantować wolność. I nie jest to wolność, jak niektórzy chcieliby ją wyłącznie widzieć „od jarzma Brukseli”, ale oparta na wrodzonej ludzkiej godności.
Suwerenność obywateli i obywatelek
Jak to dobrze, że nie musicie czekać na wyrobienie wiz do USA, bo czeka nas jeszcze jedna krótka wycieczka. Opracowana w 1776 roku amerykańska deklaracja niepodległości zaczyna się następujących słów: „Wszyscy ludzie zostali stworzeni i równi, że zostali wyposażeni przez Stwórcę w pewne niezbywalne prawa, między którymi są: życie, wolność i dążenie do szczęścia”. Dopiero w kolejnych fragmentach wspomina się o tym, że gwarancją ochrony tych wartości jest niepodległość.
Mówiąc zatem o niepodległości, musimy jednocześnie myśleć o wolności i prawach obywatelskich. Formalnie niepodległymi krajami są Iran czy Białoruś, ale czy jest to taka niepodległość, która napawała radością Polki i Polaków, którzy byli świadkami odrodzenia Polski w 1918 roku?
Ludzie wierzyli i nadal wierzą, że niepodległość przyniesie im upragnioną wolność do decydowania o sobie i poczucie, że nikt w tę ich wolność nie będzie zbytnio ingerował.
Jak zgrabnie ujęła to Natalia Wituła w tekście Znaczenie suwerenności w demokratycznym państwie prawa „suwerenność człowieka jest pierwszą suwerennością, która współtworzy suwerenność wszelkich tworów, w których on uczestniczy.”
Spójrzmy sobie w oczy
Docenienie niepodległości to w istocie ukłon w kierunku każdego obywatela i każdej obywatelki. To również próba poszukiwania kompromisu, ale rozumianego w ten sposób, by w przeciwieństwie do państw zaborczych maksymalnie powstrzymać się od ograniczenia wolności innych.
Celebrując ten dzień, pamiętajcie nie tylko o Piłsudskim, Korfantym, Witosie czy Dmowskim. Wspomnijcie tych wszystkich – często bezimiennych – ludzi, których umiłowanie wolności prowadziło do okopów i bibliotek. Zobaczcie ich w swoim dziecku, sąsiedzie, uchodźcy i każdej spotkanej na ulicy osobie. I odpowiedzcie sobie na pytanie, co możecie zrobić, by pielęgnować w nich poczucie godności i wolności. Nie tylko 11 listopada.
Krzysztof Izdebski – ekspert Fundacji im. Stefana Batorego oraz Open Spending EU Coalition. Członek Rady Programowej Archiwum Osiatyńskiego. Stypendysta Marshall Memorial, Marcin Król i Recharge Advocacy Rights in Europe. Jest prawnikiem, absolwentem Uniwersytetu Warszawskiego i specjalizuje się w dostępie do informacji publicznej, ponownym wykorzystywaniu informacji sektora publicznego oraz wpływie technologii na demokrację. Posiada szerokie doświadczenie w budowaniu relacji pomiędzy administracją publiczną a obywatelami. Jest autorem publikacji z zakresu przejrzystości, technologii, administracji publicznej, korupcji oraz partycypacji społecznej.
Źródło: informacja własna ngo.pl