Pierwszego maja rusza drugi – obok łódzkiego – franczyzowy Pub Spółdzielczy, w ramach pierwszej w Polsce sieci franczyz Społecznej. Będzie działać w Toruniu na Starym Rynku 24, choć – jak na czas pandemii przystało – jego otwarcie odbędzie się online. Pub zatrudni osoby chorujące psychicznie. Będzie oferował piwo rzemieślnicze, a na ośmiu z dwudziestu kranów piwo, które warzy więcej z Browaru Spółdzielczego w Pucku, gdzie pracują osoby z niepełnosprawnościami. O szczegółach rozmawiamy z szefostwem: Małgorzatą Woźną i Rafałem Grabowskim.
Nie możemy nie zapytać, jak to jest otwierać pub, kiedy wszyscy dookoła są zamknięci?
Rafał: – Szczerze mówią, czujemy się trochę jak szaleńcy. Powiedziałbym może nawet, że trochę mamy nierówno pod sufitem. Ale moje podejście jest takie, że ta cała kwarantanna musi kiedyś minąć.
Małgosia: – Ja takie mam – trochę magiczne – przekonanie, że zaklnę tego koronawirusa i on zechce od nas odejść, bo otwieramy pub. Ale tak serio: życie toczy się dalej, ono tylko na chwilę się zatrzymało. Dla nas to jest czas, żeby się przygotować do faktycznego otwarcia, żeby zrobić na spokojnie remont, z którym w innym przypadku musielibyśmy pędzić. Trochę nam to oczywiście przedłuży czas do zatrudnienia osób, które będą u nas pracować i dla których też tworzymy to miejsce, a którzy już czekają w blokach startowych. Mnie to otwarcie online pomaga w myśleniu, że życie toczy się dalej i ponieważ mieliśmy zaplanowane otwarcie na 1 maja, postanowiliśmy działać zgodnie z planem i otwieramy.
Opowiedzcie, jaki macie pomysł na otwarcie Pubu w tych dziwnych czasach?
Małgosia: – Pierwszego maja wieczorem chcemy się spotkać na otwarciu online, dlatego że nasz pub na razie będzie działać w sieci. Zapraszamy wszystkich, którzy chcą się z nami spotkać. Opowiemy historię i naszego pubu, i tego miejsca, które jest szczególnym miejscem na mapie Torunia. Będzie też okazja, żeby posłuchać, jak my się tam znaleźliśmy, ale też żeby po prostu pogadać.
Rafał: – Już teraz chcemy się spotkać z ludźmi, którzy kiedyś do nas przyjdą i z którymi będziemy się spotykać w realu. Na razie sytuacja nieco nas ogranicza, więc to jedyny sposób – zresztą uważam całkiem sympatyczny – żeby się spotkać. Chcemy dać sygnał, że jesteśmy otwarci na ludzi i na różne pomysły, że chcemy być w kontakcie, ale też udostępniać naszą przestrzeń na różne wydarzenia.
No dobra, ale to otwieracie pub, więc musi być piwo. To co z tym piwem?
Małgosia: – Piwo będzie. Uruchamiamy punkt odbioru piwa z Browaru Spółdzielczego u nas w Toruniu. To jest właśnie to piwo, które będziemy mieli u siebie w pubie na kranach, a które w Browarze Spółdzielczym w Pucku robią osoby z niepełnosprawnościami. Dlatego mówimy, że to piwo, które warzy więcej. Już puściliśmy w świat informację, że można je zamawiać i u nas odebrać, właśnie po to, żebyśmy mogli się spotkać, już przy tym piwie na naszym wirtualnym otwarciu. Będzie też z nami wtedy Agnieszka Dejna, która o piwie ze Spółdzielczego wie wszystko.
Przeczytaj też: Pub Spółdzielczy: „Oddamy nasz szyld w Wasze ręce!”
Co zrobić, żeby wziąć udział w tym wirtualnym otwarciu?
Małgosia: – Przede wszystkim warto polubić nasz profil na Facebooku. Utworzyliśmy tam wydarzenie, do którego można po prostu dołączyć. Wszyscy, którzy będą się chcieli z nami spotkać, dostaną link do spotkania online. Wystarczy, że w tego linka klikną i już. Na naszym Facebooku jest też informacja, jak zamówić piwo. Warto też dodać, że piwo ze Spółdzielczego będzie można zamawiać i odbierać u nas na Rynku w Toruniu, także po pierwszomajowym otwarciu.
No to musimy zapytać, co polecacie? Jakie jest Wasze ulubione piwo ze Spółdzielczego?
Małgosia: – Ja za każdym razem, kiedy otwieram piwo, to sobie myślę: O! To jest moje ulubione. Ale gdybym miała wskazać jedno, to byłoby to piwo Rozwojowe. Przyznam, że pierwszy raz sięgnęłam po nie z powodu nazwy, ale jak już spróbowałam, to wrażenie zrobił na mnie też smak. Jest delikatne, jest w nim coś, co dla mnie jest przyjemne, pewnie ten bursztyn. Mój drugi wybór, to piwo Róża Wiatrów.
Rafał: – Ja najbardziej lubię „winne” piwa. Mój wybór na dziś to Ósemkowe. Piwo – konkret.
A co po otwarciu, kiedy wciąż mamy kwarantannę. Czy chcecie w tym trybie online zostać z ludźmi na dłużej?
Rafał: – Tak, dopóki nie otworzymy się tak dosłownie, czyli dopóki nie otworzymy drzwi pubu, chcemy się spotykać z ludźmi online regularnie. Myślimy, że ludzie potrzebują się teraz spotykać, potrzebują pogadać, stąd nasz pomysł na pub online. Mamy nadzieje, że to będzie okazja, żeby być razem, ale też, żeby ludzie mogli obserwować, co się u nas dzieje. Bo my w realu jesteśmy na razie pubem na gruzach. Trwa remont. Zależy nam, żeby ludziom pokazywać, jak pub się zmienia, bo przecież robimy go dla nich.
A skąd pomysł, żeby w ogóle otworzyć pub i to w ramach franczyzy społecznej?
Rafał: – To bardzo długa historia. Pominę ostatnie trzydzieści lat i opowiem od momentu, kiedy się poznaliśmy. Studiujemy razem psychologię. Już jesteśmy na finiszu, ale czas studiów, to był czas wielu rozmów i intensywnych dyskusji o tym, co dalej. I w pewnym momencie Małgosia zapytała: słuchajcie, a może pub?
Małgosia: – To prawda, wiele razy rozmawialiśmy o działaniach społecznych. Rafał wiele lat był człowiekiem z biznesu, z korporacji, tymczasem ja od lat pracuję w trzecim sektorze. Opowiadałam trochę o moim świecie. Mówiłam o przedsiębiorstwach społecznych, o tym, że możemy tworzyć miejsca pracy dla ludzi, którym jest w życiu trudno. Widziałam, że jakaś iskierka się zapala, a potem że to rośnie i rośnie.
Rafał: – Ja chciałem robić coś sensownego. Rozmawialiśmy o tym wiele razy, ale też potrzebowaliśmy jakiejś iskry. I ona przyszła.
Małgosia: – Któregoś dnia trafiłam w Internecie na informację o franczyzie społecznej. A, że znam Pub Spółdzielczy, znam Agnieszkę Dejnę, szefową Pubu w Gdańsku, wiem, jaką dobrą robotę robią. Pomyślałam, że to nie może być przypadek. Od razu wysłałam maila z informacją o franczyzie społecznej, po którym dostałam odpowiedź z krótkim pytaniem: czy możesz to przetłumaczyć z polskiego na nasze?
Rafał: – No, tak. Ja już wyszedłem z korporacji, próbuję wejść w ten świat, uczę się, ale muszę powiedzieć, że to jest kosmiczne zderzenie światów.
A co jest dla Was najważniejsze w myśleniu o tym miejscu i tym specyficznym biznesie?
Rafał: – Ja przed laty, zanim jeszcze trafiłam do korporacji, uruchamiałem dwa puby. Zresztą jeden w tej samej lokalizacji, w której będzie nasz Spółdzielczy. Pamiętam, że to był fajny czas pracy z ludźmi. Bo z mojej perspektywy praca w pubie to nie jest tylko podawanie piwa. Dużo w tej pracy jest bycia z człowiekiem. Potem trafiłem do korporacji i robiłem biznes. Teraz znów będzie okazja, żeby obie te rzeczy robić w jednym miejscu: być z ludźmi i zarabiać pieniądze.
Małgosia: – Ja dzięki pracy w Centrum Integracji Społecznej i w domach sąsiedzkich w Elblągu wiem, że możemy wyciągać ludzi z różnych trudnych sytuacji, wzmacniać ich, dać im poczucie siły i sprawczości. Ale ten człowiek w pewnym momencie staje na nogach i mówi: dobra, to teraz jestem gotowy, żeby pójść do pracy. Często jednak nie jest to proste, żeby tę pracę znaleźć.
Dlatego tworzymy Pub Spółdzielczy w Toruniu – dla ludzi, dla których pójście do pracy nie jest takie proste. Zatrudnimy osoby chorujące psychicznie, dla których praca oznacza wyjście z domu i bycie potrzebnym. Chcemy tworzyć takie miejsce, gdzie oni zawsze będą mogli wrócić, nawet jeśli zdarzy się nawrót, kryzys psychiczny i będzie potrzebne leczenie, to miejsce pracy będzie czekało.
A dlaczego franczyza społeczna jest dla Was ciekawym rozwiązaniem?
Rafał: – Uważam, że przeniesienie koncepcji franczyzy na działalność społeczną to doskonały pomysł. Ludzie utożsamiają się z markami i jeśli dobrze się czują w jakimś miejscu, to dzięki franczyzie dostają jasny sygnał, że w innym lokalu dostaną to, na co liczą. Jednocześnie we franczyzie społecznej nie ma tego dążenia do maksymalizacji zysku, który jest dominujący w klasycznej franczyzie.
A co jest największym wyzwaniem w funkcjonowaniu w ramach sieci franczyzowej, gdzie obok Was działają i będą się otwierać kolejne puby Spółdzielcze w innym miastach?
Rafał: – Wyzwaniem jest w ogóle sama koncepcja franczyzy społecznej, ponieważ to jest pierwsza taka franczyza w Polsce.
Małgosia: – Wyzwaniem też na pewno są ludzie. Spotkaliśmy się w jednym miejscu i jednym czasie. Wszyscy chcemy to robić, mamy podobne myślenie, podobne widzenie świata, podobne wartości, ale mówimy tu też o pieniądzach, które będą trafiać do wspólnej kasy. W tym kontekście dla nas ważne jest, żeby się dogadać i tak ten model franczyzy poukładać, żeby spełniał oczekiwania nas wszystkich. Natomiast od początku mieliśmy świadomość, że jak wejdziemy we franczyzę, to pewne elementy związane z marką są wspólne i nie ma tutaj dyskusji. Franczyzodawca wie, co się sprawdziło, ma wizję tego, co chce budować i my godząc się na wejście do franczyzy po prostu bierzemy to.
Rafał: – Wszystkie puby franczyzowe mają pewne wspólne elementy wystroju, ale też każdy z nich jest inny. My w Toruniu mamy na przykład czternastowieczną cegłę i konserwatora zabytków, który się nam przygląda, ale oczywiście elementy obowiązkowe – określone przez franczyzodawcę – znajdą się w lokalu.
Czyli jak ktoś był w Pubie w Gdańsku i w Łodzi, i wejdzie do Waszego lokalu, to będzie wiedział, że jest w Spółdzielczym?
Małgosia: – Dokładnie będzie wiedział. Bar, ściana z kranami, tablica z menu nad barem, stare zdjęcia lokalnych browarów na ścianach czy ludzi, którzy pracują w pubie, graffiti pokazujące proces warzenia piwa. Wszystko to jest w i Łodzi, i Gdańsku, będzie u nas i w kolejnych lokalach też. No i idea jest wspólna.
Już wiemy, że Wasz adres to Rynek Staromiejski 24. Opowiedzcie tym, którzy nie znają Torunia, co to za miejsce?
Rafał: – Miejsce jest wspaniałe i ma długą historię. To samo centrum toruńskiej Starówki, jedna ze ścian rynku. W 1997 roku powstał tam pub, który przez pewien czas współtworzyłem.
Małgosia: – To jest niesamowita historia. Kiedy szukaliśmy lokalu, Rafał co jakiś czas podsyłał jakieś propozycje. Pewnego dnia zadzwonił i mówi mi, że lokal po pubie, który kiedyś współotwierał i który działał w Toruniu blisko dwadzieścia lat, jest do wzięcia. Tamtą rozmowę zakończył zdaniem: „Ja się będę jeszcze rozglądał”, ale ja już wiedziałam, że to będzie tam. Potem pojechałam do Torunia, weszłam i wiedziałam, że to jest faktycznie to miejsce.
Co było dalej?
Małgosia: – Oj, to był krótki miesiąc. Najpierw rozmowy o warunkach najmu i decyzja. Następnego dnia rano wizyta w toruńskim Ośrodka Wsparcia Ekonomii Społecznej, który daje wsparcie pomostowe i dotacje na miejsca pracy. Wtedy okazało się, że za dwa tygodnie rusza konkurs, w ramach którego możemy aplikować o fundusze. Wtedy wszystko bardzo przyspieszyło. W ciągu dwóch tygodni założyliśmy spółkę non-profit, podpisaliśmy umowę najmu, załatwiliśmy notariusza w Golubiu-Dobrzyniu, bo w Toruniu nie udało się znaleźć, ale musieliśmy akt podpisać do południa i szybko wracać, bo o piętnastej zamykali nam KRS. To było 14 lutego – wiadomo – Walentynki, ale św. Walenty jest też patronem osób chorujących psychicznie, a właśnie takie osoby będziemy zatrudniać, więc widać tak miało być.
Bardzo się dobrze słucha takiej dobrej historii, ale aż korci, żeby zapytać, o to co jest trudne i nie idzie tak gładko. Macie już takie doświadczenia?
Rafał: – Oj, tak. Odbieramy telefony od kierownika budowy, który nas informuje, że wszystko się przedłuży, bo trafili na rurę, która nie wiadomo, dokąd idzie. Słyszę czasem na przykład, że zamiast trzysta litrów betonu wylali dziewięćset. Co to znaczy, do końca nie wiem, ale widzę, że jest pięknie równo i że robota idzie, więc możemy odetchnąć.
Małgosia: – Dla mnie pierwsza i największa trudność, to było pokonanie strachu spowodowanego świadomością, że się pakujemy w ogromne przedsięwzięciem związane z odpowiedzialnością i za ludzi, i za finanse. Na początku strach był duży, teraz też się oczywiście boimy, ale mniej. Trudno było też wtedy, kiedy mieliśmy bardzo niewiele czasu na zrobienie bardzo wielu rzeczy. Przyznam się, że miałam momenty, że chciałam się poddać.
Co Wam pomaga przetrwać w takich momentach?
Małgosia: – Ludzie nam pomagają, ktoś dobrze doradzi, ktoś inny w odpowiednim momencie powie: nie teraz, teraz się nie poddajemy, i dzięki temu idziemy do przodu. Dziś opowiadamy o tym przedsięwzięciu we dwójkę, ale mamy wielu ludzi wokół. Oni nas wspierają od samego początku, a kiedy coś się wali, mówią, żebyśmy wzięli się w garść.
Rafał: – To wszystko by się nie udało, gdyby nie nasz przyjaciel Tomek – głos rozsądku i najlepszy doradca i Laurencja – siła spokoju i mistrzyni aranżacji wnętrz z genialnymi pomysłami, a prywatnie moja żona, która wspierała mnie najpierw podczas studiów i teraz, kiedy rozeszły się moje drogi z korporacją i zamiast pracować tam, tworzę pub.
Zwykle takie historie się komplikują, kiedy pojawia się temat pieniędzy. Sam model franczyzy powstaje w ramach projektu finansowanego z Funduszy Europejskich, ale projekt nie finansuje kosztów uruchomienia pubów. Powiedzcie więc, jak będzie finansowane Wasze przedsięwzięcie?
– Dostaliśmy dotacje z toruńskiego Ośrodka Wsparcia Ekonomii Społecznej, która pozwoli nam pokryć cześć kosztów remontu lokal. Niestety nie na wszystko wystarczy pieniędzy, dlatego będziemy występować też o pożyczkę do TISE, żeby sfinansować to, na co nie wystarczy dotacji.
Jesteście chwilę przed otwarciem, a gdzie chcielibyście być za rok?
Rafał: – Mam nadzieję, że za rok będziemy świętować z naszymi współpracownikami, gośćmi, przyjaciółmi. Marzy mi się też, żeby Pub na stałe zapisał się jako ważny punkt na mapie miasta, żeby ludzie wiedzieli, że to jest fajne miejsce, ale też żeby nasza idea poszła w świat. Chciałbym też, żeby sama franczyza urosła, żeby otwierały się kolejne lokale. Wierzę, że za rok usiądziemy sobie i będziemy wspólnie myśleć, co jeszcze możemy nowego zrobić.
Małgosia: – Bardzo bym chciała mieć za rok stałą grupę klientów. Marzy mi się, żeby wokół pubu zbudowała się społeczność. I chciałabym, żeby to było dobre i stabilne miejsce pracy dla ludzi, których zatrudnimy.
No to powiedzcie na koniec, kiedy otwieracie drzwi pubu w offlinie?
– Jest plan, ze w lipcu, a jak wiadomo, my działamy zgodnie z planem, więc do Torunia zapraszamy w lipcu, a na otwarcie do sieci pierwszego maja.