NIW i ministerstwo wiedzą, czego oczekuje sektor. Pytanie, co z tym zrobią [komentarz]
W sektorze czuć zniecierpliwienie. A ono łatwo może przerodzić się w frustrację i złość. Doroczna konferencja Narodowego Instytutu Wolności służyła nie tylko ogłoszeniu nowych konkursów w uroczystej atmosferze, ale co ważniejsze, była przestrzenią, gdzie rządzący i NGO-sy naprawdę się usłyszeli. Pytanie, co z tym zrobią.
Trzeba przyznać kierownictwu NIW, że wydarzenie było zrobione z pomysłem. Pierwszego dnia konferencji, w trakcie porannych sesji warsztatowych, uczestniczki i uczestnicy rozmawiali o swoich obawach i nadziejach na 2025 r. Następnego dnia rano, już na otwartej sesji, podsumowanie ich pracy zostało zaprezentowane wszystkim zgromadzonym.
Słodko-gorzko
A wnioski płynące z tych warsztatów są słodko-gorzkie dla decydentów. Sektor docenia otwartość na rozmowę, powoływanie licznych rad i grup roboczych przez ministerstwa. Jednak coraz więcej osób wskazuje, że z tych dyskusji nic nie wynika, a sam dialog, odmieniany przez wszystkie przypadki, staje się fasadą.
Te same zarzuty pojawiały się w rozmowach kuluarowych i w trakcie debat. Podczas sesji otwartych pytań do panelistów Alicja Pacewicz wskazała: “jesteśmy w różnych radach, jesteśmy w różnych ciałach (…) ale nie chcemy brać udziału w fikcji, chcemy brać udział w realnej pracy”, co spotkało się z gromkimi brawami.
Jednocześnie trzeba oddać NIW, że sam stworzył przestrzeń do wyartykułowanie tych obaw, a dyskusję o nich stymulował. Faktem jest również, że liczne ciała dialogu zostały powołane właśnie na wniosek sektora. Czy teraz pójdą za tym kolejne kroki i konkretne decyzje? Zobaczymy.
Pewna krytyka należy się również sektorowi. Błędne pojmowanie dialogu jest zarówno cechą decydentów i administracji, jak i części NGO-sów. Często zarzut o brak rozmowy, jest używany, gdy po prostu druga strona nie przyjmuje czyichś racji. A dialog służy poszukiwaniu nowych, akceptowalnych dla wszystkich rozwiązań. Nie jest wyłącznie areną, na której trzeba pokonać oponenta i go koniecznie przekonać do swoich racji.
To oczywiste, że piłka jest po stronie polityków. Minął blisko rok od powołaniu rządu, a strona społeczna wciąż nie zna planu jego działań. Często nie wiadomo, po co te wszystkie ciała są powoływane ani w jakich kwestiach decydenci planują wziąć pod uwagę głos społeczeństwa.
Jednak pamiętajmy, że dialog, to otwartość na cudzy punkt widzenia. Musimy mieć na uwadze, że sektor pozarządowy to nie jedyny partner do dyskusji o nowych politykach publicznych.
Exposé nowej ministry?
Adriana Porowska objęła urząd Ministra ds. społeczeństwa obywatelskiego trzy tygodnie temu. Konferencja NIW była jej pierwszą okazją, żeby spotkać się z trzecim sektorem w tak obszernym gronie. Konferencja była przestrzenią na swego rodzaju exposé nowej ministry.
Czy jej wystąpienie zaspokoiło oczekiwania sali? Ciężko powiedzieć. Na pewno Porowska rozumie bolączki organizacji i wie, z czym się mierzą. Jednocześnie spoczywa na niej bardzo istotny obowiązek wzmocnienia społeczeństwa obywatelskiego. Niestety, nie usłyszeliśmy jasnego planu działań. Padła deklaracja o zmianie ustawy o pożytku publicznym, to dobry sygnał, jednak nie wiadomo, w jakim zakresie miałoby dojść do nowelizacji.
W trakcie jednego z paneli Karolina Dreszer-Smalec, prezeska OFOP-u, przypomniała powstałą lata temu Strategiczną Mapę Drogową Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego. Jest to świetna baza do prac nad nowymi rozwiązaniami systemowymi, które jak najbardziej uniezależnią organizacje pozarządowe od podlegania wpływowi rządzących i zmianom politycznym.
Cały czas słyszymy, że nic się nie da, bo weto prezydenta. Jednak, jeżeli nadzieje rządzącej koalicji się ziszczą, to za niewiele ponad pół roku legislacja ruszy z kopyta. Więc dlaczego już teraz nie przygotowuje się teczek ustaw i nie przeprowadza konsultacji społecznych nowych polityk publicznych, gotowych do położenia na biurko nowego prezydenta?
Ministra Porowska jest w trudnej sytuacji. Musi pracować ze zniecierpliwionym sektorem, nauczyć się kierowania administracją i jeszcze lawirować w politycznej układance. Zawsze mi imponowali ludzie zajmujący się pomocą osobom w kryzysie bezdomności, więc Adriana Porowska ma moją pewną sympatię. Chcę również dać jej kredyt zaufania na początek pracy.
Jednocześnie sektor powinien od niej usłyszeć, jaki jest plan działań ministerstwa na wzmocnienie społeczeństwa obywatelskiego. A czasu nie ma wiele.
Dobre priorytety. Tylko za co?
NIW, na zakończenie konferencji, ogłosił nowe konkursy w ramach programów NOWEFIO i PROO. Priorytety zostały dobrze wyselekcjonowane. Są pieniądze na zwiększanie kompetencji w organizacjach obywatelskich, na rozwój instytucjonalny think tanków, watchdogów i mediów obywatelskich.
To szalenie ważne tematy i bardzo dobrze, że NIW chce dofinansowywać organizacje działające w tych obszarach. Do tego trzeba pochwalić NIW za sposób dobierania ekspertów oceniających wnioski, uczynienie całego procesu transparentnym, usunięcie czynnika politycznego.
Imponuje również skala konsultacji społecznych nad regulaminem konkursów na 2025 r. Michał Braun, kierujący instytucją od ponad pół roku, wykonał kawał dobrej roboty i widać, że ma pomysł na NIW.
Ale. Mówiąc wprost, kwoty dofinansowań po prostu nie odpowiadają realiom. Na przykład think tanki obywatelskie mogą ubiegać się o dofinansowanie do 100 tys. zł rocznie. To nie są kwoty, które mogą dać oddech tym organizacjom. Pieniądze przewidziane na inne priorytety wyglądają podobnie.
Jedynie dofinansowanie PROO 1a (wsparcie działań misyjnych i rozwoju instytucjonalnego) w ramach pierwszej ścieżki może wynosić do 700 000 zł. Ale to wyjątek i wciąż przy skali wyzwań, które stoją przed tymi organizacjami, nie jest odpowiedzią na ich potrzeby.
Budżety NIW od lat są zaniżone i nie korespondują z poziomem inflacji z ostatnich lat.
Sektor pozarządowy nie różni się w tej kwestii od służby zdrowia lub administracji państwowej. Chcemy dobrej opieki medycznej? Musi być ona dobrze finansowana. Chcemy silnego społeczeństwa obywatelskiego? Musi być ono dobrze finansowane.
Przyjmy dalej
W trakcie konferencji rozmawiałem z wieloma liderkami i liderami różnych organizacji. Oczekiwania były większe. I nie tyle wobec samego wydarzenia NIW, co po prostu wobec rządzącej koalicji i zbliżającego się pierwszego roku jej rządów.
Jednocześnie nie popadajmy w zgorzknienie i poczucie bezsilności. Jest wiele obszarów, w których organizacje mogą oddziaływać na powstające polityki publiczne. Co by nie mówić, nastawienie do społeczeństwa obywatelskiego jest znacznie przyjaźniejsze niż jeszcze rok temu. Sam w ciągu ostatniego roku napisałem kilka strategii rzeczniczych, które są z powodzeniem realizowane. A to oznacza, że naciski sektora na decydentów są skuteczne.
Domagajmy się zatem zmian, stawiajmy się na wszelkich komisjach i radach, rozliczajmy rządzących. Ten proces jest mozolny i czasem frustrujący. Ale konferencja NIW pokazuje, że jest nad czym i z kim pracować.
Domagajmy się zatem zmian, stawiajmy się na wszelkich komisjach i radach, rozliczajmy rządzących. Ten proces jest mozolny i czasem frustrujący. Ale konferencja NIW pokazuje, że jest nad czym i z kim pracować.
Michał Szymanderski-Pastryk - założyciel agencji marketingowej dla organizacji pozarządowych, członek Rady Działalności Pożytku Publicznego VIII kadencji, autor strategii rzeczniczych i komunikacji, ekspert Stołecznego Centrum Wspierania Organizacji Pozarządowych, były rzecznik prasowy inicjatyw prodemokratycznych w latach 2017-2018, pełnił funkcję członka zarządu Amnesty International, współpracował m.in. z National Democratic Institute, m.st. Warszawa, CEO i Stocznią.
Źródło: inf. własna ngo.pl
Redakcja www.ngo.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy.