Mira Widurek: Z faktami się nie dyskutuje, ale ważniejsze są intencje… [polemika]
Bo jak tu być krytycznym, gdy na koncie organizacji widnieje kwota, która zapewni jej funkcjonowanie bez zmartwień przez najbliższych kilka lat.
Autorka polemizuje z Wojciechem Kaczmarczykiem, który odpowiedział na tekst Tomasza Schimanka "Pełnomocnik rządu ds. społeczeństwa obywatelskiego: czy likwidację tej funkcji ktoś w ogóle zauważy?".
Pełnomocnik rządu ds. społeczeństwa obywatelskiego: czy likwidację tej funkcji ktoś w ogóle zauważy?
Porażka czy sukces? Wojciech Kaczmarczyk w odpowiedzi Tomaszowi Schimankowi [Polemika]
Porażka czy sukces? Chętnie porozmawiam. Tomasz Schimanek do Wojciecha Kaczmarczyka [Polemika]
Na organizacje pozarządowe zarzucono sieć, jednocześnie dokarmiając je obficie planktonem. Wpuszczono w tę sieć rekina, który ma swoich przedstawicieli we wszystkich ciałach rządowych stanowiących o losie organizacji pozarządowych. Tym rekinem jest też organizacja pozarządowa z wielkimi kłami, które zapewnią jej decydujący wpływ na kształt społeczeństwa obywatelskiego.
Spacer po polu minowym
Mnie z tej sieci udało się uciec w porę, bo potem byłoby za późno. Zostałabym pożarta wraz z tymi, których reprezentowałam.
Społeczeństwo obywatelskie to dziecko, które ma swoich kochających rodziców. Co prawda są nimi dwaj panowie, którzy od dawna ze sobą współpracują, ale para rodziców jednopłciowych nikogo w tym tolerancyjnym świecie nie dziwi.
Opinia publiczna została zapoznana z wizją rządu na temat rozwoju społeczeństwa obywatelskiego. Tak, bo ono może się rozwijać tylko i wyłącznie idąc drogami wytyczonymi przez tych, którzy są pewni, że berło władzy będą trzymać w swoich rękach jeszcze przez wiele lat.
Obok tej wizji społeczeństwo obywatelskie zaczyna rzeczywiście pączkować, ale idąc bocznymi ścieżkami. Najpierw uliczne protesty, które co prawda starą sprawdzoną metodą zastraszania powstrzymano na jakiś czas. Teraz nieposłuszni obywatele postanowili otworzyć drzwi swoich małych biznesów – restauracji, kawiarni, barów itp. Zaczyna tworzyć się ten prawdziwy ruch obywatelski nie sterowany przez władzę, a oparty jedynie na wizji samych obywateli.
Świat społeczeństwa obywatelskiego widziany oczami rządzących ma zostać wprowadzony w życie rękoma organizacji pozarządowych. Te oczywiście zostaną suto nagrodzone tłustymi grantami. Te granty to jednak miny, a realizowanie tej wizji społeczeństwa obywatelskiego jest spacerem po polu minowym.
Rozumiem, że perspektywa otrzymania 700 tysięcy lub nawet 900 tysięcy złotych jest kusząca, lecz konsekwencje będą nieodwracalne.
Wyciągniętą rękę łaskawcy trzeba będzie nieustannie całować w podzięce schylając się przy tym nisko. Bo jak tu być krytycznym, gdy na koncie organizacji widnieje kwota, która zapewni jej funkcjonowanie bez zmartwień przez najbliższych kilka lat.
Tak to się załatwia. Daje się duże pieniądze, by uwag krytycznych nie było.
Mirka Widurek – absolwentka UW, wychowana w Oliwie, od kilkudziesięciu lat związana z Podkarpaciem, zamieszkuje wraz z mężem piękne rejony Beskidu Niskiego pod Duklą. Prezes Stowarzyszenia Dla Równości, współtworząca silną grupę działaczy skupionych wokół potrzeb osób starszych, niepełnosprawnych i wykluczonych społecznie. Emerytowany dyrektor i wychowawca domu dziecka, w wolnych chwilach amatorsko pisząca bajki dla dzieci oraz codzienne felietoniki zwane ”Fidrygałkami”. Z dniem 1 sierpnia 2020 r. zrezygnowała z członkostwa w Radzie Działalności Pożytku Publicznego, gdzie pełniła funkcję Przewodniczącej Zespołu ds. Partycypacji Społecznej Seniorów.
Masz zdanie na ten temat? Czekamy na Wasze opinie i felietony (maks. 4500 znaków plus zdjęcie) przesyłane na adres: redakcja@portal.ngo.pl.
Źródło: własna
Redakcja www.ngo.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy.