Przeglądarka Internet Explorer, której używasz, uniemożliwia skorzystanie z większości funkcji portalu ngo.pl.
Aby mieć dostęp do wszystkich funkcji portalu ngo.pl, zmień przeglądarkę na inną (np. Chrome, Firefox, Safari, Opera, Edge).
ngo.pl używa plików cookies, żeby ułatwić Ci korzystanie z serwisuTen komunikat zniknie przy Twojej następnej wizycie.
Dowiedz się więcej o plikach cookies
– Bardzo potrzebujemy dziś solidarności i w Polsce, i w Europie, i w świecie. Bez niej nie ruszymy dalej. Teraz jest moment, żeby próbować ją odbudować – mówi Ewa Kulik-Bielińska, dyrektorka Fundacji Batorego i przewodnicząca Europejskiego Centrum Fundacji (EFC).
Ignacy Dudkiewicz: – Czym jest Europejskie Centrum Fundacji (EFC)?
Ewa Kulik-Bielińska, dyrektorka Fundacji im. Stefana Batorego, przewodnicząca EFC: – To stowarzyszenie 230 wiodących fundacji europejskich i fundacji z innych części świata, dla których Europa i wartości europejskie są ważnym punktem odniesienia. Powstało w 1989 roku z inicjatywy kilku fundacji europejskich w odpowiedzi na zmiany, jakie uruchomiły w Europie rozmowy Okrągłego Stołu i upadek Muru Berlińskiego. Wydarzenia te zainspirowały je do działania na rzecz budowy wspólnej, demokratycznej Europy.
Reklama
Założyli więc stowarzyszenie. Jakie definiowało swoje cele?
E.K-B.: – Celem EFC było wspieranie rozwoju filantropii i budowy społeczeństwa obywatelskiego w Europie, w tym szczególnie w Europie środkowo-wschodniej poprzez eksport wiedzy, know-how i dobrych praktyk. Jednym z pierwszych programów utworzonych na początku lat 90. był program Nowa Europa, który pomagał rozwijać infrastrukturę III sektora i wspierał powstawanie fundacji w krajach Europy środkowo-wschodniej. Zaraz potem ruszył również program Orfeusz, który wspierał tworzenie centrów informacji (tzw. resource center) o działalności fundacji w Europie. Europa środkowo-wschodnia była wtedy „na fali”, wiele fundacji z Europy i Stanów Zjednoczonych wspierało różne inicjatywy obywatelskie w naszym regionie, a także za naszą wschodnią granicą – w 1995 roku przy EFC powstało forum wymiany doświadczeń i dobrych praktyk grantodawców prowadzących działania na wschodzie (Grantmakers East Forum).
W jaki sposób odbywał się wspomniany eksport wiedzy?
E.K-B.: – Przez lata, do 2005 roku, biuro EFC miało swoje przedstawicielstwo w Warszawie i wydawało kwartalnik o prawnych i finansowych warunkach funkcjonowania organizacji pozarządowych w Europie środkowo-wschodniej. Dzięki EFC z wiedza o rozwiązaniach prawnych w innych krajach Europy docierała do Polski i innych krajów naszego regionu. Pozwalało nam to czerpać wzorce do tworzenia ram prawnych w naszej części Europy. Transfer wiedzy odbywał się zresztą w obie strony.
A dobrych praktyk?
E.K-B.: – EFC jako pierwsze zajęło się wprowadzaniem zasady przejrzystości i odpowiedzialności w środowisku fundacji. Stworzyło Kodeks Etyczny i Zasady Dobrych Praktyk. Dawało też inspirację do powstania stowarzyszeń instytucji grantodawczych (narodowych forów darczyńców) w krajach Unii, Ukrainy i Rosji.
Bardzo ważnym elementem działań EFC była działalność rzecznicza na poziomie europejskim. EFC podejmowało działania na rzecz tworzenia przyjaznego prawa dla rozwoju filantropii w Europie i znoszenia barier w finansowaniu działalności na rzecz dobra publicznego ponad granicami: swobodnego przepływu idei i kapitału. Wraz z innymi organizacjami parasolowymi działającymi na poziomie europejskim przekonywało Komisję Europejską do tworzenia unijnych programów grantowych dla różnorodnych inicjatyw pozarządowych: ekonomii społecznej, ekologii, kultury, wymiany młodzieży, innowacji, etc.
EFC chciało ujednolicenia zasad w całej Unii?
E.K-B.: – Przez kilka lat wysiłki EFC skupiały się na wprowadzeniu ułatwień dla prowadzenia działalności transgranicznej. Jednym z nich była przygotowana przez EFC propozycja statutu fundacji europejskiej – rozwiązania prawnego, które fundacjom prowadzącym działania na poziomie ponadnarodowym (w więcej niż jednym kraju członkowskim) dawałoby takie same prawa w każdym kraju unijnym. Przyjęcie takiego rozwiązania (analogicznego do przyjętej przez Parlament Europejski formuły przedsiębiorstwa europejskiego) znacząco ograniczyłoby obciążenia finansowo-biurokratyczne działalności transgranicznej, związane z obowiązkiem rejestracji w różnych krajach. Komisja Europejska zainteresowała się tą propozycją i w 2012 rok przygotowała stosowny projekt. Niestety, mimo poparcia większości krajów UE, propozycja nie znalazła jednomyślności i projekt przepadł.
Szkoda, bo dziś, gdy na Węgrzech rząd Viktora Orbána próbuje zniszczyć i zdezawuować jako „agentów zagranicznych” organizacje broniące wartości europejskich i patrzące władzy na ręce, takie rozwiązanie prawne mogłoby się przydać. Może kiedy zmieni się klimat w Europie, będzie można jeszcze do niego wrócić.
E.K-B.: – Przede wszystkim wymianą doświadczeń i dobrych praktyk w prowadzeniu działań filantropijnych. Śledzeniem najnowszych trendów i promocją ciekawych modeli działalności programowej fundacji z Europy i świata. Organizowaniem spotkań i dyskusji na tematy, którymi zajmują się członkowie, stażów, wymian, wizyt studyjnych. A także łączeniem fundacji działających w podobnych obszarach tematycznych. W EFC istnieje kilkanaście sieci tematycznych, których członkowie regularnie wymieniają się informacjami, inicjują wspólne projekty, prowadzą wspólne przedsięwzięcia, promują rozwiązania sprawdzone na poziomie lokalnym i podejmują wspólne działania rzecznicze.
W jakich sprawach?
E.K-B.: – EFC wciąż prowadzi monitoring zmian prawnych rzutujących na działalność fundacji i darczyńców prywatnych. I wraz z innymi organizacjami stara się wpływać na stanowienia takiego prawa na poziomie europejskim i narodowym, które sprzyjałoby tworzeniu nowych instytucji filantropijnych i rozwojowi tych już istniejących.
Współpraca, jak się zdaje, to chyba ważna cecha działalności EFC.
E.K-B.: – Z pewnością. EFC zajmuje się również promocją działalności zarówno swoich członków, jak i całego środowiska. W siedzibie Centrum w Brukseli organizowane są wystawy pokazujące finansowane przez fundacje programy i projekty.
EFC jest wreszcie platformą zawiązywania partnerstw i współpracy między fundacjami i podejmowania wspólnych ponadnarodowych projektów przez fundacje z kilku krajów unijnych.
E.K-B.: – Bardzo różne. Zarówno grantodawcze, udzielające wsparcia innym podmiotom, organizacjom pozarządowym, instytucjom kulturalnymi i naukowym, finansujące badania, fundujące stypendia i nagrody, wspierające galerie, muzea, szpitale. A także takie, które same prowadzą działania. Wśród członków EFC są bogate fundacje, które zajmują się wspieraniem kultury, infrastruktury, badań i nowych dziedzin nauki, kwestiami ekonomicznymi, zrównoważonym rozwojem, sprawiedliwością społeczną , zmianami klimatycznymi, migracją, przeciwdziałaniem dyskryminacji społecznej i dyskryminacji mniejszości, radykalizmom i ksenofobii. Ale dla wszystkich ważne jest myślenie w kategoriach wspólnoty europejskiej, wspólnych spraw, kultury i szukania rozwiązań nie poprzez pryzmat poszczególnych narodów, ale współpracy ponad granicami.
Co roku EFC organizuje dużą konferencję. Po raz drugi w Polsce.
E.K-B.: – Tak. Poprzednim razem konferencja EFC gościła w Polsce w 2000 roku w Krakowie. Jej tematem były nowe technologie i nowi filantropi. Co roku spotykamy się, by rozmawiać o najważniejszych wyzwaniach związanych z misją i działaniem naszych fundacji. O aktualnych problemach w Europie i świecie oraz o tym, jak fundacje mogą pomagać w ich rozwiązywaniu.
Na przykład?
E.K-B.: – Rok temu, w Amsterdamie, zajmowaliśmy się kwestiami innowacji społecznych, migracji i nierówności. Podczas zakończenia konferencji księżniczka Laurencja wygłosiła przemówienie, w którym wskazała na kilka rzeczy, które powinny mieć na uwadze fundacje, które myślą o tym, jak mierzyć się ze współczesnymi wyzwaniami. Były to równość, odwaga i słuchanie innych głosów.
Uznaliśmy, że warto nawiązać zarówno do wspomnianej odwagi, jak również do tego, z czego słynęła Polska, czyli do solidarności.
Stąd temat przewodni konferencji: „Odwaga odbudowywania solidarności w Europie”?
E.K-B.: – Tak. Wydaje nam się, że bardzo tej solidarności dziś potrzebujemy i w Polsce, i w Europie, i w świecie. I to na wielu różnych poziomach: solidarności europejskiej i międzynarodowej, solidarności społecznej i międzypokoleniowej, solidarności w sprawie środowiska i klimatu, korzystania z dóbr naturalnych i energii, solidarności w stawianiu czoła tym wszystkim problemom i wyzwaniom, które w dobie globalizacji i przyspieszonego rozwoju technologicznego dotykają wszystkich, wychodząc poza granice jednego państwa czy kontynentu. Bez niej nie ruszymy dalej. Teraz jest moment, żeby o niej mówić i próbować ją odbudować.
Zacząć warto od środowiska organizacji?
E.K-B.: – Ta solidarność ma również swój wymiar bardzo konkretny. Być może w tym samym dniu, w którym będziemy obradować, węgierski parlament zdecyduje o przyjęciu ustawy o „agentach zagranicznych”, skierowanej przeciwko organizacjom pozarządowym korzystającym ze źródeł zagranicznych, piętnującej je w podobny sposób, jak ma to miejsce w Rosji.
Dla fundacji zrzeszonych w EFC to zaprzeczenie idei, jaka przyświeca tej instytucji, a także całej Unii. EFC powstało dokładnie po to, by prowadzić i wspierać inicjatywy społecznie użyteczne ponad granicami. Ta ustawa wymierzona jest nie tylko w organizacje na Węgrzech, których działalność nie podoba się rządowi Viktora Orbána, ale także w fundacje i darczyńców z Europy, którzy je wspierają.
Co w zakresie odbudowy solidarności może uczynić działalność filantropijna?
E.K-B.: – Nad tym chcemy się zastanawiać, mając przed oczami wyzwania, przed którymi stoją Polska, Europa i świat. I przykłady takich działań będziemy pokazywać podczas ponad 20 sesji przygotowanych przez członków EFC oraz na targach organizacji z Polski i Europy środkowo-wschodniej przygotowanych przez komitet gospodarzy, czyli osiem organizacji wspierających finansowo i organizacyjnie tegoroczną konferencję.
Podczas sesji plenarnych wypowiadać się będą tylko Europejczycy?
E.K-B.: – W pierwszej sesji plenarnej wystąpią Polacy, w drugiej Europejczycy, a w trzeciej przedstawiciele innych kontynentów. Spodziewamy się 600 delegatów. Chcemy pokazać im inną twarz Polski niż ta, która przebija się dziś w doniesieniach medialnych cytujących nieodpowiedzialne wypowiedzi polityków. Chcemy pokazać, że w Polsce jest wielu ludzi, którzy myślą o tym, jak stawić czoła wyzwaniom współczesności, jak przeciwdziałać podgrzewanym dla celów politycznych nastrojom antyimigranckim, antyunijnym i antyelitarnym. I przypomnieć, że 88% Polaków cieszy się z naszej obecności w Unii, a ponad 60% chce mocniejszej z nią integracji.
Konferencję otworzy profesor Jerzy Buzek, symbol zmian, które zaszły w Polsce od „Solidarności” przez porozumienie Okrągłego Stołu do integracji europejskiej. Prowadził I zjazd „Solidarności” w Hali Oliwii w Gdańsku, działał w strukturach podziemnej „Solidarności”, był premierem w niepodległej demokratycznej Polsce, a następnie przewodniczącym Parlamentu Europejskiego.
Na jakie efekty konferencji liczycie?
E.K-B.: – Mamy nadzieję, że rozmowa, która będzie się odbywać podczas poszczególnych sesji plenarnych i tematycznych, będzie skupiała się na rozwiązaniach i na pomysłach. Na tym, co już robią fundacje, a co mogłyby robić więcej i lepiej. Czy udało im się wypracować lokalne, pilotażowe rozwiązania, modele działań, które mogą być zastosowane w większej skali przez samorządy lokalne, miasta, regiony, rządy? Jak możemy wpływać na polityki i zmiany społeczne, prowadząc działania rzecznicze? Czy możemy tworzyć wspólne modele i standardy? Nie można oczekiwać, że fundacje, nawet te dysponujące dużymi pieniędzmi, rozwiążą globalne problemy. Ale mogą w tym pomagać, pokazywać kierunek, eksperymentować i testować odważne, nietypowe rozwiązania, tworzyć partnerstwa i koalicje. Mogą być katalizatorami zmian na szczeblu lokalnym, regionalnym, krajowym czy międzynarodowym. Liczymy, że jak co roku wiele się od siebie nauczymy, niektórzy zawiążą współpracę, która zaowocuje wspólnymi projektami. A także, że zachęcimy naszych gości do inwestowania w projekty społeczne prowadzone w Polsce i w Warszawie.
Czy należy się spodziewać jakiegoś apelu lub propozycji konkretnych zmian?
E.K-B.: – Konferencja to przede wszystkim wymiana wiedzy, praktyki i doświadczeń między fundacjami. Rozmowa wyzwaniach, o tym, co nas nurtuje i co można zrobić razem.
Jednak motywem, który przewija się w tematach zgłoszonych na konferencję, jest poczucie, że wartości, które legły u podstaw EFC, są obecnie atakowane, działalność filantropijna ponad granicami (tzw. crossborder funding) napotyka na coraz większe trudności, a sfera działalności społeczeństwa obywatelskiego w różnych krajach, w tym w państwach Unii, ograniczana jest restrykcyjnym ustawodawstwem.
Zabierzecie w tej sprawie głos?
E.K-B.: – Na koniec każdej konferencji powstaje oświadczenie, deklaracja lub zapowiedź wspólnych działań. Przed trzema laty w Sarajewie podczas konferencji szalała w Bośni powódź. Zakończyliśmy więc obrady ogłoszeniem międzynarodowej zbiórki na rzecz jej ofiar – dokładały się zarówno osoby indywidualne, jak i organizacje. W zeszłym roku wystosowaliśmy apel o solidarną pomoc dla uciekających z regionów objętych konfliktem uchodźców i przymusowych migrantów. Dwa lata temu w Mediolanie ogłoszony został wspólny projekt kilkunastu fundacji finansowania długofalowej pomocy dla małoletnich uchodźców, przybywających do Europy bez rodziców.
Tegoroczna konferencja prawdopodobnie również zakończy się albo wspólnym stanowiskiem, albo wspólną inicjatywą. Biorąc pod uwagę temat konferencji, towarzyszące jej okoliczności w Polsce, w Europie i na świecie, można się spodziewać, że będzie to apel o budowania na nowo solidarności w Europie, o zdobycie się na odwagę przeciwdziałania populizmowi i solidarne wspieranie dialogu, demokracji, wartości europejskich i społeczeństwa obywatelskiego.
Ewa Kulik-Bielińska – dyrektorka Fundacji Batorego, działaczka opozycji demokratycznej w PRL. Od lat zaangażowana w działania na rzecz poprawy warunków funkcjonowania organizacji pozarządowych, rozwoju filantropii i aktywności obywatelskiej w kraju i zagranicą. W maju 2014 roku wybrana na przewodniczącą Europejskiego Centrum Fundacji (EFC) w Brukseli, zrzeszającego ponad dwieście największych fundacji europejskich.
Teksty opublikowane na portalu prezentują wyłącznie poglądy ich Autorów i Autorek i nie należy ich utożsamiać z poglądami redakcji. Podobnie opinie, komentarze wyrażane w publikowanych artykułach nie odzwierciedlają poglądów redakcji i wydawcy, a mają charakter informacyjny.