Kondensator trzeciosektorowej energii. Czyli po co nam OFOP [Wywiad]
Ogólnopolska Federacja Organizacji Pozarządowych niedawno obchodziła swoje 18. urodziny. Chwilę wcześniej odświeżyła władze. Z czym OFOP wchodzi w wiek dorosły? Jakie ma plany na najbliższy rok, dwa? Rozmawiamy z Karoliną Dreszer-Smalec, nową prezeską federacji.
Rafał Kowalski, ngo.pl: – Jak się znalazłaś w OFOP-ie, w jego zarządzie i na funkcji prezeski? Chciałbym, żebyś powiedziała, jak to wyglądało, że jesteś teraz w tym, a nie w innym miejscu.
Karolina Dreszer-Smalec: – Pojawiłam się w OFOP-ie z powodu nadmiaru energii, jaką posiadam. Jest taka teoria, że ludzie w różnym stopniu posiadają nadwymiarową jej ilość. Nie każdy, niektórzy tego nie mają, więc przychodzą do domu i wolą poleżeć z książką, porobić mniej angażujące rzeczy. Natomiast ja chyba mam trochę większy zasób energii, co jakoś zawsze pchało mnie do tego, żeby wchodzić w różnego rodzaju inicjatywy.
Czasami wydaje mi się, że to jest jednak moja negatywna cecha – bardzo szybko wchodzę w temat: jak pojawia się coś, co wydaje mi się czymś wartościowym, to nie trzeba mnie długo namawiać do działania. To czasami powoduje kłopoty polegające na tym, że po prostu robi się tego dużo. W każdym razie chętnie angażuję się w różne rzeczy i to chyba się zaczęło od mojej działalności w harcerstwie.
To ciekawe, co mówisz, bo ja mam taką obserwację, że wiele osób zaczynających od harcerstwa pełni teraz różne ważne funkcje w sektorze.
– Moja mama jest harcmistrzem, a ja się wychowałam na obozach harcerskich – to było doświadczenie, które mnie ukształtowało: poczucie wartości pracy w grupie, mocy sprawczej, która w takiej grupie drzemie, pozytywnych emocji, które się z tym wiążą. Nie jestem samotnym wilkiem. Taki sposób funkcjonowania jest mi daleki, pewnie dlatego też się w tym wszystkim odnalazłam. To był taki pierwszy etap.
Kolejny etap to była moja aktywność na uczelni, jeszcze w czasach studiów. Przez całkowity przypadek trafiłam na ogłoszenie, w którym poszukiwano wolontariuszy. Tu na uniwersytecie, w Collegium Polonicum w Słubicach – polsko–niemieckiej placówce naukowej Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu i Uniwersytetu Europejskiego Viadrina we Frankfurcie nad Odrą – powstała fundacja, która zajmowała się działaniami w społeczności lokalnej. Pomyślałam sobie: super się składa! Stopniowo wchodząc w działanie organizacji, najpierw z poziomu wolontariusza, później już w bardziej skomplikowane zadania, zaczęłam widzieć, po pierwsze, że to lubię, lubię tą nieprzewidywalność, ale lubię też społeczną energię ludzi, którzy spotykają się, bo gna ich jakieś wspólne marzenie. Być może inni w ogóle nie wyobrażają sobie, że coś takiego może być możliwe do realizacji, ale ta garstka ludzi widzi, że coś wspólnie mogą zrobić.
Po jakimś czasie coraz mocniej zaczęłam też przyglądać się funkcjonowaniu organizacji pozarządowych, nie tylko w tym małym lokalnym wymiarze tego, co robiliśmy, ale też trochę szerzej. Wtedy, razem z moim kolegą Adamem z naszej fundacji (Fundacja na rzecz Collegium Polonicum w Słubicach), zdecydowaliśmy się przystąpić do Szkoły Partycypacji, którą prowadził właśnie OFOP. To był rok 2012 albo 2013 i to był moment przełomowy z punktu widzenia mojego zaangażowania społecznego. Szkoła dała mi dużo jeśli chodzi o rozumienie uwarunkowań sektora, szersze spojrzenie na funkcjonowanie organizacji pozarządowych, ale też poczucie bycia w takiej grupie, dla której wspólne jest poczucie ważności zaangażowania w działalność społeczną. Większość z tych kontaktów, które wtedy udało nam się nawiązać, są w mniejszym czy większym stopniu kontynuowane do dzisiaj.
Kolejny etap to moja aktywność w EKES-ie od 2015 roku. To doświadczenie wprowadzenia działalności społecznej w jeszcze szerszy, europejski kontekst. Tak naprawdę poziom Warszawy, który z poziomu Słubic (w których pracuję i działam społecznie) wydaje się być bardzo dalekim poziomem, to tylko pośredni etap, nad którym jest jeszcze kolejny szczebel, o którym też nie możemy zapominać.
Z perspektywy kilku lat widzę jak bardzo głos organizacji społecznych jest ważny na szczeblu europejskim, a jednocześnie jak wiele jest jeszcze do zrobienia w kwestii wzmocnienia ich sprawczości.
Decyzje, które zapadają w Brukseli czy Strasburgu, trafiają później do państw członkowskich w postaci konkretnych regulacji prawnych i mają wpływ na jakość życia nas wszystkich. Pięć lat w EKES-ie dało mi wiedzę z poziomu meta na temat różnych sposobów funkcjonowania społeczeństwa obywatelskiego w poszczególnych krajach, refleksję czym jest i czym powinien być europejski dialog obywatelski czy dialog społeczny, jak wyglądają różnice w pozycji partnerów społecznych, i jak te różnice wykorzystać, łącząc istniejące potencjały. O tym wszystkim piszę właśnie pracę doktorską, starając się zebrać w jednym miejscu wiedzę, którą udało mi się zdobyć.
Zostałaś prezeską OFOP, ale nie zostawiłaś chyba wcześniejszej aktywności?
– Nie, to jest najprzyjemniejsza rzecz, którą robię! Cały czas jestem związana ze swoją organizacją i ze swoim miastem, z Fundacją na rzecz Collegium Polonicum i Słubicami. Pracuję tutaj od 2004 roku i to jest moja macierzysta organizacja. To że jestem w tej organizacji jest dla mnie bardzo ważne, bo na swojej skórze czuję też, jak ważna jest kwestia współpracy międzynarodowej, aktywności lokalnej, wzmacniania małych organizacji społecznych i ich liderów. Słubice są takim unikatowym miastem na granicy polsko-niemieckiej, które żyje w bliźniaczym połączeniu z Frankfurtem nad Odrą i to w takich miejscach jak to można poczuć, na czym polega idea wspólnej Europy
Ze Słubic blisko do… EKES?
– Pomimo że w obecnej kadencji nie jestem członkiem Europejskiego Komitetu Ekonomiczno-Społecznego, to etap działalności międzynarodowej i współpracy w instytucjami europejskimi wcale się dla mnie nie skończył. Przez ostatnie pięć lat EKES pochłaniał dużo mojej energii i czasu, ale też te doświadczenie pozwoliło mi zrozumieć, czym jest i ile jest warta współpraca organizacji pozarządowych na poziomie europejskim.
Ten ponadnarodowy kontekst to coś, co zajmuje dużą część mojego czasu również w tej chwili. Jestem odpowiedzialna za rozwój programu współpracy międzynarodowej w federacji, co dzieje się między innymi przez fakt członkostwa OFOP w European Civic Forum, sieci organizacji pozarządowych, która zrzesza NGO-sy ze wszystkich państw członkowskich Unii Europejskiej i nie tylko. Jest nas ponad 110 różnej wielkości organizacji, sieci i federacji. Jako wiceprzewodnicząca European Civic Forum jestem odpowiedzialna za koordynację pracy grupy członków będących federacjami krajowymi.
Poznaliśmy już trochę Ciebie i Twoją historię, teraz skupmy się na OFOP-ie. Zostałaś w grudniu 2020 r. prezeską zarządu. Przejmujesz stery w jakimś szczególnym momencie?
– OFOP jest obecnie w ważnym momencie pracy nad rozwojem prowadzonych przez siebie działań i jednocześnie na etapie refleksji o tym, jakie są nasze cele i zadania w całym sektorze. Co zmieniło się na przestrzeni ostatnich lat, jak najlepiej wykorzystać fakt tego, że od 18 lat mamy federację, którą tworzą setki zaangażowanych w nią organizacji i ludzi?
Gdyby OFOP nie istniał, pewnie byłaby potrzeba, żeby coś teraz takiego jak najszybciej stworzyć. To nie są moje słowa, ale w pełni się z nimi zgadzam.
Fakt, że jesteśmy teraz w tym miejscu, to praca tych wszystkich, którzy byli tutaj przede mną. To jest właśnie ta nadwyżka energii, którą moi poprzednicy i poprzedniczki mogli wykorzystać na miliony sposobów, a zainwestowali ją w aktywność obywatelską, rozwijając federację.
Przypomnijmy, bo to ważne, że OFOP nie powstał z jakiejś odgórnej decyzji czy nakazu. To był długi proces tworzenia czegoś, co wynikało z potrzeb organizacji i osób związanych z III sektorem.
Społeczeństwo obywatelskie, żeby funkcjonowało sprawnie, potrzebuje takich kotwic, czegoś co będzie w jakiś sposób umocowywało, wiązało całą chmurę tych wszystkich elektronów, które są gotowe działać. To była potrzeba, która zadecydowała o powstaniu OFOP.
To chyba dobry moment, żeby powiedzieć o programie członkowskim OFOP-u. Czy OFOP powinien na przykład zabiegać o to, żeby mieć nowych członków, więcej członków, lepszych członków, czy OFOP powinien zabiegać o pewną jakość członkostwa, o pozyskanie tej energii, wiedzy merytorycznej, współudziału?
– Rozważając w ogóle rolę OFOP-u i wyznaczając kolejną perspektywę czasową dla strategicznego myślenia o rozwoju federacji, myślimy, jak dopasowywać to do zmieniających się realiów i potrzeb naszych członków. Nie jest to łatwe, ponieważ w OFOP-ie mamy całe spektrum organizacji, począwszy od małych lokalnych organizacji zaangażowanych na poziomie swoich społeczności, poprzez duże organizacje (jak Amnesty International czy WWF), po takie organizacje, które same mają ogromne rzesze swoich członków (jak np. ZHP czy Związek Ochotniczych Straży Pożarnych).
Mamy więc różnorodne organizacje, federacje lokalne oraz regionalne, i to jest duże wyzwanie, jak wspólną przestrzeń federacji dopasować do potrzeb tak różnych podmiotów. Ja widzę to w taki sposób, że dzięki tej różnorodności jesteśmy silniejsi i dzięki temu, że nasi członkowie są w każdym województwie, w dużych i w małych miastach, to nam daje potencjał, który wspólnie możemy wykorzystać.
Jest też dużo organizacji, które niekoniecznie są naszymi członkami, ale są gdzieś wokół OFOP-u, które współpracują, sympatyzują, którym bliskie jest wspólne myślenie o tym, czym jest działalność społeczna, jak ona powinna wyglądać. To co jest teraz kluczowe, to właśnie znalezienie synergii tych wszystkich działań.
Jak powiedziałam wcześniej OFOP to nie jest taki twór, który ktoś wymyślił w zaciszu gabinetu, zapisał na papierze, a potem obwieścił jego istnienie. To był długi, oddolny proces powstawania, efekt pomysłów, potrzeb i pragnień wielu osób. W tej chwili kolejne osoby przejmują stery. Podczas ostatniego Walnego zebrania w grudniu 2020 członkowie powierzyli mi rolę prezeski, wybrano też nowych członków zarządu, którzy dołączyli do osób z wcześniejszego składu. Razem jest nas sześcioro, a każda z osób wnosi swoje umiejętności i doświadczenie z wielu lat działalności w sektorze. Jednak te formalności nie zmieniają faktu, że my wszyscy, niezależnie od pełnionych przez nas w danym momencie funkcji, mamy ten sam status, jesteśmy członkami federacji. To jest nasze wspólne marzenie, wspólne dzieło i też wspólna odpowiedzialność.
To, jak wygląda federacja jest tak naprawdę kształtowane przez jej członków, których łączy poczucie, że razem możemy więcej.
Taka ustrukturyzowana forma współpracy daje nam lepszą efektywność, trwałość działań czy efekt skali. Wszyscy członkowie mają swój udział w tym, jak rozwija się federacja i jak usprawniają się jej działania.
Kiedy mówimy o federacjach, często pojawia się hasło: reprezentatywność. OFOP jest ogólnopolską federacją, nie branżową, tylko ogólną. Jest takie oczekiwanie, że jak pojawi się ważna sprawa dla sektora, to OFOP wyda z siebie głos – i potem ten głos jest oceniany. W zależności od tego, jaki to jest głos, pojawiają się różne oceny i pytanie: ale właściwie kogo reprezentuje OFOP i czy ma do tego prawo. Jak to widzisz? Czy OFOP reprezentuje III sektor w Polsce? Czy ma do tego prawo? Czy jest jakaś masa krytyczna – liczba członków, która decyduje o tym, że federacja ma tę cechę reprezentatywności?
– Wątpliwości czy OFOP reprezentuje trzeci sektor w Polsce zaczęły pojawiać się dopiero od czasu nasilenia się konfliktu politycznego, który podzielił nasz kraj na pół. Nie można zignorować tego aspektu, bo on rzeczywiście bardzo mocno, niestety na niekorzyść, zadziałał.
Polaryzacja jest na tyle silna, że – odpowiem trochę przekornie – to, czy OFOP jest organizacją reprezentatywną zależy od tego, kogo zapytasz. Ci, którzy reprezentują nieco inne podejście do kwestii działań społecznych, a przede wszystkim do kwestii wartości, jakie powinny przyświecać tym działaniom, z pewnością będą twierdzili, że nie reprezentujemy sektora w sposób dla nich zadowalający.
Chyba najlepiej w takim momencie przywołać kilka liczb. W OFOP-ie jest teraz ponad 150 organizacji, w tym ogólnopolskie federacje branżowe, największe organizacje masowego członkostwa w Polsce czy wiele federacji regionalnych i lokalnych. Sumując członków tych organizacji uzyskujemy około miliona osób, których głos staje się słyszalny poprzez działania OFOP. Pytanie, czy milion w prawie 40 milionowym kraju to dużo, czy mało. Chociaż tu warto też zauważyć, że właśnie od tego czasu, od tej postępującej stopniowo coraz większej polaryzacji w życiu publicznym, zaczęło przybywać organizacji, które są albo zainteresowane współpracą z OFOP-em, albo chcą przystąpić do federacji.
Polaryzacja zadziałała na korzyść federacji?
– Niestety to trochę śmiech przez łzy, ale obecna sytuacja rzeczywiście zjednoczyła część organizacji, które zauważyły, że oprócz takiej tej codziennej bieżączki, potrzebny jest też moment wspólnego namysłu, refleksji nad rozwojem całego sektora. Próbą takiego kroku była tworzona pod egidą OFOP i SPLOT „Strategiczna mapa drogowa rozwoju sektora obywatelskiego”. Wydawało się, że jesteśmy w bardzo dobrym momencie, bo to był bardzo skomplikowany proces wypracowywania rozwiązań i pomysłów, schodzący bardzo nisko w regiony, później agregujący te wszystkie dane. Ale w pewnym momencie sytuacja zaczęła się radykalnie zmieniać, nastąpiła zmiana sceny politycznej i podział sektora. Uważam, że stała się naprawdę duża szkoda. Duża szkoda w ogóle, w szerszym myśleniu o rozwoju państwa, bo jeżeli grupuje się ludzi, dzieli się na części, to w pewnym momencie te obozy ustawiają się naprzeciwko siebie. Zamiast współpracować i szukać punktów wspólnych, zaczynają ze sobą walczyć.
Ale chciałam jeszcze powiedzieć o tej reprezentatywności. To niestety mankament naszego sektora: o ile partnerzy społeczni (związki zawodowe i organizacje pracodawców) mają określone przepisami normy, które wskazują, co to znaczy być reprezentatywnym i nikt tego nie kwestionuje, to w przypadku organizacji pozarządowych nie ma analogicznego mechanizmu. Natomiast, wracając trochę do tej magii liczb, to patrząc na całą sieć, która właściwie pokrywa wszystkie regiony w Polsce, patrząc też na obecność OFOP-u na poziomie europejskim (te piętnaście lat tworzenia OFOP-u było też dedykowane temu, żeby zbudować jego pozycję jako instytucji, która jest rozpoznawalna w Komisji i Parlamencie Europejskim) myślę, że daje nam to dużą wiarygodność i dobre umocowanie. To byłaby moja odpowiedź na pytanie, czy jesteśmy reprezentatywni.
Jakie są plany OFOP-u na 2021 rok? Co będzie priorytetem?
– OFOP opiera swoje działania o kilka programów, które zostały zdefiniowane już jakiś czas temu. Mamy Program Rzeczniczy, czyli ten, który skupia się właśnie na rzecznictwie różnego rodzaju interesów organizacji pozarządowych, na przyglądaniu się procesom stanowienia prawa, wytycznym, które mogą mieć znaczenie dla trzeciego sektora.
Mamy też duży Program Europejski, który związany jest z wieloletnimi działaniami, jakie OFOP prowadził i nadal będzie prowadzić, w związku z programowaniem funduszy europejskich na kolejny okres. Krajowa sieć tematyczna ds. partnerstwa, jaką prowadziliśmy od 2010 roku otrzymała nawet wyróżnienie Komisji Europejskiej na najlepsze praktyki w zakresie promocji zasady partnerstwa w Unii Europejskiej.
Rzecznictwo to jeden z priorytetów federacji. W najbliższym okresie czeka nas praca wspólnie ze Stowarzyszeniem Dialog Społeczny nad regulacjami dotyczącymi, ogólnie rzecz biorąc, uproszczeń, a bardziej szczegółowo np. prace nad stworzeniem wzorca statutu dla stowarzyszeń. Inny duży temat, który podejmuje Forum Darczyńców, z którym mamy długą historię współpracy, dotyczy prawodawstwa regulującego funkcjonowania fundacji. Kolejny obszar to kwestia zmian w ustawie o działalności pożytku publicznego.
Program Europejski koncentruje się teraz na monitorowaniu procesu wypracowania nowej perspektywy. W tej chwili dotyczy to wejściowych dokumentów, jakie pojawiają się na początku tego procesu czyli umowy partnerstwa, komunikujemy się z przedstawicielami NGO-sów w komitetach monitorujących, nasza uwaga schodzi też w regiony, gdzie podejmujemy współpracę z naszymi członkami i współpracownikami. Rozpoznajemy jak proces pracy nad kluczowymi dokumentami wygląda i będziemy mieli bardzo duży materiał na te temat.
Od marca tego roku współorganizujemy wspólnie z Fundacją Stocznia, pod egidą Podkomitetu ds. rozwoju Partnerstwa, serię wysłuchań publicznych Krajowego Planu Odbudowy, Umowy Partnerstwa i Programów Krajowych. Tylko w pięciu pierwszych spotkaniach udział wzięło blisko 1600 osób, z czego ponad 400 zabrało głos. Transmisje z wysłuchań, dostępne w internecie, zgodnie z danymi na koniec marca obejrzało łącznie 5,5 tys. osób.
– Tutaj trzeba jeszcze powiedzieć o całej ścieżce działań międzynarodowych, które OFOP prowadził od początku swojego powstania, jeszcze w okresie przedakcesyjnym. Realizowaliśmy ją dotychczas w dużej mierze poprzez obecność w EKES-ie, jako członek reprezentacji polskich organizacji pozarządowych, współzałożyciel nieistniejącej już sieci ENNA, czy członek European Civic Forum.
Od zawsze w OFOP-ie silne było przekonanie o potrzebie aktywnego udziału w europejskiej debacie, myślenie o prawodawstwie również na poziomie unijnym. Wśród wielu ważnych kwestii, jedną z kluczowych dla sektora społecznego w każdym z państw członkowskich będzie rozpoczęcie prac nad definicją organizacji pozarządowej, która byłaby wspólna dla całej Unii Europejskiej.
Ten pomysł będzie miał w przyszłości związek z funduszami europejskimi, ponieważ prace nad definicją zainicjowano po audycie wydatkowania środków, w którym jednoznacznie określono wyzwanie, jakim jest brak jednolitej definicji. Komisja Europejska będzie dążyła do ustalenia definicji i jeśli jako organizacje nie zrobimy ruchu wyprzedzającego, proponującego pewien sposób myślenia, to może się okazać, że dostaniemy na stół coś, co nie do końca będzie nam odpowiadało. O wyzwaniach w zakresie działań na poziomie europejskim mogłabym jeszcze długo mówić. Ale to już temat na kolejną rozmowę.
Wymienię na koniec jeszcze jeden z programów OFOP-u, bardzo ważny, skupiający się na refleksji o sektorze, która pozwala nam zrozumieć skąd jesteśmy, skąd wyszliśmy jako sektor, pokazujący właśnie tło historyczne. W OFOP-ie nazywaliśmy go programem Wartości i tożsamości.
Programem OFOP-u, działaniem, z którym federacja jest bardzo mocno kojarzona, jest Ogólnopolskie Forum Inicjatyw Pozarządowych. Jaka jest szansa na OFIP w 2021?
– Ogólnopolskie Forum to taki moment formacyjny. Mówiłam wcześniej o moim doświadczeniu szkoły partycypacji – podczas OFIP-ów też mamy takie doświadczenie wspólnej energii, tego doładowania akumulatorów, a także budowania relacji osobistych. Marzyciele i aktywiści, którzy tu się spotykają, mając wspólne punkty odniesienia, budują niesamowity potencjał.
Staraliśmy się, aby OFIP był organizowany co trzy lata jako takie duże wydarzenie. To bardzo obciążające, i logistycznie, i organizacyjnie, i też finansowo dla samego OFOP-u. Ale to naprawdę kluczowe sektorowe wydarzenie ogólnopolskie. Ponadto staraliśmy się, żeby cały proces nie gubił się pomiędzy kolejnymi OFIP-ami, więc też robiliśmy mniejsze, coroczne spotkania OFIP-owe – małe OFIP-y, podczas których staraliśmy się cały czas podgrzewać atmosferę bycia ze sobą, ale też dyskutowania o tematach, które nie pojawiają się tylko co trzy lata, bo ciągle nimi żyjemy, one są cały czas ważne.
Niestety ostatni OFIP (zaplanowany na jesień 2020 roku) został odwołany. Myślimy o kolejnym, ale niestety cały czas jeszcze poruszamy się trochę w niepewności odnośnie tego, jak można zorganizować tak duże wydarzenie, bo mówimy o setkach osób, w sytuacji COVID-owej. Nie pozwala to jeszcze na twarde zadeklarowanie terminu. Myślę, że w ciągu najbliższych 12 miesięcy, jeżeli sytuacja polepszy się, decyzja będzie mogła być podjęta. Być może pójdziemy w stronę zrobienia czegoś w wymiarze online, chociaż mamy obawę, że to automatycznie zgubi wymiar integracyjny tego spotkania. Ale też byłoby to dosyć długi okres bez OFIP-u, więc na coś trzeba się będzie zdecydować.
Patrzysz na przyszłość OFOP-u optymistycznie?
– Mam poczucie tego, że moment społeczno-historyczno-polityczny, w jakim jesteśmy paradoksalnie działa na naszą korzyść, działa motywująco, skłania do refleksji o łączeniu wspólnych zasobów, do poważnego myślenia o relacji między nami jako organizacjami, do tego. co w codziennej pracy nam bardzo łatwo umyka, co łatwo zagubić.
Przypominamy sobie, że niezależnie kto i w którym momencie, jakie działania podejmuje, w jakim jest miejscu, w sensie formalnym, w zarządzie tego czy tamtego ciała, robiąc te czy inne działania w tym czy innym obszarze, łączy nas wspólna nić, wspólne wartości.
Na poprzednim OFIP-ie OFOP prezentował wartości skupione w graficznym wyobrażeniu kuli. Ta kula wartości, pośrodku której było słowo wolność, ale też te wszystkie wartości wynikające z karty praw człowieka, wynikające z traktatów unijnych, związane z demokracją, z solidarnością – to była kula, wokół której ogniskuje się całe środowisko wokół OFOP-owe. To jest to jądro, które nas wszystkich w jakiś sposób przyciąga.
Trzeba czasami odłożyć swoje różnice zdań, własne oceny, obawy czy animozje, i skupić się wokół tego, na czym możemy budować silny i skuteczny sektor społeczny, który pełni znaczącą rolę w rozwoju kraju, łącząc się wokół wspólnych wartości. To jest moje marzenie i bardzo mocno wierzę, że właśnie OFOP jest w stanie agregować potrzebną do tego energię.
Karolina Dreszer-Smalec – członkini Europejskiego Komitetu Ekonomiczno-Społecznego w kadencji 2015-2020, prezeska Ogólnopolskiej Federacji Organizacji Pozarządowych, członkini zarządu Fundacji na rzecz Collegium Polonicum w Słubicach. Ukończyła studia doktoranckie na uniwersytecie Adama Mickiewicza w Poznaniu. Prywatnie mama Nataszy i Poli.
Źródło: inf. własna ngo.pl
Redakcja www.ngo.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy.