Kiedy w reklamie zobaczymy piłkarki?
W 2015 roku podczas Mistrzostw Świata w Kanadzie FIFA wyraziła zgodę na to, żeby kobiety grały na sztucznej murawie, która nagrzewa się do temperatury powyżej 60 stopni Celsjusza, co skończyło się poparzeniami zawodniczek. Nie zdarzyło się, żeby w takich warunkach rywalizowali mężczyźni.
7 czerwca wystartował Magazyn Młodego Pokolenia "Empatia".otwiera się w nowej karcie Powstał z inicjatywy Bogusława Czarmińskiego, powstańca warszawskiego, pseudonim „Maszynka”. Koordynatorem projektu był RPO dr hab. Adam Bodnar. A udział w nim wzięli pracownicy Biura - Andrzej Stefański i Dominika Ziętara oraz „Kontakt”, „Więź”, „Pismo”, ngo.pl, TOK FM, stołeczna „Wyborcza”, NOiZZ.pl i Młodzieżowy Strajk Klimatyczny.
"Empatia" to wyjątkowe medium tworzone przez uczniów i uczennice oraz studentów i studentki, przy wsparciu dziennikarzy i dziennikarek, którzy zorganizowali i przeprowadzili warsztaty, a następnie pomagali Autorom i Autorkom przygotowującym materiały oraz je redagowali. W ten sposób powstało forum, na którym spotkają się doświadczenia sędziwego pokolenia reprezentowanego przez Bogusława Czarmińskiego z ambicjami i wizjami przyszłości dzisiejszej młodzieży.
Materiał Aleksandry Kozłowskiej powstał pod redakcyjną opieką Estery Flieger, redaktorki naczelnej działu publicystyka Portalu Organizacji Pozarządowych ngo.pl.
Piłka nożna nazywana jest w Polsce sportem narodowym. „Gdyby wyciągać wnioski z rankingu najlepiej oglądanych programów ubiegłego roku, to okazałoby się, że sport najbardziej kochają Amerykanie, a piłkę nożną – Polacy […]” – pisze Michał Kiedrowski. Statystyki ujmują głównie spotkania męskich drużyn, które cieszą się zainteresowaniem około 4 miliardów fanów na całym świecie. W naszym kraju, przed telewizorem zasiada średnio prawie 7 milionów widzów.
A co z kobiecą piłką nożną? Pytam Jarosława Bińczyka, dziennikarza sportowego przez wiele lat związanego z „Gazetą Wyborczą”. W rozmowie wraca do początków: na przykładzie Kolejarza Łódź wyjaśnia, że pisano o tej drużynie w głównej mierze nie z samego zainteresowania żeńskim futbolem, a z sympatii do ludzi, którzy ją tworzyli.
Kobieca piłka nożna, miała więc bardzo trudny start. Przebicie się przez męskie drużyny oraz inne dyscypliny sportowe, w tamtym czasie niemalże graniczyło z cudem. Jednak na przełomie ostatnich ośmiu lat, Polska dorobiła się dużych gwiazd: to m.in. Ewa Pajor i Katarzyna Kiedrzynek.
Współpraca, empatia oraz inkluzywność
Z raportu FIFA za 2019 rok wynika, że Mistrzostwa Świata kobiet oglądała rekordowa liczba widzów – ponad miliard. Wydaje się, że to dużo. Ale w podobnym podsumowaniu FIFA przedstawiła liczbę odbiorców MŚ mężczyzn: wyniosła ona prawie 4 miliardy, a średnia z poprzednich lat, to niemal 200 milionów więcej. Widać więc sporą różnicę. Skąd te dysproporcje? Czy chodzi o to, że damska wersja sportu jest mniej wymagająca pod względem umiejętności, a tym samym nie tak ciekawa i efektowna? A może przyczyna leży w dyskryminacji ze względu na płeć?
Wielu twierdzi, iż kobiety w swojej grze powinny dorównywać mężczyznom. Ale mało kto zauważa, że jej poziom już jest wyższy, niż może się to powszechnie wydawać.
Podczas meczu kobiecej piłki nożnej przeważa współpraca, empatia oraz inkluzywność. Dla wiernych fanów piłki męskiej może być to nowość. Panuje więc niewiedza, która każe doszukiwać się w kobiecej grze męskich aspektów, tj. siły fizycznej i indywidualizmu. Ale miarą efektywności w piłce nożnej jest zwycięstwo oraz sama gra, a nie liczba strzelonych goli czy szybkość poruszania się po boisku. Skoro kobiety nie grają z mężczyznami, to po co je ciągle z nimi porównywać?
„Coraz więcej kibiców chce o niej czytać i ją oglądać”
Skąd więc taki, a nie inny wizerunek kobiecej piłki nożnej? Za niskim poziomem znajomości specyfiki futbolu kobiet stoją media, które są jednocześnie źródłem wielu stereotypów na jej temat, a przynajmniej wciąż wiele pracy przed nimi, jeśli chcą je rozwiać. Mało kiedy możemy usłyszeć w radiu o osiągnięciach piłkarek – nie tylko polskich, ale także zagranicznych, czy o zbliżających się zgrupowaniach lub meczach. To samo dotyczy programów informacyjnych oraz portali internetowych. Zdziwienie może wywołać fakt, że nawet w programach sportowych rzadko porusza się kwestie piłkarek. Ale z roku na rok sytuacja polepsza się. Od ponad pięciu lat działacze piłki nożnej kobiet w Polsce, starają się otwierać świat na kobiecą piłkę i pokazywać jej liczne walory. Zaangażowany jest też Polski Związek Piłkarzy. Pierwsze efekty są już zauważalne, o czym może świadczyć np. rekord oglądalności spotkań Ekstraligi w tym sezonie. O dziewczynach nadal jednak wspomina się za rzadko, choć częściej niż jeszcze kilka lat temu.
Dlaczego, więc mecze kobiecej piłki to rzadkie zjawisko w telewizji naziemnej? Jeszcze kilka lat temu słyszano komentarze, że TVP nie ma powodu do transmitowania meczy kobiet. Telewizja Publiczna uzasadniała decyzję tym, że tylko nieliczni chcieliby oglądać takie spotkania, co potencjalnie nie przynosiłoby stacji zysku. Ale świat prze do przodu i także polskie media zaczęły robić pierwsze kroki ku szerzeniu wiedzy o kobiecej piłce.
„Coraz częściej ogólnopolska prasa interesuje się kobiecą piłką nożną, chce o niej pisać, pyta o możliwość przeprowadzenia wywiadu z piłkarkami” – komentuje Paula Duda, rzeczniczka prasowa reprezentacji kobiet. „Dzieje się tak dlatego, że coraz więcej kibiców chce o niej czytać i ją oglądać” – podsumowuje.
Wyrównać szanse
Męska piłka i zawodnicy nie cieszyliby się taką popularnością, jeśli nie transmitowano by ich meczów na kilku kanałach oraz nie informowano regularnie o wynikach, statystykach, listach powołań, a połowa firm reklamowych ni wykorzystywałabym wizerunku piłkarzy.
Niski stopień promocji wydarzeń związanych z kobiecą piłką nożną to błąd, który prowadzi do mniejszych zarobków piłkarek i mniejszego szacunku dla ich pracy oraz wkładu, a także mniejszego zainteresowania potencjalnych kibiców oraz dziewczynek i dziewczyn, które mogłyby się w tym kierunku rozwijać.
To też gorsze warunki pracy zawodniczek, które wciąż pozostawiają wiele do życzenia. Zdarzało się, że męskie drużyny na mecze latały czarterami, podczas gdy kobietom oferowano tanie linie lotnicze lub musiały przemieszczać się własnym transportem.
FIFA utrzymuje, że piłka kobieca jest dla nich ważna. Ale przeczą temu sytuacje, do których nie powinno dochodzić: to np. wyrażenie przez FIFĘ zgody na mecze podczas Mistrzostw Świata w Kanadzie w 2015 roku, które odbyły się na sztucznej murawie – potrafi ona nagrzać się nawet do temperatury powyżej 60 stopni Celsjusza. Skończyło się to licznymi poparzeniami piłkarek. Choć gra na takiej murawie nie jest zakazana, to nie zdarzyło się, żeby na tej nawierzchni o mistrzostwo świata rywalizowali mężczyźni. Po raz kolejny więc zauważyć możemy nierówne traktowanie kobiet i mężczyzn w świecie sportu.
Jak więc mamy wymagać od mediów zaangażowania w kobiecą piłkę nożną i jej promocji, skoro osoby odpowiedzialne za organizację tak ważnych zawodów sami nie robili do tej pory dużo, żeby coś zmienić?
„Bardzo ważne jest wyrównywanie szans w każdym obszarze życia. Sport to nadal jeden z tych, gdzie w mediach zdecydowanie mniej czasu poświęca się kobietom” – wyjaśnia w rozmowie z „Magazynem Empatia” Nina Patalon, trenerka Reprezentacji Polski kobiet w piłce nożnej. I dodaje, że ta dysproporcja, to w jakimś stopniu również efekt tego, że piłka kobieca dopiero na początku XXI wieku została sportem olimpijskim. Jest więc jeszcze dla wielu kibiców nieodkrytą częścią sportu. Żeby różnice zaczęły się zmniejszać, potrzebne jest zainteresowanie mediów. Jest to również droga do większego poszanowania kobiet jako piłkarek i docenienia ich starań, z uwagi na większą liczbę wyzwań jakie spotykają w swojej karierze.
Ponadto trener Patalon w wywiadzie dla Polskiego Związku Piłkarzy, wspomniała Tomaszowi Gandziorskiemu o selekcji w drużynach kobiecych: „Im starsze kategorie, tym ta selekcja jest trudniejsza, ponieważ mamy mało grających dziewcząt”. Dzięki statystyce, którą trenerka wówczas podała – „W drużynie U-15 mamy do czynienia z ok. 1000 dziewcząt, U-17 już o 400 mniej, a w drużynie U-19 to grono zawęża się” – można zorientować się, że liczba dziewczyn wiążących swoją przyszłość z tym sportem z biegiem lat się powiększa. Bo w drużynie 15-latek jest dziś więcej zawodniczek niż w wyższej grupie wiekowej, a to oznacza, że coraz liczniejsza grupa dziewczyn interesuje się dyscypliną i rozpoczyna treningi.
Gdyby nie starania działaczy Reprezentacji Kobiet, dzięki którym zaczęto transmitować wszystkie mecze Reprezentacji Polski – a ponadto od tego sezonu co tydzień TVP Sport pokazuje jedno w kolejce spotkanie Ekstraligi kobiet – to dzisiaj nie moglibyśmy mówić o żadnej obecności Kobiecej Piłki Nożnej w mediach.
Ewa Pajor, polska napastniczka grająca w Reprezentacji mówi, że kobieca piłka nożna jest już szerzej komentowana, a polskie piłkarki bardziej dostrzegane w mediach, ale jej marzeniem nadal byłoby, żeby o kobiecej piłce mówiło się dużo więcej. „Wiem też, że takim ogromnym krokiem w przód byłoby to, że awansowałybyśmy na Wielki Turniej. To jest nasze marzenie i chcemy tego dokonać” – opowiada zawodniczka VfL Wolfsburg.
Podobne wrażenia ma Radosław Nawrot, dziennikarz sportowy. Zauważył, że gdyby polskie piłkarki odnosiły sukcesy tej rangi jak np. Iga Świątek czy Justyna Święty-Ersetic, to ich popularność byłaby na pewno większa. Nie oznacza to wcale, że zawodniczki nie zdobywają żadnych tytułów i wyróżnień. Są sukcesy indywidualne, ale brakuje drużynowego.
O komentarz proszę też Euzebiusza Smolarka, byłego reprezentanta Polski. Mieszka na stałe w Holandii i ma nieco inny obraz, bo piłka kobieca jest tam bardzo popularnym sportem, a reklamy z piłkarkami są stale obecne w mediach i handlu. „Może nie powiem, że jest tak samo, jak z męską piłką, ale kobiecej jest na pewno więcej niż w Polsce” – zauważa tym samym, że gdyby promocja kobiecej piłki w Polsce była regularna, to dzisiejsza sytuacja mogłaby wyglądać podobnie, a może nawet jeszcze lepiej, niż w Holandii.
Rozmawiam też z zawodnikiem MKS Polonia Warszawa Kacprem Śmiglewskim. Szesnastoletni piłkarz zaznaczył, że nawet w tak dużym mieście jak Warszawa, niezauważalne są banery promujące piłkarskie kobiece wydarzenia. Dużo częściej za to można zobaczyć reklamy innych dyscyplin sportowych, np. siatkówki. Czy możemy liczyć na zmianę? Czy należy raczej wciąż martwić się o przyszłość kobiet w piłce nożnej?
Autorka o sobie: Nazywam się Aleksandra Kozłowska, mam 16 lat i pochodzę z Brzezin, okolic Uniejowa. Jestem uczennicą drugiej klasy LO, a oprócz tego na co dzień biorę udział w wielu akcjach społecznych. Interesuję się sportem, muzyką, zwierzętami oraz kryminalistyką.