PrAwokacje Izdebskiego. Mundial w Katarze. Bramka jest okrągła, a piłki są dwie. Skąd w nas tyle przyzwolenia na korupcję w sporcie?
Co to znaczy, żeby nie mieszać sportu do polityki, jak polityka niczym pasożyt pasie się na sporcie i wysysa z niego co najlepsze?! Jakim prawem skorumpowani działacze (podobnie zresztą jak część, równie choć skromniej skorumpowanych komentatorów), który na sporcie zarobili często i nieczysto ogromne pieniądze mają mnie pouczać na czym polega duch sportu?!
W portalu organizacji pozarządowych ngo.pl regularnie czytać można blog Krzysztofa Izdebskiego – prawnika, aktywisty, eksperta Fundacji im. Stefana Batorego oraz Open Spending EU Coalition. W PrAwokacjach Izdebskiego Krzysztof komentuje bieżące wydarzenia, ważne dla organizacji społecznych i praw człowieka.
Za chwilę ruszają w Katarze mistrzostwa świata w piłce nożnej. Na próżno szukać osoby, która nie wie, że mundial został przyznany temu krajowi w wyniku korupcji. I nie jest to pierwszy przypadek, gdy ważne decyzje w sporcie zapadają nie w wyniku uczciwej rywalizacji, ale splotu dużych pieniędzy, prywatnych interesów i politycznych korzyści. Dziwi mnie tylko, z jaką obojętnością do tego podchodzimy.
Od wielu lat słyszymy, żeby polityki nie mieszać do sportu, ale…
Czy to tylko kwestia przyzwyczajenia i machnięcia ręką z jednoczesnym westchnięciem, że „zawsze tak było”? Od wielu lat słyszymy, żeby polityki nie mieszać do sportu. Tak też było całkiem niedawno przy okazji igrzysk olimpijskich w Soczi i w Chinach. Całkiem liczne grono komentatorów beształo wtedy krytyków obydwu wydarzeń, by dali spokój i dali sportowcom mierzyć w konkurencjach, którym poświęcili ogromną część swojego życia.
Jest w tym zresztą dużo racji. Dlaczego sportowcy, który mają dosłownie kilka lat na osiągnięcie najwyższych wyników, mają poświęcać swoją pasję i ciężką pracę przez naganne zachowanie decydentów? A może czuliby się jednak lepiej, gdy nie wygrywają medali na imprezie, z której pieniądze idą na dławienie demokratycznej, a wspierają ich autentyczni kibice, a nie podstawieni imigranci? Nie wiem. To są pewnie kwestie indywidualne i nie mi (szczególnie, że z zawodowym sportem nie miałem nigdy nic wspólnego) ich oceniać.
…ale polityka niczym pasożyt pasie się na sporcie
Ale mogę oceniać decydentów. I robię to nie tylko z poczucia tego, że trzeba być przyzwoitym, ale również ze zwykłego wkurzenia. Bo nic mnie bardziej (delikatnie mówiąc) nie wkurza jak idiotyczna hipokryzja. Co to znaczy, żeby nie mieszać sportu do polityki, jak polityka niczym pasożyt pasie się na sporcie i wysysa z niego co najlepsze?! Jakim prawem skorumpowani działacze (podobnie zresztą jak część, równie choć skromniej skorumpowanych komentatorów), który na sporcie zarobili często i nieczysto ogromne pieniądze mają mnie pouczać na czym polega duch sportu?!
Znowu wychodzę na naiwniaka, ale są przecież jakieś granice tej żenady…
Ja wiem, że jeżeli chodzi o standardy uczciwości w zawodowym sporcie jesteśmy głęboko w miejscu, które służy nam do siadania. Ale cytując klasyka, czy jest naprawdę tak komfortowo, że mamy się w tam urządzać i udawać, że nic się nie dzieje?
Co robić? Nie oglądać meczy, oblewać skorumpowanych działaczy sportowych zupą pomidorową (na początek zimną) i bojkotować firmy, które sponsorują te żenujące spektakle. Na pewno macie lepsze pomysły. Ale na pewno coś z tym trzeba zrobić, bo tak jak jest to być może, bo ci wszyscy mali ludzie śmieją się nam w twarz.
Krzysztof Izdebski – ekspert Fundacji im. Stefana Batorego oraz Open Spending EU Coalition. Członek Rady Programowej Archiwum Osiatyńskiego. Stypendysta Marshall Memorial, Marcin Król i Recharge Advocacy Rights in Europe. Jest prawnikiem, absolwentem Uniwersytetu Warszawskiego i specjalizuje się w dostępie do informacji publicznej, ponownym wykorzystywaniu informacji sektora publicznego oraz wpływie technologii na demokrację. Posiada szerokie doświadczenie w budowaniu relacji pomiędzy administracją publiczną a obywatelami. Jest autorem publikacji z zakresu przejrzystości, technologii, administracji publicznej, korupcji oraz partycypacji społecznej.
Źródło: PrAwokacje Izdebskiego w ngo.pl
Redakcja www.ngo.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy.