Jak sprawić, by wszyscy obywatele i obywatelki mieli do służby zdrowia równy dostęp, bez względu na sytuację ekonomiczną, miejsce zamieszkania czy kapitał społeczny? Co najskuteczniej postawi naszą służbę zdrowia na nogi: prywatyzacja czy większe państwowe finansowanie? Czekamy na Wasze głosy!
Służba zdrowia i jej kondycja, to chyba jeden z niewielu tematów, który nigdy nie przestaje cieszyć się zainteresowaniem mediów. Jak mówią analizy niektórych ekonomistów i ekonomistek, to także sektor polityki publicznej, w który nieważne, ile pieniędzy państwo zainwestuje – zawsze będzie ich za mało. To wreszcie specyficzny aspekt polityki państwa, który każdego obywatela i każdą obywatelkę dotyka na najbardziej podstawowym fizycznym poziomie. Nie oznacza to jednak, że opieka zdrowotna stanowi utopijną sferę równości i demokracji, w której zacierają się różnice ekonomiczne i społeczne. Jest dokładnie odwrotnie.
Do państwowych specjalistów i specjalistek kolejki ciągną się miesiącami, zaś wizyta u prywatnego lekarza lub lekarki wymaga nie tylko nieosiągalnych dla wielu zasobów finansowych, ale czasem również odpowiednich znajomości.
W publicznych szpitalach brakuje personelu medycznego i łóżek – tragiczne konsekwencje tego stanu rzeczy pokazuje m.in. wstrząsający reportaż Janusza Schewertnera „Miłość w czasach zarazy”, który ukazał się w zeszłym tygodniu na portalu Onet.pl.
Skalę nierówności w dostępie do opieki medycznej oraz ich konsekwencje dobrze obrazują statystyki. Według danych Ratusza, zbieranych między 2012 a 2014 rokiem, średnia długość życia w Wilanowie (nowoczesnej i drogiej dzielnicy Warszawy) jest o 9,8 lat dłuższa, niż na Pradze Północ (jednej z najuboższych dzielnic stolicy). Jak sprawić, by wszyscy obywatele i obywatelki mieli do służby zdrowia równy dostęp, bez względu na sytuację ekonomiczną, miejsce zamieszkania czy kapitał społeczny?
Wszystko w naszych rękach?
Luki w systemie próbują łatać organizacje społeczne oraz prywatne inicjatywy. Tego typu działań jest mnóstwo i często są one zakrojone na olbrzymią skalę, co dobrze obrazują dwa przykłady. Według wyliczeń Buisness Insider Polska, Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy wydaje w tym momencie na sprzęt medyczny jedną piątą tego, co państwo. W wigilię zakończyła się zbiórka dla małego Alexa Jutrzenki. Za pośrednictwem portalu siepomaga.pl, rodzice chłopca zebrali na specjalistyczne leczenie syna w Stanach Zjednoczonych rekordową sumę ponad 9 milionów złotych. Bardzo popularne są także zbiórki za pomocą tak zwanego „1%”, który każdy i każda z nas może przeznaczyć ze swoich podatków na dowolny cel.
Czy jednak nasza chęć pomocy i umiejętność mobilizacji wystarczą, by naprawić system opieki zdrowotnej w Polsce?
Dziś, w Światowy Dzień Chorego, serdecznie zapraszamy Was do dyskusji o polskiej służbie zdrowia. Temat, jak wszyscy wiemy, jest wyjątkowo obszerny, dlatego chcielibyśmy delikatnie go zawęzić nadrzędnym pytaniem: służba zdrowia prywatna czy publiczna? Czy prywatyzacja polskiej opieki zdrowotnej ma szansę poprawić jej obecną kondycję? Czy może państwo, nie rezygnując z finansowania służby zdrowia, powinno bardziej wspierać organizacje? A może należałoby podnieść podatki i składki, bo to większe nakłady z publicznej kasy najskuteczniej poprawią jakość opieki zdrowotnej? Czy prywatne inicjatywy, takie jak „1% na leczenie”, to wyręczanie państwa, czy może skuteczne i niezbędne wsparcie dla jego działań?
Nie mamy wątpliwości, że każdy i każda z Was ma nam coś ciekawego do powiedzenia – w końcu wszyscy byliśmy kiedyś pacjentami i pacjentkami i zapewne jeszcze nie raz nimi będziemy. Dlatego z niecierpliwością czekamy na Wasze głosy i tradycyjnie zapraszamy do debaty!
Komentuj z nami świat! Czekamy na Wasze opinie i felietony (maks. 4500 znaków plus zdjęcie) przesyłane na adres: redakcja@portal.ngo.pl
Źródło: inf. własna ngo.pl
Redakcja www.ngo.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy.