W dobie postępującej katastrofy klimatycznej coraz więcej obywatelek i obywateli stara się działać na rzecz otaczającej nas natury. Oto kilka przykładów oddolnych inicjatyw ekologicznych.
Lasy dla ludzi
– Zaczęło się od tego, że włączyłam się w działania na rzecz ochrony bardzo wartościowego kawałka starego lasu bukowego w Kleszczowie pod Krakowem. W Krakowskiej Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych nie chciano z nami – bo było nas kilkadziesiąt osób – rozmawiać, uznali, że tak czy siak będą realizować tam Plan Urządzenia Lasu – wspomina Anna Treit z inicjatywy Wspólny Las.
Razem z innymi stwierdziła, że podobnych inicjatyw jest przecież więcej. W całym kraju ludzie protestują przeciwko wycinkom, traktowaniu drzew oraz innych terenów przyrodniczych, jak zasobów i często odbijają się od muru, nikt nie chce podejmować z nimi dialogu. Stąd pomysł na wspólne wyjście do lasów, by pokazać, jak są ważne, a także, by wzajemnie się poznać. Był to okres pandemiczny, ale mimo to 21 marca, w Międzynarodowy Dzień Lasu, w Polsce odbyło się prawie sto takich spacerów.
Anna Treit myślała, że będzie to jednorazowe wydarzenie, ale tak się spodobało, że jeszcze w maju tego samego roku zorganizowane zostały wycieczki pod hasłem ochrony ptaków w okresie lęgowym. Od tej pory inicjatywa przekształciła się w coroczne wydarzenie, czasem mniejsze – w zeszłym roku było czterdzieści kilka spacerów – czasem większe, jak kilka tygodni temu, kiedy było ich sześćdziesiąt dwa.
– Ludzie już od lutego zaczynają dopytywać, co się będzie działo, potem jest też dużo pozytywnych słów. Zaangażowanych jest też wiele różnorodnych grup, bo pojawiają się prawnicy, sędziowie, harcerze, zgłaszają się całe przedszkola oraz edukatorki i edukatorzy – opowiada Anna Treit.
Ci ostatni także po to, by przekazywać innym wiedzę na temat przyrody. Chodzi nie tylko o pokazanie, że lasy są nam potrzebne, ale też, że ludzkość jest częścią o wiele bardziej skomplikowanego systemu. Dlatego jedna edycja przybliżała zagadnienia inteligentnego lasu i grzybni, tegoroczna skupiała się na roli wody.
Chociaż Lasy Państwowe często nie chcą słuchać społeczeństwa obywatelskiego, zauważają inicjatywę Wspólny Las. W Kleszczowie ostatecznie, po zmianach personalnych w krakowskim nadleśnictwie, udało się wpisać do PUL propozycję utworzenia rezerwatu, w którym nie będzie prowadzona działalność gospodarcza. W Łodzi po spacerze skupiającym się na drzewach pomnikowych nadleśnictwo odezwało się z prośbą o wskazanie, o które dokładnie chodzi, więc jest szansa, że zostaną objęte większą ochroną. Leśnicy często też reagują na to, co się dzieje i organizują własne wydarzenia, nawet w te same dni, co Wspólny Las.
– Może kropla drąży skałę i coś się zacznie zmieniać na lepsze? Staramy się budować koalicje i sieciować, tym bardziej, że nasze spotkania podnoszą ludzi na duchu, pokazują, że warto protestować i sprzeciwiać się złym decyzjom. Presja ma sens, bo musimy dbać o nasze lasy – podsumowuje Anna Treit.
Obywatelskie lasy
– Natura staje się coraz ważniejsza dla ludzi, wiedzą, że warto o nią dbać. Na swój sposób ochrona przyrody to także ochrona człowieka – mówi Marta Jagusztyn, założycielka inicjatywy Lasy i Obywatele (i Obywatelki, nazwy stosowane są wymiennie).
Od czerwca 2021 roku działa już jako coraz prężniej rozwijająca się fundacja, podobnie jak Wspólny Las, dbająca o dobro rosnących w Polsce lasów. Jednym z działań fundacji jest sieciowanie ze sobą osób lub grup zainteresowanych przyrodą poprzez spotkania, grupy mailowe i na mediach społecznościowych. Chodzi nie tylko o wymianę doświadczeń, ale też czucie się częścią większej społeczności. Samotna walka o dobrostan lasów może być wyczerpująca.
Dlatego istotne jest wsparcie w podobnych sytuacjach, a to można robić chociażby poprzez udostępnianie odpowiednich narzędzi. Jednym z nich jest mapa „Zanim wytną twój las”, która w przystępny sposób tłumaczy, gdzie w okolicy planowane są rębnie, oraz mapa inicjatyw leśnych z całego kraju. Do tego powstała – rozrastająca się – biblioteka materiałów dotyczących ochrony lasu, pt. „Jak chronić las”.
– Nikogo nie chcemy prowadzić za rękę, raczej pokazujemy różne pomysły i możliwości, pomagamy zrozumieć zagadnienia prawne. Powstające jak grzyby po deszczu lokalne inicjatywy – poprzez swoją masę – sprawiają, że problem zaczyna być widoczny na poziomie systemowym – opowiada Marta Jagusztyn.
Dobrym tego przykładem jest mapa rębni. Jak przyznaje Marta Jagusztyn, w fundacji byli przekonani, że projektują narzędzie dla kilkudziesięciu osób. Tymczasem okazało się, że zainteresowanie było tak wielkie, że osoba odpowiedzialna za stworzenie strony internetowej początkowo była przekonana, iż jest to atak hackerski. Pomogło to rozpocząć medialną dyskusję na temat wyrębu lasów w Polsce. Skalę sukcesu „Lasów i Obywateli” pokazuje też i to, że organizacja przyczyniła się do zwiększenia tempa wzrostu nowych inicjatyw. W 2019 roku, gdy powstawała mapa inicjatyw, było ich 30, obecnie to już prawie 400.
Ważnym działaniem fundacji jest też walka o dostęp do informacji. System ochrony przyrody działa raczej źle, politycy się nim nie interesują, więc obywatelski monitoring jest bardzo potrzebny. Plany Urządzenia Lasu nie są rzetelnie konsultowane, Fundacja stara się to zmienić. Chce po prostu, by Konwencja z Aarhus z 1998 roku, która dotyczy m.in. dostępu do informacji, udziału społeczeństwa w podejmowaniu decyzji, także w związku ze środowiskiem, była realizowana. W tym celu konieczna jest czasem droga sądowa. I tu są sukcesy – prawie pięćdziesiąt wygranych spraw o dostęp do informacji w Wojewódzkich Sądach Administracyjnych i jedna w Naczelnym Sądzie Administracyjnym.
– Wszystko po to, by jak najwięcej osób zrozumiało, że jesteśmy częścią wielkiego ekosystemu, o który należy dbać. Zależymy od niego – podsumowuje Marta Jagusztyn.
Wschód dla klimatu
– Nie boimy się konfrontacji z polityczkami i politykami. Jesteśmy nastawieni na pokazywanie alternatyw i pilnowanie, by były one realizowane – mówi Wiktoria Jędroszkowiak z inicjatywy Wschód.
Wschód (www.wschod.org) powstał w zeszłym roku, w związku z inwazją Rosji na Ukrainę. Wiktoria, razem z Dominiką Lasotą i Konradem Skotnickim, wiedziała, że rolą osób zaangażowanych w aktywizm klimatyczny nie jest pomoc humanitarna, do której rzuciło się wiele ludzi, tylko nacisk na decydentów. Chodziło o to, by upewnić się, że rząd nie będzie dłużej robić interesów z Rosją, od której kupuje paliwa kopalne, podobnie zresztą jak większość Europy. Wojna jest finansowana w dużym stopniu właśnie przez ropę, gaz i węgiel – prawie połowa budżetu Rosji pochodzi z ich sprzedaży, a dzięki tym środkom można kupować więcej uzbrojenia.
Wiktoria wspomina, że początkowo było to niezbyt popularne, sporo osób uważało, że ruch klimatyczny chce wykorzystać moment do swoich celów. Pomogło dopiero pokazanie twardych danych, z których wynika, że (w momencie naszej rozmowy) od 24 lutego 2022 roku cały świat kupił od Rosji paliwa kopalne za 325 miliardów euro. W wyniku presji społecznej polski rząd w końcu ogłosił embargo, ale chodziło o to, by zadziało się to w całej Europie.
– Wyzwaniem była zarówno Francja, jak i Niemcy. Jeździliśmy na najróżniejsze szczyty i spotkania, współorganizowaliśmy protesty, łącznie było ich osiemdziesiąt, w tym największe w Hamburgu na 180 tysięcy ludzi. Nawiązywaliśmy współpracę, chociażby z niemieckim Fridays for Future. Dużo nas to wszystko nauczyło o tzw. twardej polityce – wspomina Wiktoria.
To wtedy też pojawiły się wspomniane konfrontacje z politykami, jak Emmanuel Macron, Frans Timmermans, Andrzej Duda, czy – ostatnio – Donald Tusk. Obecnie Wschód przygotowuje się na najbliższą przyszłość, bo niedługo czekają nas wybory zarówno parlamentarne, jak i europejskie. Z jednej strony ważne jest budowanie silnej struktury aktywistycznej w Europie Wschodniej, z drugiej różnoraka edukacja.
Inicjatywa ma czyste, transparentne finansowanie, które nigdy nie pochodzi od firm jakkolwiek związanych z napędzaniem kryzysu klimatycznego poprzez paliwa kopalne. Dzięki temu możliwe jest coraz głośniejsze podnoszenie najróżniejszych kwestii. Wśród nich są propozycje dotyczące 4-dniowego tygodnia pracy, gwarancji zatrudnienia, dochodu podstawowego oraz silny nacisk położony na sprawiedliwą społecznie transformację energetyczną. Przykładem działania w tym zakresie jest kampania Orlen Stop, mająca na celu uczciwe opodatkowanie koncernu i zakończenie inwestycji w paliwa kopalne. Tak duży zakres działań jest możliwy także dlatego, że zespół tworzący Wschód jest coraz silniejszy, podobnie jak rosnąca sieć aktywistek i aktywistów.
– Pracujemy więc nad tym, by pokazać, że kryzys może być nie tylko zagrożeniem, ale również szansą, by stworzyć sprawiedliwą, zieloną Polskę – podsumowuje Wiktoria.
Dla dobra dzieci
– Uznaliśmy, że musimy zawiązać sojusz, by walczyć o zmiany systemowe i przyszłość dla naszych dzieci, które są najbardziej zagrożone przez zmiany klimatyczne – mówi Marzena Wichniarz z inicjatywy Rodzice dla Klimatu.
Została ona zainicjowana w 2019 roku jako wsparcie logistyczne dzieci i młodzieży biorącej udział w pierwszych strajkach klimatycznych. Szybko jednak okazało się, że spotykają się one ze strony decydentów z lekceważeniem i niezrozumieniem, więc rodzice uznali, że muszą mocniej zaangażować się w działania na rzecz lepszego jutra. Okazało się zresztą, że podobne ruchy powstały w innych krajach, wszystkie skupiają się pod egidą Parents for Future.
W Polsce Rodzice dla Klimatu prowadzą różnego rodzaju kampanie, których celem są zmiany legislacyjne. Chodzi o obszary takie, jak zrównoważone rolnictwo, żywność, transport, ograniczenie konsumpcji, zanieczyszczenie powietrza. Tu przykładem może być akcja „Dzieci przede wszystkim”.
– Zwracaliśmy uwagę, że smog ma bardzo duże konsekwencje. W sezonie grzewczym dzieci ciągle chorują, mają problemy z koncentracją, nauką. Opierając się na badaniach naukowych, we współpracy m.in. ze SmogLab i HEAL Polska, robimy webinaria. Rozmawiamy też z samorządami, by władze zaczęły działać skutecznie oraz z lekarzami, by informowali rodziców o skutkach smogu – opowiada Marzena Wichniarz.
Celem jest też zachęcenie mieszkanek i mieszkańców miast do włączenia się w konsultacje stref czystego transportu, bowiem smog nie jest problemem wyłącznie w trakcie zimy.
Ważnym działaniem jest również to, by żłobki, przedszkola i szkoły stały się miejscami przyjaznymi i bezpiecznymi dla dzieci i młodzieży. W trakcie dwóch spotkań z parlamentarnym zespołem ds. dzieci, dzięki współpracy z senatorką Alicją Chybicką oraz wsparciem profesorów Szymona Malinowskiego, Piotra Skubały czy Tadeusza Zielonki, Rodzice dla Klimatu przedstawiali swoje postulaty. Wśród nich są te dotyczące np. budynków, by spełniały normy efektywności energetycznej i były właściwie wentylowane. Bezpieczeństwo z kolei jest rozumiane szeroko – chodzi m.in. o przywrócenie idei szkolnych ulic, by ograniczyć na nich ruch samochodowy i dać więcej możliwości komfortowego dotarcia do placówki pieszo lub na rowerze. Byłyby to też przestrzenie zielono-niebieskie, z ogrodami deszczowymi lub zbiornikami retencyjnymi. Jednocześnie istotna jest zarówno teoretyczna, jak i praktyczna edukacja klimatyczna, a także informowanie o stanie zanieczyszczenia powietrza i możliwościach zabezpieczenia się przed nim.
– Jeszcze innym pomysłem jest zapewnienie zbilansowanej, roślinnej diety dla dzieci, które już na niej są, czy wprowadzenie przynajmniej jednego roślinnego dnia żywieniowego dla wszystkich. Odpowiednia ustawa jest już zresztą w fazie konsultacji.
Będziemy działać dalej, by jak najbardziej kompleksowo wspierać nasze dzieci, by zmiany klimatyczne w przyszłości dotknęły ich w jak najmniejszym stopniu – kończy Marzena Wichniarz.
Źródło: informacja własna ngo.pl