Czy warto prowadzić działania rzecznicze? Rzecznictwo w obszarze niepełnosprawności
Jak słusznie zauważyła dr hab. Galia Chimiak, jedna z autorek raportu „Efekt mrożący. O kondycji rzecznictwa organizacji pozarządowych” w rozmowie z portalem ngo.pl do „starych” podmiotów zajmujących się kwestiami dotyczącymi niepełnosprawności dołączyły nowe organizacje, reprezentujące inny sposób działania i inne podejście do sytuacji. Do tego pojawiły się też grupy nieformalne i pojedyncze osoby określające się jako „samorzecznicy”. Wielogłos w działaniach rzeczniczych pokazuje różne spojrzenia, ale też ujawnia nieprzygotowanie merytoryczne niektórych podmiotów, co niestety szkodzi wszystkim zainteresowanym.
W ramach 10. cyklu Pod lupą ngo.pl, poświęconego tym razem kondycji rzecznictwa organizacji pozarządowych Jak osiągnąć dziś zmianę? O rzecznictwie NGO, zaprosiliśmy do debaty przedstawicieli i przedstawicielki organizacji, podejmujących działania rzecznicze i mających różne perspektywy: unijną, krajową, lokalną. Są takie, które skupiają się na prawach określonej grupy osób, które jednocześnie świadczą usługi, które mają na swoim koncie rzecznicze sukcesy, ale i porażki. Wszystkim zadaliśmy jedno pytanie: „Czy warto prowadzić działania rzecznicze?”. Zapraszamy do lektury, a także do dzielenia się swoimi przemyśleniami.
Na komentarze (do 2 tys. znaków; wraz z krótką notką biograficzną i zdjęciem autora lub autorki) czekamy pod adresem redakcja@portal.ngo.pl.
Ze względu na ograniczanie w źródłach finansowania działań rzeczniczych, działania te są „zaszywane” w różnego rodzaju projektach, również tych finansowanych ze środków publicznych, na co zwróciły autorki raportu. Stąd logiczna i opisana w raporcie „autocenzura” i właśnie tytułowy efekt mrożący, który nie pozwala niektórym organizacjom zająć jednoznacznie krytycznego wobec władzy stanowiska. Publicznie i oficjalnie, bo prywatnie lub nieoficjalnie wsparcie merytoryczne, logistyczne czy psychologiczne nadal przepływa pomiędzy aktywistami, działaczami, mniejszymi i większymi organizacjami i grupami nieformalnymi.
Ciekawym, chociaż marginalnym zjawiskiem, które można zaobserwować w większych czy też „starych” organizacjach, jest specyficzny podział ról pomiędzy jej przedstawicielami. Jedna osoba z organizacji prowadzi projekty, współpracuje z administracją rządową/ samorządową, inna realizuje działania rzecznicze, skupiając na sobie niechęć władzy.
Diametralnie różne podejście i różne interesy powodują, że w wielu istotnych dla tej grupy kwestiach nie mamy do czynienia z jednym głosem i szerokim poparciem dla spraw istotnych.
Właściwie jednomyślność środowisko podmiotów prowadzących działania rzecznicze na rzecz osób z niepełnosprawnościami pokazało tylko przy okazji planowanych zmian ograniczających przekazywanie części podatku na rzecz organizacji (w praktyce głównie na leczenie/ terapię/ rehabilitację konkretnych osób).
Chciałam napisać, że środowisko połączyły również postulaty możliwości łączenia pobierania świadczenia pielęgnacyjnego z pracą zarobkową, ale to nieprawda. Tu też pojawiły się głosy: tak, ale… oraz zabrakło jednoznacznego i większego poparcia.
Działania rzecznicze przeniosły się do mediów społecznościowych. To tutaj organizacje, grupy nieformalne i samorzecznicy poszukują poparcia dla swoich postulatów oraz za ich pomocą próbują wpływać na zmianę polityk publicznych. W tych wirtualnych działaniach na pierwszy rzut oka od starych organizacji lepiej radzą sobie grupy nieformalne czy organizacje działające od niedawna. Ale bez profesjonalnego wsparcia merytorycznego i komunikacyjnego sam zapał i przekonanie o słuszności sprawy mogą nie wystarczyć, aby doprowadzić do realnej zmiany. Do tego należy dodać wypalenie, szczególnie tych przedstawicieli organizacji i aktywistów, którzy samodzielnie lub w ramach grup/ organizacji od dłuższego czasu podejmują starania na rzecz zmiany.
Przeniesienie działań rzeczniczych do mediów społecznościowych wynika również z opisanego w raporcie zamknięcia się obecnej władzy na dialog z organizacjami czy szerzej obywatelami. Proces stanowienia prawa jest chaotyczny i niechlujny, a na posiedzeniach komisji sejmowych nawet parlamentarzystom ogranicza się czas na wypowiedź. O ile w ogóle komisje pracują i się spotykają, bo taka podkomisja stała ds. osób niepełnosprawnych zebrała się w ciągu trzech lat zaledwie kilka razy.
Autorki raportu stawiają tezę, że w obecnej sytuacji politycznej prowadzenie działań rzeczniczych jest trudniejsze niż dotychczas. Nie sposób się z nimi nie zgodzić, co nie zmienia faktu, że nadal organizacje, grupy nieformalne i pojedyncze osoby się ich podejmują. Istotne jest zarówno poczucie, że nawet jeżeli nie doprowadziło się do realnej zmiany, to próbowało się coś zmienić.
Nie bez znaczenia jest również fakt, że niejako przy okazji działań rzeczniczych zyskuje się nowych sojuszników i dociera ze swoimi postulatami do szerszej grupy odbiorców. A to może stanowić jakiś kapitał poparcia, jeżeli nie teraz, to w przyszłości, kiedy klimat dla zmian, o które zabiegamy, będzie bardziej przyjazny.
Agnieszka Niedźwiedzka – ekspertka ds. edukacji, trenerka, współautorka „Modelu Dostępnej Szkoły”, publikacji i poradników dot. sytuacji uczniów z niepełnosprawnościami. Przez wiele współprowadziła projekt Wszystko Jasne. Prywatnie – matka nastolatka z chorobą przewlekłą i specjalnymi potrzebami edukacyjnymi.
Źródło: informacja własna ngo.pl