Czy kuratorium boi się pisma arabskiego? To świadoma polityka
Czy kuratorium rzeczywiście przestraszyło się, że zajęcia z pisania swoich imiona po arabsku mogą zaszkodzić dzieciom? Niestety, bardziej prawdopodobne jest to, że kuratorium realizuje niepisaną politykę obecnego rządu. Bo przestraszonymi ludźmi łatwiej jest manipulować.
Po absurdalnej kontroli z kuratorium, dotyczącej zajęć prowadzonych w szkole w Dobczycach przez algierskich studentów, Burmistrz zdecydował o zawieszeniu dyrektorki tej szkoły. Zaalarmować kuratorium miały doniesienia między innymi o tym, że algierscy studenci w trakcie zajęć pokazują dzieciom, jak pisać swoje imię po arabsku.
To próba zastraszenia
Czy kuratorium rzeczywiście przestraszyło się, że takie zajęcia mogą wyrządzić dzieciom krzywdę? Gdyby tak było, to świadczyłoby to o brakach w edukacji lub silnych uprzedzeniach osób decyzyjnych w kuratorium. Pomóc kuratorium w poradzeniu sobie zarówno z lukami w wiedzy, jak i z uprzedzeniami, można byłoby poprzez organizację warsztatów antydyskryminacyjnych czy wrażliwości międzykulturowej dla jego pracowników.
Niestety, bardziej prawdopodobne jest to, że kuratorium przez atak na tę dyrektorkę realizuje niepisaną politykę obecnego rządu, który straszy społeczeństwo uchodźcami czy muzułmanami, bo przestraszonymi ludźmi łatwiej jest manipulować.
Ponieważ takie działania, jak w szkole w Dobczycach, przeciwdziałają tej polityce strachu, to osoby je wspierające są atakowane. Działanie kuratorium to nie tylko atak na jedną dyrektorkę, ale też próba zastraszenia innych dyrektorów i nauczycieli, by nie wspierali podobnych działań.
Spotkanie niweluje lęki
Lęki przed uchodźcami, imigrantami, muzułmanami udało się w Polsce tak szybko i skutecznie zaszczepić, ponieważ większość z nas nie miała nigdy kontaktu z uchodźcą czy osobą z kraju muzułmańskiego. Niestety, tę pustkę w wiedzy prosto było napełnić negatywnymi stereotypami, lękami i uprzedzeniami.
Dlatego działania dające możliwość kontaktu z osobą z innej kultury są teraz szczególnie potrzebne wszystkim w Polsce.
Głównym obszarem działań Fundacji Ocalenie jest wspieranie integracji i zapewnianie pomocy dla uchodźców i imigrantów w Polsce. Aby jednak móc to robić z powodzeniem, prowadzimy też działania edukacyjne skierowane zarówno do dorosłych, jak i do dzieci czy młodzieży. Z naszego wieloletniego doświadczenia jasno wynika, że odpowiednio organizowane spotkania z osobami z innych kultur bardzo skutecznie pomagają w zmienianiu stereotypów i redukowaniu uprzedzeń wobec tych osób.
Dzieje się tak, ponieważ dość łatwo bać się lub źle myśleć o wymyślonym muzułmaninie, uchodźcy czy na przykład imigrancie z Konga (zwykle ludzie uogólniają, myśląc o „Afrykańczyku”). Jeśli jednak spotkamy konkretnego człowieka, na przykład Mustaphę z Algierii czy Aminę z Sudanu, to tamta wymyślona wcześniej osoba zwykle bardzo szybko znika. Gdy widzimy przed sobą konkretnego, żywego człowieka, który opowiada nam o sobie, swojej rodzinie, religii oraz dzieli się osobistymi historiami i odpowiada na nasze pytania, to takie źródło informacji jest dla większości osób dużo pewniejsze niż ogólnikowa nienawistna paplanina jakiegoś polityka czy komentarze w internecie.
Dyrektorce należała się pochwała!
Ważne jest też, by w takich spotkaniach brały udział osoby wywodzące się z innych kultur, które zostały odpowiednio do tego przygotowane. Tak samo, jak nie każdy Polak czy Polka potrafią uczyć o polskiej kulturze, tak i nie każdy imigrant czy uchodźczyni będą skutecznie potrafili uczuć o własnej kulturze czy doświadczeniach. Oczywiście, takie spotkanie to dużo bardziej skomplikowany proces, o którym można pisać książki. Upraszczając, można to sprowadzić do tego, że spotykając osobiście kogoś z grupy, której się baliśmy, możemy zobaczyć w tej osobie człowieka, zrozumieć kim jest i przestać się bać. Dlatego, że strach przed nieznanym rodzi się z niewiedzy.
Zaangażowanie dyrektorki ze szkoły w Dobczycach powinno być powodem do pochwały ze strony kuratorium, a nie nagonki i dyskredytowania. Również przedstawiciele samorządów powinni myśleć o długotrwałych skutkach swoich działań i nie ulegać aktualnej politycznej presji.
W tym przypadku udział dzieci w zajęciach może nie tylko uczyć je otwartości, ale także przygotować na kontakty z osobami z innych kultur w przyszłości, w tym na przykład w trakcie zagranicznej wymiany na studiach czy przy szukaniu pracy.
Czy kuratorium przestraszy się cyrylicy?
W tej sytuacji bardzo pozytywne i budujące są reakcje rodziców dzieci i innych osób wstawiających się za zawieszoną w obowiązkach dyrektorką i okazujących jej solidarność. Jest to dodatkowy dowód na niesłuszność działań kuratorium i pokazuje, że ludzie, których te działania dotyczą, widzą potrzebę ich kontynuacji. Przy okazji chciałbym w imieniu całej Fundacji Ocalenie zadeklarować poparcie dla dyrektorki szkoły w Dobczycach i zapewnić, że jeśli tylko dostaniemy takie zaproszenie, to bardzo chętnie odwiedzimy jej placówkę z warsztatami dotyczącymi innych kultur.
Jeśli kuratorium przestraszy się czeczeńskiego lub ukraińskiego pisanego cyrylicą… no cóż, to źle świadczyć będzie jedynie o samym kuratorium!
Piotr Bystrianin – psycholog, trener. Prezes zarządu Fundacji Ocalenie. Od ponad 11 lat zaangażowany w działania z i na rzecz uchodźczyń i uchodźców oraz imigrantek i imigrantów w Polsce. Wieloletni koordynator Centrum Pomocy Cudzoziemcom w Warszawie. Wyróżniony za działania na rzecz integracji cudzoziemców w Polsce tytułem Społecznika Roku 2014.
Komentuj z nami świat! Czekamy na Wasze opinie i felietony (maks. 4500 znaków plus zdjęcie) przesyłane na adres: redakcja@portal.ngo.pl
Źródło: informacja własna ngo.pl
Redakcja www.ngo.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy.