Bodnar: „Nie ustajemy. Wiele naszych postulatów zostało zrealizowanych”
– Ważne jest, żebyśmy wiedzieli, przed jakimi zadaniami stoimy i jak wokół nich kształtować debatę. Dlatego na Kongres zapraszam wszystkich obywateli i obywatelki, ale także kandydatów na prezydenta – mówi Rzecznik Praw Obywatelskich, Adam Bodnar. Organizowany przez jego Biuro III Kongres Praw Obywatelskich odbędzie się 13-14 grudnia 2019 roku.
Ignacy Dudkiewicz: – Kto za rok zorganizuje kolejny Kongres Praw Obywatelskich?
Adam Bodnar, Rzecznik Praw Obywatelskich: – Może same organizacje pozarządowe? Mówię to zupełnie poważnie. To koalicja organizacji zaproponowała mnie jako kandydata na Rzecznika Praw Obywatelskich. Może zatem, gdy przestanę pełnić tę funkcję, a mój następca – być może – nie będzie miał ochoty na kontynuowanie tego przedsięwzięcia, organizacje same zorganizują kolejny Kongres? Chętnie się na nim pojawię, bo nie uciekam z Polski i dalej będę zaangażowany w działania publiczne.
Te same organizacje wciąż czasem pytają, czy nie będzie się pan ubiegał o drugą kadencję.
– A ja wciąż odpowiadam: to nie wchodzi w grę. To by oznaczało konieczność pójścia na kompromisy pod koniec kadencji. A z punktu widzenia urzędu byłoby szkodliwe, gdyby Rzecznik przymilał się do polityków.
A jeśli Sejm i Senat się nie dogadają do pańskiego następcy?
– To będę pełnił tę funkcję tak długo, jak będzie trzeba. To służba publiczna i obowiązek.
Nie byłaby to zresztą pierwsza tego typu sytuacja. Profesor Andrzej Zoll pełnił swoją funkcję dłużej, niż wynikałoby z kadencji, podobnie niedawno Marek Michalak służył dodatkowe miesiące jako Rzecznik Praw Dziecka. I choć taki stan zawieszenia sprawia, że trudno planować aktywności na długo wprzód, to nasza rzeczywistość dostarcza wystarczająco wielu wrażeń każdego dnia. Dlatego każdy mój dzień jako Rzecznika Praw Obywatelskich spędzę na poważnej i rzetelnej pracy.
A myśli pan, że istnieje kandydat, co do którego mogą się zgodzić różne strony politycznego sporu?
– Nie zastanawiałem się nad tym. Nie jest moją rolą wskazywanie mojego następcy. Ale rzeczywiście w tak spolaryzowanej rzeczywistości politycznej, w której niezależne instytucje traktuje się w kategoriach politycznego łupu, trudno sobie wyobrazić kogoś, kto byłby do zaakceptowania przez obie główne strony sporu. Chociażby Marian Banaś, o którym obecnie wszyscy rozmawiają, był przecież kandydatem po prostu wskazanym przez Prawo i Sprawiedliwość. Nikt niczego nie konsultował w tej sprawie z opozycją.
Niemniej w obecnym składzie personalnym obu izb parlamentu taka konsultacja może być konieczna.
– Mam nadzieję, że zwycięży mądrość i liderzy polityczni spotkają się, by powiedzieć sobie: „dobrze, nie walczmy, poszukajmy kogoś, kto będzie do zaakceptowania dla nas wszystkich, ponieważ apartyjność i niezależność RPO jest ważna dla społeczeństwa”. Ucieszę się, jeśli tak się stanie i Rzecznik ósmej kadencji będzie kontynuował naszą pracę. Oczywiście, będzie miał swoje pomysły, priorytety, idee, ale ważne, by był autonomiczny.
Wróćmy do Kongresu Praw Obywatelskich i jego rozwoju.
– Moim celem było stworzenie wydarzenia, które zapewni przestrzeń do poważnej dyskusji, spotkania ludzi z różnych środowisk – także z Polski lokalnej – oraz wypracowywania konkretnych rekomendacji. Od początku ważne było dla mnie także to, by rozmawiać o prawach człowieka stosunkowo detalicznie.
To znaczy?
– Na Kongresach nie rozmawiamy wyłącznie o zagadnieniach atrakcyjnych w porządku medialnym. Nie rozmawiamy również wyłącznie na dużym poziomie ogólności o idei praw człowieka.
Widzimy, że ich ochrona dotyczy często małych spraw i problemów, które mogą wydawać się niszowe, ale są fundamentalne dla określonej grupy ludzi. W tym roku dalej idziemy w tym kierunku.
Przy czym o ile rok temu na Kongresie było bardzo dużo specjalistycznej wiedzy, o tyle tym razem nastawiamy się w większym stopniu na rozmowę o aktywizmie obywatelskim.
Zmieniła się konstrukcja programu Kongresu. Rok temu był on podzielony na ścieżki tematyczne. Tym razem ścieżki są skonstruowane według grup odbiorców.
– To przemyślana decyzja. Rok temu zdarzało się, że na sesje zaplanowane jako specjalistyczne trafiali ludzie zainteresowani sprawą, ale nieobyci tak mocno w danej tematyce. To powodowało trudności. Na przykład warsztaty z pisania skarg do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka były skierowane do prawników, a przyszły na nie także osoby, które same były pokrzywdzone i chciały napisać swoją skargę. Trudno było zaspokoić potrzeby wszystkich.
Oczywiście, nie będziemy weryfikowali tego, kto przychodzi na daną sesję, ale chcemy dać ludziom wskazówki, czego mogą się spodziewać. I jeżeli ktoś wybierze się na zaawansowaną dyskusję dotyczącą praworządności w kontekście wyroków Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej oraz ETPCz – na którą serdecznie zapraszamy! – to może założyć, że paneliści nie będą tłumaczyli na przykład, czym jest pytanie prejudycjalne.
Oprócz ścieżek „dla każdego obywatela”, „dla prawników i specjalistów” oraz „dla aktywistów i działaczy”, wyodrębniona została także czwarta – specjalna ścieżka dla ludzi młodych. Dlaczego?
– Naszym celem jest to, żeby dzięki uczestnictwu w tych punktach programu ludzie młodzi zdobyli konkretne umiejętności i wdrożyli się w funkcjonowanie systemu prawnego. Dlatego organizujemy symulacje procesu sądowego czy przesłuchania na posterunku policji, pokażemy, jak zorganizować demonstrację, założyć stowarzyszenie czy nagrać wideo o prawach człowieka.
Niedawno zaprosiliśmy do biura RPO kilkudziesięciu nastolatków, którzy rozmawiali o swoich prawach w kontekście szkoły, zmian klimatu, prawa do prywatności i internetu oraz relacji z państwem, głównie policją. Wiemy więc, gdzie są problemy i co jest dla nich ważne.
To dobrze. Tym bardziej, że młodzi mogą mieć więcej racji niż ich rodzice czy dziadkowie. Jak choćby w sprawie klimatu.
– Zmiany klimatu będą ważnym tematem całego Kongresu. Będzie kilka paneli, będą z nami osoby z Młodzieżowego Strajku Klimatycznego. Jedną z mów wprowadzających wygłosi Philip Alston, specjalny sprawozdawca ONZ do sprawy Praw Człowieka i Skrajnego Ubóstwa, autor słynnego raportu o wpływie zmian klimatu na przestrzeganie praw człowieka. Jego raport odbił się szerokim echem, bo padło w nim wielokrotnie powtarzane potem sformułowanie, że jeżeli nic nie zrobimy, to doprowadzimy do klimatycznego apartheidu.
Myślę, że ten termin dobrze oddaje, o co naprawdę chodzi: o to, że bogaci sobie poradzą (przynajmniej znacznie dłużej), a biedni będą skazani na zdecydowanie gorsze życie.
Albo na śmierć.
– Tak: albo na śmierć. I to wcale nie jest odległa perspektywa. To się dzieje.
Drugą mowę wprowadzającą wygłosi Frank Mugisha, aktywista LGBT z Ugandy, który na co dzień doświadcza przemocy, a którego koledzy byli nawet mordowani. Szczególnie interesujące jest dla mnie to, co on sam mówi o wpływie amerykańskiej propagandy na to, co dzieje się w sprawie praw mniejszości seksualnych w Ugandzie. Warto pomyśleć nad tym, w jakim stopniu także w Polsce jesteśmy inspirowani do pewnych działań i jakie przekazy są nam podsuwane.
Żeby się temu przeciwstawić, dobrze zaś znać rzeczywistość.
Dlatego na Kongresie przedstawimy kompleksowy i pogłębiony raport o sytuacji prawnej osób LGBT w Polsce.
Analizujemy w nim standard europejski i międzynarodowy oraz sytuację w naszym kraju po to, by sformułować konkretne rekomendacje, co należy zrobić, żeby sytuacja zaczęła odpowiadać istniejącemu standardowi praw człowieka.
Co jeszcze szykuje pan osobiście na Kongres?
– Ważnym wyzwaniem będzie dla mnie ostatnia sesja, „Prawa człowieka 2030”, podczas której będę przedstawiał moją ocenę najważniejszych wyzwań i trendów w perspektywie nadchodzącej dekady. Będę mówił o nowych technologiach, zmianach klimatu…
Proszę nie zdradzać wszystkiego. Bez spoilerów!
– Ważne jest, żebyśmy wiedzieli, przed jakimi zadaniami stoimy i jak wokół nich kształtować debatę.
Dlatego na tę sesję zaprosiłem wszystkich pretendentów do roli kandydatów na prezydenta – w tym także Szymona Hołownię, który niedawno ogłosił swoją chęć startu. Liczę, że pojawią się na Kongresie, że zainspirują się tym, co usłyszą, również w kontekście tego, jakie tematy poruszą w kampanii wyborczej.
Niektóre panele i wydarzenia będą odbywać się także poza POLIN-em. Z roku na rok program jest bogatszy.
– To prawda. W Klubokawiarni Międzypokoleniowej będą się odbywać sesje poświęcone bioetyce, w Domu Ukraińskim – migrantom i społeczności ukraińskiej, a w Kawiarni Radio i Telewizja mini-festiwal książek o prawach człowieka, podczas którego pojawią się między innymi Justyna Kopińska, Paweł Kapusta, Piotr Niemczyk, Olga Gitkiewicz czy Cezary Łazarewicz. Mam nadzieję, że ta idea chwyci. Warto przy tym dodać, że wszystkie wydarzenia towarzyszące będą odbywać się w odległości kilku minut spacerem od POLIN.
Czy są takie tematy, które się nie pojawiały w poprzednich latach, a w tym roku są mocniej eksponowane?
– Na pewno prawa pracownicze oraz zmiany klimatu. W poprzednich latach skupialiśmy się głównie na wątku prawa do czystego środowiska, teraz to rozszerzamy i pogłębiamy.
Zawsze dużo rozmawialiśmy o nowych technologiach, o osobach LGBT+, migrantach…
Także o bezdomności.
– W tym roku odbędzie się panel o bezdomności młodzieży. Nie zdawałem sobie sprawy ze znaczenia tego problemu, dopóki nie spotkałem się z działaczami i działaczkami oraz wychowankami Fundacji Po Drugie. Musimy więcej zrobić w tej sprawie. Co ciekawe, w panelu tym wystąpi Rafał Sonik, którego ludzie może nie kojarzą z tym tematem, a który ma wielkie serce i łączy sport, biznes oraz działalność charytatywną na najwyższym poziomie.
Wspomniałem o bezdomności, bo przed exposé Mateusza Morawieckiego ponowił pan postulat powołania Pełnomocnika Rządu ds. Bezdomności.
– Wciąż się to nie stało. Czekam dalej.
Zwróciłbym też uwagę na panel o nowych ruchach społecznych. Rok temu rozmawialiśmy o różnych formach społecznego aktywizmu. Występował Franek Sterczewski…
Dziś już pan poseł…
– …który mówił o Łańcuchu Światła, Marta Lempart opowiadała o Strajku Kobiet. W tym roku chcemy się zastanowić nad tym, skąd takie ruchy się biorą, jak to się dzieje, że nagle powstają tak znaczące i duże inicjatywy.
Muszę zapytać o rekomendacje z dwóch poprzednich Kongresów. Czy przyniosły zmianę?
– Na pewno pozwalają weryfikować to, co się działo w państwie przez te lata. Okazuje się, że wiele spraw, które postulował Kongres, się wydarzyło. Dwa lata temu rozmawialiśmy o pomocy prawnej i zmianie ustawy – dzięki aktywności prezydenta to się udało. Dużo się zmienia w sferze praw konsumentów. Dwa lata temu rozmawialiśmy o potrzebie porozumienia i współpracy w gronie ekologicznych i klimatycznych organizacji społecznych – dziś jesteśmy epokę dalej.
Konsekwentnie podejmowaliśmy temat wykluczenia transportowego, który jest dla mnie szczególnie ważny, a niedawno stał się on elementem exposé premiera Morawieckiego. Trochę rzeczy udało się zmienić.
A co nie wyszło?
– Za porażkę poprzedniego Kongresu uznałbym to, że choć prowadziliśmy na nim wiele dyskusji na temat reformy wymiaru sprawiedliwości, sformułowaliśmy szereg rekomendacji, to po kolejnym roku tylko pogrążamy się w kryzysie praworządności, a przestrzeni do dyskusji o reformie nie ma. W tym roku skupiamy się więc tylko na jednym wątku: efektywności postępowań przed sądami rodzinnymi.
Warto też pamiętać, że w niektórych tematach, które od lat podejmujemy, trudno spodziewać się zmiany podejścia obecnej władzy. Dotyczy to choćby praw kobiet, osób LGBT czy migrantów – w tych sprawach jest coraz gorzej. Ale to nie powód, by ustać w działaniach. Dlatego zachęcam: przyjedźcie na Kongres.
dr hab. Adam Bodnar – Rzecznik Praw Obywatelskich.
Komentuj z nami świat! Czekamy na Wasze opinie i felietony (maks. 4500 znaków plus zdjęcie) przesyłane na adres: redakcja@portal.ngo.pl
Redakcja www.ngo.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy.