Amsterdamska: W Warszawie nieobecna jest filozofia poszanowania przyrody
– Od lat systemowo ignorujemy otaczającą nas przyrodę i konieczność respektowania jej praw. Nie przestrzegamy też często przepisów, które sami stworzyliśmy, by chronić środowisko – mówi Anna Amsterdamska, przewodnicząca nowo powstałej Branżowej Komisji Dialogu Społecznego ds. Ochrony Środowiska.
– Powstała nowa Branżowa Komisja Dialogu Społecznego ds. Ochrony Środowiska. Co się stało z poprzednią, czemu została rozwiązana?
Anna Amsterdamska: – W styczniu Pani Pełnomocnik Prezydenta m.st. Warszawy ds. współpracy z organizacjami pozarządowymi rozwiązała BKDS ds. Środowiska Przyrodniczego. Organizacje tworzące tę komisję nie zgadzały się z tym, że było to konieczne, więc niezwłocznie złożyły wniosek o powołanie nowego BKDS, co nastąpiło już miesiąc później. By się odróżnić oraz objąć działaniami więcej spraw została ona nazwana BKDS ds. Ochrony Środowiska.
Jakie były argumenty za rozwiązaniem?
A.A.: – Formalnie chodziło o brak sprawozdań z kilku zebrań Komisji i za mało spotkań. Jednak sprawozdania zostały uzupełnione i przesłane do CKS, a w grudniu odbyły się trzy zebrania. Wystarczyło dokonać zmiany na stanowisku przewodniczącego, który nie wywiązał się z wymogów formalnych, by tamta Komisja mogła działać dalej.
Jak rozumiem w nowej BKDS są głównie organizacje, które działały wcześniej w zlikwidowanej Komisji?
A.A.: – Tak, z wnioskiem o powołanie obecnej Komisji wystąpiło dziesięć organizacji działających w poprzedniej. Na pierwszym posiedzeniu Komisji ostatecznie pojawiło się dziewięć organizacji z poprzedniego BKDS oraz trzy nowe.
CZYTAJ TAKŻE: Glusman: Walka ze smogiem priorytetem politycznym w Warszawie
Jakie plany na działanie ma Komisja, czy chcecie się odróżnić od poprzedniej czymś więcej niż tylko nazwą?
A.A.: – Nie mamy takiej potrzeby. Chcemy mocno pracować na rzecz ochrony środowiska w Warszawie, ponieważ od dawna wszyscy cierpimy z powodu lekceważenia tych spraw. Smog to tylko jeden z wielu przejawów degradacji środowiska w stolicy. Od lat systemowo ignorujemy otaczającą nas przyrodę i konieczność respektowania jej praw. Nie przestrzegamy też często przepisów, które sami stworzyliśmy, by chronić środowisko. Wszystko to znacząco pogarsza warunki życia i uderza w zdrowie mieszkańców, także w sposób bezpośredni, czego przykładem jest chociażby hałas, zła jakość powietrza oraz więcej betonu, a mniej zieleni dookoła.
Co jest obecnie najważniejsze i najpilniejsze do zrobienia w Warszawie w związku z ochroną środowiska?
A.A.: – Zmiana podejścia i polityki władz miasta, by ochrona środowiska stała się faktem. Jak dotąd pozostaje ona głównie w sferze deklaracji i hasłowego nagłaśniania pojedynczych wybranych działań, które nie są programem ani pełnym, ani zintegrowanym. Gdy priorytetem jest biznes, interes inwestorów i przedsiębiorców, a nie mieszkańców oraz warunki ich życia, gdy ważniejsze pozostaje betonowanie miasta, a nie ochrona przyrody, to trudno poważnie traktować deklarację ratusza o walce ze smogiem czy hasło zazieleniania miasta.
Ochrona przyrody musiałaby być widoczna jako priorytet i w "Studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego Warszawy", jak również w miejscowych planach zagospodarowania, by można poważnie o niej mówić w naszym mieście. Tak nie jest, co widać na przykładach. Pozwolenia na budowę i tak zwane wuzetki najlepiej pokazują, jak bardzo nieobecna w Warszawie jest filozofia poszanowania przyrody. Ile warunków zabudowy i pozwoleń dopuszcza projekty, w których żyjące na danym terenie drzewa i związane z nimi organizmy, nie tylko ptaki, są włączone do planowanej inwestycji? Nagminnie usuwa się drzewa i krzewy pod inwestycje prywatne, a nawet miejskie, jak lipy niedawno wycięte pod Muzeum Sztuki Nowoczesnej. Jak widać nowoczesna sztuka w Warszawie nie przewiduje współżycia z zastaną przyrodą. Taki schemat i wybieranie wariantu gorszego, dewastującego przyrodę, towarzyszy niejednej inwestycji celu publicznego w naszym mieście.
Tę brzydką betonową filozofię demonstruje ZODIAK w Pasażu „Wiecha”, Warszawski Pawilon Architektury. Zamiast odtworzenia naturalnej zieleni, odsłonięcia gruntu, posadzenia drzew i krzewów, mamy betonowy dziedziniec, na którym stoją betonowe bloki, na których wysadzono zieleń. Jeśli to jest wizytówka i kwintesencja warszawskiej architektury, to trudno mówić o sensownym podejściu do ochrony przyrody w tym mieście.
Dlatego złożyliśmy wnioski do wspomnianego Studium, można je przeczytać na stronie Komisji. Mamy nadzieję, że zapoczątkuje to przynajmniej dyskusję, bo trudno na obecnym etapie myśleć o rzeczywistej zmianie urzędniczego myślenia o mieście, przyrodzie i ludziach.
Czym jeszcze planujecie się zajmować w Komisji?
A.A.: – Opiniujemy pozytywnie drobne kroki ratusza służące ochronie przyrody, projekty uchwał o pomnikach przyrody – drzewach. Chcemy, by miasto dbało o drzewa i krzewy, by ich nie kaleczyło i nie usuwało. Chcemy, by wreszcie policzyło, jaką mają one wartość, przeliczalną na pieniądze. I ile miasto traci na tak zwanej pielęgnacji drzew, która prowadzi do ich wyniszczania, do czego dochodzą koszty nowych drzewek, ponownie źle zaopiekowanych. To jest też apel do dzielnicowych wydziałów ochrony środowiska o przeciwstawianie się bezmyślnemu wycinaniu drzew i o nie wydawanie takich zezwoleń.
Chcemy, by skutecznie wyeliminowane zostały z przestrzeni Warszawy fajerwerki i inne środki pirotechniczne. A zatem, by najbliższe Wianki nad Wisłą odbyły się z poszanowaniem przyrody, środowiska i dobrych tradycji Nocy Kupały, szanujących przyrodę i ludzi.
Chcemy, by choćby w Parku Skaryszewskim już teraz i skutecznie wprowadzono zasady jego użytkowania, których od lat domagają się społecznicy i mieszkańcy. Wynika to wprost z konsultacji przeprowadzonych w ubiegłym roku przez Zarząd Zieleni. Chcemy nie tylko dbałości o bioróżnorodność i nie tylko w wybranych miejscach, ale o uwolnienie parków od hałaśliwych imprez i o przywrócenie tej przestrzeni mieszkańcom szukającym w niej spokoju, obcowania z przyrodą, schronienia od miejskiego zgiełku.
Chcemy, by w całym mieście zakazane było używania tzw. dmuchaw do usuwania śmieci. To niepotrzebne źródło hałasu i rozprzestrzeniania zanieczyszczeń.
Pozostałe tematy, przyjęte w tegorocznym planie, będą się sukcesywnie pojawiały na zebraniach Komisji i w bieżącej pracy.
Postulatów jest więc bardzo dużo. Czy Komisja może liczyć na wsparcie Biura Ochrony Środowiska Urzędu m.st. Warszawy? I czy w prace Komisji zaangażowane jest (lub będzie) nowo powstałe Biuro Ochrony Powietrza i Polityki Klimatycznej?
A.A.: – Jak dotąd współpraca z Biurem Ochrony Środowiska wygląda całkiem dobrze. Natomiast Biuro Ochrony Powietrza i Polityki Klimatycznej wzięło udział w ostatnim zebraniu Komisji. Trudno powiedzieć, jak to będzie wyglądało w przyszłości. Pewnie powstanie przy nim osobny BKDS.
Anna Amsterdamska – prezes zarządu Miłośników Krajobrazu – Stowarzyszenia Właścicieli Lokali. Od lat działa społecznie, współpracuje z wieloma środowiskami i z organizacjami. Była członkiem polskiego oddziału Transparency International, Koalicji „Ciszej Proszę”, współtworzyła lokalny ruch „Ratujmy Śródmieście”, należy do Stowarzyszenia Wolne Miasto Warszawa. Od kilku lat angażuje się w prace warszawskich komisji dialogu społecznego, przede wszystkim przy Biurze Ochrony Środowiska i Biurze Stołecznego Konserwatora Zabytków. Zajmuje się warszawską reprywatyzacją, uczestniczy w pracach Społecznej Rady przy Komisji Weryfikacyjnej.
Źródło: inf. własna warszawa.ngo.pl
Skorzystaj ze Stołecznego Centrum Wspierania Organizacji Pozarządowych
(22) 828 91 23
Redakcja www.ngo.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy.