Agnieszka Niedźwiedzka: Rodzice mówią: "dajcie pracować!"
Dzięki protestom i akcjom takim jak #2119pln zmienia się odbiór sytuacji opiekunów i opiekunek osób z niepełnosprawnościami. Coraz więcej osób zdaje sobie sprawę, że nie domagają się oni pieniędzy (i nie dla siebie), ale normalności i prawa do pracy. Petycję popierającą możliwość zarabiania przez opiekunów pobierających świadczenie podpisało w tej chwili ponad 60 tys. osób.
2119 zł na miesiąc
19 listopada 2022 r. pod Pałacem Prezydenckim odbył się protest rodziców dzieci z niepełnosprawnościami, którzy domagali się zniesienia zakazu łączenia pracy zarobkowej z pobieraniem świadczenia pielęgnacyjnego.
We wrześniu Agnieszka Szpila, pisarka, autorka nominowanej do nagrody literackiej Nike powieści „Heksy” przyznała wprost na łamach Krytyki Politycznej, że oszukuje polskie państwo. Szpila pobiera świadczenie pielęgnacyjne z tytułu opieki nad dwoma dorastającymi córkami z niepełnosprawnością. Nocami pisze książki. Ale nie ma do nich praw autorskich, ceduje je na osoby trzecie, żeby móc zarabiać i nie stracić prawa do świadczenia pielęgnacyjnego.
Świadczenie pielęgnacyjne przysługuje opiekunom dzieci z niepełnosprawnościami (oraz opiekunom dorosłych, których niepełnosprawność powstała w dzieciństwie). Opiekunom takim, jak np. Agnieszka Szpila, państwo zapewnia 2119 zł miesięcznie, daje prawo do bezpłatnej opieki medycznej oraz do pewnego momentu opłaca składki emerytalne.
Jest jedno "ale" – opiekun lub opiekunka musi całkowicie zrezygnować z pracy. Świadczenie jest jedno, bez względu na liczbę prac, etatów czy wysokość zarobków, z których trzeba było zrezygnować. Jedno świadczenie, bez względu na liczbę niesamodzielnych osób, którym się ktoś opiekuje. Na świadczeniu żadna praca nie jest możliwa, nawet kawałek etatu, zlecenie, dzieło. Nic.
Przez 7 lat władze nie zrównały świadczeń
W jeszcze gorszej sytuacji niż rodzice niepełnosprawnych dzieci są opiekunowie osób, których niepełnosprawność nie powstała w dzieciństwie. Jeżeli zdecydują się na całkowitą rezygnację z pracy, otrzymują od państwa… 620 zł. Tak, tylko trzy cyfry i 620 zł.
W 2014 r. Trybunał Konstytucyjny na wniosek posłów PiS (sic!) orzekł, że niezgodne z konstytucją jest różnicowanie świadczeń dla opiekunów ze względu na moment, w którym powstała niepełnosprawność podopiecznych. Przez 7 lat władze nie zrównały świadczeń, uzyskanie świadczenia zamiast zasiłku jest możliwe – w sądzie.
Zakaz pracy nie przystaje do rzeczywistości
Zakaz pracy wypycha z rynku pracy głównie kobiety i sprowadza je do jednej roli: opiekunki osoby z niepełnosprawnością. Świadczenie jest niskie, za niskie w stosunku do potrzeb rodziny, w której jest osoba z niepełnosprawnością i w odniesieniu do inflacji. Zakaz pracy pozbawia osobę sprawującą opiekę niezależności, możliwości rozwoju, prowadzi do zubożenia całej rodziny. Wykluczenie z rynku pracy miewa charakter nieodwracalny – kilka lat bez udokumentowanej pracy pozbawia farmaceutę czy pielęgniarkę uprawnień do wykonywania zawodu.
Zakaz pracy zawodowej jest archaiczny i nie przystaje do dzisiejszej rzeczywistości. Doświadczenie pandemii pokazało, że można wykonywać obowiązki służbowe przy trójce zdrowych aktywnych dzieci na edukacji zdalnej, więc da się z jednym z niepełnosprawnościami, szczególnie wtedy, kiedy dziecko jest przez kilka godzin w szkole.
Dajcie nam pracować!
Rodzice nie mówią: "dajcie nam pieniądze", tylko: "dajcie pracować!".
Na przeszkodzie w uzyskaniu prawa do pracy przez opiekunów pobierających świadczenie stoi liczba osób, które mają prawo do świadczenia pielęgnacyjnego. Szacuje się, że świadczenie pobiera ok. 200 tys. osób, ale prawo do niego może mieć nawet dwukrotnie większa liczba opiekunów, którzy jeszcze jakoś godzą aktywność zawodową z koniecznością sprawowania opieki. Nie można pozwolić pracować opiekunom, którzy pobierają świadczenie pielęgnacyjne i jednocześnie nie dać prawa do świadczenia tym, którzy pracują. Jeżeli będzie można jednocześnie pracować i pobierać świadczenie, to pracujący opiekunowie zgłoszą się po pieniądze. I nic w tym dziwnego. A na wypłatę dodatkowych kilkuset tyś. świadczeń pielęgnacyjnych co miesiąc budżetu po prostu nie stać.
Konieczna jest gruntowna zmiana całego systemu wsparcia osób z niepełnosprawnościami i ich rodzin. Słyszymy to od lat z ust kolejnych ministrów i zazwyczaj kończy się na strategiach, planach, projektach. Ten rząd miał 7 lat na zbudowanie nowego systemu wsparcia i zmianę przepisów. Teraz nie ma czasu, rodzice nie odpuszczą, inflacja zjada rocznie prawie 20% z tych 2119 zł…
#dajcieżyć #2119pln
Protest pod siedzibą prezydenta nie był jednorazowym wydarzeniem. W mediach społecznościowych zdeterminowani rodzice i opiekunowie nieustannie przypominają, że zabiera im się konstytucyjne prawo do pracy.
Nie pracują, chociaż mogliby przez te kilka godzin, kiedy dzieci są w placówkach oświatowych lub na terapii. Zamknięci w domu mają czas, aby przypominać o swojej sytuacji i znajdować sojuszników.
We wpisach oznaczonych #dajcieżyć #2119pln opowiadają, co robią i co jeszcze mogliby zrobić i jak zarobić. Właśnie, gdyby mogli…
Jednocześnie zmienia się odbiór sytuacji opiekunów, którzy nie domagają się pieniędzy (i nie dla siebie), ale normalności i prawa do pracy. Petycję popierającą możliwość zarabiania przez opiekunów pobierających świadczenie podpisało w tej chwili ponad 60 tys. osób.
Agnieszka Niedźwiedzka – ekspertka ds. edukacji, trenerka, współautorka "Modelu Dostępnej Szkoły", publikacji i poradników dot. sytuacji uczniów z niepełnosprawnościami. Przez wiele współprowadziła projekt Wszystko Jasne. Prywatnie – matka nastolatka z chorobą przewlekłą i specjalnymi potrzebami edukacyjnymi.
Źródło: inf. własna ngo.pl
Redakcja www.ngo.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy.