2022/2023. Jak było? Jak będzie? Bartosz Bartosik: Czy na horyzoncie widać świtanie? Życie publiczne w 2022 i 2023 roku
Żyjemy w punkcie zwrotnym dziejów (Zeitenwende), po którym świat będzie wyglądał zupełnie inaczej niż dotychczas – słowa kanclerza Niemiec Olafa Scholza z 27 lutego chyba najlepiej oddają istotę nie tylko 2022 roku, ale w ogóle lat dwudziestych XXI wieku. To nie są „ryczące lata dwudzieste” (roaring twenties), jak głosi popularny mit o tej dekadzie w poprzednim stuleciu, ale raczej czas chaosu i nieprzewidywalności.
W styczniu 2023 r. poprosiliśmy aktywistów i aktywistki, ekspertów i ekspertki, którzy byli obecni na łamach portalu ngo.pl w 2022 roku o podzielenie się z naszymi czytelnikami i czytelniczkami swoimi przemyśleniami. Jak było w 2022 roku? Z czym wchodzimy w 2023?
A może na przełomie 2022 i 2023 roku warto zwrócić uwagę na inne zagadnienia? Może macie odmienną ocenę wydarzeń niż ta prezentowana przez naszych autorów i autorki? Zapraszamy do dzielenia się swoimi refleksjami.
Na komentarze (do 2 tys. znaków; wraz z krótką notką biograficzną i zdjęciem autora lub autorki) czekamy pod adresem redakcja@portal.ngo.pl.
I choć Olaf Scholz trafnie odczytuje ducha czasu, to zupełnie nie potrafi zastosować się do jego wskazań i odejść od starych, imperialnych paradygmatów niemiecko-rosyjskiej współpracy. Tymczasem to Polki i Polacy wyznaczyli innym narodom standardy solidarności, jakich świat zachodni do tej pory nie widział. I to pomimo faktu, że w kraju mierzymy się z licznymi kryzysami, które znalazły odzwierciedlenie w debacie publicznej.
Bez wątpienia eskalacja rosyjskiej agresji na Ukrainę jest najważniejszym wydarzeniem minionego roku. Przełamała ona naiwne przekonania europejskich idealistów o tym, że głębokie powiązania gospodarczo-kulturalne ucywilizują niezrozumiany przez nich rosyjski imperalizm. Rosyjska agresja skompromitowała też idee samozwańczych realistów, którzy absolutyzowali rolę egoistycznie rozumianego interesu narodów w kształtowaniu polityki międzynarodowej, a tym samym przymykali oko na wartości i ideologie.
Okazało się, że dotychczasowy stosunek tzw. Zachodu do Rosji był być może głupi, ale nie cyniczny. I w 2022 roku byliśmy świadkami jego korekty. Oby rozciągnęła się ona także na nowy rok.
W tym czasie chaosu możemy być naprawdę dumni jako obywatele.
Spontaniczna, oddolnie zorganizowana i powszechna reakcja na wojnę i napływ uchodźców była najbardziej niezwykłym przejawem solidarności, jakiego doświadczył świat zachodni w latach dwudziestych.
Podobne humanitarne standardy zachowali też nasi sąsiedzi, co bardzo wzmocniło nasz region.
To niestety nie oznacza, że z 2022 roku wychodzimy wzmocnieni jako społeczeństwo i państwo. Pogłębił się kryzys braku zaufania społecznego, pojawiły się lęki o przyszłość związane z przyspieszającą inflacją, spadkiem dochodów realnych i rosnącymi ratami kredytów, a także cen najmu mieszkań. Ulgi trudno było szukać w debacie publicznej, w której lekką ręką szafowano oskarżeniami do przeciwników politycznych o rosyjskie koneksje. Brak odpowiedzialności za słowo polityków i sporej części mediów – nie tylko publicznych, do czego niestety już się przyzwyczailiśmy – dokładał swoje do poczucia destabilizacji.
Efektem tego jest głęboki kryzys psychiczny. Rośnie liczba prób samobójczych, zwłaszcza wśród dzieci i młodzieży, a problem ten dotyka wszystkich grup społecznych. „Efektem lęków, traum i utraty poczucia bezpieczeństwa jest skokowy wzrost zainteresowania psychoterapią i uznanie jej za realną, ważną i uzasadnioną potrzebę” – piszą w raporcie „Polacy za Ukrainą, ale przeciw Ukraińcom” Przemysław Sadura i Sławomir Sierakowski. Ich zdaniem Polacy potrzebują politycznego terapeuty, który rozpozna ich dolegliwości i zastosuje stosowną terapię. Póki co nie widać na horyzoncie stosownych kandydatów, szczególnie wśród dwóch największych partii. PiS i PO sięgają raczej po więcej tego samego. Czym więcej polaryzacji, tym więcej głosów na nas – zdają się myśleć.
Czy 2023 rok będzie zatem jeszcze trudniejszy? Niestety prawdopodobnie tak, bo czeka nas przesilenie wyborcze, a także wojenne.
Być może na horyzoncie widać jednak świtanie w tej ciemnej nocy. Sytuacja gospodarcza nie jest tak zła, jak zapowiadało wielu ekspertów, istnieje szansa na odblokowanie dla Polski środków unijnych, a wraz z nimi oddala się widmo „Polexitu”. Nie eskalują też napięcia między Polakami i Ukraińcami.
By zaświeciło pełne słońce, potrzebujemy dwóch zjawisk. Po pierwsze takiej polityki, która odbuduje zaufanie do państwa. A po drugie – i najważniejsze – zwycięstwa Ukrainy.
Bartosz Bartosik – ur. 1989. Ukończył slawistykę na Uniwersytecie Warszawskim. Studiował również na Uniwersytecie Karola w Pradze. Jest członkiem redakcji „Więzi” i sekretarzem think tanku Laboratorium „Więzi”. Należy do Zespołu Komitetu Dialogu Społecznego przy Krajowej Izbie Gospodarczej. Autor wywiadu rzeki z Adamem Bodnarem „Nigdy nie odpuszczę”. Pochodzi z Krosna, mieszka w Warszawie.
Źródło: informacja własna ngo.pl