ZaKazik. Od Trójkowej afery PiS jutro nie upadnie, ale… [komentarz Flieger]
„Twój ból jest lepszy niż mój” Kazika jest o arogancji władzy, o byciu zgniłą elitą, od czego przecież ta miała być wolna i w kontrze do czego wygrywała wybory.
15 maja, piątek. Pierwsze miejsce w cotygodniowym notowaniu Listy Przebojów Trójki głosami słuchaczy zajmuje „Twój ból jest lepszy niż mój” Kazika. Następnego dnia informacja o tym znika ze strony internetowej rozgłośni, a konkurs zostaje anulowany. Media społecznościowe płoną: głos zajmują słuchacze, dziennikarze, politycy – w tym premier Mateusz Morawiecki. Historia jest wielopoziomowa, więc po kolei.
1. Słuch społeczny Kazika
Nowy utwór Kazika miał swoją premierę 8 maja. Minimalistyczny teledysk: na tle szarego muru - wydaje się, że gdzieś przy osiedlowym śmietniku - perkusista daje po garach, Kazik miota się przy mikrofonie markując ruchami ust krzyk, kończąc przez dłuższą chwilę obaj patrzą prosto w kamerę, a właściwie nam w oczy. Melodia jest groteskowa, pozoruje ludową, może podwórkową przyśpiewkę - co doskonale komponuje się z klipem, brakuje właściwie już tylko wplecionego między kolejne wersy „Oj dana, dana”. I najważniejsze: tekst - jak to u Kazika polityczny. Napisany z wyjątkowym słuchem społecznym.
To sprawnie opowiedziana historia osób, które 10 kwietnia nie mogły odwiedzić bliskich pochowanych na zamkniętych z powodu pandemii cmentarzach. Tzn. jedna mogła: Jarosław Kaczyński. Prezes PiS wjechał na Powązki limuzyną przez bramę, na której wisiała kartka informująca o zakazie. Następnie złożył kwiaty na grobie matki i symbolicznej mogile pary prezydenckiej, która zginęła w katastrofie smoleńskiej dziesięć lat temu. Słowa „Twój ból jest lepszy niż mój” Kazik adresuje właśnie do niego.
Podpisać się pod nimi może wielu słuchaczy - wizyta Jarosława Kaczyńskiego na Cmentarzu Powązkowskim wywołała powszechną wściekłość i rozgoryczenie. Publicyści zwracali wówczas uwagę, że to poważny błąd, który wiele kosztuje obóz Zjednoczonej Prawicy, że to o ten jeden most za daleko. Świadomość tego mają najważniejsi politycy PiS, co potwierdzają ich reakcje na wybuch afery Trójkowej: więcej niż nerwowe, wprost paniczne.
2. Joachima Brudzińskiego szlag trafił. Czyli pacany, „idź pan się lecz” i drukowane litery
Liczba wpisów w mediach społecznościowych o Trójce, Kaziku i jego utworze rośnie - podobnie zresztą jak liczba jego odsłon na YouTubie - kiedy piszę ten tekst, to już 4,4 mln - jeśli dyrekcji Trójki zależało na tym, by utwór Kazika usłyszało jak najwięcej osób, to gratuluję: udało się!
Przyjrzyjmy się więc tym komentarzom. Na początek Joachim Brudziński - były minister spraw wewnętrznych, obecnie europoseł, jeden z najważniejszych polityków w partii. W sobotę, późnym wieczorem, poświęca sprawie sporo uwagi. Kiedy do jego słów o tym, że krytyka Jarosława Kaczyńskiego jest „barbarzyństwem” odnosi się publicysta „Rzeczpospolitej” Michał Szułdrzyński, polityk wysyła go do psychoanalityka. Potępia jednocześnie usunięcie ze strony internetowej rozgłośni informacji o tym, że „Twój ból jest lepszy niż mój” zajął pierwsze miejsce w notowaniu Trójki i dzieli się tym, że „szlag go trafia”, bo jakiś „pacan” jeszcze tym wszystkim zaszkodzi Jarosławowi Kaczyńskiemu. Widzimy?
Głos zabiera również minister kultury i wicepremier Piotr Gliński. „Zdarza się, że niektórzy artyści śpiewają głupstwa. Nawet bulwersujące. Ale jednak bardziej bulwersujące jest zdejmowanie piosenki za „nieprawomyślność”. To chyba jakaś prowokacja. Na szczęście żyjemy w wolnym kraju i minister kultury nie musi się zgadzać ze wszystkimi decyzjami władz publicznego radia” - pisze na Twitterze. Do tej wypowiedzi jeszcze wrócę, zapamiętajcie ją proszę. Tymczasem minister rozwoju i wicepremier Jadwiga Emilewicz kieruje pismo do Przewodniczącego Rady Mediów Narodowych Krzysztofa Czabańskiego i żąda wyjaśnień. Wtóruje jej Jarosław Gowin - w wywiadzie dla poniedziałkowej „Rzeczpospolitej” mówi, że oczekuje od niego zajęcia stanowiska i stwierdza, że władze radia skompromitowały się. Zwróciłam uwagę na jeszcze jeden wpis: „Moje stwierdzenie, że nikt nie znał piosenki i nikogo nie interesuje lista OZNACZA PEZEDE WSZYSTKIM, ŻE ANI PIOSENKA ANI NOTOWANIE NIE MIAŁY ŻADNEGO POLIT. ZNACZENIA” [pisownia oryginalna - od red.] - tak o sprawie wyraził się na Twitterze minister Łukasz Schreiber. I znów zapytam: widzimy?
Reakcje najważniejszych polityków obozu Zjednoczonej Prawicy - od rzucania „pacanami”, przez wysyłanie dziennikarza do psychiatry, na drukowanych literach kończąc - świadczą tylko o tym, że sprawa jest poważna: wyczuli, że może mocno zaszkodzić. Panikują, bo są w pełni świadomi jak odebrana została przez społeczeństwo wizyta Jarosława Kaczyńskiego na zamkniętych dla wszystkich innych Powązkach.
„Nie mogę już tego słuchać. 8 kwietnia to dzień urodzin mojej Mamy. Po raz pierwszy od Jej odejścia nie mogłem z tej okazji pójść na Jej grób” - skomentował wpis Joachima Brudzińskiego dziennikarz „Wyborczej” Hubert Orzechowski.
O tym jest właśnie utwór Kazika. O arogancji władzy, o byciu zgniłą elitą, od czego przecież ta miała być wolna i w kontrze do czego wygrywała wybory.
I okazało się, że „Twój ból jest lepszy niż mój” może przemawiać lepiej niż kolejny nagłówek o końcu demokracji, Sądu Najwyższego i wolnych wyborów (i żeby było jasne: to wszystko są sprawy fundamentalne, to raczej kwestia opowieści) i w PiS bardzo dobrze to wiedzą. Dlatego została uruchomiona machina propagandowa: przez najbliższe dni TVP będzie lustrować Marka Niedźwieckiego, który złożył wypowiedzenie, a tak w ogóle okaże się, że ustawił głosowanie, zresztą głosy, że robił to w przeszłości już się pojawiły - jakie to przewidywalne.
3. PiS odkrywa cenzurę
Obecna władza sama się zresztą w tę aferę - a ma do tego spory talent - wpakowała. To żadna ustawka - bo i takie sugestie się pojawiły, żaden spisek i żadna „prowokacja”, którą wietrzy Piotr Gliński.
PiS stworzył system nadgorliwych funkcjonariuszy, którzy chcą go utrzymać, by zachować frukta.
Kolejne coraz bardziej absurdalne oświadczenia dyrekcji Trójki i pokazują, że decyzję podejmowała samodzielnie: nominanci władzy na stanowiskach w przejmowanych przez nią instytucjach kombinują jak pozostawać w łasce zwierzchników, a tym samym na stołkach. Powiedzmy więc Joachimowi Brudzińskiemu brutalną prawdę: to są wasze pacany.
A teraz wróćmy do słów wicepremiera i ministra kultury, bo jest on jednym z filarów wyżej opisanego systemu. Na zdjęcie piosenki, bo była „nieprawomyślna” oburza się ten sam Piotr Gliński, który przejął Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku, bo wystawa główna nie spodobała się prawicowym politykom, w tym Jarosławowi Kaczyńskiemu. O tym, że żyjemy w wolnym kraju pisze ten sam Piotr Gliński, który nie powołał na stanowisko dyrektora Muzeum Polin prof. Dariusza Stolę, który wygrał konkurs - bo nie, bo nie podobał się środowisku politycznemu ministra. I długo tak jeszcze można wymieniać. Wreszcie, politycy Zjednoczonej Prawicy nagle wyrażają oburzenie takimi praktykami medialnymi, jakby nie oglądali nigdy „Wiadomości” TVP. Jest cenzura dobra i zła: zła tylko wtedy, kiedy może przynieść więcej szkody niż pożytku, kiedy zaś PiS może czerpać z niej profity sięga po nią bez zawahania.
4. Clou wszystkiego
Nie każdy jest wychowany na Trójce, prawica zresztą będzie próbowała (i już to robi) grać na podział: elity - społeczeństwo. I lekko go będzie w tym przypadku opozycji wygrać, ale i równie łatwo przegrać dodając całości choćby niepotrzebnego patosu - cytowany jest wpis Marcin Kydryńskiego, który również odszedł w miniony weekend z Trójki: „W Portugalii Rewolucja Goździków, która obaliła dyktatora, też zaczęła się od włączonej w radiu piosenki Paola de Carvalho”. Nie, to nie jest początek rewolucji (a zanim opozycja uczyni bohatera z Marcina Kydryńskiego, to warto odnotować jego słowa, których przytaczać nie chcę, o tym, co chętnie zrobiłby z napotkaną podczas podróży kilkunastoletnią dziewczynką w hotelowym pokoju).
Po raz kolejny partia rządząca i jej środowisko zostało obnażone. Ale od sprawy Trójki rząd jutro nie upadnie. Jednak PiS ma bogatą tradycje potykania się o własne nogi. Nadgorliwcy i fanatycy funkcjonujący w ramach systemu, który sam PiS stworzył, ciągną w dół, stąd panika, o której pisałam wcześniej.
Jednak clou wszystkiego jest tekst Kazika, który swoją drogą - a warto to przypomnieć zanim opozycja wyniesie go na sztandary - wcale wobec PiS krytyczny nie jest. Jeśli ma więc ona coś zagospodarowywać, to emocje wywołane arogancją i uprzywilejowaniem Jarosława Kaczyńskiego, a także to, że premier, który powinien być skupiony na walce ze skutkami pandemii postanowił go tłumaczyć. Ma więc Kazik lepszy słuch społeczny od szefa rządu.
Estera Flieger – redaktorka naczelna publicystyki w portalu organizacji pozarządowych ngo.pl, dziennikarka, przez blisko cztery lata związana z „Gazetą Wyborczą”, współpracuje z Oko.press, gdzie pisze o polityce historycznej oraz magazynem „Dziennika Gazety Prawnej”, publikowała w „The Guardian”, „Newsweeku Historii”, „Kulturze Liberalnej” i serwisie Notes From Poland.
Komentuj z nami świat! Czekamy na Wasze opinie i felietony (maks. 4500 znaków plus zdjęcie) przesyłane na adres: redakcja@portal.ngo.pl
Źródło: informacja własna ngo.pl
Redakcja www.ngo.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy.