Widok z trzeciego sektora. Kto i po co podszywa się pod organizacje społeczne? [film]
W nowym odcinku programu „Widok z trzeciego sektora” portalu ngo.pl, Michał Szymanderski-Pastryk rozmawia z Oleksandrem Pestrykovem z Fundacji Ukraiński Dom o mało znanych, ale bardzo poważnych praktykach dezinformacyjnych dotykających organizacje społeczne w Polsce. Ta rozmowa to obowiązkowa pozycja dla wszystkich, którzy są zainteresowani bezpieczeństwem stowarzyszeń i fundacji, a także tym, jak działania dezinformacyjne mogą wpływać na życie polityczne, społeczne i postrzeganie trzeciego sektora.
Kulisy sfingowanych zgromadzeń
Tuż przed wyborami prezydenckimi w Polsce Fundacja „Dom Ukraiński" dostała informację o rzekomych zgłoszeniach wieców poparcia dla jednego z kandydatów – Rafała Trzaskowskiego, sygnowanych nazwą organizacji. Jak wyjaśnia Oleksandr Pestrykov, fundacja działa głównie na Mazowszu, tymczasem „zgłoszenia” dotyczyły miast w całej Polsce, m.in. Bydgoszczy, Gliwic, Poznania czy Rzeszowa.
Pracownicy urzędów miejskich skontaktowali się z fundacją, by wyjaśnić wątpliwości formalne związane z zawiadomieniami. Dzięki temu Ukraiński Dom zorientował się, że ktoś podszywa się pod ich organizację. Fałszywe zgłoszenia były bardzo szczegółowe, zawierały zarówno prawdziwe dane kontaktowe, jak i posługiwały się sfałszowanymi adresami e-mail. Co więcej, atakujący poświęcili czas na research – korzystali ze stopki prawdziwej pracowniczki fundacji, przygotowali „wiarygodne” maile i zgłoszenia.
Próby wyłudzenia i manipulowania opinią publiczną
Na tym skoordynowana kampania się nie zakończyła. Do firm z Podkarpacia zaczęły trafiać fałszywe maile podpisane przez Ukraiński Dom, zawierające propozycje płatnych współprac rzekomo wspierających kampanię polityczną. Proszono też o przekazywania pieniędzy „na wsparcie kandydatury”. Były to działania z jednej strony uderzające w zaufanie do Ukraińskiego Domu, z drugiej – mające wzniecać antyukraińskie nastroje oraz podgrzewać polityczne emocje w Polsce.
Analiza językowa i próby wykrycia sprawcy
Ciekawym wątkiem rozmowy jest analiza językowa. Fałszywe dokumenty zawierały charakterystyczne błędy – tłumaczenia maszynowe, cyrylicę w polskich słowach, użycie fraz nietypowych dla urzędowej polszczyzny. To wszystko wskazuje na brak głębokiej znajomości języka i realiów polskich instytucji przez osoby przygotowujące atak. Jednak stopień dopracowania fałszywych zgłoszeń pokazuje, że były to działania przemyślane i prowadzone przez osoby dobrze obeznane z tematyką.
Reakcje służb i przeszkody prawne
Ukraiński Dom natychmiast zareagował, zgłaszając sprawę na policję, do ABW, NASK oraz CERT. Niestety, jak zauważa Pestrykov, reakcja służb była powolna lub niewystarczająca – przez długi czas nie było żadnej odpowiedzi, a zawiadomienia były kolejno umarzane ze względu na rzekomy „brak możliwości ustalenia sprawcy” oraz niejasności prawne dotyczące podszywania się pod organizacje pozarządowe. Część spraw zgłoszono nawet do prokuratury, która w ekspresowym tempie je umorzyła. Dopiero po kilku miesiącach ABW skontaktowała się z przedstawicielami Ukraińskiego Domu.
W trakcie rozmowy pada ważny postulat – konieczność zmiany prawa tak, by podszywanie się pod organizacje pozarządowe również zostało uznane za przestępstwo. Do tej pory prawo jasno chroni tylko firmy i instytucje państwowe.
Ofensywa dezinformacyjna trwa
W drugim wątku rozmowy Oleksandr Pestrykov opisuje podobny atak, polegający na rozsyłaniu do Ukraińców ofert „przemycenia” ich przez granicę przy okazji prawdziwej biznesowej konferencji Rebuild Ukraine w Polsce.
Oszuści podszywający się pod Ukraiński Dom rozwinęli kanał na Telegramie, skopiowali prawdziwe treści fundacji i zamieścili tylko jeden wpis dotyczący naboru na konferencję, zbierając liczne wrażliwe dane osobowe oraz żądając dużych opłat. Ponownie to organizatorzy konferencji zaalarmowali fundację, a informacje były dobrze ukryte i docierały bezpośrednio do wybranych odbiorców.
Wnioski i zagrożenia dla organizacji społecznych
Ukraiński Dom tylko przypadkiem dowiedział się o obu tych akcjach. Gdyby nie czujność urzędników czy przedsiębiorców, nie mieliby żadnej świadomości trwających działań dezinformacyjnych. Sprawcy precyzyjnie wybierają miejsca i grupy docelowe, nie kierując komunikatów do samych zainteresowanych, ale raczej do tych, którzy mogą wywołać zamieszanie lub przekazać dalej szkodliwe, zmanipulowane informacje.
Zauważono też, że podobne ataki mogą dotykać wiele innych organizacji, często bez ich wiedzy, a ich skutkiem jest nie tylko podsycanie niechęci wobec Ukraińców, ale też obniżanie zaufania publicznego do trzeciego sektora jako całości.
Odcinek znajdziecie na naszym kanale YouTube w ramach cyklu „Widok z trzeciego sektora”.
Zachęcamy do oglądania, refleksji i dzielenia się wiedzą we własnych środowiskach!
Źródło: inf. własna ngo.pl
Redakcja www.ngo.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy.