Senacka Komisja Praw Człowieka, Praworządności i Petycji na początku stycznia wniosła pod obrady Senatu projekt ustawy o zmianie ustawy o petycjach. Projekt skierowany został przez Marszałka Senatu do senackich komisji: Praw Człowieka, Praworządności i Petycji oraz Ustawodawczej. Komisje mają czas do 11 marca na przygotowanie sprawozdań z prac nad projektem.
Ustawa o petycjach to zasługa Senatu. Została uchwalona z jego inicjatywy w 2014 roku, ale weszła w życie rok później. Uregulowała, wcześniej nie określoną ustawowo, instytucję petycji, z której każdy – zgodnie z Konstytucją RP – ma prawo korzystać.
Ustawa określiła przede wszystkim sposób składania i rozpatrywania petycji, a także podstawowe obowiązki składających petycje i ich adresatów. Dzięki temu wzrosła lawinowo liczba petycji składanych do organów władzy i administracji, zarówno rządowej, jak i samorządowej. Ustawa otworzyła możliwość powszechnego korzystania z petycji jako jednego z instrumentów partycypacji obywatelskiej, dlatego m.in. w promowanie petycji włączyły się aktywnie organizacje pozarządowe.
Trudno określić, na ile petycje powodują zmiany, o które postulują ich autorzy, nie ma takich zbiorczych danych, choć na przykład w Senacie pojawiły się petycje, które zaowocowały nowelizacjami konkretnych ustaw. Niezależenie od tego, petycje są na pewno ważnym sygnałem dla państwa i samorządów terytorialnych, a także dla ogółu obywateli, że są problemy, które należy rozwiązać, że prawo nie działa tak, jak tego chciał ustawodawca, że na przykład uchwała rady miasta przynosi skutki odwrotne od zamierzonych.
Plusy i minusy nowelizacji
Monitoring stosowania ustawy o petycjach prowadzony w 2016 roku przez Instytut Spraw Publicznych wykazał, że pojawiają się różnego rodzaju bariery w korzystaniu z petycji. Duża część z nich wynikała oczywiście z braku wiedzy i doświadczeń w posługiwaniu się tym instrumentem, zarówno po stronie składających petycje, jak i ich adresatów. Jednak w niektórych przypadkach źródłem problemów były i są braki lub niedoskonałości samej ustawy.
Stąd dobrze się stało, że Senat podjął się jej nowelizacji, choć szkoda, że jest ona tak skromna. Propozycja zmian dotyczy głównie uporządkowania chaosu, który powstaje w momencie, gdy ta sama petycja jest składana do różnych odbiorców, na przykład Sejmu, Senatu i Prezydenta. Pytanie, kto w tej sytuacji ma się tym zająć?
Nowelizacja ustawy proponuje uporządkować tę kwestię w ten sposób, że petycja mogłaby być składana tylko do jednego adresata. To wydaje się dobrym pomysłem, natomiast niezrozumiała i szkodliwa z punktu widzenia obywateli jest propozycja, aby pozbawić możliwości złożenia tej samej petycji, która była wcześniej złożona. Obywatele, którzy na przykład złożyli petycję w Sejmie i została ona odrzucona, nie mogliby jej złożyć ponownie w Senacie. Wydaje się to nieuzasadnionym ograniczeniem konstytucyjnego prawa do składania petycji.
Proponowane zmiany z pewnością ułatwiają rozpatrywanie petycji ich adresatom. Szkoda, że Senat nie spojrzał na petycje okiem obywateli. Proponowana nowelizacja nie wychodzi naprzeciw problemom związanym z interesem składających petycje. Skoro już pojawił się projekt nowelizacji, to warto przynajmniej się nad nimi pochylić. Takich kwestii jest co najmniej kilka, zwrócę uwagę na trzy, które wydają szczególnie istotne dla obywateli.
Co warto uwzględnić w nowelizacji
Obecna ustawa stanowi, że sposób załatwienia petycji nie może być przedmiotem skargi. To nie służy obywatelom i jest niezgodne z Konstytucją. O ile jest oczywiste i bezsporne, że decyzja/rozstrzygnięcie petycji nie może być zaskarżona, o tyle sposób rozpatrzenia petycji jak najbardziej tak, na przykład opieszałość, niedotrzymanie ustawowych terminów, wydanie decyzji na podstawie nieobowiązujących przepisów, co niestety w praktyce często się zdarza.
Druga kwestia polega na tym, że za petycję załatwioną adresat dość często uznaje petycję, którą rozpatrzył, ale nie podjął rozstrzygnięcia w kwestii, której dotyczy petycja, tylko podjął decyzję o przekazaniu jej do rozstrzygnięcia dalej. Daje to fałszywy obraz i powoduje, że petycji ostatecznie nikt nie rozpatruje. W ustawie powinno znaleźć się jasne sformułowanie, że rozpatrzenie petycji musi skutkować decyzją odnośnie przedmiotu petycji, a nie sposobu jej dalszego procedowania.
Trzeci, powszechny problem dotyczy rozstrzygnięcia przez adresata petycji, czy jest to rzeczywiście petycja, czy może wniosek albo skarga. Różnice pomiędzy tymi trzema instrumentami nie są wyraźnie określone w Konstytucji, ani tym bardziej w ustawach, więc adresat petycji ma tu dużą swobodę. Praktyczną konsekwencją rozstrzygnięcia, czy pismo jest wnioskiem, skargą czy petycją, jest inny tryb jego rozpatrywania.
Rozwiązaniem problemu mogłoby być ujednolicenie sposobów rozpatrywania wniosków, skarg i petycji, przy czym przy rozpatrywaniu wniosków i skarg należałoby wprowadzić rozwiązania zastosowane w ustawie o petycjach, w szczególności obowiązki informacyjne związane z rozpatrywaniem petycji. Ustawa o petycjach powinna również nałożyć na adresata petycji obowiązek poinformowania składającego petycję, o tym, że została ona uznana za wniosek lub skargę i w związku z tym będzie rozpatrywania innymi trybem.