Sto sposobów na prospołeczny biznes. Konferencja Ekonomii Społecznej w Krakowie
Poparcie wicepremiera Hausnera dla rozwoju ekonomii społecznej w Polsce i zawiązanie polskiej platformy organizacji tego sektora – to efekty II Europejskiej Konferencji Ekonomii Społecznej – spotkania ponad 800 osób, które odbyło się 28 – 29 października 2004 roku w Krakowie. Znaczną część spośród zgromadzonych stanowiły organizacje trzeciego sektora. Cechowała je ogromna – jak przystało na rozmiary Europy – różnorodność. Na zielone światło dla rozwoju ekonomii społecznej w Polsce wskazywały i organizacje, i rząd. ‘Ekonomia społeczna to sposób na włączenie się trzeciego sektora w rozwój gospodarczy Polski’ – mówił na konferencji wicepremier Jerzy Hausner.
Ponad 800 przedstawicieli rozmaitych podmiotów ekonomii społecznej z 31 krajów - w tym znaczna liczba organizacji pozarządowych - wzięło udział w konferencji "Ekonomia społeczna i skuteczność ekonomiczna". To drugie tego typu spotkanie na poziomie europejskim. Pierwsze odbyło się dwa lata temu w Pradze. Przynosiło odpowiedź, co kryje się pod tym pojęciem w różnych miejscach Europy.
Wspólnym mianownikiem konferencyjnych wystąpień było przekonanie, że ekonomia społeczna jest odpowiedzią na społeczne problemy współczesnej Europy oraz kluczem do zrealizowania unijnej Strategii Lizbońskiej. Pomaga bowiem stawić czoła takim problemom, jak nierównomierny rozwój lokalny, długotrwałe bezrobocie i wykluczenie z rynku całych grup społecznych.
- W Strategii Lisbońskiej i Europejskiej Strategii Zatrudnienia - projekcie, który zakłada pełne zatrudnienie, a zatem sytuację, w której coraz więcej osób będzie miało pracę ekonomia społeczna ma do odegrania ogromną rolę - mówił Timo Summa z Dyrekcji Generalnej ds. Przedsiębiorstw Komisji Europejskiej.
O rozwoju ekonomii społecznej jako szansie na rozwój gospodarczy
Polski wypowiadał się również obecny w Krakowie premier Jerzy Hausner:
- Ekonomia społeczna to nie tylko rozwiązania i ustawy. To nie tylko problem społecznej wrażliwość,
choć jest ona niezmiernie ważna. To ruch społeczny, który ma doprowadzić do stworzenia koncepcji
rozwoju Polski. Ekonomia społeczna to sposób na włączenie się trzeciego sektora w rozwój
gospodarczy Polski.
Do najważniejszych postanowień podczas konferencji trzeba zaliczyć
zainicjowanie Stałej Konferencji Ekonomii Społecznej w Polsce - wspólnej platformy spotkań i
dyskusji na temat istotnych dla tego sektora problemów. Inicjatorami Stałej Konferencji ES są
przedstawiciele Banku Inicjatyw Społeczno-Ekonomicznych, Spółdzielczych Kas
Oszczędnościowo-Kredytowych, Mazowieckiego Banku Regionalnego, Towarzystwa Ubezpieczeń Wzajemnych,
Fundacji Inicjatyw Społeczno-Ekonomicznych, Stowarzyszenia na rzecz FIP oraz Fundacji dla
Polski.
Konferencyjne wystąpienia i prezentacje dobrych praktyk przynosiły odpowiedź na to, co kryje się pod - zrazu dość enigmatycznym i ogólnym - pojęciem ekonomii społecznej. Na pewno - różnorodność. Najprościej rzecz ujmując z ekonomią społeczną mamy do czynienia wówczas, gdy czyjejś działalności gospodarczej przyświecają inne - oprócz zysku - cele. Podmiot ekonomii społecznej działa na rynku, produkuje, wytwarza usługi, wypracowuje zysk, ale gospodaruje nim w "niekomercyjny" sposób - nie gromadzi kapitału, nie dzieli między swoich akcjonariuszy, nie inwestuje z myślą o powiększaniu dochodów. Ekonomia społeczna stara się włączać w życie gospodarcze i społeczne wszystkich tych, którzy w warunkach twardej rynkowej rzeczywistości są z niego wykluczeni - z powodu długotrwałego bezrobocia, niskich kwalifikacji, uzależnień, niepełnosprawności, etc. Zajmuje się tymi, którzy są dla instytucji komercyjnych kiepskim klientem, a dla pracodawców - niechcianym pracownikiem: nie mają szans na kredyt w komercyjnym banku, otwarcie własnej firmy czy trwałe zatrudnienie, etc.
Podmiotami ekonomii społecznej są nader często organizacje trzeciego
sektora - rozumiane tutaj dużo szerzej niż stowarzyszenia i fundacje i gwarantujące sektorowi
ekonomii społecznej ogromną różnorodność: spółdzielnie, towarzystwa ubezpieczeń czy pomocy
wzajemnej, banki spółdzielcze, agencje rozwoju lokalnego, przedsiębiorstwa i spółki społeczne.
Oferują usługi i produkty dla społeczności lokalnej. Integrują wykluczonych przez pracę. Prowadzą
rehabilitacje. Poręczają trudne kredyty. Udzielają mikropożyczek. Pomagają rozwijać własne firmy.
Działają na stu polach. Prowadząca badania nad przedsiębiorstwami społecznymi organizacja EMES
wyróżniła 39 istniejących w Europie sposobów na integrację społeczną przez pracę.
Krakowska konferencja przyniosła sporo przykładów ilustrujących, co może kryć się pod pojęciem ekonomii społecznej. Była również dowodem na to, że działający w Europie trzeci sektor ma z wolnym rynkiem i przedsiębiorczością o wiele więcej wspólnego niż by się mogło wydawać. Przykłady. Szwedzka spółdzielnia BASTA działa w obszarze rehabilitacji osób długotrwale uzależnionych od narkotyków. Spółdzielnia - dotowana początkowo ze środków samorządu lokalnego - zatrudnia dziś w różnych obszarach ponad 60 osób. Sześćdziesiąt procent spośród zatrudnionych wypracowuje własną pensję bez udziału środków publicznych. Zasadą spółdzielni jest decentralizacja decyzji - poszczególnymi oddziałami spółdzielni kierują jej beneficjenci, byli narkomani. Oznacza to, że osoby te są w stanie wziąć odpowiedzialność za ponad 2 mln euro obrotu, jaki BASTA rocznie wypracowuje.
Na konferencji prezentowano również polskie pomysły na ekonomię
społeczną: Spółdzielcze Kasy Oszczędnościowo-Kredytowe, Pensjonat u Pana Cogito, prowadzony przez
osoby po kryzysach psychicznych czy Fundację Rozwoju "Nida". Ta ostatnia realizuje wiele
zadań z zakresu ekonomii społecznej: poręcza kredyty na rozwój własnej firmy, udziela
mikropożyczek, przywraca do pracy długotrwale bezrobotnych. Według danych prezesa Fundacji,
Krzysztofa Margola co szóste miejsce pracy stworzone w powiecie nidzickim jest efektem działania
Fundacji.
Pomysły na ekonomię społeczną rodzą się - jak Europa szeroka - w różnych warunkach rynkowych: od mocno korporacyjnej gospodarki Włoch, po o wiele bardziej liberalną Wielką Brytanię. Przedstawiciele tej ostatniej podkreślali, że ekonomia społeczna jest komplementarna wobec zwykłej przedsiębiorczości i rozwija się tym lepiej, im "zdrowsze" są warunki gospodarcze w ogóle.
- Sposób, w jaki wspierane są inicjatywy ekonomii społecznej w Wielkiej Brytanii działa ponieważ mamy chłonny, nowatorski rynek pracy i elastyczne prawo pracy. Przedsiębiorcy nie boją się zatem wykorzystywania nowych pomysłów - również z dziedziny ekonomii społecznej, nawet jeśli wydają się im ryzykowne - mówiła podczas sesji panelowej przedstawicielka Centre for Economic and Social Inclusion.
Na pytanie, jak ma się rozwój ekonomii społecznej do rozwoju
gospodarczego w ogóle premier Jerzy Hausner odpowiadał:
- Należy wspierać rozwój przedsiębiorczości w ogóle. Oznacza to postulat uczciwej konkurencji,
niskich obciążeń podatkowych oraz ograniczeń administracyjnych. Natomiast szczególnego wsparcia
wymagają trzy rodzaje działalności: samozatrudnienie, małe i średnie przedsiębiorstwa oraz podmioty
ekonomii społecznej - zakorzenione lokalnie i zmniejszające regionalną stopę bezrobocia. Te, oprócz
funkcji ekonomicznych spełniają dodatkowo funkcje społeczne. Państwu powinno zależeć na tym, aby
włączyć w obieg finansowy tych, którzy w normalnych warunkach by w nim nie uczestniczyli.
Dodawał też, że warunkiem powodzenia idei ekonomii społecznej w Polsce jest rozwinięty trzeci
sektor.
Trzeba odróżnić ekonomię społeczną od pomocy społecznej, innymi słowy
- integrowanie z rynkiem pracy od nakładania na administrację społeczną nowych zadań - podkreślano
na konferencji. Wydaje się też, że im lepsza ogólna kondycja gospodarcza i klimat dla zwykłej
przedsiębiorczości, tym lepiej dla ekonomii społecznej. Nie trzeba bowiem poszerzać grona jej
beneficjentów o osoby, które są w stanie funkcjonować na rynku bez wsparcia.
Źródło: inf. własna