Ryszard Szarfenberg: Społeczeństwo traci na tym, że część jego członków nie rozwija się zgodnie ze swoim potencjałem
W 2020 roku dwa miliony Polaków żyło w skrajnym ubóstwie – wynika z raportu opublikowanego przez EAPN Polska. To o 378 tysięcy więcej niż rok wcześniej. A może być jeszcze gorzej – ocenia badacz polityki społecznej, dr hab. prof. UW Ryszard Szarfenberg. – Ze względu na wysoką inflację nastąpi znaczące podwyższenie granicy ubóstwa skrajnego, a wydatki najbiedniejszych nie będą nadążały za wzrostem cen podstawowych dóbr i usług – twierdzi autor raportu Poverty Watch 2021.
Magdalena Wroczyńska: – Skrajne ubóstwo to takie, w którym wydatki gospodarstwa domowego są niższe niż minimum egzystencji. O ubóstwie relatywnym mówimy natomiast wtedy, gdy te wydatki stanowią mniej niż połowę średnich miesięcznych wydatków. W 2020 r. poziom skrajnego ubóstwa wzrósł z 4,2 do 5,2 proc., a ubóstwa relatywnego zmniejszył się z 13 do 11,8 proc. „Ten drugi fakt nie jest pozytywny, gdyż wynika ze spadku średnich wydatków w społeczeństwie w czasie pandemii” – podkreśla Pan w swoim raporcie. Czy to oznacza, że – gdyby nie pandemia – mielibyśmy również wzrost poziomu ubóstwa relatywnego? I z drugiej strony: czy wzrost wskaźnika skrajnego ubóstwa można wiązać tylko z czynnikiem „covidowym”?
Ryszard Szarfenberg: – Od 2016 r. ubóstwo relatywne utrzymywało się na poziomie 13-14%. Gdyby nie pandemia, zapewne nadal byłoby w tych granicach. Średnie wydatki gospodarstw domowych, a wraz z nimi granica 50% wzrosłyby, ale też wydatki dolnych 20% gospodarstw domowych rosły realnie w ostatnich latach, co miałoby miejsce również w hipotetycznym roku bez pandemii.
Sam czynnik covidowy jest złożony. Mamy tam oczywiście chorobę i jej wpływ na zdrowie i życie chorujących oraz późniejsze konsekwencje dla poziomu życia, ale też reakcje gospodarstw domowych na pandemię – część sama ograniczała kontakty społeczne. Rząd wpływał na sytuację głównie poprzez obowiązkowe dystansowanie społeczne i kolejne tarcze antykryzysowe. Dynamika pandemii i reakcji rządu zmieniała się też z czasem i okolicznościami w 2020 r. W pandemię wchodziliśmy jako społeczeństwo już zróżnicowane pod różnymi względami. Wchodziły w nią więc rodziny ubogie, jak i zamożne, mniej lub bardziej odporne na chorobę i jej skutki i ta wstępna sytuacja miała oczywiście duży wpływ na to, co się działo w pandemii z ubóstwem. Wprowadzone w 2019 r. kolejne zmiany w świadczeniach pieniężnych i ich realizacja w 2020 r. (np. jednorazowe dodatki do emerytur i rent) też miały znaczenie po stronie dochodowej.
Pan Edward czasem pozwala sobie na odrobinę szaleństwa i do kolacji skroi do chleba mortadelę, woli z tym jednak nie przesadzać. Oszczędza. Po wykupieniu leków i opłaceniu rachunków na życie zostaje mu 56 zł. Nie, nie zastanawiał się, ile to jest dokładnie na dzień. Dosyć mało. („Raport o biedzie. Bieda – portret własny”, Szlachetna Paczka).
Równolegle z raportem EAPN, wyszedł inny, opublikowany przez Szlachetną Paczkę. To „Raport o biedzie. Bieda – portret własny”. Czy wnioski w obu raportach się pokrywają?
– Raporty znacznie się od siebie różnią. W raporcie EAPN Polska w części dotyczącej wskaźników ubóstwa skupiamy się na ubóstwie finansowym, głównie pod względem wydatków oraz na deprywacji materialnej i społecznej. Przedstawiamy te dane w kilku przekrojach. Kluczowym są wiek – ubóstwo dzieci, ubóstwo seniorów, i typ rodziny – ubóstwo rodzin z różną liczbą dzieci. Raport Szlachetnej Paczki (SP) uwzględnia więcej wskaźników trudnej sytuacji życiowej, np. warunki mieszkaniowe, samotność, zdrowie psychiczne, samobójstwa.
Druga różnica jest taka, że w naszym raporcie część z opiniami osób doświadczających ubóstwa w ujęciu wielowymiarowym jest odrębna, natomiast w raporcie SP każdy z wymiarów trudnej sytuacji stanowi osobny rozdział raportu, gdzie jest mowa zarówno o ujęciu statystycznym, jak i przedstawione są historie konkretnych osób.
Trzecia różnica polega na tym, że w raporcie EAPN Polska przedstawiamy cytaty z wypowiedzi osób doświadczających ubóstwa, dotyczące poszczególnych wymiarów trudności życiowych, a w raporcie SP mamy skupienie się na konkretnych osobach oznaczonym imionami z ich krótkimi historiami.
Kolejna różnica jest taka, że raport SP opierał się też na badaniu opinii na temat ubóstwa, a w przypadku EAPN Polska korzystaliśmy tylko z danych zastanych.
Podejście do formułowania wniosków praktycznych są również odmienne w obu raportach. W naszym raporcie mowa jest o tym, jaki cel powinien ustanowić rząd w polityce przeciw ubóstwu opartej na prawach społecznych, jakie reformy świadczeń dla bezrobotnych, pomocy społecznej i świadczeń na dzieci powinny być wdrożone, czego w ogóle nie ma w raporcie SP. W jego podsumowaniu mamy hasło, że „wystarczy przestać być obojętnym” i przedstawiony jest sposób pomagania praktykowany w programie Szlachetna Paczka. Dla nas oczywiście nie wystarczy, że ludzie będą bardziej wrażliwi na potrzeby innych i zaangażują się w dobroczynność. Potrzebne są też reformy polityki społecznej projektowanej i prowadzonej przez państwo, czyli rząd i samorządy we współpracy ze społeczeństwem obywatelskim.
Chociaż dwa lata temu zdiagnozowano u niej nowotwór, pani Monika nie chodzi do lekarza, bo się wstydzi. Nie ma spodni. Tylko jedne, zniszczone. („Raport o biedzie. Bieda – portret własny”, Szlachetna Paczka).
Pośród czynników warunkujących ubóstwo, oba raporty wymieniają m.in. choroby, starość, śmierć w rodzinie, niemożność znalezienia pracy i kilka innych. Czy można określić, który z tych czynników jest największym determinantem, jeśli chodzi o ubóstwo? I czy – w związku z tym – któraś z grup potrzebuje najpilniej pomocy, aby przeciwdziałać ubóstwu?
– Przyczyny ubóstwa trwałego, w tym jego skrajnej postaci, czyli długotrwałej bezdomności, są złożone. Jest to przede wszystkim kumulacja różnych czynników i okoliczności, która może dotknąć zarówno rodziny z dziećmi, ludzi młodych opuszczających dom rodzinny czy pieczę zastępczą, osoby z niepełnosprawnością czy samotne osoby starsze. Polityka przeciwdziałania ubóstwu jest właściwie całą polityką gospodarczą i społeczną państwa, gdyż ważne jest zapobieganie ubożeniu, a nie tylko pomaganie już ubogim.
Gdy sytuacja na rynku pracy jest trudna ze względu na kryzys gospodarczy, to zdrowie i sprawność fizyczna i psychiczna niekoniecznie gwarantują, że nadal będzie można pracować i mieć zarobki. Jeżeli już występują kryzysy życiowe, które mogą kończyć się po kilku latach trwałym ubóstwem, czy nawet bezdomnością, to oczywiście należy szybko wspierać tych, którzy kryzysów doświadczają. Gdy mają one już trwałe konsekwencje w postaci zdrowotnej, rodzinnej czy społecznej, to kluczowe jest, aby osoby, rodziny i społeczności miały wsparcie w radzeniu sobie z nimi, aby stan przebywania w trudnej sytuacji istotnie skrócić. Przy czym, pomoc powinna być kontynuowana przez jakiś czas również po wyjściu z ubóstwa, aby zapobiec nawrotowi.
Polska nie ma zintegrowanej strategii rozwoju usług środowiskowych w celu zmniejszania napływu dzieci, osób niepełnosprawnych, starszych i osób w kryzysie do placówek całodobowych na pobyt długoterminowy. Stąd też konieczna jest ambitna i adekwatna strategia deinstytucjonalizacji. („Poverty Watch 2021” EAPN Polska)
Na czym pana zdaniem powinien się skupić polski rząd, żeby skutecznie przeciwdziałać ubóstwu i związanemu z nim wykluczeniu?
– Po pierwsze, rząd powinien wyznaczyć sobie i administracji rządowej jasne cele, np. takie jakie proponujemy w raporcie EAPN – mniej o 3 miliony osób w ubóstwie i wykluczeniu społecznym do 2030 r., w tym co najmniej 500 tys. dzieci mniej w takiej sytuacji. Przy czym dzieci w skrajnym ubóstwie nie powinno być więcej niż 1% (najwyżej kilkadziesiąt tysięcy, a nie ponad 400 tys. jak w 2020 r.), a wszystkie dzieci powinny mieć zapewnione mieszkanie (w 2019 ponad 900 dzieci było bezdomnych).
Po drugie, rząd powinien przyjąć strategię przeciwdziałania ubóstwu opartą na prawach społecznych, czyli takich jak te w Zrewidowanej Europejskiej Karcie Społecznej Rady Europy (ZEKS, podpisana, ale niestety nie ratyfikowana przez państwo polskie), czy Europejskim Filarze Praw Społecznych Unii Europejskiej.
Po trzecie, rząd powinien sprawić, że polska pomoc społeczna będzie zgodna z tymi dokumentami (art. 13 ZEKS, zasada 14. Filaru), czyli należy zagwarantować minimalny poziom życia pod względem dochodu i zapewnić dobrej jakości usługi społeczne, wspomagające osoby i rodziny w szybkim wychodzeniu z ubóstwa.
Pani Neli (…) po opłaceniu stałych wydatków (w tym rat pożyczki zaciągniętej dla syna, któremu od lat jakoś nie składa się, by odwiedzić matkę), na życie zostaje 115 zł miesięcznie. To mniej niż 4 zł na dzień. Może gdyby mieszkała gdzieś na wsi, byłoby łatwiej, ale w Krakowie… Na szczęście pani Nela ma wnuczkę, która odwiedza ją, robi zakupy, słucha i śmieje się z jej dowcipów. Bez tego życie nie miałoby już sensu. A tak to ma. Nawet jeśli wnuczka wpada tylko na chwilę. I to raz albo dwa razy w roku. („Raport o biedzie. Bieda – portret własny”, Szlachetna Paczka).
Według ankiety, cytowanej w raporcie Szlachetnej Paczki, 7 na 10 osób uważa, że pomoc osobom ubogim to zakres obowiązków państwa. 41 procent, że powinny się tym zajmować organizacje charytatywne, zaś tylko nieco ponad 1/3 badanych uważa, że pomoc osobom żyjącym w ubóstwie to przede wszystkim rola ich rodziny i bliskich. Z czego – Pana zdaniem – może wynikać takie marginalizowanie roli rodziny?
– Możliwe, że wynika to stąd, że respondenci widzą raczej ubogie osoby w ubogich rodzinach, a jak uboga jest rodzina, to wymaganie od niej, żeby pomagała sobie sama wydaje się być mało logiczne. W badaniach spójności społecznej GUS 36% respondentów stwierdziło, że wspieranie materialne osób żyjących w ubóstwie to zarówno zadanie dla państwa, jak i dla rodziny. Ci respondenci więc dostrzegali jednak znaczenie współudziału rodziny we wsparciu materialnym dla osób ubogich. Ważne, żeby ludzie rozumieli, że wychodzenie z ubóstwa wymaga współpracy między różnymi pomagającymi, jak i współdziałania ze strony osób i rodzin doświadczających tych problemów.
Dziesięć lat temu pani Danuta zaciągnęła pożyczkę (…) Jednak zamiast pomóc, kredyt wpędził ją w ruinę. Spłaca go do dziś, musiała korzystać z pomocy MOPS-u i życzliwych ludzi. Na bieżące wydatki z niewielkiej emerytury zostaje jej co miesiąc 120 zł – cztery złote na dzień. („Raport o biedzie. Bieda – portret własny”, Szlachetna Paczka).
Jak Pan postrzega rolę organizacji pozarządowych w pomaganiu osobom żyjącym w ubóstwie? Czy przerzucanie tych zdań na organizacje ma sens?
– Sens ma współpraca podmiotów publicznych i prywatnych, w tym szczególnie NGO-sów. Przykładem może być projekt Praski Kokon w Warszawie na Pradze Północ, gdzie wspólnie z Ośrodkiem Pomocy Społecznej działają trzy organizacje pozarządowe w programie przeciwdziałania dziedziczeniu ubóstwa. Innym przykładem są projekty z cyklu Lokalne Systemy Wsparcia w Warszawie, również oparte na współpracy jednostek publicznych i organizacji pozarządowych w działaniach na rzecz dzieci i nastolatków zagrożonych wykluczeniem. Chodzi więc raczej o koalicje różnych podmiotów na danym terenie, o współdziałanie wolontariuszy i specjalistów oraz osób i rodzin w wychodzeniu z ubóstwa i trudności materialnych.
Do 2030 roku w Polsce liczba osób zagrożonych ubóstwem lub wykluczeniem społecznym powinna zmaleć o co najmniej 3 miliony w stosunku do roku 2019, w tym o co najmniej 500 tysięcy dzieci. („Poverty Watch 2021” EAPN Polska)
Jakie mogą być najpoważniejsze dla społeczeństwa skutki dalszego postępowania skrajnego ubóstwa?
– Ubóstwo skrajne, które trwa dłużej ma liczne negatywne skutki dla rodzin, które go doświadczają. Dotyczy to w szczególności dzieci. Napięcia na tle trudności materialnych powodują zwiększony stres i wzrasta poziom konfliktów w związkach intymnych i w małżeństwach, te z kolei powodują zmiany w podejściu do dzieci, a także ich stresy, które wpływają negatywnie na zdrowie, wyniki w nauce i zachowania. Ma to konsekwencje w przyszłości, w tym takie, że część dzieci z bardzo ubogich rodzin też jest uboga jako osoby dorosłe.
Społeczeństwo traci na tym, że część jego członków nie rozwija się zgodnie ze swoim potencjałem, a także na tym, że musi stale wspomagać rodziny, które mogłyby sobie radzić same. Dlatego tak ważne są programy wsparcia dwupokoleniowego typu Praski Kokon. Ważne też są oczywiście programy rządowe i samorządowe, polegające na skoordynowanych świadczenia pieniężnych i usługowych docierające do wszystkich rodzin. Opowiadam się za proporcjonalnym uniwersalizmem, który polega na zapobieganiu ubożeniu przez programy powszechne i jednocześnie intensywnej współpracy z rodzinami żyjącymi w ubóstwie.
W pańskiej prezentacji dla EAPN na temat ubóstwa w pandemii znalazły się dwa scenariusze: optymistyczny i pesymistyczny. Który wydaje się Panu bardziej prawdopodobny i dlaczego?
– W 2021 r. nadal mamy do czynienia z pandemią i jej wpływem na zdrowie i życie Polaków w czasie czwartej fali. Sytuacja jednak zmieniła się w kilku aspektach. Są dostępne szczepionki, a rząd nie ogłosił ani razu lockdownu. Poza tym wycofywane są tarcze antykryzysowe, wzrost gospodarczy ma wysoki poziom, a sytuacja na rynku pracy poprawiła się i znowu jest bardzo dobra, przynajmniej w ujęciu średnim.
Nowym czynnikiem, który trzeba uwzględnić jest oczywiście szybki wzrost kosztów życia w drugiej połowie roku, czyli zwiększona inflacja. Wydatki części uboższych rodzin mogą rosnąć wolniej niż koszty życia lub nawet podlegać stagnacji ze względu na brak waloryzacji świadczeń z pomocy społecznej i na dzieci. Które z czynników przeważą i w której części roku nie jest jasne, ale wydaje mi się, że scenariusz pesymistyczny jest bardziej prawdopodobny. Ze względu na wysoką inflację nastąpi znaczące podwyższenie granicy ubóstwa skrajnego, a wydatki najbiedniejszych nie będą nadążały za wzrostem cen podstawowych dóbr i usług. Gospodarstwa domowe będą też odczuwały inflację, co ograniczy możliwości zaspokojenia potrzeb materialnych i społecznych.
Ryszard Szarfenberg – doktor habilitowany w zakresie nauk o polityce, wieloletni pracownik w Instytucie Polityki Społecznej na Uniwersytecie Warszawskim. Przewodniczący Rady Wykonawczej Polskiego Komitetu European Anti-Poverty Network, przedstawiciel EAPN Polska w Międzyresortowym Zespole ds. Realizacji Strategii „Europa 2020”, członek Komisji Ekspertów ds. Przeciwdziałania Bezdomności przy RPO, były członek Zarządu Głównego Polskiego Towarzystwa Polityki Społecznej (2008-2016). Autor wielu publikacji z zakresu polityki społecznej, polityki publicznej, usług społecznych, ewaluacji, europejskiej i międzynarodowej polityki społecznej, nierówności, ubóstwa, marginalizacji i wykluczenia społecznego oraz pomocy społecznej i spółdzielczości socjalnej.
Źródło: informacja własna ngo.pl
Redakcja www.ngo.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy.