Poseł PiS Tomasz Rzymkowski ma rację: 28 czerwca staniemy przed wyborem cywilizacyjnym [komentarz Flieger]
Tak, przed nami jest wybór cywilizacyjny – między cywilizacją i kulturą, a tym co zaprezentował poseł Tomasz Rzymkowski, a więc cywilizacji i kultury zaprzeczeniem.
W opisie profilu: „Mąż i ojciec trzech synów, doktor nauk prawnych, poseł VIII i IX kadencji”. I pierwszy z brzegu tweet: „W dniu 28 czerwca wybierzemy nie tylko Prezydenta RP, dokonamy także wyboru cywilizacyjnego. Zdecydujemy miedzy Polską, w której małżeństwem jest związek kobiety i mężczyzny, a Polską w której „małżeństwem” jest związek dwóch panów albo jednego pana z kozą?”. Do tego grafika – na dalszym planie dwóch mężczyzn składających przysięgę małżeńską, na pierwszym właściciel kozy mówiący do niej: „Jeszcze tylko ci panowie wezmą ślub, zaraz potem my”.
Drodzy Czytelnicy i Czytelniczki! Pozwólcie, że nie zamieszczę screena, linkuję z rzetelności i dla zainteresowanych. Widzą Państwo ten kontrast między bio autora a treścią jego wpisu? Oto poseł na Sejm Rzeczypospolitej czerpie wprost z rynsztoka (czy Kremla, bo nagonka na społeczność LGBT+ to kalka wprost z putinowskiej Rosji, nic tylko posłowi pogratulować!) i zrównuje homoseksualizm z zoofilią, a także straszy – nie wierzę w absurd sytuacji, którą opisuję kreśląc ten komentarz – legalizacją małżeństw z kozami w wypadku wygranej jednego z kandydatów opozycji. Na próżno szukać jego odpowiedzi na pytanie jednego z internautów o to, który z nich ma to w programie.
Nie wiem co myślał – a może inaczej: wiem, że myślał niewiele lub wcale – wywodzący się z środowiska radykalnej prawicy poseł PiS, ale wygląda na to, że partia rządząca znowu szuka patentu na coraz bardziej nerwową dla niej kampanię w szczuciu. Za wpisem posła Rzymkowskiego są homofobia i nerwy.
Już wcześniej szczuła na mniejszość LGBT+, uchodźców i poszczególne grupy zawodowe, np. rezydentów i sędziów. Widać nie ma nic do zaproponowania Polkom i Polakom w dobie pandemii i niepewności gospodarczej. Trudno obserwując scenę polityczną nie odnotować, że PiS zupełnie traci inicjatywę. Obecnie narzuca ją, przedstawiając kolejne pomysły, główny rywal Andrzeja Dudy – Rafał Trzaskowski, którego kampania dostanie zaraz dodatkowego, potężnego kopa jakim będzie zebranie 100 tys. podpisów w pięć dni (oczywiście jeśli tylko się uda). O przepraszam: jest przecież obietnica dopłat do oczek wodnych sygnowana nazwiskiem urzędującego prezydenta (swoją drogą, poważny problem retencji sprowadzono do karykatury).
A skoro o prezydencie już mowa: jego fotografię – zaraz obok własnej – na tle biało-czerwonej flagi ma na swoim profilu twitterowym poseł Rzymkowski. Prezydent powinien się od jego słów odciąć i je potępić, skoro kampania ma być jak postuluje marszałek Sejmu Elżbieta Witek uczciwa. Wiem, oczekuję za dużo. Może TVP? Tak, udał mi się ten żart. Pracownicy Telewizji Polskiej zapewne przygotują materiał o hejcie… ze strony opozycji.
I nie to, żebym nigdy nie widziała przykładów przekroczenia granic i radykalnego obniżania standardów debaty publicznej w jej szeregach (obrywałam nie raz od zwolenników partii opozycyjnych za ich komentowanie, ale o Polsce plemiennej może innym razem). Z tym, że po pierwsze, na Woronicza najwidoczniej panuje przekonanie, że kiedy hejtuje PiS i media prorządowe, to wszystko jest w porządku, to można, a po drugie, czym innym są pojedyncze – wciąż wymagające krytyki, reakcji – wypowiedzi, a czym innym hejt systemowy, zasilany publicznymi pieniędzmi.
Wybór między demokratycznymi standardami, a tymi cechującymi satrapów
Zanim do puenty, to może jeszcze jeden przykład? Tym razem z wtorkowego wieczoru. Wiceminister spraw zagranicznych Szymon Szynkowski vel Sęk pozwolił sobie, uprawiając tzw. dyplomację twitterową, wyrazić w imieniu Polek i Polaków wsparcie i solidarność z prezydentem USA Donaldem Trumpem. Tak, z tym samym Donaldem Trumpem, który kilkanaście godzin wcześniej nakazał służbom rozpędzić demonstrantów, by zrobić sobie zdjęcie. Przez Stany Zjednoczone przechodzi fala protestów – zarówno pokojowych, jak i przebiegających w gwałtowny sposób – po zamordowania przez policjanta czarnego mężczyzny George’a Floyda. BBC podaje, że dziesiątki dziennikarzy relacjonujący te wydarzenia, zgłaszają użycie przeciwko nim siły, gazu łzawiącego i pieprzowego oraz gumowych kul. Oczy świata zwrócone są w stronę Białego Domu, którego obecny lokator nie raz „popisywał się” swoimi rasistowskimi, przemocowymi poglądami. Kiedy premier Kanady Justin Trudeau został poproszony przez media o komentarz do wydarzeń w Stanach, wymownie milczał, nasz minister pobiegł złożyć hołd lenny i pochwalić prezydenta Trumpa.
I choćby Reduta Dobrego Imienia, która zasłynęła ostatnio poszukiwaniu przykładów szkalowania Polski na Netflixie, obejrzała i tysiąc seriali, to żaden nie szkodzi wizerunkowi Polski tak, jak homofobia i bezkrytyczne, poddańcze opowiadanie się po stronie Donalda Trumpa.
Jedno jest więc pewne: Tomasz Rzymkowski ma rację – 28 czerwca staniemy przed wyborem cywilizacyjnym.
To będzie wybór między cywilizacją i kulturą, a tym co zaprezentował poseł PiS udostępniając tak obrzydliwą grafikę, a więc cywilizacji i kultury zaprzeczeniem. To będzie wybór określonego stylu uprawiania polityki i prowadzenia debaty publicznej. To będzie wybór między zrozumieniem i poparciem dyskryminowanych mniejszości, a akceptacją dla ich ucisku i przemocą, bo przecież tego wyrazem jest w obecnych dniach przyklaskiwanie Donaldowi Trumpowi. To będzie wybór między demokratycznymi standardami, a tymi cechującymi satrapów – jak możemy to obserwować w ostatnich dniach nie tylko wschodnich.
Estera Flieger – redaktorka naczelna publicystyki w portalu organizacji pozarządowych ngo.pl, dziennikarka, przez blisko cztery lata związana z „Gazetą Wyborczą”, współpracuje z Oko.press, gdzie pisze o polityce historycznej oraz magazynem „Dziennika Gazety Prawnej”, publikowała w „The Guardian”, „Newsweeku Historii”, „Kulturze Liberalnej” i serwisie Notes From Poland.
Komentuj z nami świat! Czekamy na Wasze opinie i felietony (maks. 4500 znaków plus zdjęcie) przesyłane na adres: redakcja@portal.ngo.pl
Źródło: informacja własna ngo.pl
Redakcja www.ngo.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy.