Jedni posadzili drzewa w przyszkolnym parku, drudzy stworzyli mural na autobusowym przystanku. Centrum Edukacji Obywatelskiej zaprosiło młodzież z niemal 90 szkół z całej Polski na XVI Ogólnopolską Prezentację Projektów Młodzieżowych. To była świetna okazja, by pochwalić się zrealizowanymi inicjatywami.
Park do renowacji
Uczniowie gimnazjum w Borui Kościelnej (woj. wielkopolskie), postanowili zatroszczyć się o przyszkolny park. – Był niezadbany, taki byle jaki – opowiada Julia, uczennica drugiej klasy gimnazjum. – Uczniowie sami wymyślili, że zrobią renowację i sami garnęli się do pracy, zwłaszcza tej w terenie – opowiada Jolanta Łukaszewska, nauczycielka geografii i wiedzy o społeczeństwie.
Grupa ochotników i ochotniczek liczyła około dziesięciu osób. Jedni zajęli się wyszukiwaniem odpowiednich gatunków drzew, inni mierzyli skwer, a później tworzyli trójwymiarowe makiety. Makietami zajęła się Julka razem z Adą, koleżanką z klasy. – Jedna plansza pokazuje, jak wyglądał park przed renowacją, a druga – jak będzie wyglądał docelowo – wyjaśniają dziewczyny.
Skwer wzbogacił się o dwadzieścia drzew. Gimnazjaliści zasadzili je własnoręcznie. Sadzonki dostali od nadleśnictwa, łopaty wzięli z domu i od woźnego. – Sadziliśmy lipę drobnolistną i szerokolistną, brzozę, dąb czerwony, modrzew, jarzębinę i bluszcze, które pną się wokół drzew – wyliczają dziewczyny. – Są jeszcze trzy świerki – podpowiada nauczycielka. – Sadzić pomagał leśniczy. Mówił, jak robić to prawidłowo i gdzie będzie najlepiej poszczególnym gatunkom: w słońcu czy w cieniu – opowiada Jolanta Łukaszewska.
Drzewa stoją i mają się dobrze, ale to jeszcze nie koniec renowacji parku. Już wkrótce obok nich wyrosną drewniane tablice z informacjami o każdym z gatunków. Będą też zagadki dla najmłodszych. Na przykład takie: „Rozejrzyj się dookoła i znajdź trzy drzewa z tego samego gatunku”. Albo: „Znajdź drzewo, z którego pochodzi ten liść” – Jesteśmy w trakcie wymyślania kolejnych zadań – mówi Jolanta Łukaszewska. Przyszkolny skwer znajduje się na trasie, którą mieszkańcy Borui Kościelnej chodzą do lasu na grzyby. – Chcielibyśmy, żeby to miejsce stało się dla nich przystankiem, w którym będą się mogli na chwilę zatrzymać. Ale bez obaw, nie chcemy robić konkurencji dla lasu – żartuje.
Mural
Młodzież z Zespołu Szkół w Raciążu (woj. mazowieckie) stworzyła mural. – Szukaliśmy dobrej lokalizacji w centrum. Urząd miasta zaproponował nam jedną ze swoich ścian, ale okazało się, że budynek idzie niedługo do remontu, więc mural zostałby zamalowany. Bez sensu – opowiada Małgorzata Zabrocka, uczennica drugiej klasy liceum. Ostatecznie padło więc na autobusowy przystanek naprzeciwko komisariatu policji. – To świetna miejscówka, bo przewija się tam masa ludzi: mieszkańcy oraz przyjezdni, dla których mural stanie się czymś, co wyróżnia nasze miasto – mówi licealistka.
W akcję zaangażowało się dziesięcioro uczniów. Była grupa artystyczna, która malowała mural, oraz grupa organizacyjna, która zajmowała się całą resztą. – Nie wszyscy mają zdolności plastyczne, dlatego część z nas zaangażowała się na przykład w pozyskiwanie sponsorów – opowiada Małgorzata Zabrocka. Młodzi potrzebowali pieniędzy na farby, pędzle, kuwety, folię oraz papier do robienia szablonów. Lokalni przedsiębiorcy początkowo kręcili nosem, ale ostatecznie sypnęli groszem. Darowizny były różne: jeden dał 20 zł, drugi 150. Byli też tacy, którzy zamiast pieniędzy zaoferowali darmowy obiad. Malowanie muralu rozciągnęło się na cały weekend. W sobotę jeden z miejskich barów dostarczył uczniom pizze. W niedzielę, inny punkt gastronomiczny zasponsorował kebaby.
– Mural składa się z kilku części. Na jednej jest drzewo, którego koronę tworzą małe serca. Korzenie, w które wplatane jest słowo Raciąż, owijają większe serce – opowiada Anna Krebs, nauczycielka angielskiego. – Rysunek ma symbolizować jedność mieszkańców Raciąża. Zachęca do tego, żebyśmy wspólnie troszczyli się o to, co mamy – tak ten rysunek interpretuje nauczycielka. W innej części muralu uczniowie wypisali następujące hasła: „ufaj”, „wybaczaj”, „akceptuj”, „kochaj”, „doceniaj”, „wspieraj”. – Ku naszemu zaskoczeniu, przez wiele miesięcy mural był nietknięty. Przetrwał całą zimę i połowę wiosny – opowiada Anna Krebs. – Dopiero niedawno pojawiły się dodatki w postaci napisów i rysunków, które niestety w żaden sposób nie nawiązują do naszych haseł – uśmiecha się. – Największą wartością całej akcji było to, że uczniowie chcieli i potrafili pracować razem – dodaje nauczycielka. – Zobaczyli, że wspólnie można zrobić coś, czego nikt z nich nie zrobiłby działając w pojedynkę.
Prawybory prezydenckie
Uczniowie z Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych w Drezdenku (woj. lubuskie) zorganizowali prawybory prezydenckie. – Zaczęło się od ulicznej sondy, w której pytaliśmy mieszkańców, czy wezmą udział w zbliżających się wyborach – opowiada Jędrzej Lehmann, uczeń drugiej klasy liceum. – Jedni mówili, że pójdą zagłosować, bo to ich obywatelski obowiązek. Inni – że nie pójdą, bo nie mają na kogo głosować albo nie wierzą, że to cokolwiek zmieni – opowiada licealista.
Szkolne prawybory poprzedziła lekcja o prezydencie. Poprowadził ją Jędrzej Lehmann, który opowiadał koleżankom i kolegom o tym, ile trwa prezydencka kadencja oraz jakie są obowiązki i kompetencje głowy państwa. Opowiadał również o politykach, którzy pełnili urząd prezydenta po 1989 roku. – Te lekcje były po to, by uświadomić sobie wzajemnie, kogo i po co wybieramy. Same prawybory były z kolei świetną okazją, by oswoić się z kartą wyborczą i całą procedurą głosowania – wyjaśnia licealista. Żałuje tyko, że nie udało się przeprowadzić podobnych lekcji w każdej klasie. I że nie udało się przeanalizować porządnie wyników, by sprawdzić na przykład, czy preferencje wyborcze licealistów różniły się od preferencji uczniów szkoły zawodowej albo technikum. – Niestety zabrakło chętnych i czasu – przyznaje. A kto wygrał szkolne prawybory? – No cóż… Janusz Korwin-Mikke zdeklasował konkurencję – przyznaje nieśmiało licealista.
Źródło: warszawa.ngo.pl