– Kolejny raz okazuje się, że można zabrać człowieka z trzeciego sektora, ale nie da się zabrać trzeciego sektora z człowieka – mówią przedstawiciele organizacji pozarządowych, oceniając dotychczasową działalność Rzecznika Praw Obywatelskich, Adama Bodnara, który wraz z Koalicją Organizacji Pozarządowych odebrał nagrodę Radia TOK FM im. Anny Laszuk.
Z biurem RPO od wielu lat spotykamy się w dwóch sferach naszych działań – po pierwsze, w kwestiach obecności migrantów w Polsce i ich praw, po drugie zaś, w temacie praw osób pozbawionych wolności. We współpracy z obecnym Rzecznikiem szczególnie ważna jest ta pierwsza sfera. Przez lata kwestie migracji były tematem apolitycznym, jednak w połowie zeszłego roku wyraźnie się to zmieniło. Jest dla nas ważne, że choć jest to temat niepopularny zarówno wśród społeczeństwa, jak i wśród obecnych władz, to pan Rzecznik poświęca mu dużo uwagi, jest też obecny na każdym spotkaniu Komisji Ekspertów ds. Migrantów, jednoznacznie popierając prawa migrantów i uchodźców oraz wskazując na obowiązki Polski względem nich. To duża rzecz, bo niewiele osób na eksponowanych stanowiskach wygłasza tego typu sądy.
Rzecznik udziela nam jednak wsparcia nie tylko moralnego – sprawy i potrzeby, które mu zgłaszamy, są podejmowane przez jego Biuro. Wyraźnie nadajemy na tych samych falach – łatwo nam złapać cel działania i uzgodnić, o co nam wspólnie chodzi. „Nasz Rzecznik” spełnia nasze oczekiwania z nawiązką. W przypadku jego poprzedników początki bywały trudne, bo musieli oni zrozumieć rolę współpracy z organizacjami i musieliśmy się nawzajem poznać. W przypadku Adama Bodnara w ogóle nie było tej bariery początkowej. Na pewno pomaga mu w tym jego wcześniejsze zaangażowanie w sektorze pozarządowym. Dzięki temu, od pierwszego dnia kadencji, mogliśmy wejść na poziom dobrej i bliskiej współpracy.
Marzena Wilk, Stowarzyszenie na rzecz Kobiet Victoria, Rzeszów
Często jako organizacja korzystamy z możliwości, jakie daje współpraca z Biurem Rzecznika Praw Obywatelskich i jesteśmy z niej bardzo zadowolone. Na ogół zwracamy się do niego ze sprawami dotyczącymi łamania praw kobiet i otrzymujemy konkretną pomoc. RPO jest dla nas niekiedy ostatnią deską ratunku. Wysoka jakość współpracy dotyczy nie tylko samego Adama Bodnara, ale również osób pracujących w jego Biurze. Bardzo się cieszę, że właśnie on został RPO.
Inicjatywa Rzecznika, by jeździć po regionach, to znakomity pomysł. Dla wielu organizacji jest to jedyna możliwość, żeby przyjść i opowiedzieć komuś o tym, z jakimi problemami się stykają. Cenne jest również to, że Rzecznik nie tylko słucha, ale też podpowiada rozwiązania oraz mówi o tym, co jego Biuro może zrobić. Włącza się też w konkretne sprawy.
Biuro RPO jest instytucją, o której wiemy, że możemy się do niej zwrócić, mając pewność, że nie zostaniemy zignorowani. Kiedy sam RPO nie może podjąć działań, wskazuje, co można w danej sytuacji zrobić. Żadnego problemu nie zostawia. A organizacje często nie są w Polsce traktowane zbyt poważnie. W przypadku wielu instytucji dzwonimy, piszemy, informuje, aż w końcu dochodzimy do ściany. Wtedy wkroczenie Rzecznika jest dla nas zdecydowanym wsparciem.
Joanna Pietrusiewicz, Fundacja Rodzić Po Ludzku, Warszawa
Nie jestem zdziwiona swoją pozytywną oceną działalności obecnego Rzecznika. Adam Bodnar zawsze wykazywał się wrażliwością na sprawy społeczne. Teraz zaś ma realne możliwości zajmowania się różnymi problemami – również tymi dotyczącymi opieki okołoporodowej. Jego zainteresowania widać nie tylko na poziomie deklaracji, ale też praktyki – podejmuje konkretne interwencje.
Co więcej, mam poczucie, że z Biurem obecnego Rzecznika prowadzimy prawdziwy dialog. To rzadko ma miejsce na zetknięciu z instytucjami publicznymi. W działaniach Adama Bodnara widać prawdziwą troskę o obywateli i ich sprawy – bez dokonywania wyboru, którymi z nich się zajmie. W niektórych urzędach czuję, że muszę coś wywalczyć dla swojej sprawy kosztem innej. W biurze RPO wszystkie są traktowane równo. Organizacje nie są też tutaj postrzegane jako petenci, co zdarza się w innych instytucjach. Adam Bodnar słucha, zadaje pytania, jest uważny na to, co mówią organizacje – ich głos jest dla niego istotny. Imponujące jest również to, że jeździ po Polsce, wsłuchując się w głos lokalnych organizacji pozarządowych, które często są najbliżej różnych trudnych spraw. Wszystkie te pochwały dotyczą również jego współpracowników i współpracowniczek. Myślę, że pan Rzecznik nadaje ton całej instytucji.
Już dziś widać, że jako organizacje dokonaliśmy dobrego wyboru, wskazując odpowiednią osobę na to stanowisko.
Piotr Kodzis, Fundacja Przysiółek, Boksze Stare
Niedawno – w ramach spotkań regionalnych – pan Adam Bodnar odwiedził także Suwalszczyznę, gdzie spotkał się z mieszkańcami, którzy mogli przynieść swoje problemy i o nich porozmawiać. Wielu z nich podnosiło sprawę konfliktów społecznych wokół planowanych budów farm wiatrowych, które są prowadzone poza, a niekiedy przeciwko mieszkańcom. Mówiono również o budowie mostu energetycznego, wokół której narosło wiele patologii i nieprawidłowości. Pan Adam Bodnar nie tylko spotkał się z ludźmi, ale zainteresował się ich problemami na tyle, że pojechał w konkretne miejsca i zobaczył, jak to wygląda z bliska. Starał się naprawdę zrozumieć te problemy i podjął konkretne działania, występując do urzędów i ministerstw. Podoba mi się także to, że Rzecznik się z nami komunikuje. Od kiedy wzięliśmy udział w spotkaniu i zostawiliśmy namiary na siebie, regularnie otrzymujemy informacje o tym, co RPO we wspomnianych sprawach robi.
Pan Adam Bodnar pomógł nam także w innej sprawie. Moja organizacja jest organizacją typowo strażniczą – patrzymy władzy na ręce. Dociekliwi mieszkańcy znaleźli dowody na to, że pani dyrektor ośrodka kultury od paru lat systematycznie kradła pieniądze. Nagłośniliśmy sprawę, która została zgłoszona do organów ścigania, które zamiotły sprawę pod dywan. Prokurator wystąpił do sądu z wnioskiem o warunkowe umorzenie postępowania, sąd się do niego przychylił i nikogo nie obeszło, że mamy do czynienia z funkcjonariuszem publicznym, który nie działał przypadkowo, tylko przez kilka lat regularnie okradał państwo. Nam nie udało się niczego zdziałać na poziomie lokalnym. Bez szczególnych oczekiwań zgłosiliśmy sprawę do RPO. Po paru miesiącach otrzymaliśmy pismo, że Rzecznik wystąpił o akta sprawy, a później następne, że złożył wniosek o kasację. Naszym zdaniem zadziałał dla dobra publicznego. Nie może być tak, że urzędnik nie ponosi w takiej sytuacji żadnej kary – to działanie na szkodę interesu publicznego i wymiaru sprawiedliwości. Od Rzecznika otrzymaliśmy w tej sprawie realną pomoc.
Kinga Kulik, Stowarzyszenie Homo Faber, Lublin
Od ponad półtora roku prowadzimy Punkt Wsparcia Antydyskryminacyjnego w Lublinie. Osoby, które się do nas zgłaszają, prosimy, żeby równolegle zwracały się do Biura RPO. W przeciwnym razie nie będzie wiadomo, że w danym obszarze jest więcej problemów, którymi trzeba się zająć – nie tylko indywidualnie, ale i systemowo. Dla nas najważniejsze jest to, żeby każda osoba, która się zgłosi o wsparcie do Rzecznika, otrzymała je w możliwym zakresie. Dlatego też obserwujemy, w jaki sposób ich sprawy zostały potraktowane.
W ostatnim czasie zwróciłyśmy się o interwencję w sprawie ochrony praw lokatorów i lokatorek w Lublinie. Wiemy, że podobna inicjatywa skutecznie została podjęta w Poznaniu. Czekamy na odpowiedź ze strony Prezydenta Miasta na pytanie RPO. Chcemy także, żeby Rzecznik zajął się kwestią możliwości rozwoju i wsparcia osób z autyzmem. Od kilku miesięcy staramy się pomóc rodzinie, która się do nas zgłosiła. Ale napotykamy na bariery instytucjonalne, które prowadzą do wniosku, że osoby z autyzmem – po zakończeniu edukacji – są pozostawiane same sobie. Rzecznik reaktywował w naszym mieście punkt przyjęć. Mamy nadzieję, że dzięki temu prawa człowieka będą traktowane przez instytucje publiczne w Lublinie z należytą uwagą. Czekamy na spotkanie lokalne, żeby móc bezpośrednio przekazać swoją ocenę tego, co się dzieje w mieście.
Brakowało nam osoby na wyższym stanowisku, która by z takim przekonaniem i determinacją wsparła związki partnerskie oraz działała na rzecz wzmocnienia ochrony prawnej osób nieheteronormatywnych. Oby te działania były prowadzone konsekwentnie.
Znamy Adama Bodnara z jego działalności w Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, z którą od wielu lat współpracujemy. Doceniamy jego ogromne zaangażowanie, wiedzę i doświadczenie. Zwłaszcza teraz widać, że jest osobą niezwykle aktywną, z nowymi pomysłami. Buduje zainteresowanie wokół ważnych społecznie kwestii. Mamy nadzieję, że stworzy w biurze zespół ludzi o podobnej wrażliwości i równie oddanych prawom człowieka.
Joanna Mielczarek, Stowarzyszenie „mali bracia Ubogich”, Warszawa
Jednym z priorytetów poprzedniej pani Rzecznik Praw Obywatelskich, pani Ireny Lipowicz, była troska o prawa osób starszych. To przez nią zostałam zaproszona do komisji ekspertów ds. osób starszych. Cieszy nas bardzo, że obecny Rzecznik, pan Adam Bodnar, utrzymał wagę tego priorytetu, uznając też dotychczasowy dorobek komisji. Dzięki temu kontynuujemy tematy, które podejmowaliśmy w latach ubiegłych.
Na pierwszym, inicjatywnym spotkaniu pan Rzecznik był obecny osobiście, co jest dla nas szczególnie cenne. Dla naszej organizacji ważne jest również to, co robi biuro RPO w zakresie wizyt kontrolnych w Domach Pomocy Społecznej. Jesteśmy w stałym kontakcie. Ponadto Rzecznik wystąpił z inicjatywą dotycząca prac ONZ-u nad konwencją praw osób starszych, a także – po wysłuchaniu naszych priorytetów – zaproponował zorganizowanie osobnego seminarium, które ma dotyczyć geriatrii i ochrony zdrowia psychicznego. Widzimy, że sprawy nam bliskie są ważne także dla pana Rzecznika.
Szymon Osowski, Sieć Obywatelska – Watchdog Polska, Szczecin
Z punktu widzenia mieszkańca Szczecina, którym jestem, niezwykle ważne jest to, że Adam Bodnar wyjechał w Polskę ze swoimi pracownikami. Podczas pierwszej swojej wizyty regionalnej, która odbyła się właśnie w Szczecinie, przez trzy dni spotykał się z organizacjami pozarządowymi i aktywnymi obywatelami. To, oczywiście, bardzo ważne dla organizacji działających w różnych sferach i różnych miejscach w Polsce. Jestem jednak przekonany, że jest to ważne także dla samego Rzecznika Praw Obywatelskich. Dzięki temu może usłyszeć te wszystkie historie, z którymi osoby działające w lokalnych NGO stykają się na co dzień, a które w wielu przypadkach wymagają interwencji RPO. Cieszy również, że po każdym spotkaniu otrzymujemy sygnał, co w danej sprawie udało się zrobić. Dla funkcjonowania organizacji kapitalne znaczenie ma to, że mają wsparcie Rzecznika w sprawach, którymi się zajmują.
Adam Bodnar często podkreśla wagę działań i rolę w społeczeństwie organizacji strażniczych. Porusza również wątek jawności, dostrzegając istotę sprawy, a więc to, że informacja o tym, jak funkcjonuje władza, jest realizacją prawa do wiedzy.
Ważne jest także to, że obecny pan Rzecznik wie, jakie wyzwania stoją przed organizacjami, z jakimi mierzą się problemami, jak trudna jest to praca. Bardzo dobrze, że RPO jest osoba, która z własnego doświadczenia zna specyfikę funkcjonowania organizacji pozarządowych.
Adriana Porowska, Kamiliańska Misja Pomocy Społecznej, Warszawa
Odkąd sięgam pamięcią, Kamiliańska Misja Pomocy Społecznej współpracuje z Biurem Rzecznika Praw Obywatelskich. Pamiętam spotkania z Januszem Kochanowskim i rozmowy z nim na temat łaźni dla osób bezdomnych oraz toalet publicznych. Pamiętam wspólne debaty, konferencje i serdeczny uścisk dłoni. Po jego tragicznej śmierci wiele osób zastanawiało się, czy dla kolejnego rzecznika temat bezdomności będzie równie ważny. Szybko przekonaliśmy się, że temat ten stał się jednym z częściej poruszanych w Biurze profesor Lipowicz. Został zorganizowany okrągły stół bezdomności w sprawie dostępu do podstawowych usług medycznych, a ja zostałam zaproszona do nowo tworzonej Rady Społecznej Rzecznika Praw Obywatelskich. Dzięki temu miałam stały kontakt z panią Rzecznik. Widziałam zaangażowanie w kwestie bezdomności Biura Rzecznika Praw Obywatelskich, wierzyłam i nadal wierzę, że sprawy tej grupy osób leżą mocno na sercu pani profesor. Obserwowałam jej zaangażowanie i dlatego w pierwszej chwili, kiedy dowiedziałam się o inicjatywie „Nasz Rzecznik”, miałam bardzo mieszane uczucia – obawiałam się, że zainteresowanie sprawami osób w kryzysie bezdomności zejdzie na plan dalszy.
Szybko jednak dałam się przekonać, że urząd Rzecznika Praw Obywatelskich to nie jest jedna osoba, a cały sztab ludzi, z którymi współpracuję już ponad dziesięć lat. Ludzi, którzy są oddani sprawom, które polityków zazwyczaj nie interesują, ponieważ wywoływanie ich na forum publicznym nie przysparza zwolenników. Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich przez te lata pełniło funkcję mediatora. Na zaproszenie Rzecznika zjawiali się kolejni ministrowie lub dyrektorzy departamentów, aby wysłuchać głosu praktyków.
Jednak w najśmielszych marzeniach nie przyszło mi do głowy, że można – tak, jak zrobił to Adam Bodnar – zrobić jeszcze więcej. Od osób zatrudnionych w urzędzie słyszę czasem głosy, iż „Rzecznik nie wie, że się nie da, więc cały czas ma energię i próbuje”. Równie mocno bulwersują i dziwią go od wielu lat niezałatwione problemy jak sprawa łaźni dla osób bezdomnych w Warszawie, sprawy mieszkaniowe, marnowanie żywności. Obecny Rzecznik Praw Obywatelskich już w trakcie swojej kampanii sprawy osób w kryzysie bezdomności uczynił priorytetowymi. To bardzo dobrze wpływa na media – wrażliwi dziennikarze zastanawiali się, czemu to takie istotne i powstały kolejne reportaże o losach ludzi bezdomnych. Aby mogła dokonać się zmiana politycznego myślenia, musimy doprowadzić do sytuacji, kiedy to społeczeństwo uzna problem bezdomności za godny uwagi. Z inicjatywy Adama Bodnara w Biurze RPO powstała Komisja Ekspertów ds. Przeciwdziałania Bezdomności. Skupia ona ekspertów w dużej mierze na co dzień pracujących w organizacjach pozarządowych. Komisja ta ma realny wpływ na wystąpienia Rzecznika. Instytucja, jaką jest Rzecznik Praw Obywatelskich, była często naszą ostatnią deską ratunku i miejscem, w którym wsłuchiwano się w głos straceńców. Teraz mam wrażenie, że przejęła ona inicjatywę i ma wręcz szansę stać się kuźnią dobrych praktyk.
Beata Faracik, Polski Instytut Praw Człowieka i Biznesu, Częstochowa
Styk praw człowieka i biznesu to jeden z nieoczywistych na pierwszy rzut oka obszarów, które RPO podjął na początku swojej kadencji już w październiku ubiegłego roku. Wtedy to, podczas seminarium dla NGO zorganizowanego przez Polski Instytut Praw Człowieka i Biznesu oraz Ambasadę Królestwa Niderlandów, zadeklarował utworzenie grupy roboczej czy też ciała eksperckiego ds. biznesu i praw człowieka, w którym reprezentowane miałyby być wszystkie grupy interesariuszy.
Co istotne, oprócz deklaracji o tworzeniu ciał, które mają wypracować rozwiązania o charakterze systemowym, Rzecznik nie zapomina także o potrzebie konkretnych działań „na co dzień” i dawaniu dobrego przykładu (leading by example). Podejmuje więc konkretne działania, aby wspierać poszanowanie praw człowieka w kontekście pracy i funkcjonowania różnych organizacji, nie tylko tych należących do sektora prywatnego. Świadczy o tym choćby zwrócenie uwagi na tak kluczowe sprawy jak to, aby w dokumentacji przetargowej zawarte były klauzule społeczne, a osoby świadczące usługi na rzecz Biura RPO były zatrudnione na podstawie umowy o pracę, czy też podjęcie negocjacji z firmą ochroniarską, która została wyłoniona w przetargu jeszcze przed rozpoczęciem nowej kadencji Biura RPO.
Piotr Kowalski, Polski Związek Głuchych, Łódź
Wspólnie z Adamem Bodnarem zorganizowaliśmy konferencję dla Rzeczników Praw Obywatelskich z Europy Środkowej i Wschodniej oraz pracowników ich Biur. Zarówno rola Polskiego Związku Głuchych, jak i Biura RPO, była duża – czuliśmy się prawdziwymi partnerami. Bardzo podoba mi się również to, że Rzecznik rozmawia nie tylko z organizacjami z Warszawy, ale jeździ po kraju, żeby dowiedzieć się, co mają do powiedzenia ludzie, którzy mogą nie mieć czasu, chęci czy możliwości, żeby dotrzeć do stolicy. Cieszy również, że kiedy Rzecznik pojawia się na spotkaniach zespołów czy komisji ekspertów, to nie tylko przychodzi, zagaja i znika, ale uczestniczy w całych spotkaniach, prowadząc merytoryczną dyskusję. Dzięki temu czujemy się słuchani.
Widzę również zaangażowanie i zrozumienie w działaniach Rzecznika na rzecz osób z niepełnosprawnościami. Podjął na przykład próbę namówienia rządu do ratyfikacji Protokołu fakultatywnego do Konwencji o prawach osób z niepełnosprawnościami. To dokument, który pozwala indywidualnym osobom skarżyć się do ONZ na działania dyskryminujące. Rząd nie okazał zainteresowania tematem, ale ważne jest już to, że RPO w ogóle podjął takie działania. Protokół byłby narzędziem, które dałoby osobom z niepełnosprawnościami kolejny sposób naciskania na poprawę ich sytuacji. Rzecznik to rozumie i staje po ich stronie.
Kolejny raz okazuje się, że można zabrać człowieka z trzeciego sektora, ale nie da się zabrać trzeciego sektora z człowieka. Widać, że wrażliwość i inny sposób patrzenia na sprawy, wyniesiona z pracy w sektorze pozarządowym, w Adamie Bodnarze zostały.
Dowiedz się, co ciekawego wydarzyło się w III sektorze. Śledź wydarzenia ważne dla NGO, przeczytaj wiadomości dla organizacji pozarządowych. Odwiedź serwis wiadomosci.ngo.pl.
Już dziś widać, że jako organizacje dokonaliśmy dobrego wyboru, wskazując odpowiednią osobę na stanowisko Rzecznika Praw Obywatelskich.