– W naszej wyobraźni nie mieści się, że wyprawa, która nie wiąże się z podróżą samolotem do miejsca, w którym mówi się w innym języku, może być ekscytująca – mówi Jan Wiśniewski z Towarzystwa Krajoznawczego „Krajobraz”. Towarzystwo zachęca, aby dokonać 100 krajoznawczych wyczynów na 100-lecie odzyskania Niepodległości.
– Uznaliśmy, że fajnie byłoby zrobić coś utrzymanego w duchu naszego stowarzyszenia. Mamy wrażenie, że duża część obchodów jest bardzo poważna, patetyczna i centralna. Koncentruje się na wielkich wydarzeniach i postaciach. I nie chodzi tylko o to, co organizuje strona państwowa, obywatelskie pomysły również zmierzają w tym kierunku. Dla nas jest to rodzaj kapitulacji: nie znajdujemy innego języka, by się tą rocznicą cieszyć. Stąd pomysł nastawiony na lokalność: wszystkie ruchy ciążą w stronę Warszawy, a my zmierzamy w odwrotną stronę – tłumaczy Jan Wiśniewski.
Nie_odległa Niepodległa
Powstała więc lista wyczynów, które można zrealizować oddolnie, spontanicznie i w małych grupach. Miało być ich sto. Pierwsze pięćdziesiąt propozycji przygotowali członkowie Towarzystwa, kolejne przysłały osoby zainteresowane tym pomysłem. Szybko okazało się, że wyczynów będzie znacznie więcej niż sto. A ponieważ nie było żadnego powodu, by zamknąć listę, nawet teraz można jeszcze zgłaszać swoje propozycje. A te są najróżniejsze. Od w miarę prostych, jak złożenie kwiatów pod pomnikiem przyrody w swoim powiecie, po znacznie bardziej szalone i niecodzienne, typu zejście na dno Zakrzówka (w tym celu trzeba zanurkować), czy znalezienie źródła rzeki w swojej okolicy.
Wszystkie wyczyny mają być lekkie, zaskakujące, niekiedy nawet dowcipne (np. Skrzyw się w Krzywym Lesie). Są dwa główne cele tej akcji. Pierwszy to zrobić coś wspólnie z innymi, ponieważ to powinno być kwintesencją świętowania. Można uznać, że Nie_odległa jest rodzajem wariacji popularnych ostatnio świąt sąsiedzkich. Chodzi jednak o to, by wybrać się odrobinę dalej, poza swoje podwórko. I to jest właśnie drugi cel: zobaczyć, że jest dużo bardzo ciekawych miejsc w Polsce, często w najbliższej okolicy.
– Jak głosi znane powiedzenie "Cudze chwalicie, swego nie znacie". Nie doceniamy, jak wiele można doświadczyć, podróżując rzut beretem od miejsca, w którym mieszkamy. W naszej wyobraźni turystycznej nie mieści się, że wyprawa, która nie wiąże się z podróżą samolotem do miejsca, w którym mówi się w innym języku, może być ekscytująca. Realizując wyczyny, jesteśmy w stanie wspólnie doświadczyć czegoś niesamowitego, dosłownie jadąc pod Warszawę – mówi Jan Wiśniewski.
Nie_odległą napędza zaangażowanie ludzi, którzy nie tylko zgłaszają pomysły wyczynów, ale też je realizują. By wyczyn został zaliczony, należy pochwalić się zdjęciem grupy, najlepiej z flagą. Zainteresowanie akcją nie idzie oczywiście w tysiące, ale jest ono – jak przyznaje Jan Wiśniewski – zaskakująco duże.
Nastawieni na lokalność
Akcja Nie_odległa dobrze wpisuje się w działalność Towarzystwa Krajoznawczego „Krajobraz”, które nastawione jest przede wszystkim na działania lokalne. Wszystko zaczęło się od tego, że kilkanaście osób, które kocha podróżować, odkryło, że w Polsce jest nieskończona liczba miejsc, które mogą wywołać szybsze bicie serca. Powstał więc pomysł, by wspólnie działać i szerzyć o tym wiedzę.
– Atrakcyjność tych miejsc nie jest tak oczywista, jak Wysp Kanaryjskich. Trzeba je odkryć, wczuć się, wykonać pewną pracę intelektualną. Ale jak się to zrobi, to wrażenia są po prostu piorunujące – wyjaśnia Jan Wiśniewski.
Na co dzień Krajobraz organizuje na ternie Warszawy i w okolicach mikrowyprawy, w których można uczestniczyć po godzinach pracy, tworzy przewodniki, jak chociażby taki, który zachęca do turystyki podmiejskimi liniami kolejowymi. Współpracuje też z różnymi samorządami.
– Rewitalizacja polega też na zmianie myślenia o poszczególnych miejscach. Dokładaliśmy do tego cegiełkę, umożliwiając mieszkańcom zastanowienie się nad swoim stosunkiem do dzielnicy, wzmocnienie poczucia związku z nią. W dalszej przyszłości ma to pomóc w tym, że ludzie będą się bardziej czuć gospodarzami miejsca, w którym mieszkają – mówi Jan Wiśniewski.
Mobilne Muzeum Migracji
Mobilne Muzeum ma zatem tworzyć przestrzeń do rozmowy i przedstawiania opowieści o przesiedleniach. Znajduje się w przyczepie kempingowej, która jest w stanie dojechać wszędzie, gdzie tylko jest droga. W tym roku stowarzyszenie już po raz trzeci ruszyło w Polskę do miejscowości, w których udało się znaleźć sojuszników zainteresowanych tą tematyką, często pracujących w szkołach, domach kultury, bibliotekach.
– Zapraszamy mieszkańców do udziału w cyklu warsztatów, w efekcie którego powstaje ekspozycja w naszej przyczepie. Rozmawiamy o doświadczeniach rodzinnych: ze starszymi o wspomnieniach związanych z migracją, z młodszymi o tym, czego dowiedzieli się od swoich dziadków. Zbieramy pamiątki, stare zdjęcia, odkrywamy skąd przybywali ludzie na dany teren. Efekt tych działań pokazujemy później w okolicy – opowiada Jan Wiśniewski.
Cel jest jeden: przystanąć na chwilę i zwrócić uwagę na najbliższą okolicę. Warto to zrobić, ponieważ wciąż jeszcze dużo zostało do odkrycia.
Dowiedz się, co wydarzyło się w III sektorze. Śledź wydarzenia ważne dla NGO, przeczytaj wiadomości dla organizacji pozarządowych.
Odwiedź serwis wiadomosci.ngo.pl.
Źródło: inf. własna [warszawa.ngo.pl]
Skorzystaj ze Stołecznego Centrum Wspierania Organizacji Pozarządowych
(22) 828 91 23